środa, 6 marca 2019

216

CZWARTEK, 27 LIPCA 2017

nad jeziorem





22:27M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
ŚRODA, 26 LIPCA 2017

środa
dziś zostałem sam z Chłopcami na cały dzień, bo Żona pojechała do miasta na sprawę sądową i Rodzice z Anią martwili jak dam rade ale ja cieszyłem się na samotne chwile z Chłopcami i było rewelacyjnie, bo Nikodem jest o wiele grzeczniejszy jak nie widzi swojej mamy ;-)
potem niestety Legia zbłaźniła się w pucharach europejskich ale wieczorem poszliśmy wszyscy na pyszną imieninową pizzę i jadłem ją już trzy razy w tym barze i wciąż robi na mnie wrażenie, że na takiej wsi tak smakowicie :-)


22:35M.1974
LINK KOMENTARZE (1) »
WTOREK, 25 LIPCA 2017

rower
wczoraj jeździliśmy z Żoną oddzielnie i nie jest to fajne - takie samotne jeżdżenie ale na bezrybiu to i rak ryba...
dzisiaj natomiast po ogarnięciu domowych spraw mogłem wyjść na rower w chwili gdy zaczął padać deszcz ale nie odpuściłem i wywalczyłem 23 kilometry w deszczu bez kurtki i choć rodzice powiedzieli, że jestem nienormalny to ja naprawdę dobrze się czułem, wychłodzony a nawet zziębnięty i zmęczony, bo po lasach jeździłem ale zmęczony tak szczęśliwie, bo rower to jest coś co kocham :-)


21:29M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
PONIEDZIAŁEK, 24 LIPCA 2017

poniedziałek
zapalenie płuc
niestety Nikodem jest chory bardziej niż myśleliśmy i zdiagnozowano u niego zapalenie płuęśliwyc i jestem zmartwiony, że wyprodukowałem jakieś chorowite Dzieci :-(
ale jestem szczęśliwy, że nie pojechaliśmy na dalsze wakacje ani do domu, tylko do mojej Mamy, bo wynalazła kontakty ze starych czasów gdy pracowała w służbie zdrowia więc Niko nie musiał czekać i od razu dostał wszelkie niezbędne badania i trwało to dwie godziny... ale nie zgodziliśmy się żeby został w szpitalu ale nie było to też absolutnie konieczne...
veto
prezydent zawetował dwie z trzech ustaw, które niszczą trójpodział władzy w Polsce ale uważam, że nie ma się z czego cieszyć...
pisiury to szczwane skurwysyny :-(
Mielno
to miasto jest dla mnie chyba przeklęte, bo jak byłem tam pierwszy raz umarła moja ukochana Babcia a teraz Syn chory, córeczka Przyjaciela w śpiączce... cholera chyba już nigdy tam nie pojadę choć kwatera spoko, najlepsza jaką poznałem nad Bałtykiem...
pogoda 
oj trochę marudzimy na aurę podczas naszego urlopu, bo mało słońca a sporo deszczu ale jednocześnie wiemy, że mogłoby być gorzej :-(
23:53M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
NIEDZIELA, 23 LIPCA 2017

skrócony wyjazd
zamiast wypoczywać ze znajomymi w Borach Tucholskich musieliśmy wrócić na działkę, bo nasze nadzieje, że to tzw trzydniówka rozwiały się gdy gorączka przedłużyła się na 4 dzień i dziś Nikodem pojechał do lekarza, którego wynalazła moja Mama...
a powrót był zaiste koszmarny, 400 km jechaliśmy przez 10 godzin, remonty i wypadki a ja pierwszy raz w życiu skorzystałem z radia kierowców, bo nie wiem ile by ta podróż jeszcze trwała gdybym nie wpadł na pomysł aby włączyć radio w koszmarnym korku...
muszę pochwalić Chłopców, że byli bardzo dzielni w aucie ale nad Bałtyk to już chyba nigdy nie pojadę, tłoczno i tandetnie i jak mam podróżować tyle czasu to można się szarpnąć nad jakieś inne morze...
10:31M.1974
LINK KOMENTARZE (1) »
PIĄTEK, 21 LIPCA 2017

powoli żegnamy morze
... i jakoś specjalnie nie będziemy z tego powodu rozpaczać, bo wakacje z chorym dzieckiem to nie wakacje tylko nerwy i brak możliwości ucieszenia się z czegokolwiek... choć oczywiście Bałtyk pięknym morzem jest ;-)













13:05M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
ŚRODA, 19 LIPCA 2017

koszmarny urlop?
wczoraj akcje z córeczką Przyjaciela (operacja się udała ale dziecko jest w śpiączce i na razie nie ma się z czego cieszyć, bo lekarze są bardzo powściągliwi) a dziś zamiast na plażę musieliśmy się udać do tutejszej przychodni, bo Nikodem dostał w nocy gorączki a rano wysoka temperatura powróciła tak więc skończyło się dla nas rodzinne plażowanie, bo Niko nie może tam przebywać :-(
oczywiście dzisiaj była najładniejsza pogoda z całego wyjazdu a my nawet nie wykąpaliśmy się w morzu... no i patrzenie na chore Dziecko jest samo w sobie okropne a i starszego Mikołajka trudno tutaj zadowolić i pokazuje różki tak więc skończył się dla nas dobry humor a najgorsze jest to, że mamy jeszcze jechać w Bory Tucholskie gdzie będą wakacjować nasi znajomi i zapłaciliśmy już zaliczkę ale na tą chwilę nie czujemy się na siłach :-(
23:21M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
WTOREK, 18 LIPCA 2017

złe wieści
mojemu Przyjacielowi urodziła się wczoraj córeczka... a dziś ma skomplikowaną operację, bo wykryto wadę wrodzoną przewodu pokarmowego...
strasznie się o nich martwię, bo poza rodziną to najbliżsi ludzie dla mnie i płakać mi się chce i modlę się aby operacja się udała...
11:36M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
PONIEDZIAŁEK, 17 LIPCA 2017

urlopowo
jeziora
tydzień na działce upłynął błyskawicznie i było wspaniale, że aż nie było czasu nic tutaj napisać ;-)
pojeździliśmy na rowerach, moja wycieczka + 3 rodzinne, pogrillowaliśmy, pospacerowaliśmy, zaliczyliśmy dwa przemiłe spotkania towarzyskie i naprawdę odpoczeliśmy od miasta i tylko w jeziorze nie popływałem ale bałem się choroby, bo ostatnia infekcja jaką przyniósł Miko z przedszkola posłała Niko do szpitala a u mnie wywołała kaszel i katar więc nie chciałem rozchorować się przed wyjazdem nad morze... no i było mi dziwnie - być nad jeziorem i nie popływać - co bardzo lubię :-(
morze
a tutaj się czuje dziwnie i nieprzyjemnie, bo nie mamy ze sobą rowerów i czuje się jak typowy tępy wczasowicz chodzący od plaży do kwatery z piwem w ręku i znudzonym wyrazem twarzy ale naprawdę jest słabo bez rowerów... owszem Bałtyk majestatyczny, plaże piękne, kąpiel w falach sprawia dużo radości ale ile można siedzieć w dużej piaskownicy, bo te wszystkie inne nadmorskie atrakcje to żenada a smażalnie beznadziejne więc dziś poszukamy świeżej ryby (co może być trudne nad morzem) aby ją ugrillować...
Chłopcy
Miko znudzony morzem, bo siedział tutaj tydzień z dziadkami, którzy go trochę rozpuścili zapewniając różnorakie atrakcje a Nikodem jak to on, niczego się nie boi, od razu poleciał do wody i trzeba go ciągle pilnować więc odpoczynek mamy tylko z nazwy ;-(
zamach stanu
inaczej nie można określić wiadomości płynących ze Stolicy i trzeba przyznać, że sprytnie to sobie pisiury wymyśliły, czas urlopów najlepszym momentem na koniec demokracji w Polsce :-(
23:42M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
NIEDZIELA, 16 LIPCA 2017

witamy morze

11:45M.1974
LINK KOMENTARZE (3) »
SOBOTA, 15 LIPCA 2017

żegnamy jeziora












11:47M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
ŚRODA, 12 LIPCA 2017

74 kilometry na rowerze
ponieważ wycieczki jednodniowe jakie zapisuje w exelu muszą wynosić powyżej 60 kilometrów wczoraj rzuciłem się na taki dystans i powiem szczerze, że nie było lekko... kompletnie nie mam kondycji, bo na co dzień jeżdżę tylko parę kilometrów do pracy a jak na 40 kilometrze zaczął padać deszcz a od 50 miałem non-stop pod wiatr to ledwo już pedałowałem ale wróciłem szczęśliwy, bo cholernie się stęskniłem za rowerem...
szum opon, muzyka w uszach, zgrzyt przerzutek i poczucie wolności... trochę mi tego brakuje...


13:50M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
PONIEDZIAŁEK, 10 LIPCA 2017

leniwy dzień
do piętnastej właściwie nic nie robiliśmy, tzn jedliśmy, czytaliśmy i zabawialiśmy Dzidzię i dopiero popołudniu wyszliśmy na rower ale przejechaliśmy tylko 24 kilometry, bo gonił nas deszcz...
teraz wieczorem robię grilla, podziwiam burzę i wypoczywam od alkoholu ;-)
19:48M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
NIEDZIELA, 09 LIPCA 2017

urlop
... rozpoczął się nielubianym pakowaniem, na które straciliśmy pół dnia a ja najbardziej "lubię" rzeczy, o których wcześniej pomyślałem: "ooo, to trzeba schować aby nie zginęło" - no i szuka się potem tej rzeczy 5 razy dłużej :-(
dojechaliśmy szczęśliwie i nawet udało nam się wczoraj trzasnąć grilla oraz zrobić długi spacer ale dziś mam smutki, bo Mikołaj właśnie wyjechał nad morze z dziadkami a mi się che pić od rana alkohol z tej tęsknoty ale najpierw trzeba wykonać plan urlopowy na dzisiaj: wycieczka na rowerach + rybka w restauracji...


11:55M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
PIĄTEK, 07 LIPCA 2017

piątek
moi Ukochani wrócili ze szpitala ale czujemy się dziś dosyć abstrakcyjnie, bo jutro musimy wyjechać na urlop ale oszołomienie poszpitalne nie miało czasu z nas zejść :-(
jesteśmy twardzi i zainstalowaliśmy bagażnik na rowery na aucie ale nie damy rady się dziś spakować, szczególnie, że pierzemy dopiero ciuchy (Żony nie było - dom zapuszczony ;-)) i fajnie, że znowu puszczają "Władcę Pierścieni" w tv, bo ten film daje poczucie bezpieczeństwa i wreszcie coś gotuję na kolacje i zaczyna być normalnie ale wyjątkowa nam się nie chce jutro wyjeżdżać :-(
20:36M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz