sobota, 31 sierpnia 2019

sobota nad jeziorem

aby nie rozmyślać o końcu lata zaprosiłem znajomych z przedszkola i było bardzo miło :-)

piątek, 30 sierpnia 2019

koniec lata

w środę mieliśmy dzień odpoczynku i czas poświęciłem na gotowanie, naukę Starszaka, bajki i plac zabaw.
wczoraj udaliśmy się rodzinnie na baseny, na których jeszcze nie byłem i wygląda tam wszystko jakby PRL się jeszcze nie skończył ale za to jest mało ludzi i było bardzo fajnie a po całym dniu nad wodą poszliśmy na długi spacer nad Wisłę...
dziś może pojeździmy na rowerach ale priorytetem będzie ogarnięcie rzeczy na 2 września dla Dzieci...





czwartek, 29 sierpnia 2019

eurowpierdol

kolejny rok bez europejskich pucharów, kolejny trener bez doświadczenia, kolejny gwóźdź do trumny mojej Legii, która stacza się w dół po równi pochyłej... a przecież nie tak dawno remisowaliśmy z wielkim Realem, ogrywaliśmy Celtic i myśleliśmy, że w Warszawie powstał klub na miarę europejskiego średniaka ale wszystko spierdolił właściciel Legii pan Miodulski, który jakimś cudem od trzech lat podejmuje TYLKO błędne decyzje - to jest nawet statystycznie niemożliwe...

ciężki jest los kibica, szczególnie tak jak teraz gdy bezpodstawnie uwierzyłem, że nadchodzi koniec kryzysu i okropnie nakręciłem się na mecz z Rangers ale okazuje się, że to nie jest kryzys tylko stan permanentny i nie będę kolejny rok oglądał Legii, bo co mnie obchodzi kopanina w polskiej lidze... a tak marzyłem, że w ciemne jesienne czwartki będę oglądał mój klub w europejskich pucharach, jestem wściekły i załamany i nie pociesza mnie fakt, że graliśmy jak równy z równym :-(

środa, 28 sierpnia 2019

Żona bez pracy

Małżonka zrezygnowała z pracy nie mając nic innego na oku, rodzina wściekła, znajomi zdziwieni i tylko ja nic się nie odzywam, bo zadaniem męża jest wspieranie swojej drugiej połowy choć jak mam być szczery to martwię się taką decyzją :-(

wtorek, 27 sierpnia 2019

basen

dzisiaj pojechałem z Synami na baseny, bo dowiedziałem się, że atrakcje dla dzieci są wreszcie otwarte ale na miejscu lekko się załamałem, bo kolejka do kasy na godzinę stania i tak sobie po raz kolejny zapragnąłem wyprowadzić z Warszawy, bo tu jest za ciasno, bo to miasto było projektowane za PRLu na tyle ludzi ile było w PRLu a teraz jest ich dwa razy więcej a cała infrastruktura jest z dawnej epoki ale rządzi lex developer i kompletny brak wyobraźni :-(
poza tym duża ilość ludzi na basenach sprawia, że mocno się stresuję pilnując dwóch Urwisów a najgorszy jest mały Gówniak, bo dwa/trzy razy złapałem go jak dreptał na duży basen choć miał być gdzie indziej a Starszak jest strachliwy i odpowiedzialny ale to wciąż dziecko... więc lekko nie było ale po pracy przyjechała Żona i mogłem się wyluzować ale Ania spragniona przygody trzymała nas w parku do 21 i uśmiałem się, bo rzadko widzę Synów zjednoczonych w błaganiach - "wróćmy do domu"

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

melancholijny poniedziałek

  • nie mogę uwierzyć, że to już koniec wakacji, co się stało? kiedy to minęło? dlaczego tak błyskawicznie? co zrobić aby ten ostatni tydzień trwał jak najdłużej? jak zatrzymać ten cholerny czas?
  • tydzień do początku roku szkolnego a my na wyprawkę do szkoły i przedszkola mamy na razie tornister i łapcie...
  • jak to będzie smutno wyprawić Chłopców do szkoły i przedszkola i rozstać się z nimi na tyle godzin? 
  • jak to będzie strasznie wrócić do pracy po półtora roku urlopu wychowawczego? :-(
poza tym ostatnie 3 tygodnie zrobiłem sobie wolne od lekarzy ale wkrótce stracą ważność moje skierowania więc dziś musieliśmy pojechać do dwóch przychodni, bo szybciej tam się dojedzie niż dodzwoni i tak: wizytę u specjalisty mam za rok, rehabilitację za rok i dwa miesiące i tylko rezonans w tym roku :-(
melancholia gryzie ale trwa lato w mieście i musi być fajnie więc po śniadaniu obejrzeliśmy Hotel Transylwania 2 przy którym ugotowałem zupę dla Dzieci i kolację dla Małżonki, potem pojeździliśmy na rowerach i byliśmy na fontannach, w których Chłopcy się kąpali i jak zwykle w wodzie bawili się wspaniale :-)

niedziela, 25 sierpnia 2019

fajny weekend

w sobotę pojechaliśmy nad Wisłę gdzie spotkaliśmy się z rodziną mojego przyjaciela i tam pospacerowaliśmy po nowych bulwarach, byliśmy w knajpie i ogrodach pałacowych a po rozstaniu stoczyłem bój z Żoną i Starszakiem (na szczęście Niunio mnie poparł) aby iść do Parku Fontann na pokaz leserów w wodzie i było rewelacyjnie, imponując widowisko... ale mi było dalej mało więc zaliczyliśmy jeszcze knajpę nad Wisłą i wróciliśmy taksówką o 23 do domu, a Chłopcy po prostu padli do łóżek (jak nigdy ;-))
niedziele spędzamy w ogrodzie u Teściowej i jest miło i wypooczynkowo po wczorajszych szaleństwach ;-)



sobota, 24 sierpnia 2019

XCOM

mógłbym już dawno skończyć tę grę ale strasznie mi szkoda, bo nie ma podobnych gier na playstation więc włączam sobie ją od czasu do czasu wzbraniając się przed ostatecznym atakiem na statek obcych...
przeżyłem z nią wiele fascynujących godzin i podoba się też Starszakowi choć jeszcze jest za mały aby grać więc zacząłem nagrywać moje nocne sesje i potem oglądam to na komputerze z Mikołajem + oglądamy na You Tube XCOM 2, bo jakiś koleś wrzucił 20 odcinków swoich zmagań z drugą częścią tej wspaniałej gry...

piątek, 23 sierpnia 2019

lusterko

wreszcie kupiłem lusterko aby widzieć co robi Starszak na rowerze za mną i jest beznadziejne, bo jestem przyzwyczajony trzymać kierownicę za rogi a lusterko to uniemożliwia ale z drugiej strony zerkanie co się dzieje z Miko jest szalenie wygodne w porównaniu z obracaniem głowy gdy na foteliku siedzi Mały...

czwartek, 22 sierpnia 2019

dzień nad jeziorem


... był super, bo kocham wodę i bawiłem się dobrze choć Chłopcy byli dziś wyjątkowo niegrzeczni i Mama na mnie nakrzyczała przez telefon, że jesteśmy z Żoną beznadziejni a po pracy dołączyła do nas nad jeziorem Żona i jak się dowiedziała o rozmowie to nakrzyczała na mnie, że daje na siebie krzyczeć ale byłem niczym kaczka nad wodą i wszystko po mnie spływało, bo dziś jestem nakręcony na mecz Legia Warszawa - Rangers Glasgow:-)

środa, 21 sierpnia 2019

Toy Story 4

lubię tę serię bajek o żyjących zabawkach i dobrze się do dzisiejszego seansu przygotowaliśmy, bo na wyjeździe przypomnieliśmy sobie wcześniejsze części ale ja lekko się obawiałem czy kotlet odgrzewany po raz czwarty będzie smaczny? - był wyśmienity (!)
dynamiczny, emocjonujący, wesoły film z ciekawą fabułą i zaskakującymi zwrotami akcji, uśmiałem się do łez i otarłem kilka łez wzruszenia a moi Chłopcy bawili się wyśmienicie, gorąco polecam!

tylko taka refleksja mnie dopadła, że zabawki w obecnych czasach muszą być bardzo smutne albowiem czas na zabawę kradną komputery, tablety i telewizja :-(

wtorek, 20 sierpnia 2019

wstrętne powroty

"...serce gryzie nostalgia a duszę ścina lód..."

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

niedziela, 18 sierpnia 2019

znajomi

dziś ostatni wakacyjny dzień nad jeziorami więc żeby się zbytnio nie dołować zaprosiłem znajomych "na kawę" ale było fajnie i siedzieli u nas cały dzień więc dziś plażowanie i kąpanie uprawialiśmy po zachodzie słońca a do tego Żona uparła się na rekord długości palenia ogniska więc pali się już trzecią dobę :-)

sobota, 17 sierpnia 2019

wakacyjne dylematy

zabieranie rowerów na wakacje wiąże się z nieustającym problemem czy na dany dzień wybrać rower czy jezioro a my dużo czasu nie mamy, bo zwlekamy się z łóżka o 10-11 rano więc potem trzeba gonić dzień ale na tym wyjeździe wygrywa jezioro albowiem kąpanie się to wielka frajda dla młodszego Syna... najgorsze jest jednak to, że ja nie umiem się wyluzować na wakacjach, bo cały czas mam ciśnienie aby gdzieś pędzić i wyciskać każdy dzień jak cytrynę i na przykład wczoraj gdy po śniadaniu relaksowałem się czytając to po godzinie miałem wyrzuty sumienia, że marnuję dzień, bo poczytać to sobie przecież mogę zimą w domu... niemniej jest super, wczoraj było git a dziś jeszcze lepiej, bo było jezioro, rower i restauracja więc pozostał tylko spacer z psami i zbieranie drewna aby podtrzymać ogień, który palę od doby :-)


piątek, 16 sierpnia 2019

czwartek, 15 sierpnia 2019

wakacyjnie ale smutno

smutno przez to, że Starszak pojechał z dziadkami nad morze i choć szanuję wspaniałe relacje pomiędzy Mikołajem a moimi Rodzicami i mam Żonę co dołączyła do mnie i Niko to po odjeździe starszego Syna zrobiło mi się strasznie samotnie i smutno...
ale są wakacje i trzeba zabić tęsknotę aktywnościami więc jeździliśmy dziś na rowerze, kąpaliśmy się w jeziorze, plażowaliśmy, będziemy robić grilla i opiekować się trzema pieskami, więc jakoś damy radę ;-)

środa, 14 sierpnia 2019

ale syf

interesuję się futbolem od zawsze ale nigdy nie było tak źle z polską piłką klubową jak teraz....
w pucharach startują 4 polskie drużyny i 3 z nich odpadają już z pierwszymi przeciwnikami o nazwach, który nie można zapamiętać, bo to jakieś nikomu nie znane kluby i tylko Legia czołga się dalej, bo w losowaniach jest rozstawiona i wpada na drużyny amatorskie gdzie ludzie kopią piłkę dla przyjemności po swoich obowiązkach zawodowych....
choć dzisiaj nieoczekiwanie Legia zagrała na wyjeździe całkiem niezły mecz, wygrała i byłoby fajnie gdyby nie polscy kibice, którzy wywiesili w Atenach - jako swój główny transparent znak drogowy "zakaz skrętu w lewo" - kurewsko dołujące jaki mamy w tej Polsce SYF ;-(

wtorek, 13 sierpnia 2019

ostatni wakacyjny wyjazd



ps: nie lubię swojego charakteru, bo zamiast skakać z radości, że znowu jestem z Chłopcami nad jeziorem to owszem, cieszę się ale widzę, że lata już nade mną mała sentymentalna chmurka, że to ostatni wyjazd i wkrótce koniec wakacji :-(
ps2: za to polubiłem stacje Shella, bo choć waha tam droga to sami nalewają paliwo i jeszcze przypilnują dzieci w aucie podczas płacenia :-)

poniedziałek, 12 sierpnia 2019

SOMEWHERE OVER THE RAINBOW

nie potrafię opisać moich emocji gdy słucham piosenki Israela Kamakawiwo'ole ale od wielu tygodni jestem absolutnie zakochany w tym utworze, bo mam wrażenie jakbym znalazł drzwi na drugą stronę, broń przeciwko Entropii czy przejście do Boga... cudownie, pięknie, olśniewająco, magicznie, przeszywająco, nieziemsko...

niedziela, 11 sierpnia 2019

zupa na kaca

robiąc w piątek zakupy wiedziałem, że po sobotniej imprezie nie będzie mnie stać na nic kreatywnego w kuchni więc zakupiłem składniku na najszybszą zupę świata - zupę meksykańską... dziś ugotowałem i jest pyszna ale nie wiem co powie Żona, bo wyszło mi okropnie ostro ale to chyba podświadoma chęć przepalenia w organizmie wczorajszej wódy z kolegami :-)

sobota, 10 sierpnia 2019

druga połowa tygodnia

w czwartek wybraliśmy się na wycieczkę rowerową do Muzeum Narodowego ale po 2 kilometrach Starszak zawadził o betonowy śmietnik, wywalił się i pościerał więc uznałem, że to znak aby nie jechać do Śródmieścia na rowerach więc pokręciliśmy się po okolicy, byliśmy w galerii handlowej i muzeum wojskowym a potem z Małżonką udaliśmy się do knajpy i było przyjemnie :-)
w piątek zarządziłem dzień wypoczynku i poszliśmy tylko na plac zabaw gdzie mały Niko przewrócił się tak niefortunnie, że znów zalał się krwią z rozbitego czoła... na pewno Mały pobił już Mikołaja pod względem ilości obrażeń :-(
a dzisiaj jedziemy do Sochaczewa, zwiedzimy tamtejsze muzea a potem mamy imprezę i nocleg u przyjaciół i mam nadzieję, że będzie fajnie, bo nie przepadam za nocowaniem u znajomych, nawet jeśli bardzo ich lubię...

piątek, 9 sierpnia 2019

czwartek, 8 sierpnia 2019

środa, 7 sierpnia 2019

lato w mieście

poniedziałek

pojechałem z Chłopcami na wycieczkę rowerową, której celem był nowy plac zabaw w Śródmieściu, plac oddany z lekkim dwuletnim poślizgiem ale faktycznie miejsce wypasione dla dzieci, bo plac wielopoziomowy z wieloma atrakcjami...
tylko, że mały Nikodem po zdjęciu z fotelika wypruł od razu na plac i potem go szukałem w nerwach przez dobrych kilka minut...

wtorek

pojechaliśmy na basen i to jest już kurwa skandal, atrakcje dla dzieci nieczynne od 2,5 tygodnia, bo Sanepid nie chce się pofatygować aby skontrolować wodę!!!
do tego zdenerwowałem się okropnie, bo siedzę w wodzie a 50 centymetrów ode mnie pływa mały Nikodem w kółku ale na chwilę patrzę co robi Starszak w drugiej części basenu gdy słyszę głos kogoś, że dziecko mi się topi i rzeczywiście Gówniak wyszedł z koła i miał problemy z utrzymaniem się na wodzie i przeszył mnie okropny strach, że mogło się coś stać i o to co będzie dalej, bo Niko jest kompletnie szalonym i nierozważnym dzieckiem...
ale ogólnie było wspaniale, Miko powoli uczy się pływać a po pracy przyjechała do nas Żona i do wieczoru spacerowaliśmy po lesie zaliczając przy okazji knajpę (dwa piwa 0.4 + dwie małe cole = 32 złote, szok)

środa

dziś przejechaliśmy się na rowerach, byliśmy w bibliotece i w kinie, film "Wilk w owczej skórze 2" - taki sobie, bo te rosyjskie bajki są specyficzne, niemniej byliśmy zadowoleni z seansu :-)

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

książki


okropne rozczarowanie po pierwszej olśniewającej części trylogii "Wspomnienie o przeszłości Ziemi". 700 stron nudy ale i tak najgorsza jest mentalność autora, który jest Chińczykiem i nie potrafi tego przeskoczyć więc opisuje przyszłość z punktu widzenia żółtej rasy, która takie słowa jak "wolność jednostki" "demokracja" zna jedynie ze słownika więc dla mnie europejczyka pisanie, że za 200 lat ludzkość zachowuję się jak wyjęta z maoistycznego kołchozu jest niestrawne :-(


po lewej dobry thriller / po prawej koszmarna, ciężka i straszna książka o dzieciach chorych psychicznie - prawdziwa makabra i bardzo żałuję, że nie rzuciłem w kąt tej książki już po pierwszej stronie...


miałem chęć na coś lekkiego i taka ta książka jest ale nie podobała mi się, bo głupia strasznie...


po miesiącu nie pamiętam o czym to właściwie było więc nędza - odradzam.


szok, w książce do nauki używają słów, których nie ma jak "teka" gdy jest rysunek teczki, NIEPOROZUMIENIE !


 nauka poprzez zabawę to podstawa :-)

niedziela, 4 sierpnia 2019

weekend

... zaczął się bardzo miło, bo gotowałem strogonova i kroiłem sałatkę jarzynową oglądając ze Starszakiem filmy o grze XCOM2 na YT więc w nocy musiałem też trochę pograć :-)
sobota to Masa Powstańcza i było bardzo fajnie choć trochę się bałem jak sobie poradzi Mikołaj w kilku tysięcznym tłumie rowerzystów ale było git a potem poszliśmy ze znajomymi na piwo i było bardzo sympatycznie choć powrót komunikacją miejską o 22 z rowerami stanowi pewien problem w Warszawie ale udało się... tylko potem w domu z Żoną przesadziliśmy, bo siedzieliśmy jeszcze przy nocnych rozmowach do 3.30
za stary na to jestem, bo dziś starczyło mi sił tylko na plac zabaw i spacer z Chłopcami...


sobota, 3 sierpnia 2019

piątek, 2 sierpnia 2019

Powstanie Warszawskie

ponieważ wczoraj udzielałem wywiadu dla telewizji odnoście PW i wzięty z zaskoczenia nie usystematyzowałem mojej wypowiedzi tak jak bym chciał więc napiszę tutaj co o tym wszystkim myślę w maksymalnym skrócie (nie mogę nawet obejrzeć siebie, bo to telewizja reżimowa)

  • urodziłem się w Warszawie i zostałem wychowany w patriotyzmie i absolutnym uwielbieniu dla Powstania, które nas warszawiaków definiuje i określa naszą inność od reszty Polski i tak mi już zostanie na zawsze.
  • uważam jednak, że Powstanie było karygodną zbrodnią wobec ludności cywilnej a decyzja o jego rozpoczęciu okrywa hańbą polskich dowódców, bo AKowcy to mieli fajnie, mieli żarcie i jakąś broń a zwykli ludzie..?
  • z drugiej strony przychylam się do tezy, że Powstanie musiało wybuchnąć, bo Polacy są szaleni i odważni i jak pokazuje historia będą się bić do upadłego bez względu na wszystko a do tego  myślę, że wówczas nikt nie wierzył w to, że Sowieci mogą stanąć na drugim brzegu Wisły i przyglądać się jak Warszawa kona.
  • w czasach współczesnych serce mi krwawi i nie mogę się pogodzić z tym, że różnej maści faszyści i narodowcy wycierają swoje brunatne pyski Kotwicą i resztą symboli walczącej Warszawy, wszak ci młodzi ludzie 75 lat temu walczyli własnie z takimi skurwielami.
                      
poza tym w tym roku pojechaliśmy na Plac Zamkowy i nie byłem zadowolony, bo tam jakieś bzdury w stylu ustawiania "żywej kotwicy" aby było widać na zdjęciach z drona - to nie moje klimaty, wolę race i spontaniczność jaka jest wszędzie indziej.
ale jestem zadowolony, bo w Warszawie było widać, że jest 1 sierpnia, pomijając flagi na autobusach, znicze, kwiaty w miejscach pamięci to dużo ludzi chodziło po mieście w ubraniach nawiązujących do Powstania lub mając przynajmniej jakieś elementy upamiętniające tamten straszny czas... 
i zadowolony jeszcze jestem z fajnego dnia, bo po lekarzu byliśmy na długim spacerze, w parku, w muzeum, na placu zabaw, w parku fontann i nad Wisłą :-)

czwartek, 1 sierpnia 2019