WTOREK, 01 MARCA 2016
Miko w pracy
Żona miała wizytę u lekarza więc przywiozła mi Synka na kilka godzin do pracy i było fajnie, bo już dawno nie usłyszałem takich peanów o tym jaki on ładny i jaki podobny do taty, ostatnio w szpitalu czy u lekarza a tam to trudno się z tego ucieszyć...
a Mikołajek był jak zwykle bardzo grzeczny :-)
a Mikołajek był jak zwykle bardzo grzeczny :-)
NIEDZIELA, 28 LUTEGO 2016
na placu zabaw
... denerwują mnie rodzice, którzy chodzą krok w krok za swoimi pociechami i jestem w stanie to zrozumieć gdy mają pod opieką malutkiego berbecia ale niektórzy rodzice po prostu nie mogą się opanować i podsadzają dzieci na drabinki, asekurują przy absurdalnie małych zjeżdżalniach, wpychają się pomiędzy dzieci aby być blisko swojego... i w ogóle bym o tym nie pisał, bo co właściwie mnie to obchodzi ale niestety ten rodzaj rodziców potrafi zwracać uwagę mojemu Synkowi i to już jest powód do wkurwu a ja jak dotąd zaciskam zęby ale mam wielką chęć powiedzieć aby dana matrona usiadła na tyłku i dała się bawić dzieciom, bo uważam, że jeśli dzieci nie płaczą i się nie biją to niech rozwiązują problemy między sobą...
na przykład kiedyś Syn sypie się piaskiem z jakimś chłopcem w podobnym wieku, od razu z nerwami interweniuje matka chłopca i krzyczy też na Mikołaja... a jak dziecko ma dowiedzieć się, że sypanie piaskiem jest beznadziejne jeśli nie przez właśnie to, że raz i drugi będzie kiepsko to się odechce, a sam zakaz, nie wolno bo nie wolno niczego nie uczy!
poza tym przy starym mieszkaniu mieliśmy wielki wypasiony plac zabaw z kilkoma wejściami, boiskami itp i było ekstra ale na nim musiałem wpatrywać się non-stop gdzie jest Miko i czy coś głupiego nie planuje... a teraz mamy o wiele skromniejszy plac zabaw, wręcz ubogi - w porównaniu ale jest przytulniej, bo to mniejszy teren, ma jedno wyjście i można się skusić nawet na to aby przeczytać jak dzisiaj, kilka stron książki (oczywiście o Himalajach ;-))
na przykład kiedyś Syn sypie się piaskiem z jakimś chłopcem w podobnym wieku, od razu z nerwami interweniuje matka chłopca i krzyczy też na Mikołaja... a jak dziecko ma dowiedzieć się, że sypanie piaskiem jest beznadziejne jeśli nie przez właśnie to, że raz i drugi będzie kiepsko to się odechce, a sam zakaz, nie wolno bo nie wolno niczego nie uczy!
poza tym przy starym mieszkaniu mieliśmy wielki wypasiony plac zabaw z kilkoma wejściami, boiskami itp i było ekstra ale na nim musiałem wpatrywać się non-stop gdzie jest Miko i czy coś głupiego nie planuje... a teraz mamy o wiele skromniejszy plac zabaw, wręcz ubogi - w porównaniu ale jest przytulniej, bo to mniejszy teren, ma jedno wyjście i można się skusić nawet na to aby przeczytać jak dzisiaj, kilka stron książki (oczywiście o Himalajach ;-))
SOBOTA, 27 LUTEGO 2016
crazy bridge
wiele lat temu tak nazwaliśmy ze znajomymi fajną miejscówkę nad Wisłą i dziś wyciągnąłem tam Rodzinę na spacer... no i ja cały w uniesieniu - jak fajnie, bo nie było mnie w tym miejscu ze dwa lata a w moim zespole spacerowym strajki i marudy... a to, że Miko boi się iść po moście, a to, że dla Żony za duży wiatr i że jest w ciąży a Syn chce do domu, bla bla... ale byłem twardy i trochę ich przeciągnąłem "po krzakach" choć oczywiście w granicach rozsądku ze względu na Okruszka...
PIĄTEK, 26 LUTEGO 2016
The X files
pisałem o tym, że wrócił mój ukochany serial z dawnych lat więc z wielkim podekscytowaniem obejrzałem 6 odcinków, bo podobno tylko tyle nakręcili... no i do czwartego jeszcze jakoś szło, choć już wtedy moja Żonka wyśmiewała ten powrót serialu ale dwa ostatnie odcinki to już prawdziwa ŻENADA... a ja tak sobie myślę, że napisałbym lepszy scenariusz niż to co widziałem, bo bezsens goni bezsens i choć Archiwum nigdy nie miało jakiejś logicznej całości to teraz zapanował zwykły chaos i odcinanie kuponów bez najmniejszej chęci postarania się o profesjonalizm :-(
pozytywna strona jest taka, że dzięki nowym odcinkom puszczają w tv stare sezony więc z przyjemnością oglądamy z Małżonką a ponieważ ja znam na pamięć każdy odcinek więc mogę w tym czasie czytać lub walczyć z Synciuliną i bardzo przyjemnie się czuję jak ten serial leci w tle :-)
pozytywna strona jest taka, że dzięki nowym odcinkom puszczają w tv stare sezony więc z przyjemnością oglądamy z Małżonką a ponieważ ja znam na pamięć każdy odcinek więc mogę w tym czasie czytać lub walczyć z Synciuliną i bardzo przyjemnie się czuję jak ten serial leci w tle :-)
CZWARTEK, 25 LUTEGO 2016
ktg
jak byliśmy w ciąży z Mikołajem to to badanie musieliśmy robić dopiero po terminie porodu gdy Bąbel nie chciał wyjść na świat a teraz już dziś Małżonka musiała jechać na ktg choć do porodu miesiąc czasu...
no i cztery lata temu wpadało się do szpitala, pielęgniarka oceniała ktg że w porządku i fruu do domu a teraz wyniki idą do lekarza i trzeba stać w kolejce więc martwię się, że moja Kochana Żonka umorduje się tym niepotrzebnie :-(
na razie wszystko w porządku a ja jestem coraz bardziej przerażony zbliżającym się porodem i 4 lata temu też się bałem ale nie wiedziałem jak to wygląda a teraz wiem a wiedza czasem bywa przekleństwem ;-)
ale oczywiście będę z Anią w tym czasie tylko martwię czy ktoś zdąży do Mikołaja jakby tym razem jakoś szybciej poszło?
no i cztery lata temu wpadało się do szpitala, pielęgniarka oceniała ktg że w porządku i fruu do domu a teraz wyniki idą do lekarza i trzeba stać w kolejce więc martwię się, że moja Kochana Żonka umorduje się tym niepotrzebnie :-(
na razie wszystko w porządku a ja jestem coraz bardziej przerażony zbliżającym się porodem i 4 lata temu też się bałem ale nie wiedziałem jak to wygląda a teraz wiem a wiedza czasem bywa przekleństwem ;-)
ale oczywiście będę z Anią w tym czasie tylko martwię czy ktoś zdąży do Mikołaja jakby tym razem jakoś szybciej poszło?
ŚRODA, 24 LUTEGO 2016
ciężka noc
kompletujemy zachowania chorobowe Synka i tym razem zaczął strasznie wymiotować wieczorem i okropnie się przestraszyłem, że ten kaszel, z którym się borykamy od półtora tygodnia przerodził się w jakąś straszną gorączkę ale okazało się, że to tylko zatrucie ale też było okropnie, bo Mikołajek rzygał całą noc choć nie miał już czym i okropnie się męczył tak więc o 4 nad ranem postanowiłem zadbać o siebie i iść spać do salonu aby wstać do pracy ale tam też nie mogłem spać, bo nasłuchiwałem co się dzieje w sypialni...
dziś Synek lepiej się czuje choć wciąż jest nieswój a mi pozostaje tylko wierzyć w powiedzenie, że co nas nie zabije to nas wzmocni ;-)
dziś Synek lepiej się czuje choć wciąż jest nieswój a mi pozostaje tylko wierzyć w powiedzenie, że co nas nie zabije to nas wzmocni ;-)
WTOREK, 23 LUTEGO 2016
pierwszy smartfon
ponieważ psuł mi się telefon dostałem od rodziny Małżonki jakiegoś używanego smartfona i cóż mogę powiedzieć, telefon jak telefon, ciekawe ile będzie trzymała bateria? bo mi są potrzebne jakieś fejsbuki i inne prądożerne gadżety ale jedno już wiem na pewno, fatalnie pisze się na nim smsy :-(
poza tym nie dziwię się, że firma Nokia z hegemona stała się pionkiem, bo u mnie starcie tych telefonów z dzieckiem zakończyło się wynikiem, Syn - Nokia 3:0
poza tym nie dziwię się, że firma Nokia z hegemona stała się pionkiem, bo u mnie starcie tych telefonów z dzieckiem zakończyło się wynikiem, Syn - Nokia 3:0
NIEDZIELA, 21 LUTEGO 2016
idziemy na Mistrza?
wróciła liga a my mamy drugie zwycięstwo na koncie i choć dziś Legia musiała się trochę bardziej postarać to jak na razie ładnie to wszystko wygląda i trudno mi ocenić czy to rywale z naszej ligi są tacy słabi czy może jednak ten nowy ruski trener coś zaczął budować z naszych piłkarskich koleżków?
no ale ten sezon jest specyficzny, bo na 100 lecie klubu - przypadające w tym roku, nikt nie wyobraża sobie innego wyniku niż Mistrz w Mieście :-)
no ale ten sezon jest specyficzny, bo na 100 lecie klubu - przypadające w tym roku, nikt nie wyobraża sobie innego wyniku niż Mistrz w Mieście :-)
SOBOTA, 20 LUTEGO 2016
Teściówka
potrzebowałem skrócić nowe spodnie więc wymyśliłem wycieczkę rowerową do niej ale pogoda dziś była zaiste fatalna więc wyskoczyłem tylko na przejażdżkę po okolicy (24 km) a potem autem wszyscy razem pojechaliśmy do rodziny i było miło, bo ja z Teściówką piliśmy wino a Miko szalał ze swoim bratem wujecznym ;-)
PIĄTEK, 19 LUTEGO 2016
HAIR
wypchnąłem Żonkę do kina i też chciałem mieć jakąś przyjemność przy zabawach z Synkiem więc włączyłem ten kultowy film w telewizorze i Mikołajkowi się tak bardzo spodobał, że z klocków które rozłożyliśmy nic nie zbudowaliśmy tylko oglądaliśmy film a ja jestem szalenie zadowolony, że Synkowi podobał się mój ulubiony musical :-)
poza tym Miko jest jeszcze w takim wieku, że nie muszę mu tłumaczyć, co oni tam palą? ;-)
poza tym Miko jest jeszcze w takim wieku, że nie muszę mu tłumaczyć, co oni tam palą? ;-)
CZWARTEK, 18 LUTEGO 2016
Oddział Otwarty
znalazłem ostatnio płytę sprzed kilkunastu lat, bo w ogóle zapomniałem, że był taki projekt muzyczny a ja uwielbiałem ten album... no i oczywiście przesłuchałem raz i drugi i wnioski są takie:
- niby chciałbym mieć mniej o te kilkanaście lat ale jakby mi to zaproponował jakiś czarodziej to nigdy bym się nie zgodził aby się cofnąć, bo... mógłbym wówczas nie spotkać mojej Ani a jak sobie przypomnę tamten emocjonalny czas to serdecznie dziękuję, wolę tu i teraz gdy jestem starszy ale szczęśliwy :-)
- fajne jest to w wielkich albumach muzycznych, że mogę sobie dokładnie przypomnieć gdzie i kiedy poznałem dane wydawnictwo oraz przypomnieć sobie całą moją życiową otoczkę z tamtych czasów... wspomnienia są fajne, jakiekolwiek by były...
- ukochane stare płyty mają taki minus, że jak się do nich wróci to po jednym razie przypomina się każdy takt i więcej już się nie chce słuchać a przy okazji ja mam zawsze lekkie rozczarowanie, że te stare kawałki nie rozszarpują już wnętrzności jak kiedyś... ale z drugiej strony może to jest plus, bo mi wystarczy to, że mam wiecznie duszę na ramieniu...
- Oddział Otwarty - super jest ;-)
- niby chciałbym mieć mniej o te kilkanaście lat ale jakby mi to zaproponował jakiś czarodziej to nigdy bym się nie zgodził aby się cofnąć, bo... mógłbym wówczas nie spotkać mojej Ani a jak sobie przypomnę tamten emocjonalny czas to serdecznie dziękuję, wolę tu i teraz gdy jestem starszy ale szczęśliwy :-)
- fajne jest to w wielkich albumach muzycznych, że mogę sobie dokładnie przypomnieć gdzie i kiedy poznałem dane wydawnictwo oraz przypomnieć sobie całą moją życiową otoczkę z tamtych czasów... wspomnienia są fajne, jakiekolwiek by były...
- ukochane stare płyty mają taki minus, że jak się do nich wróci to po jednym razie przypomina się każdy takt i więcej już się nie chce słuchać a przy okazji ja mam zawsze lekkie rozczarowanie, że te stare kawałki nie rozszarpują już wnętrzności jak kiedyś... ale z drugiej strony może to jest plus, bo mi wystarczy to, że mam wiecznie duszę na ramieniu...
- Oddział Otwarty - super jest ;-)
ŚRODA, 17 LUTEGO 2016
wózek
ooo mamy wózek za darmo :-)
gorszy od tego co woził Mikołaja ale za tamten płaciliśmy moim - wówczas bliskim znajomym i było mi dziwnie choć teraz też jest mi dziwnie, bo dostaliśmy wózek od kolegi, z którym widuje się raz na 4 lata a on nie chce nawet kasy za przesyłkę...?
gorszy od tego co woził Mikołaja ale za tamten płaciliśmy moim - wówczas bliskim znajomym i było mi dziwnie choć teraz też jest mi dziwnie, bo dostaliśmy wózek od kolegi, z którym widuje się raz na 4 lata a on nie chce nawet kasy za przesyłkę...?
WTOREK, 16 LUTEGO 2016
"znowu mam kaszelek"
jakkolwiek słodko by to nie brzmiało w ustach mojego Synka to dla mnie niestety sygnał do zmartwienia, zatrzymania Dziecka w domu i niepokoju co będzie dalej?
a internety piszą, że do Miasta zawitała jakaś świńska grypa atakująca dzieci, brrr.....
a internety piszą, że do Miasta zawitała jakaś świńska grypa atakująca dzieci, brrr.....
NIEDZIELA, 14 LUTEGO 2016
CZWARTEK, 11 LUTEGO 2016
pierwszy wypadeczek
dziś Synek uderzył się w przedszkolu tak, że rozciął sobie powiekę, wezwali Żonę aby zabrała go do lekarza ale w naszej przychodni wysłali na ostry dyżur i nawet się ucieszyłem, bo przyjechali do szpitala w centrum więc mogłem być z Synem u lekarza a jeszcze bardziej ucieszyłem się gdy okazało się, że obejdzie się bez szycia... a poza tym nie było kolejki a Mikołajek bardzo się do mnie przytulał więc rzekłbym nawet, że było fajnie gdybym nie musiał wracać do pracy ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz