CZWARTEK, 26 LUTEGO 2015
plan na dziś
nakarmić, wybawić i pouczyć Synka czyli codzienny standard a do tego ugotować pyszny farsz do naleśników, które Żonka obiecała usmażyć ale przede wszystkim wygrać z Ajaxem Amsterdam różnicą dwóch bramek ;-)
ŚRODA, 25 LUTEGO 2015
złe dobrego początki?
oby... bo wszystko u nas się psuje a nic się nie układa po naszej myśli w tym roku :-(
w pracy po kilku miesiącach spokoju znowu restrukturyzacja, chaos i zapowiedzi redukcji kadry i to aż o 30% i wiem, że to tylko praca ale nerwy są...
poza tym okropnie się martwię o mieszkanie dla nas, zdrowie mojej Mamy i to czy się dostaniemy do przedszkola więc w końcówce lutego czuję się już lekko wyczerpany i mam wielką nadzieję, że jak przyjdzie wiosna to będzie lepiej...?
w pracy po kilku miesiącach spokoju znowu restrukturyzacja, chaos i zapowiedzi redukcji kadry i to aż o 30% i wiem, że to tylko praca ale nerwy są...
poza tym okropnie się martwię o mieszkanie dla nas, zdrowie mojej Mamy i to czy się dostaniemy do przedszkola więc w końcówce lutego czuję się już lekko wyczerpany i mam wielką nadzieję, że jak przyjdzie wiosna to będzie lepiej...?
WTOREK, 24 LUTEGO 2015
kościół
od śmierci Babci mam czasem potrzebę pójścia do kościoła.... więc chodzę z Mikołajem posiedzieć tam chwilę, bo potrzeby mszy to chyba nigdy nie będę miał...
dziś moja Siostra miałaby urodziny więc też się wybieramy ale tak naprawdę to jestem załamany tymi potrzebami, bo to świadczy jedynie o tym, że mocno się postarzałem i już nie radzę sobie z lękami egzystencjalnymi :-(
dobra, nigdy sobie jakoś rewelacyjnie nie radziłem ale teraz jest znacznie gorzej a budynek kościoła wcale nie pomaga...
dziś moja Siostra miałaby urodziny więc też się wybieramy ale tak naprawdę to jestem załamany tymi potrzebami, bo to świadczy jedynie o tym, że mocno się postarzałem i już nie radzę sobie z lękami egzystencjalnymi :-(
dobra, nigdy sobie jakoś rewelacyjnie nie radziłem ale teraz jest znacznie gorzej a budynek kościoła wcale nie pomaga...
PONIEDZIAŁEK, 23 LUTEGO 2015
poniedziałki
co tydzień Synek podobno przesypia większość dnia a nasza opiekunka nie może się nadziwić co my wyprawiamy z Mikołajem w weekendy, że jest taki padnięty?
;-)
;-)
NIEDZIELA, 22 LUTEGO 2015
SOBOTA, 21 LUTEGO 2015
melancholijna sobota
chciałem porobić dzisiaj coś fajnego ale musieliśmy zabrać resztę rzeczy z mieszkania po Babci i byłem tam po raz ostatni... a ponieważ to mieszkanie bardzo dużo znaczyło w moim życiu więc zrobiło się mi nieciekawie na duszy a mówiąc szczerze to kurewsko smutno :-(
tak więc z obowiązku wykręciliśmy 22 kilometry na rowerach a resztę dnia poświęcam na wino...
tak więc z obowiązku wykręciliśmy 22 kilometry na rowerach a resztę dnia poświęcam na wino...
PIĄTEK, 20 LUTEGO 2015
piątek
dziwny mecz
przegraliśmy na wyjeździe z Ajaxem 0-1 ale takiego meczu to chyba jeszcze nie widziałem, pierwsza połowa straszna i właściwie nie wychodziliśmy ze swojej połowy a dwa celne podania z rzędu to był max na co było stać naszych piłkarzy no i w końcu strzelili nam bramkę :-(
miałem nie oglądać drugiej połowy ale z obowiązku nie wyłączyłem telewizora a tam na murawę wyszła całkiem inna Legia, bo Ajax przestał istnieć a dla nas sytuacja za sytuacją, strzał za strzałem i tylko nieprawdopodobne szczęście gospodarzy i świetna gra bramkarza stanęły na przeszkodzie do wyrównania ale fajnie oglądało się tak grającą drużynę znad Wisły....
koniec z thrillerami
wysłuchałem kolejnej książki, która mnie bardzo denerwowała choć była całkiem dobra (L. Gardner "Samotna") ale znowu przez całą powieść najbardziej cierpiącą i biedną postacią był czteroletni chłopczyk więc uznałem, że mam tego dość...
tak więc robię bardzo długą przerwę od powieści w audiobookach i będę słuchał książek podróżniczych, historycznych, religijnych i biograficznych... a i w domu w kolejce do papierowego czytania są trzy powieści science-fiction tak więc trochę odpocznę emocjonalnie ;-)
Małżonka na rowerze
z początkiem roku przenieśli Anię do fili banku bliżej domu i ma ambicję jeździć na rowerze do pracy a dziś był ten pierwszy raz...
z jednej strony się cieszę, bo szybciej będzie w domu niż gdy podróżuje komunikacją i w ogóle fajne jest jeżdżenie na rowerze ale z drugiej to bardzo się denerwuję o bezpieczeństwo Ukochanej albowiem kierowcy są tacy jacy są.... w 90% porządni i ostrożni ale zawsze znajdą się tacy, którzy są bezdennie głupi lub zwyczajnie chamscy, dla których rowerzysta jest solą w oku :-(
przegraliśmy na wyjeździe z Ajaxem 0-1 ale takiego meczu to chyba jeszcze nie widziałem, pierwsza połowa straszna i właściwie nie wychodziliśmy ze swojej połowy a dwa celne podania z rzędu to był max na co było stać naszych piłkarzy no i w końcu strzelili nam bramkę :-(
miałem nie oglądać drugiej połowy ale z obowiązku nie wyłączyłem telewizora a tam na murawę wyszła całkiem inna Legia, bo Ajax przestał istnieć a dla nas sytuacja za sytuacją, strzał za strzałem i tylko nieprawdopodobne szczęście gospodarzy i świetna gra bramkarza stanęły na przeszkodzie do wyrównania ale fajnie oglądało się tak grającą drużynę znad Wisły....
koniec z thrillerami
wysłuchałem kolejnej książki, która mnie bardzo denerwowała choć była całkiem dobra (L. Gardner "Samotna") ale znowu przez całą powieść najbardziej cierpiącą i biedną postacią był czteroletni chłopczyk więc uznałem, że mam tego dość...
tak więc robię bardzo długą przerwę od powieści w audiobookach i będę słuchał książek podróżniczych, historycznych, religijnych i biograficznych... a i w domu w kolejce do papierowego czytania są trzy powieści science-fiction tak więc trochę odpocznę emocjonalnie ;-)
Małżonka na rowerze
z początkiem roku przenieśli Anię do fili banku bliżej domu i ma ambicję jeździć na rowerze do pracy a dziś był ten pierwszy raz...
z jednej strony się cieszę, bo szybciej będzie w domu niż gdy podróżuje komunikacją i w ogóle fajne jest jeżdżenie na rowerze ale z drugiej to bardzo się denerwuję o bezpieczeństwo Ukochanej albowiem kierowcy są tacy jacy są.... w 90% porządni i ostrożni ale zawsze znajdą się tacy, którzy są bezdennie głupi lub zwyczajnie chamscy, dla których rowerzysta jest solą w oku :-(
CZWARTEK, 19 LUTEGO 2015
komputerowy Miko
Synek umie poprawnie wypowiedzieć kilka słów jak mama, tata, ogień a reszta to tututy, kaki i takie tam wyrazy stworzone przez niego ale za to - nie wiedzieć kiedy, bo nie dopuszczaliśmy go do laptopa - nauczył się obsługiwać komputer, włącza sobie filmy w Sieci z pociągami, ogląda zdjęcia i zachowuje się jak stary komputerowy wyga a my spędziliśmy dzisiaj parę kwadransów w kuchni na gotowaniu i czuliśmy się jakby nie było dziecka w domu ;-)
ŚRODA, 18 LUTEGO 2015
pikieta
pojechałem dziś z Synem bronić swojego miejsca pracy ale ponieważ nie paliliśmy opon, nie rzucaliśmy w policję kamieniami i nie było nawet jednej racy więc nie było i mediów ale ja i tak jestem zadowolony z wieczoru, bo mam teraz kolegów z pracy i z uniesieniem zaprezentowałem im mojego pięknego Mikołaja...
poza tym po proteście poszliśmy wielką ekipą do knajpy i było bardo fajnie a ja byłem uszczęśliwiony i zdziwiony, bo wszyscy mówią, że Mikołaj jest do mnie strasznie podobny :-)
a najfajniejsze z tego jest to, że Ania mówi, że ludzie mówią, że Syn jest do mnie podobny aby mi się podlizać....
i super, bo albo Miko jest podobny albo ja jestem taki fajny albo obie rzeczy na raz ha ha
poza tym po proteście poszliśmy wielką ekipą do knajpy i było bardo fajnie a ja byłem uszczęśliwiony i zdziwiony, bo wszyscy mówią, że Mikołaj jest do mnie strasznie podobny :-)
a najfajniejsze z tego jest to, że Ania mówi, że ludzie mówią, że Syn jest do mnie podobny aby mi się podlizać....
i super, bo albo Miko jest podobny albo ja jestem taki fajny albo obie rzeczy na raz ha ha
WTOREK, 17 LUTEGO 2015
zdziwko & żenada
- nie sądziłem, że w XXI pierwszym wieku może palić się most ze stali i to tak dotkliwie, że musi być zamknięty na wiele tygodni....?
- przez przypadek obejrzałem w tv prezentację kandydatki SLD na prezydenta i ponieważ nie był to program kabaretowy ale rzeczywistość czuję się mocno zażenowany :-(
PONIEDZIAŁEK, 16 LUTEGO 2015
NIEDZIELA, 15 LUTEGO 2015
weekend
wczoraj wyszliśmy na rower i pojechaliśmy na drugi koniec miasta posiedzieć w lesie i wyszło 28 kilometrów co jak na luty jest dystansem naprawdę przyzwoitym :-)
dziś natomiast zaliczyliśmy długi spacer czyli było aktywnie i tak jak lubię ;-)
dziś natomiast zaliczyliśmy długi spacer czyli było aktywnie i tak jak lubię ;-)
SOBOTA, 14 LUTEGO 2015
laptop powrócił
i fajnie by było gdyby nie to, że Syn dostał nagle prawdziwej obsesji na punkcie komputera i nie chce nas do niego dopuszczać i aby umieścić poniższe zaległe zdjęcia musiałem stoczyć prawdziwą awanturę :-(
CZWARTEK, 12 LUTEGO 2015
zaczynamy sezon
... meczem wyjazdowym w Pucharze Polski a ja się cieszę, bo mecz będzie w niekodowanej telewizji i choć nie udało mi się zostać w życiu futbolowym fanatykiem to powiem szczerze, że stęskniłem się za piłką, którą pewnie nie raz przeklnę w tym roku ;-)
szkoda tylko, że Małżonka się nie ucieszy - nie wiedzieć czemu?
tak czy siak, tylko zwycięstwo, Legia tylko zwycięstwo ;-)
szkoda tylko, że Małżonka się nie ucieszy - nie wiedzieć czemu?
tak czy siak, tylko zwycięstwo, Legia tylko zwycięstwo ;-)
ŚRODA, 11 LUTEGO 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz