ŚRODA, 28 WRZEŚNIA 2016
środa
wyjście z domu
ubieranie się w eleganckie stroje, spacer do kina, film i wino po projekcji sprawiły mi wielką przyjemność i odczułem jak bardzo mi brakuje wyjść "na miasto", z ukochaną Małżonką ale bez Dzieci...
"Ostatnia rodzina"
film o rodzinie Beksińskich, ciężki ale podobał mi się a najbardziej przypomnienie siermiężnego PRLu
ciężka książka
"Sprostowanie" R. Knight - rzadko zdarza mi się czytać książki obyczajowe ale ta mi się podobała choć raczej nie zostanę fanem literatury psychologicznej...
lekka książka
"Dożywocie" M. Kisiel - początkowo nudna ale jednak bardzo relaksująca, przyjemna i pozytywna pozycja :-)
dysk wymienny
musieliśmy kupić kolejny dysk wymienny, bo stary padł..., produkują takie badziewie, które starcza tylko do czasu upłynięcia gwarancji a ja martwię się o nasze zdjęcia... kiedyś nagrywałem na płyty ale płyty też stają się nieczytelne po dłuższym czasie a komputer - szczególnie nasz - w każdej chwili może paść :-(
Legia
nie widziałem ostatniego meczu ale dziennikarze są zadowoleni, że nie było wstydu jak ostatnio tylko ja jestem pełen obaw, że nowy trener, którego każdy lubi bo jest mocno związany z klubem - nie da rady, bo nie ma żadnego doświadczenia i prorokuję, że będziemy się bić w tym roku o utrzymanie w lidze :-(
ubieranie się w eleganckie stroje, spacer do kina, film i wino po projekcji sprawiły mi wielką przyjemność i odczułem jak bardzo mi brakuje wyjść "na miasto", z ukochaną Małżonką ale bez Dzieci...
"Ostatnia rodzina"
film o rodzinie Beksińskich, ciężki ale podobał mi się a najbardziej przypomnienie siermiężnego PRLu
ciężka książka
"Sprostowanie" R. Knight - rzadko zdarza mi się czytać książki obyczajowe ale ta mi się podobała choć raczej nie zostanę fanem literatury psychologicznej...
lekka książka
"Dożywocie" M. Kisiel - początkowo nudna ale jednak bardzo relaksująca, przyjemna i pozytywna pozycja :-)
dysk wymienny
musieliśmy kupić kolejny dysk wymienny, bo stary padł..., produkują takie badziewie, które starcza tylko do czasu upłynięcia gwarancji a ja martwię się o nasze zdjęcia... kiedyś nagrywałem na płyty ale płyty też stają się nieczytelne po dłuższym czasie a komputer - szczególnie nasz - w każdej chwili może paść :-(
Legia
nie widziałem ostatniego meczu ale dziennikarze są zadowoleni, że nie było wstydu jak ostatnio tylko ja jestem pełen obaw, że nowy trener, którego każdy lubi bo jest mocno związany z klubem - nie da rady, bo nie ma żadnego doświadczenia i prorokuję, że będziemy się bić w tym roku o utrzymanie w lidze :-(
WTOREK, 27 WRZEŚNIA 2016
premiera
kiedyś z racji pracy mojego przyjaciela bywałem na takich imprezach bardzo często i lubiłem je ale od kiedy są Dzieci nie byłem na premierze w kinie więc miałem miłą niespodziankę gdy w skrzynce pocztowej znalazłem zaproszenie...
i dziś idziemy i cieszę się na ten wieczór, bo to zawsze coś innego choć raczej nie poimprezujemy po filmie albowiem będę się martwił jak Teściówka daje radę z dwoma moimi aktywnymi Chłopcami?
i dziś idziemy i cieszę się na ten wieczór, bo to zawsze coś innego choć raczej nie poimprezujemy po filmie albowiem będę się martwił jak Teściówka daje radę z dwoma moimi aktywnymi Chłopcami?
PONIEDZIAŁEK, 26 WRZEŚNIA 2016
Miko jako wnuczek
siedzę z Chłopcami na placu zabaw koło pani, która zbiera swoje dziecko mówiąc, że trzeba iść bo będą mieli gości więc mówię do Syna (bo przed chwilą dostałem info od Żony) że do niego przyjeżdża na chwilę babcia Ela to Mikołaj natychmiast zwraca się do tej pani mówiąc - " a do mnie przyjedzie babcia Ela a babcia Teresa też przyjedzie ale jak będzie zdrowa, bo babcia Teresa jest trochę chora"
choć wypowiedzenie tego zdania zajęło trochę czasu Synkowi to i tak bardzo się rozczuliłem...
choć wypowiedzenie tego zdania zajęło trochę czasu Synkowi to i tak bardzo się rozczuliłem...
NIEDZIELA, 25 WRZEŚNIA 2016
gotowanie
rozbudowałem moje śniadania i nie podaję już samej jajecznicy z pomidorami ale smażę też kiełbaski albo same parówki to za mało i dziś były do tego jaka z kawiorem i jest pysznie ale ja jednak nie przepadam za takim obfitym śniadaniem, bo nic mi się potem nie chce a dziś to wręcz miło się zdrzemnąłem w godzinach południowych...
niemniej wpis jest o tym, że rzuciliśmy się wczoraj na produkcję pierogów, drugi raz w naszym siedmioletnim związku, bo to w/g nas bardzo pracochłonna potrwa i nie spieszyliśmy się do niej ale było wspaniale, wręcz magicznie, bo rzadko razem gotujemy - bo mamy fajny układ mieszkania z kuchnią otwartą na salon więc osoba gotująca uczestniczy w życiu rodzinnym... ale teraz pierwszy raz Mikołaj spędził z nami całe gotowanie w kuchni i bardzo pomagał a my pracowaliśmy, słuchaliśmy radia, gadaliśmy i było wyjątkowo :-)
niemniej wpis jest o tym, że rzuciliśmy się wczoraj na produkcję pierogów, drugi raz w naszym siedmioletnim związku, bo to w/g nas bardzo pracochłonna potrwa i nie spieszyliśmy się do niej ale było wspaniale, wręcz magicznie, bo rzadko razem gotujemy - bo mamy fajny układ mieszkania z kuchnią otwartą na salon więc osoba gotująca uczestniczy w życiu rodzinnym... ale teraz pierwszy raz Mikołaj spędził z nami całe gotowanie w kuchni i bardzo pomagał a my pracowaliśmy, słuchaliśmy radia, gadaliśmy i było wyjątkowo :-)
SOBOTA, 24 WRZEŚNIA 2016
weekend
moja Mama zarzuca mi, że Mikołaj zachorował przez ostatnią wycieczkę rowerową i w ogóle się z tym nie zgadzam, bo nigdy o nic nie oskarżę rowerów ale obawiam się, że może mieć trochę racji, bo potem ten piknik do nocy w lesie..?
skłaniam się do opcji, że to wina przedszkola ale tak czy siak postanowiłem zrobić weekend domowy...
problem w tym, że nie potrafię siedzieć w domu i wczoraj poszliśmy na rodzinny spacer a dziś zrobiliśmy wycieczkę samochodową - aby Skoda się męczyła a nie Syn - do Czerska (ruiny zamku) i jestem bardzo zadowolony, bo nigdy tam nie byłem autem więc spacerowaliśmy i zwiedziłem nowe miejsca :-)
skłaniam się do opcji, że to wina przedszkola ale tak czy siak postanowiłem zrobić weekend domowy...
problem w tym, że nie potrafię siedzieć w domu i wczoraj poszliśmy na rodzinny spacer a dziś zrobiliśmy wycieczkę samochodową - aby Skoda się męczyła a nie Syn - do Czerska (ruiny zamku) i jestem bardzo zadowolony, bo nigdy tam nie byłem autem więc spacerowaliśmy i zwiedziłem nowe miejsca :-)
PIĄTEK, 23 WRZEŚNIA 2016
piwo na ławce
od czasu do czasu pozwalam sobie na wypicie piwka na osiedlu... po powrocie z pracy ale przed wejściem do domu...
uwielbiam te 10 minut tylko dla siebie i może siedziałbym dłużej na ławce, bo warunki na nowym osiedlu są o tyle komfortowe, że policja tam nie chodzi... ale wkrótce zaczynam się rozczulać, bo najpierw wchodzi euforia jaki jestem szczęśliwy ale zaraz wjeżdżają inne myśli, na przykład o zdrowiu Mikołaja więc szybko kończę bro i pędzę cieszyć się prawdziwym, wspaniałym, wymarzonym i czasem lekko męczącym życiem rodzinnym :-)
uwielbiam te 10 minut tylko dla siebie i może siedziałbym dłużej na ławce, bo warunki na nowym osiedlu są o tyle komfortowe, że policja tam nie chodzi... ale wkrótce zaczynam się rozczulać, bo najpierw wchodzi euforia jaki jestem szczęśliwy ale zaraz wjeżdżają inne myśli, na przykład o zdrowiu Mikołaja więc szybko kończę bro i pędzę cieszyć się prawdziwym, wspaniałym, wymarzonym i czasem lekko męczącym życiem rodzinnym :-)
CZWARTEK, 22 WRZEŚNIA 2016
rower
rozpoczynam operację - "4 tysiące kilometrów w 2016 roku" i jeśli się nie rozchoruję jak w zeszłym roku lub zima nie zaatakuje w listopadzie to mam spore szanse ;-)
poza tym zauważyłem, że się trochę rozleniwiłem na rowerze... szczególnie podczas powrotów z pracy i kręcę sobie niespiesznie na miękkich przełożeniach tak, że wyprzedzają mnie nawet laski :-(
a z okazji dzisiejszego dnia bez samochodu:
poza tym zauważyłem, że się trochę rozleniwiłem na rowerze... szczególnie podczas powrotów z pracy i kręcę sobie niespiesznie na miękkich przełożeniach tak, że wyprzedzają mnie nawet laski :-(
a z okazji dzisiejszego dnia bez samochodu:
ŚRODA, 21 WRZEŚNIA 2016
atak choroby
miałem dziś wolne więc byłem świadkiem, że już rano Mikołaj wyglądał niewyraźnie ale jak poszedł spać popołudniu to już wiedziałem, że jest źle... a jak się obudził to zaczął wyć z bólu ucha - jak nigdy wcześniej więc się przestraszyliśmy i pobiegliśmy do przychodni...
i mieliśmy szczęście, bo ból zaczął się ok 15 więc osiedlowa przychodnia była czynna i nie było ludzi i zostaliśmy natychmiast przyjęci i pani doktor powiedziała, że ma zaatakowane gardło i to jest pretekst aby dać mu antybiotyk, bo inaczej to wysłałaby nas gdzieś w miasto szukać laryngologa..?
a my niestety doskonale wiemy co jest naszemu Dziecku, bo powróciło zapalenie ucha przytłumione przez antybiotyk sprzed miesiąca i jestem trochę poirytowany tą lekarką (od zawsze) ale i zadowolony, że nie musieliśmy jechać na jakiś dziecięcy SOR, bo tego w ogóle sobie nie wyobrażałem, Mikołaj nie był w stanie chodzić i zawiozłem go rowerem ale jakby pani doktor odmówiła leczenia to nie wiem co by się tam działo w tym całym ośrodku zdrowia?
jedyną nadzieją dla nas jest operacja migdała w Kajetanach ale najpierw mamy wizytę kwalifikującą za tydzień i trochę się martwimy czy go wezmą ale w tym względzie się postarałem, bo Mikołaja diagnozowało trzech laryngologów a ja przeprowadziłem kilkadziesiąt rozmów o tym słynnym - trzecim migdale, no i decyzja jest oczywista - wycinać - choć będę miał stracha przed operacja u takiego małego dziecka albowiem z moich wywiadów wiem, że wycinają te migdały w starszym wieku...
i mieliśmy szczęście, bo ból zaczął się ok 15 więc osiedlowa przychodnia była czynna i nie było ludzi i zostaliśmy natychmiast przyjęci i pani doktor powiedziała, że ma zaatakowane gardło i to jest pretekst aby dać mu antybiotyk, bo inaczej to wysłałaby nas gdzieś w miasto szukać laryngologa..?
a my niestety doskonale wiemy co jest naszemu Dziecku, bo powróciło zapalenie ucha przytłumione przez antybiotyk sprzed miesiąca i jestem trochę poirytowany tą lekarką (od zawsze) ale i zadowolony, że nie musieliśmy jechać na jakiś dziecięcy SOR, bo tego w ogóle sobie nie wyobrażałem, Mikołaj nie był w stanie chodzić i zawiozłem go rowerem ale jakby pani doktor odmówiła leczenia to nie wiem co by się tam działo w tym całym ośrodku zdrowia?
jedyną nadzieją dla nas jest operacja migdała w Kajetanach ale najpierw mamy wizytę kwalifikującą za tydzień i trochę się martwimy czy go wezmą ale w tym względzie się postarałem, bo Mikołaja diagnozowało trzech laryngologów a ja przeprowadziłem kilkadziesiąt rozmów o tym słynnym - trzecim migdale, no i decyzja jest oczywista - wycinać - choć będę miał stracha przed operacja u takiego małego dziecka albowiem z moich wywiadów wiem, że wycinają te migdały w starszym wieku...
WTOREK, 20 WRZEŚNIA 2016
atak na stówkę
postanowiłem wykorzystać urlop w mieście aby choć raz w tym roku przekroczyć ten magiczny dystans i powiem szczerze, że było ciężko ale tego się spodziewałem, bo w tym roku rower służy mi głównie do dojazdów do pracy ale uparłem się choć podczas jazdy wielokrotnie pytałem sam siebie - po co to robię? - aby w exelu z danymi rowerowymi wpisać taką długą wycieczkę? - tak chyba dlatego i 109 kilometrów klasuje mnie w pierwszej dwudziestce moich wycieczek jednodniowych więc jestem zadowolony :-)
zadowolony jestem też pod względem kondycyjnym, bo zmęczyłem się, owszem ale najgorsza była monotonia samotnej jazdy, brzydka pogoda i nieustający pośpiech aby jak najszybciej wrócić do Ani i Dzieci... choć i tak zajęło mi to 6 i pół godziny...
zadowolony jestem też pod względem kondycyjnym, bo zmęczyłem się, owszem ale najgorsza była monotonia samotnej jazdy, brzydka pogoda i nieustający pośpiech aby jak najszybciej wrócić do Ani i Dzieci... choć i tak zajęło mi to 6 i pół godziny...
PONIEDZIAŁEK, 19 WRZEŚNIA 2016
bez prądu
mamy w szafce w kuchni jakiś dziwną plątaninę kabli a w śród nich taką czarną kostkę, która się nagrzewała i kradła zapewne prąd więc wczoraj w przypływie ułańskiej fantazji postanowiłem odciąć kostkę... no i oczywiście nie chciało mi się wchodzić na stołek aby wyłączyć korki i jak rąbnęło to naprawdę cud, że nic mi się nie stało, korki wywaliło ale po ich uruchomieniu prądu nadal nie było i cały wieczór i dzisiejszy poranek martwiliśmy się co zepsułem? i dopiero dozorczyni, do której poszedłem po numer do jakiegoś elektryka - uświadomiła mnie, że na klatce schodowej jest jeszcze jeden bezpiecznik a ja mam po prostu więcej szczęścia niż rozumu...
ale są i plusy takiej sytuacji, bo dzięki temu wreszcie rozmroziliśmy lodówkę oraz mieliśmy z Małżonką szalenie miły wieczór przy świecach :-)
ale są i plusy takiej sytuacji, bo dzięki temu wreszcie rozmroziliśmy lodówkę oraz mieliśmy z Małżonką szalenie miły wieczór przy świecach :-)
NIEDZIELA, 18 WRZEŚNIA 2016
piknik
dziś zrobiliśmy sobie piknik w lesie i było rewelacyjnie, bo Mikołaj jechał ze mną na rowerach i śmiało dał radę przejechać 13 kilometrów z małymi przystankami na picie lub siku i jechaliśmy wolno ale płynnie a u celu na polanie w lesie porobiliśmy grilla z Anią i Niko i poznaliśmy rodzinę, z którą wypiłem kilka piw i miło porozmawiałem więc było sympatycznie....
powrót jak zwykle po zachodzie ale przynajmniej nie musiałem oglądać kolejnej klęski Legii w lidze i czuję się niezwykle zadowolony ale to wszystko przez to, że nie muszę iść jutro do pracy... trwaj chwilo trwaj, jesteś taka piękna....
powrót jak zwykle po zachodzie ale przynajmniej nie musiałem oglądać kolejnej klęski Legii w lidze i czuję się niezwykle zadowolony ale to wszystko przez to, że nie muszę iść jutro do pracy... trwaj chwilo trwaj, jesteś taka piękna....
SOBOTA, 17 WRZEŚNIA 2016
trudne pożegnania
od maja bez sensu płacimy ubezpieczenie za stary samochód więc Małżonka wymyśliła, że nie będziemy się bawić w sprzedawanie tylko oddamy samochód młodszemu bratu Ani, który własnie robi prawo jazdy, no i w tygodniu próbowałem wykręcić akumulator ale urwało się mocowanie śruby i akumulator jest nie do wyjęcia bez warsztatu... dziś przyjechało rodzinne wsparcie z klemami ale też nic to nie dało i auto wciąż stoi pod blokiem ale jutro mają atakować ponownie....
tak czy siak żegnamy starą Skodę z pewnym sentymentem, bo zjechaliśmy dzięki niej Polskę od północy po południe i zawsze dawała radę choć moi Rodzice zawsze byli przerażeni jak mieliśmy rowery na pace a ja miałem trochę stracha w takich sytuacjach ale Skoda dawała radę a po autostradzie bez rowerów to i 160 km/h popylała ale trzeba wreszcie powiedzieć - bye bye Felicja ;-)
tak czy siak żegnamy starą Skodę z pewnym sentymentem, bo zjechaliśmy dzięki niej Polskę od północy po południe i zawsze dawała radę choć moi Rodzice zawsze byli przerażeni jak mieliśmy rowery na pace a ja miałem trochę stracha w takich sytuacjach ale Skoda dawała radę a po autostradzie bez rowerów to i 160 km/h popylała ale trzeba wreszcie powiedzieć - bye bye Felicja ;-)
PIĄTEK, 16 WRZEŚNIA 2016
impra
idę dziś sam na urodziny koleżanki, bo Małżonka odmówiła wyjścia i wcale jej się nie dziwię, bo jechać wieczorem na imprezę w knajpie z Dziećmi - brzmi bezsensownie ale ja bym chciał, bo przynajmniej szybko byśmy wrócili a ja sam być może będę się jeszcze musiał tam bawić?
a straszliwie nie chce mi się samemu bawić, imprezować, być...
a straszliwie nie chce mi się samemu bawić, imprezować, być...
CZWARTEK, 15 WRZEŚNIA 2016
witki opadają
zabierałem się za szukanie kwater na przedłużony weekend ale Nikodem dostał katarku i kaszelku i niby nic wielkiego się nie dzieje, bo nie ma gorączki ale w takiej sytuacji boję się jechać w obce miejsce i ręce mi opadły, bo urlop w domu jest urlopem zmarnowanym i w sumie mógłbym z niego zrezygnować ale już się nastawiłem, że trochę odpocznę od głupiej roboty...
poza tym spodziewałem się wczoraj porażki Legii w LM ale ten mecz to był prawdziwy dramat, wstyd i obciach a ja nie wytrzymałem nawet do końca spotkania i zastanawiam się co za pojeby rządzą tym klubem skoro na najtrudniejszy mecz ostatnich lat wystawia się skład, który nigdy dotąd ze sobą nie grał a najlepszego napastnika sadza się na ławce rezerwowych???
poza tym spodziewałem się wczoraj porażki Legii w LM ale ten mecz to był prawdziwy dramat, wstyd i obciach a ja nie wytrzymałem nawet do końca spotkania i zastanawiam się co za pojeby rządzą tym klubem skoro na najtrudniejszy mecz ostatnich lat wystawia się skład, który nigdy dotąd ze sobą nie grał a najlepszego napastnika sadza się na ławce rezerwowych???
ŚRODA, 14 WRZEŚNIA 2016
środa
dekret Bieruta
zastanawiam się o co w tym wszystkim chodzi? dlaczego dopiero po 27 latach od odzyskania wolności rozpętała się afera o przekrętach reprywatyzacyjnych w Warszawie skoro wszyscy o tym doskonale wiedzieli i wszyscy, którzy rządzili przez te wszystkie lata nic nie robili aby ukrócić handlowanie roszczeniami?
tymczasem samowolka trwała w najlepsze, centrum miasta to parking dla aut, lokatorzy są wyrzucani na bruk i doszło nawet do morderstwa bojowniczki o prawa lokatorskie... przerażający dla mnie i obrzydliwy ten nasz kapitalizm i klasa polityczna w państwie :-(
mecz
czego można się spodziewać skoro w weekend Legia przegrała z klubem z wioski liczącej 700 mieszkańców a dziś przyjeżdża do nas Borussia, która ma średnią kibiców na meczu powyżej 70 tysięcy...?!
bilety nie trafiły nawet do wolnej sprzedaży a ja spodziewam się wielkiego lania i nie tak wyobrażałem sobie wymarzoną Ligę Mistrzów, która po 20 latach zawitała do Polski...
wstrętna wódka
mówi się, że im mocniejszy alkohol (wyłączając kolorowe trunki) tym lepiej dla organizmu? a u mnie zawsze było odwrotnie, bo najlepiej zawsze czułem się po spożyciu piwa ale teraz to już się lekko załamałem, bo wypiłem trochę z braćmi ciotecznymi w sobotę ale nieprzyjemny nastrój poalkoholowy trzymał mnie aż do wtorku, a fee....
dylemat
mam planowany urlop na przyszły tydzień ale Mikołaj ma mieć w listopadzie operację i obawiam się, że będą mi potrzebne wolne dni na wizyty u lekarza (pierwsza 29,09) poza miastem więc będę musiał skrócić wolne...
ale i tak zastanawiam czy gdzieś nie wyskoczyć choćby na dwie, trzy noce i chciałbym nad morze ale nie opłaca się na tak krótko, do Rodziców nie możemy pojechać aby nie zarazić Mamy więc myślę o Kazimierzu ale byliśmy tam w zeszłym roku i Żonka nie bardzo chce więc może Kielce, bo nigdy tam nie byłem a są stosunkowo blisko? tylko czy gdziekolwiek będą wolne miejsca jak jest taka piękna pogoda?
lato w mieście
mam już trochę dość tych ciągnących się upałów a najbardziej jebanych motocyklistów hałasujących nam pod oknami po nocach....
nastroje
przez trzy tygodnie po urlopie miałem wspaniały humor ale wraz z przyjściem września nastrój mi padł i czuję jakiś ciągły niepokój...
i nie wiem czy to nerwy o zdrowie Mamy, Nikodema (bioderka), Mikołaja czy moje (serce)? ale ciężko mi się śpi w nocy, bo nie mogę godzinami usnąć albo budzę się w środku nocy i nie mogę dalej spać, męcząco....
zastanawiam się o co w tym wszystkim chodzi? dlaczego dopiero po 27 latach od odzyskania wolności rozpętała się afera o przekrętach reprywatyzacyjnych w Warszawie skoro wszyscy o tym doskonale wiedzieli i wszyscy, którzy rządzili przez te wszystkie lata nic nie robili aby ukrócić handlowanie roszczeniami?
tymczasem samowolka trwała w najlepsze, centrum miasta to parking dla aut, lokatorzy są wyrzucani na bruk i doszło nawet do morderstwa bojowniczki o prawa lokatorskie... przerażający dla mnie i obrzydliwy ten nasz kapitalizm i klasa polityczna w państwie :-(
mecz
czego można się spodziewać skoro w weekend Legia przegrała z klubem z wioski liczącej 700 mieszkańców a dziś przyjeżdża do nas Borussia, która ma średnią kibiców na meczu powyżej 70 tysięcy...?!
bilety nie trafiły nawet do wolnej sprzedaży a ja spodziewam się wielkiego lania i nie tak wyobrażałem sobie wymarzoną Ligę Mistrzów, która po 20 latach zawitała do Polski...
wstrętna wódka
mówi się, że im mocniejszy alkohol (wyłączając kolorowe trunki) tym lepiej dla organizmu? a u mnie zawsze było odwrotnie, bo najlepiej zawsze czułem się po spożyciu piwa ale teraz to już się lekko załamałem, bo wypiłem trochę z braćmi ciotecznymi w sobotę ale nieprzyjemny nastrój poalkoholowy trzymał mnie aż do wtorku, a fee....
dylemat
mam planowany urlop na przyszły tydzień ale Mikołaj ma mieć w listopadzie operację i obawiam się, że będą mi potrzebne wolne dni na wizyty u lekarza (pierwsza 29,09) poza miastem więc będę musiał skrócić wolne...
ale i tak zastanawiam czy gdzieś nie wyskoczyć choćby na dwie, trzy noce i chciałbym nad morze ale nie opłaca się na tak krótko, do Rodziców nie możemy pojechać aby nie zarazić Mamy więc myślę o Kazimierzu ale byliśmy tam w zeszłym roku i Żonka nie bardzo chce więc może Kielce, bo nigdy tam nie byłem a są stosunkowo blisko? tylko czy gdziekolwiek będą wolne miejsca jak jest taka piękna pogoda?
lato w mieście
mam już trochę dość tych ciągnących się upałów a najbardziej jebanych motocyklistów hałasujących nam pod oknami po nocach....
nastroje
przez trzy tygodnie po urlopie miałem wspaniały humor ale wraz z przyjściem września nastrój mi padł i czuję jakiś ciągły niepokój...
i nie wiem czy to nerwy o zdrowie Mamy, Nikodema (bioderka), Mikołaja czy moje (serce)? ale ciężko mi się śpi w nocy, bo nie mogę godzinami usnąć albo budzę się w środku nocy i nie mogę dalej spać, męcząco....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz