poniedziałek, 30 września 2019

Somewhere over the rainbow

"Somewhere over the rainbow, way up high and the dreams that you dreamed of, once in a lullaby. Oh somewhere over the rainbow, blue birds fly and the dreams that you dreamed of, dreams really do come true..."


niedziela, 29 września 2019

weekend

w sobotę byliśmy na pikniku na naszym osiedlu a potem pojechaliśmy do lasu...
dziś pojechaliśmy autem na wycieczkę nad Świder i pizzę w Otwocku :-)




sobota, 28 września 2019

XCOM

gram od początku, bo próbowałem książki, filmy ale to najlepiej mnie uspokaja (czyt. nie myślę o powrocie do pracy)


ps: pułkownik Boruta to ja :-)

piątek, 27 września 2019

piątek

siatkówka

nie lubię, bo jest nudna a do tego w ciągu roku odbywa się tyle różnych zawodów: liga narodów, puchar świata, mistrzostwa tego czy tamtego więc nawet nie wiadomo, które zawody są ważne a Polacy jak zwykle idą jak burza ale jak przychodzi poważne granie dostają wpierdol a przez ostatnie długie lata nawet nie powąchali medalu na Olimpiadzie, która jest królową imprez :-(

lekkoatletyka

ale weekend zapowiada się smakowicie pod względem sportowym, bo odbywają się Mistrzostwa Świata w "królowej sportu" więc z zainteresowaniem będziemy rodzinnie oglądać :-)

ostatni piątek...

kiedy mogłem odebrać Starszaka o wczesnej godzinie i iść na leniwy spacer po osiedlu, zrobić zakupy, odwiedzić stoisko ze starymi gazetami gdzie zawsze sobie coś kupiliśmy i przeżywałem wówczas chwile wielkiego szczęścia... a od następnego piątku będzie zmęczenie, wkurw na prace oraz tęsknota za tym wspaniałym czasem z Synem, który właśnie się kończy :-(

skojarzenia

gram ze Starszakiem w różne gry słowne jak jeździmy komunikacją i wczoraj uśmiałem się, że Mikołaj łączy Wielkanoc z jajkami, zajączkiem i ogniskiem, no bo fakt, w Boże Narodzenie nie palimy ognisk a w Wielkanoc obowiązkowo ;-)

gotowanie

cały tydzień lecieliśmy na moich mrożonkach, bo nie było czasu na gotowanie więc dziś gdy wreszcie spędzam popołudnie w domu będę zadowolony siedział w kuchni, gotował zupę i dusił grzyby :-)

netoperek Nikoś

czwartek, 26 września 2019

ciężki czwartek

  • prawda jest taka, że bywam beznadziejnym rodzicem - zapomniałem o bilansie 6-latka u Starszaka a jak dziś poszedłem z siedmiolatkiem Mikołajem to mnie nie przyjęli, bo zapomniałem książeczki zdrowia!
  • przez urlop wychowawczy jestem okropnie "wycofany" więc jak dziś jechałem do pracy to zabrałem z sobą Mikołaja aby było mi raźniej i nie będę pisał co tam się dzieje, bo burdel jest zdecydowanie większy niż półtora roku temu, bo służby aresztowały jakiś gości z zarządu i śmiałbym się do łez z tej abstrakcji gdybym nie był częścią tego syfu...
  • potem nastąpiła najtrudniejsza część dnia czyli wyprawa do Wesołej do alergologa i byłem z Miko trochę przestraszony jak mieliśmy problem aby wsiąść do pociągu podmiejskiego, bo był taki tłok a jak dojechaliśmy na miejsce to zostało nam 1,5 godziny do wizyty więc musiałem się nieźle nagimnastykować aby Starszak się nie nudził, w Wesołej (!) - to taka miejscowość z domkami
  • wróciliśmy autobusami po 20.30 do domu albowiem okazało się, że Wesoła to jest też Warszawa, bo jeżdżą tam nasze autobusy :-) cieszę się, bo dla mnie prawa strona Wisły zawsze stanowi pewną zagadkę ale Mikołaj powiedział, że nie chce mieszkać w Wesołej, bo nie ma placu zabaw i tego się trzymajmy!
  • wiedziałem, że Mikołaj nie ma alergii ale lekarze wciąż o tym wspominali a jak mój ulubiony lekarz (laryngolog z Kajetan) powiedział, że trzeba to trzeba i wyszło na moje więc jestem w dwójnasób zadowolony :-)
  • na koniec powiem jedno: nie ma lepszego dziecka niż mój Mikołaj, wstaliśmy o 7 rano, szkoła, lekarz, moja praca, podróż, lekarz, badania, powrót - cały czas trzymał fason choć wytrawne oko taty widziało, że były cięższe chwile....

środa, 25 września 2019

kino

Angry Birds 2

fajna, dynamiczna bajka, nie żadna ekstraklasa w stylu Toy Story czy Lego Przygoda ale na pewno warto się przejść do kina :-)

Ad Astra 

spore rozczarowanie, bo film słabiutki ale mój zachwyt ogromny, bo pierwszy raz byłem w kinie IMAX i ten sposób wyświetlania filmu robi wrażenie wielkiego WoW :-)

wtorek, 24 września 2019

miły wtorek

zabrałem dziś Starszaka do Muzeum Narodowego i było bez fajerwerków, bo są tam stare obrazy i nowe obrazy i jeszcze sztuka nowoczesna i choć wypad uważamy za udany to nie kumamy z Synem tego wszystkiego a ja lubię MN głównie przez obraz "Bitwa pod Grunwaldem" - jest majestatyczny i zapiera dech w piersiach bez względu na mój wiek gdy go oglądam...
po muzeum umówiliśmy się z Anią i Niko i łaziliśmy po Łazienkach łapiąc ostatnie chwile ładnej ciepłej i lekko letniej pogody... a ja przyrzekam, że nie będę już robił zdjęć z samowyzwalacza z aparatu postawionego na jakimś śmietniku, bo znowu sprzęt spadł ale tym razem bez strat...




poniedziałek, 23 września 2019

pochmurnie

  • byłem u kariologa i okazało się, że moje problemy z sercem powróciły, po czym miałem badanie serca przez dobę ale na wyniki muszę poczekać i dopiero wtedy okaże się czy jest źle czy bardzo źle?
  • mam taki charakter, że co roku wraz z nadejściem jesieni obniża mi się nastrój, wpadam w melancholię i myśli egzystencjalne doskwierają bardziej niż zwykle a w tym roku jest gorzej, bo nadejście jesieni wiąże się z powrotem do pracy po 1.5 roku urlopu wychowawczego i okropnie się denerwuję całym tym syfem jaki mnie spotka w robocie :-(
  • a plany miałem zacne, przebranżowić się poprzez pójście na jakiś kurs ale wszystko poszło w niepamięć jak wiosną zacząłem chorować a że choroba trwała ponad trzy miesiące ambitne plany szlag trafił...
  • martwię się szukaniem pracy przez Żonę, bo mam wrażenie, że nie dokłada wszystkich starań...
  • a potem jadąc na rowerze spotykam na osiedlu ojca pchającego wózek inwalidzki z dziewczynką w wieku mojego Starszaka z tornistrem i tama puszcza: - jaki jestem beznadziejny, że dołuję się błahostkami - jakie to życie bywa straszne - jak bardzo współczuję tej rodzinie i jak boję się o własną...
  • królestwo za xanax!

niedziela, 22 września 2019

garażówka

atrakcją niedzieli była wyprzedaż garażowa w naszej okolicy i choć nie upolowałem żadnych resoraków to kupiłem sobie spdy na rower i choć kupowanie używanych butów wydaje mi się lekko obrzydliwe to cena 50-ciu złotych za buty warte kilkaset PLNów mnie skusiła, bo wymienię sobie wkładki i będę śmigał :-)


sobota, 21 września 2019

przeziębienie

walczymy z Żoną od trzech tygodni z chrychaniem i smarkaniem u Dzieci i odnosimy sukcesy, bo na razie udaje nam się to powstrzymywać ale wczoraj popołudniu mnie złożyło i martwię się aby nie wróciła moja niezdiagnozowana choroba z wiosny...
tak więc sobota została zmarnowana a plany były ambitne: znajomi, piknik z koncertem, Wyścigi na Służewcu ale sił wystarczyło jedynie na spacer na piknik harcerski w naszej szkole (spodziewałem się większych atrakcji) grę w Carcassonne i samoleczenie :-)


ps: mam sentyment do tej wódki, bo taką miałem na weselu :-)

piątek, 20 września 2019

nowe resoraki

10 Matchboxów z lat '70 za cztery dyszki, YES YES YES :-)

czwartek, 19 września 2019

Kajetany

w w/w miejscowości znajduje się Centrum Słuchu i jeździmy tam już od kilku lat (co pół roku) ze Starszakiem i mam do tych wizyt szalenie emocjonalny stosunek albowiem kojarzą mi się one z:
porannym wstawaniem/ dniem wolnym/ nerwami czy zdążymy choć ruszam autem 3 razy wcześniej niż podpowiada Internet/ ciągłymi remontami więc podróż wygląda zawsze inaczej/ uczuciem ulgi po wizycie/ różnymi nastrojami, które są zależne od diagnozy/ spacerem po Kajetanach/ wycieczką autem/ piwem na osiedlu po powrocie/ szokiem, że do południa tyle już zrobiliśmy/ poczuciem dobrze wykonanego zadania/ ślęczeniem na placu zabaw, bo przecież dziecko nie było w przedszkolu...
a dzisiaj było SUPER!
Mikołaj być może nie będzie potrzebował kolejnej operacji na uszy, bo wszystko radykalnie się poprawiło więc serce taty skakało z radości :-) a poza tym mieliśmy fajny dzień, bo zaliczyliśmy tradycyjny spacer po kompleksie medyczno-wypoczynkowym a potem pojechaliśmy do Parku Zdrojowego w Konstancinie i choć było zimno wycieczka trwała ponad 7 godzin :-)


środa, 18 września 2019

"Wyprawa Magellana"

dziwny, niezrozumiały i chybiony pomysł aby robić bajkę o śmierci tytułowego żeglarza i ucieszyłem się, że Mały usnął w kinie, bo na pewno by się wynudził i nie zrozumiał filmu, który nawet dla dorosłego nie jest łatwy w odbiorze, bo kolejne sceny nie łączą się ze sobą, urywają w pół zdania i ciężko jest się w tym wszystkim połapać... a ja zrozumiałem film chyba tylko dlatego, że uczyłem się w szkole o wielkich odkryciach geograficznych...

wtorek, 17 września 2019

jestem motorem


jestem motorem aktywności mojej rodziny i jest to oczywistość, bo chyba od tego jest facet ale dzisiaj postanowiłem się pochwalić i wyżalić zarazem...
wczoraj przejechaliśmy na rowerach 12 kilometrów, dziś tylko 4 ale za to Chłopcy wspaniale bawili się nad stawem ale wcześniej musiałem pokonać OPÓR Chłopców i Żony, bo się nie chce, bo idą chmury, bo zmęczenie, bo wczoraj gdzieś byliśmy... problem jest w tym, że czasem czuję się jak domorosły faszysta, że muszę ich tak ciągać ale rezultat wycieczki zawsze jest taki sam - Chłopcy są szczęśliwi i nie chcą wracać do domu :-)

poniedziałek, 16 września 2019

cholera, to o mnie

"Przejściowe pory roku nie są dla mnie najlepsze. Dla nikogo takiego jak ja. Obłęd lubi wracać jesienią. Lubi niż, mgłę, ołowiane zachmurzone niebo. Budzisz się rano i masz do dyspozycji albo nieokreślony lęk, albo smutek. A czasami jedno i drugie. Chciałbym obudzić się pogodnym i uśmiechniętym lub przynajmniej obojętnym, ale jedyne, na co mogę liczyć, to wybór między trwogą a rozpaczą oraz nadzieja, że nie zwariuję do reszty."
Jarosław Grzędowicz – Popiół i kurz. Opowieść ze Świata Pomiędzy

niedziela, 15 września 2019

niedziela

uwzględniając życzenie Starszaka jedziemy do rodziny Małżonki gdzie Syny polatają po ogrodzie a i my złapiemy ostatnie chwile ładnej pogody, bo ponoć jutro ma przyjść jesień :-(

sobota, 14 września 2019

wycieczka

dziś wystartowaliśmy już o 11 rano i do 22 bawiliśmy pod miastem: w lesie, nad jeziorem a przede wszystkim w "Dzielnicy filmowej" czyli miejscu z wielką ilością atrakcji dla dzieci, auta, samoloty, wozy bojowe, dmuchańce, kulki, trampoliny i wiele wiele innych i było wspaniale a ja chciałem aby było wesoło i próbowałem zaprosić znajomych ale moi znajomi to albo kac albo wyjazd pociągiem z miasta jest dla nich za trudny więc skusiła się tylko moja dawna dziewczyna z LO i choć Żona nie była zachwycona takim towarzystwem to było sympatycznie i miło :-)



piątek, 13 września 2019

czwartek, 12 września 2019

ZOO

pamiętam jak byłem dzieckiem i chodziłem z Babcią do ZOO to nie przepadałem za tym, bo było mi okropnie smutno jak widziałem te małe wybiegi dla drapieżników... byłem empatycznym i wrażliwym dzieckiem i coś mi tam z tego zostało, bo nadal nie lubię ZOO choć czasy się zmieniły i kotowate mają trochę więcej przestrzeni niż kiedyś ale i tak przez dzisiejsze 5 godzin zwiedzania ogrodu rozpatrywałem problem, które stworzenia mają najgorszy los i uważam, że w tej okropnej klasyfikacji wygrywają ptaki, bo mają szokująco małe klatki, na drugim miejscu są biedne hipopotamy a trzecie miejsce zajęłoby pół ZOO... tylko lemury mają super wybieg... a poza tym miałem niesamowite wrażenie z oglądania szympansów przez jakiś czas - niby znam to z telewizji ale oglądanie jak małpka idzie spać i układa sobie kocyk i się myje przed spaniem było takie ludzkie... 
a moje ludzkie Dzieci jak zwykle - Miko zainteresowany wszystkim, grzeczny i spolegliwy, Nikodem wrzeszczący, marudny i wkurzający ale jednak obaj super-mega-zadowoleni po wycieczce :-)



wtorek, 10 września 2019

mecz & szkoła

- jestem pod ogromnym wrażeniem beznadziejnej postawy polskich piłkarzy w eliminacjach a tak naprawdę to jestem w szoku po remisie z Austrią, bo: mamy trenera - idiotę, który gada na konferencjach prasowych takie farmazony, że uszy więdną a w meczu Polacy po prostu nie mają żadnego pomysłu na grę, mamy piłkarza Błaszczykowskiego, który nie jest w stanie grać ale ściga się w ilości występów w reprezentacji z Lewym i wujek trener wpuszcza go na boisko ale schodzi po 10 minutach bonie gra w klubie, mamy Krychowiaka, który rzuca się na rywala aby potem symulować faul i leży na murawie kiedy przeciwnik wyprowadza kontrę, mamy też Lewandowskiego, który w wywiadzie mówi, że nie spodziewał się od naszej beznadziejnej pomocy dobrego podania więc jest jasne, że nie strzelił, mamy polskich piłkarzy, których się kurwa nie da oglądać :-(

- odnośnie szkoły to nie chcę nic zapeszać ale mój Starszak znosi to nieźle (oprócz porannego wstawania ale mi też jest cholernie ciężko), nasza pani wychowawczyni wydaje się być energiczną, wymagającą i konkretną osobą i spełnia moje wyobrażenie nauczycielki ale mam problem z religią, której jest aż 2 godziny w tygodniu i wbrew swoim poglądom zapisałem Syna, który dostał ode mnie miesiąc czasu na decyzję - czy chce chodzić czy nie choć myślę, że będzie chodził, bo taki ma charakter i może to nawet dobrze, bo zakazany owoc smakuje najlepiej a wroga trzeba poznać od środka ;-)
poza tym dziś było zebranie w szkole i po tych przedszkolnych co trwały max 30 minut byłem lekko przerażony siedzeniem w ławce dwie godziny i słuchaniem o ocenach, przyszłości dzieci, pracach domowych, ocenach z zachowania, kurde zaczęła się prawdziwa nauka i nie wiem jak moja chaotyczna rodzina da sobie z tym radę?

poniedziałek, 9 września 2019

audiobook

nie zwykłem pisać na blogu o kiepskich audiobookach, bo wysłuchałem ich w życiu całkiem sporo ale ta książka jest wyjątkowa i muszę się wyżalić albowiem umordowałem się przy niej okropnie...
wszystko zaczęło się od przeczytania wybitnej powieści "Problem trzech ciał", po której przeczytałem nudną i długą kontynuację więc w życiu nie przeczytałbym trzeciej części ale ponieważ trafiłem na a-booka zacząłem słuchać... 900 stron paplaniny Chinola, który sam nie wiedział jak skończyć trylogię więc wrzucił w powieść wszystko co mu przyszło do głowy a ponieważ trochę znam się na astrofizyce cierpiałem w dwójnasób więc odradzam książkę "Koniec śmierci" bo to okropna strata czasu nawet jak się jej słucha przy sprzątaniu lub na placu zabaw... choć cieszę się, że nie musiałem jej czytać, bo chyba wydłubałbym sobie oczy ;-)

niedziela, 8 września 2019

przygoda

Rodzice zabrali Chłopców na pięciogodzinną wycieczkę a my z Żoną wybraliśmy się pierwszy raz na kijki i było rewelacyjnie, bo zrobiliśmy wycieczkę dookoła jednego z jezior (8 km) i dotarliśmy w miejsca, w których jeszcze nigdy nie byliśmy :-)
poza tym byłem zaskoczony jak kijki nordic walking pomagają w chodzeniu i choć nie są fajniejsze od pedałowania na rowerze to mają jedną podstawową zaletę - nie trzeba się stresować podczas postojów na piwko ;-)

sobota, 7 września 2019

po meczu

Reprezentacja Polski przegrała ze Słowenią 0-2 ale nie mogę się tym mocno przejąć albowiem od zeszłorocznego Mundialu czuje obrzydzenie gdy widzę piłkarzy z orzełkiem na piersiach... chociaż przegrana to przegrana i poziom niesmaku wzrósł, bo nie dało się oglądać tej polskiej kopaniny i zastanawiam się czy to nie jest początek lotu pikującego w dół?

najgorsze jest jednak to, że zainteresowanie do futbolu odziedziczyłem po Dziadku i Tacie i moje pierwsze sportowe wspomnienia są związane z czasami gdy Polska była trzecią drużyną Świata i nijak nie mogę się uwolnić od piłki nożnej a przecież trwają mistrzostwa w koszykówce i siatkówce gdzie Polacy walczą ale nie potrafię się zmusić aby oglądać inne sporty :-(

piątek, 6 września 2019

czwartek, 5 września 2019

MWP

korzystam z ostatnich chwil wolności więc po lekcjach zabrałem Starszaka na spacer po mieście i w odwiedziny do Muzeum Wojska Polskiego i było bardzo miło i SPOKOJNIE bez młodszego szalonego Syna :-)



środa, 4 września 2019

Playmobil - film

jest taka zależność w bajkach - im więcej piosenek tym gorsza fabuła i tak jest tym razem, bo historia opowiedziana w filmie jest mocno chaotyczna ale z drugiej strony film jest widowiskowy i kolorowy i uważam, że warto pofatygować się do kina!
a dla mnie było też fajowo, bo po seansie zrobiliśmy spacer po naszej ulubionej galerii handlowej, zrobiliśmy pamiątkową fotkę i zdjęcie do legity Starszaka w budce i puściłem lotto, które MUSI być zwycięskie, bo nie chce wracać do pracy..!

wtorek, 3 września 2019

szkolna rzeczywistość

mały Nikodem był wczoraj taki zmęczony emocjami po pierwszym dniu w przedszkolu, że usnął już o 18 kiedy byłem na zebraniu w szkole (myślałem, że czasy czytania uchwał przez nauczyciela są już na nami...) ale dziś wszedł do sali bez płaczu i ciekawy jestem jak będzie po drugim dniu?

Starszak miał problemy ze wstaniem (jak ja, bo 7 a 10 rano to jednak różnica) ale nie marudził przed wyjściem do szkoły i w szkole chyba ja byłem bardziej przestraszony niż Miko ogromną ilością dzieci ale Syn ma w klasie trzech kolegów z przedszkola więc nie powinno być źle.


gorzej ze mną, bo czuje się jak facet z poniższego mema, choć siedziałem z Synem tylko 1,5 roku to po dwóch intensywnych miesiącach wakacji z Chłopcami naprawdę jest mi ciężko i tęsknię okropnie :-(


dobrze, że lubię gotować więc od rana szaleję w kuchni i robię jednocześnie sos do spaghetti, zupę ogórkową i barszcz biały :-)
a z tego wszystkiego najbardziej martwię się aby choroba się nie rozgościła w naszym domu, bo jakby Mikołaj musiał odpuścić początek szkoły to byłby dramat więc od wczoraj zawzięcie walczę z katarem u Starszaka :-(

poniedziałek, 2 września 2019

bomba atomowa emocji

już od kilku dni przejmowałem się pierwszym dniem szkoły mojego Starszaka ale nie myślałem, że aż tak mnie pozamiata i nawet nie umiem opisać moich emocji, bo to mieszanina DUMY, że Miko idzie do szkoły i jest taki piękny z ŻALEM, że za szybko mój Syn dorasta z następną SETKĄ przemyśleń, niepokoi, tęsknot, nadziei i melancholii, że to życie tak szybko upływa więc trzymałem fason całe przedpołudnie ale jak poszedłem sam do sklepu to rozpłakałem się jak bóbr, bo mam za dużo uczuć i nie umiem sobie czasem z nimi radzić, bo zalewają mnie jak fala...
dzisiejszy dzień był też ważny dla młodszego Syna ale odprowadzenie go i patrzenie jak płacze pierwszy raz w przedszkolu zrzuciłem na Małżonkę i dobrze zrobiłem, bo podobno wył okropnie ale przy wyjściu dostał ode mnie prezent i wyglądał na zadowolonego ale od 4 lat znamy to przedszkole więc czujemy się jak u siebie i troski miałem 4 lata temu gdy Miko szedł do przedszkola, bo wtedy bardzo się martwiłem gdyż Mikołaj prawie w ogóle nie mówił i po latach spędzonych z idiotyczną opiekunką był wycofanym dzieckiem.... oczywiście o Nikodema też się martwię ale raczej o to aby nie zrobił sobie znowu jakiejś krzywdy.

niedziela, 1 września 2019

1 września

"Żeby wszystkie kule na świecie trafiły we mnie,
toby już nie mogły trafić w nikogo.
I żebym umarła tyle razy, ile jest ludzi na świecie, 
żeby oni nie musieli już umierać, nawet Niemcy.
I żeby ludzie wcale nie wiedzieli, że ja umarłam za nich,
żeby nie było im smutno."
Anna Świrszczyńska "Czternastoletnia sanitariuszka myśli zasypiając"