WTOREK, 05 STYCZNIA 2016
pierwsze kilometry
dopiero dziś wsiadłem na rower albowiem w długi weekend przymroziło i priorytetem były spacery z Synkiem a ja nie potrafię wyjść drugi raz z domu gdy jest -15... no i Żona się ze mnie śmieje, że byłby ze mnie wspaniały himalaista ;-(
ale ponieważ jutro jest wolny dzień i miałem dobry humor skusiłem się na jazdę do pracy na rowerze choć na dworzu było -17 stopni i jechało się bardzo dobrze, rano w słońcu - wspaniale, po pracy w ciemności - znośnie, tylko upierdliwe jest czterokrotne przebieranie się z zimowego stroju cyklisty a w takiej temperaturze to podwójne rękawiczki, skarpety etc...
puenta wpisu jest taka, że nawet się cieszę, że wczoraj zepsułem jeden z moich liczników rowerowych, bo zainstalowałem kupiony kiedyś licznik z Lidla, bezprzewodowy, który u Żony i innych cyklistów przeważnie nie działa ale u mnie działa i ma moją ulubioną zimową funkcję - temperaturę więc mogłem powiedzieć Żonce, że "lodowy wojownik" powrócił ;-)
ale ponieważ jutro jest wolny dzień i miałem dobry humor skusiłem się na jazdę do pracy na rowerze choć na dworzu było -17 stopni i jechało się bardzo dobrze, rano w słońcu - wspaniale, po pracy w ciemności - znośnie, tylko upierdliwe jest czterokrotne przebieranie się z zimowego stroju cyklisty a w takiej temperaturze to podwójne rękawiczki, skarpety etc...
puenta wpisu jest taka, że nawet się cieszę, że wczoraj zepsułem jeden z moich liczników rowerowych, bo zainstalowałem kupiony kiedyś licznik z Lidla, bezprzewodowy, który u Żony i innych cyklistów przeważnie nie działa ale u mnie działa i ma moją ulubioną zimową funkcję - temperaturę więc mogłem powiedzieć Żonce, że "lodowy wojownik" powrócił ;-)
PONIEDZIAŁEK, 04 STYCZNIA 2016
ręce, które niszczą
rano zepsuł mi się grajek, który służył mi przez ładnych parę lat jako dostarczyciel audiobooków w pracy i nawet nie pisałbym o tym gdyby kupienie nowego odtwarzacza było proste ale kupowałem ostatnio i właściwie nie ma grajków mp3 na rynku :-(
pożyczyłem więc odtwarzacz Żony włożyłem swoje książki ale po odłączeniu od komputera nowy Sandisk zawiesił się na amen :-(
a na koniec dnia resetowałem licznik rowerowy na nowy rok i robiłem to tak dokładnie, że się zepsuł... więc nie powinienem się chyba do niczego dotykać w tym Nowym Roku ;-(
pożyczyłem więc odtwarzacz Żony włożyłem swoje książki ale po odłączeniu od komputera nowy Sandisk zawiesił się na amen :-(
a na koniec dnia resetowałem licznik rowerowy na nowy rok i robiłem to tak dokładnie, że się zepsuł... więc nie powinienem się chyba do niczego dotykać w tym Nowym Roku ;-(
NIEDZIELA, 03 STYCZNIA 2016
AD 2015
mieszkanie
nasz nowy dom to wielka zmiana jakościowa w naszym życiu i nie ma co opowiadać banałów skoro przenieśliśmy się z kawalerki na trzy pokoje choć teraz gdy nam się powiększy rodzina przydałyby się cztery pokoje no ale to już są marzenia ściętej głowy....
poza tym mieszkanie było kupowane w biegu więc jest głośne, latem od samochodów a zimą od sąsiadów ale ma jedną wspaniała cechę, że było przerabiane i salon łączy się z kuchnią więc gdy gotuje nie tracę kontaktu z bliskimi, którzy oglądają bajki w tv
wakacje
właściwie to mieliśmy w tym roku tylko urlop a nie wakacje, bo nigdzie dalej latem nie byliśmy a jedyny nasz wypad w inne miejsce to Kazimierz jesienią i też nie było szału, bo pogoda była słaba a Żona chora choć ja sam jestem zadowolony, że w ten symboliczny sposób coś tam wakacjowaliśmy...
choroby
sprowadziły mnie brutalnie na ziemie, bo od urodzenia Synka latałem na chmurce przez brak takowych problemów... no i niby nic jakiegoś strasznego się nie działo ale jednak Miko chorował poważnie jeśli przez trzy doby walczyli w szpitalu z gorączką i brał antybiotyki przez miesiąc czasu a teraz jeszcze wysyłają go na operację :-(
ja też zachorowałem poważnie po 15 latach i banały w stylu "zdrowie jest najważniejsze" stały się dla mnie świętymi słowy ;-)
ciąża
przez to co powyżej napisałem mam wrażenie, że pośpieszyliśmy się z produkcją Okruszka, który siedzi w brzuchu Ani ale nad tym też nie ma co dyskutować, bo jest jak jest.... czyli strach jak to będzie?
przedszkole
byłem szczęśliwy, że Synek się dostał a teraz jestem załamany, że nie może do niego chodzić :-(
rower
przez choroby nie wykręciłem 5 tysięcy kilometrów (zabrakło 90 km) i teraz kilka lat poczekam aby się zbliżyć do takiego dystansu więc ambicje sportowe muszę odłożyć na półkę a ten rok to też zmiana roweru, niechciana i wymuszona ale raczej na lepsze....
Żona
likwidacja miejsca pracy po styczniowym awansie na kierownika to dla Ani duży cios, bo pracowała tam kilkanaście lat a dla naszej rodziny niepokój o przyszłość :-(
miłość
zasadniczo tylko na tym polu nic się nie zmieniło i wszystko jest wspaniale :-)
nasz nowy dom to wielka zmiana jakościowa w naszym życiu i nie ma co opowiadać banałów skoro przenieśliśmy się z kawalerki na trzy pokoje choć teraz gdy nam się powiększy rodzina przydałyby się cztery pokoje no ale to już są marzenia ściętej głowy....
poza tym mieszkanie było kupowane w biegu więc jest głośne, latem od samochodów a zimą od sąsiadów ale ma jedną wspaniała cechę, że było przerabiane i salon łączy się z kuchnią więc gdy gotuje nie tracę kontaktu z bliskimi, którzy oglądają bajki w tv
wakacje
właściwie to mieliśmy w tym roku tylko urlop a nie wakacje, bo nigdzie dalej latem nie byliśmy a jedyny nasz wypad w inne miejsce to Kazimierz jesienią i też nie było szału, bo pogoda była słaba a Żona chora choć ja sam jestem zadowolony, że w ten symboliczny sposób coś tam wakacjowaliśmy...
choroby
sprowadziły mnie brutalnie na ziemie, bo od urodzenia Synka latałem na chmurce przez brak takowych problemów... no i niby nic jakiegoś strasznego się nie działo ale jednak Miko chorował poważnie jeśli przez trzy doby walczyli w szpitalu z gorączką i brał antybiotyki przez miesiąc czasu a teraz jeszcze wysyłają go na operację :-(
ja też zachorowałem poważnie po 15 latach i banały w stylu "zdrowie jest najważniejsze" stały się dla mnie świętymi słowy ;-)
ciąża
przez to co powyżej napisałem mam wrażenie, że pośpieszyliśmy się z produkcją Okruszka, który siedzi w brzuchu Ani ale nad tym też nie ma co dyskutować, bo jest jak jest.... czyli strach jak to będzie?
przedszkole
byłem szczęśliwy, że Synek się dostał a teraz jestem załamany, że nie może do niego chodzić :-(
rower
przez choroby nie wykręciłem 5 tysięcy kilometrów (zabrakło 90 km) i teraz kilka lat poczekam aby się zbliżyć do takiego dystansu więc ambicje sportowe muszę odłożyć na półkę a ten rok to też zmiana roweru, niechciana i wymuszona ale raczej na lepsze....
Żona
likwidacja miejsca pracy po styczniowym awansie na kierownika to dla Ani duży cios, bo pracowała tam kilkanaście lat a dla naszej rodziny niepokój o przyszłość :-(
miłość
zasadniczo tylko na tym polu nic się nie zmieniło i wszystko jest wspaniale :-)
SOBOTA, 02 STYCZNIA 2016
10 lat bloga
- okrągła rocznica i szmat czasu
- podziękowania dla Szanownych Czytelników
- 2.800 wpisów
- moje miejsce w Sieci
- mój sposób na autopsychoterapię
- obowiązkowość w regularności pisania
- zażenowanie gdy wracam do starych postów
- szczęście gdy piszę o Rodzinie
- lekka ulga gdy piszę o problemach
- strach aby Gazeta nie skasowała blogów
- strach aby pisiury nie skasowały Gazety
- nadzieja na same pozytywne wieści w przyszłości
PIĄTEK, 01 STYCZNIA 2016
CZWARTEK, 31 GRUDNIA 2015
koniec roku
nawet nie interesowałem się co robią znajomi w sylwestrową noc, bo Małżonka nie chciała nigdzie iść ale zażądałem aby przynajmniej pojechać "na miasto" aby obejrzeć świąteczne iluminacje i było fajnie, bo wspaniale to wszystko wygląda więc zrobiliśmy długi spacer, wróciliśmy i tyle z sylwestrowych szaleństw, choć wydałem kupę pieniędzy na smakołyki na kolację we troje, więc powinno być miło ;-)
poza tym mam jeszcze taką uwagę, że za komuny to przynajmniej w Sylwestra były ładne, stosunkowo nowe i przebojowe filmy a teraz wszystkie główne kanały walą niestrawną sieczkę zabawową i trzy główne platformy będą nadawać koncerty, które będą identyczne a na Jedynce będzie... WoW... film "Pretty Women" - cóż za nowość a w canal + podobnie, filmy, które lecą od miesiąca dzisiaj puszczają jako sylwestrowy hit...
i wcale nie marudzę, bo mam to wszystko w nosie ale przykro mi, że mamy taką degrengoladę i prymityw w mediach jak i w całym kraju na zakończenie tego roku :-(
poza tym mam jeszcze taką uwagę, że za komuny to przynajmniej w Sylwestra były ładne, stosunkowo nowe i przebojowe filmy a teraz wszystkie główne kanały walą niestrawną sieczkę zabawową i trzy główne platformy będą nadawać koncerty, które będą identyczne a na Jedynce będzie... WoW... film "Pretty Women" - cóż za nowość a w canal + podobnie, filmy, które lecą od miesiąca dzisiaj puszczają jako sylwestrowy hit...
i wcale nie marudzę, bo mam to wszystko w nosie ale przykro mi, że mamy taką degrengoladę i prymityw w mediach jak i w całym kraju na zakończenie tego roku :-(
ŚRODA, 30 GRUDNIA 2015
jaka jest temperatura?
jako cyklista potrzebuję wiedzieć rano ile stopni jest na dworzu? więc mieliśmy stację pogodową (niestety się psuje) i tam zawsze pokazuje inną temperaturę niż w Internecie a jeszcze inną ogłasza codziennie radio więc trudno obczaić jak jest naprawdę?
Żona kupiła mi na gwiazdkę nową stację pogodową, która byłaby fajna gdyby jeszcze łączyła się z czujnikiem na balkonie więc ją zwróciliśmy a ja ja wciąż rozpoznaję temperaturę po zamarzniętych kałużach ;-)
Żona kupiła mi na gwiazdkę nową stację pogodową, która byłaby fajna gdyby jeszcze łączyła się z czujnikiem na balkonie więc ją zwróciliśmy a ja ja wciąż rozpoznaję temperaturę po zamarzniętych kałużach ;-)
WTOREK, 29 GRUDNIA 2015
rybacka prognoza pogody
lubiłem tą audycję i pamiętam lata gdy słuchałem jej w pracy lub jakiejś innej samotności i jako nieustający romantyk zawsze pragnąłem być marynarzem albo rybakiem więc w ten sposób emocjonalnie łączyłem się z ludźmi morza ;-)
a dzisiaj słuchałem tej prognozy gotując kolację dla Żony i już nie chcę być rybakiem...
;-)
a dzisiaj słuchałem tej prognozy gotując kolację dla Żony i już nie chcę być rybakiem...
;-)
PONIEDZIAŁEK, 28 GRUDNIA 2015
Boże Narodzenie
wszystko się wspaniale udało łącznie z wigilią u nas w domu i jesteśmy bardzo zadowoleni choć jak co roku zbyt szybko minęły te święta pozostawiając po sobie uczucie nieokreślonego niedosytu....
CZWARTEK, 24 GRUDNIA 2015
święta
początkowo moja Mama przyjechać na kilka dni ale w końcu wyszło na to, że Rodzice nawet nie będą dzisiaj nocować więc nie jestem zadowolony, bo ta dzisiejsza wigilia będzie taka trochę w biegu... no i ciekawe jak będzie, bo to pierwsze takie spotkanie dwóch rodzin choć na szczęście jakiś wielkich tłumów nie będzie ale i tak mamy pełne ręce roboty od sprzątania, bleee :-(
jutro pojedziemy nad jeziora choć po tych ostatnich wydarzeniach ze szpitalem wcale nam się nie chce a tymczasem czas oderwać się od sprzątania i uciec z Miko z domu i poszukać jakiś dzieci na placu zabaw ;-)
NAJLEPSZEGO na święta jak i po świętach ;-)
jutro pojedziemy nad jeziora choć po tych ostatnich wydarzeniach ze szpitalem wcale nam się nie chce a tymczasem czas oderwać się od sprzątania i uciec z Miko z domu i poszukać jakiś dzieci na placu zabaw ;-)
NAJLEPSZEGO na święta jak i po świętach ;-)
ŚRODA, 23 GRUDNIA 2015
WTOREK, 22 GRUDNIA 2015
boli mnie
niewiarygodne, bo od wpisu o "pułapce Synka na moją nogę" - jej stan się poprawiał - a od wczorajszego wieczoru, znowu mnie boli i to w tempie nasilającym się :-(
stan się na tyle pogorszył, że każdy krok boli okropnie a na rowerze też cholera trochę boli.... i czuję się jak dziecko we mgle, bo nie wiem co robić? bo jak myślę o wizycie na szpitalnym SORze to mi się odechciewa żyć a do tego nie mogę sobie teraz wpakować nogi w gips albowiem w tym roku to u nas będzie rodzinna wigilia i nie zostawię Żony samej z tym wszystkim, kuuurcze, morfinyyyy ;-(
stan się na tyle pogorszył, że każdy krok boli okropnie a na rowerze też cholera trochę boli.... i czuję się jak dziecko we mgle, bo nie wiem co robić? bo jak myślę o wizycie na szpitalnym SORze to mi się odechciewa żyć a do tego nie mogę sobie teraz wpakować nogi w gips albowiem w tym roku to u nas będzie rodzinna wigilia i nie zostawię Żony samej z tym wszystkim, kuuurcze, morfinyyyy ;-(
PONIEDZIAŁEK, 21 GRUDNIA 2015
"Awantura o kasę"
znalazłem na jednym z kanałów w naszej kablówce ten niegdysiejszy teleturniej, który bardzo lubiłem, bo po kultowym "Jeden z dziesięciu" to mój drugi ulubiony program rozrywkowy...
stare czasy, bo pamiętam jak chciałem zgłosić drużynę aby wystartować tam z moją Siostrą i Tatą ale rzecz jasna potrzeba występu w telewizji nie była na tyle silna aby wysłać smsa do programu ;-(
a teraz nagrywam sobie powtórki i z przyjemnością oglądam wieczorami :-)
stare czasy, bo pamiętam jak chciałem zgłosić drużynę aby wystartować tam z moją Siostrą i Tatą ale rzecz jasna potrzeba występu w telewizji nie była na tyle silna aby wysłać smsa do programu ;-(
a teraz nagrywam sobie powtórki i z przyjemnością oglądam wieczorami :-)
NIEDZIELA, 20 GRUDNIA 2015
SOBOTA, 19 GRUDNIA 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz