CZWARTEK, 06 LISTOPADA 2014
na stadion
czas pokibicować Klubowi w europejskich pucharach więc wybieram się na mecz i choć wiem, że będzie fajnie to nie specjalnie chce mi się wychodzić w noc "na miasto" i zastanawiam się jak jutro wstanę do pracy skoro spotkanie zaczyna się dopiero po 21? :-(
tymczasem komu w drogę temu zmienić strój ;-)
tymczasem komu w drogę temu zmienić strój ;-)
WTOREK, 04 LISTOPADA 2014
melancholie
chciałem być twardzielem i nie myśleć o Bliskich co odeszli ale te groby i ta jesień...
tak więc trochę smutki mnie atakują szczególnie tak jak teraz gdy siedzę sam, bo Małżonka jest w pracy a Mikołaj śpi...
tak więc trochę smutki mnie atakują szczególnie tak jak teraz gdy siedzę sam, bo Małżonka jest w pracy a Mikołaj śpi...
PONIEDZIAŁEK, 03 LISTOPADA 2014
mandaty
... prześladują nas od wakacji :-(
najpierw przyszedł z ITD (prawdopodobnie, bo nie zdążyliśmy odebrać) potem kolejny znad morza a dostała go Żona, która dokonała nie lada sztuki, bo jak wracaliśmy z Mielna to 50 pierwszych kilometrów jechaliśmy ponad dwie godziny a i tak mandat dostaliśmy co jest kompletnym absurdem....
ale jeszcze większym absurdem są kolejne dwa mandaty Ani z naszej dzielnicy i trudno mi być złym na Małżonkę skoro skurwysyny ze straży miejskiej ustawiają radar na 6 pasmowej ulicy i czeszą każdego kto się lekko rozpędzi a mnie rozsadza wkurwienie na tą chujową instytucje, bo nie mamy tyle kasy aby płacić jakieś chore, niesprawiedliwe mandaty ale całe to państwo jest chore skoro jego przedstawiciele stosują takie chamskie i poniżające zagrywki, rzygać się chce :-(
najpierw przyszedł z ITD (prawdopodobnie, bo nie zdążyliśmy odebrać) potem kolejny znad morza a dostała go Żona, która dokonała nie lada sztuki, bo jak wracaliśmy z Mielna to 50 pierwszych kilometrów jechaliśmy ponad dwie godziny a i tak mandat dostaliśmy co jest kompletnym absurdem....
ale jeszcze większym absurdem są kolejne dwa mandaty Ani z naszej dzielnicy i trudno mi być złym na Małżonkę skoro skurwysyny ze straży miejskiej ustawiają radar na 6 pasmowej ulicy i czeszą każdego kto się lekko rozpędzi a mnie rozsadza wkurwienie na tą chujową instytucje, bo nie mamy tyle kasy aby płacić jakieś chore, niesprawiedliwe mandaty ale całe to państwo jest chore skoro jego przedstawiciele stosują takie chamskie i poniżające zagrywki, rzygać się chce :-(
SOBOTA, 01 LISTOPADA 2014
PIĄTEK, 31 PAŹDZIERNIKA 2014
piątek
Puchar Polski
obejrzałem wczoraj mecz w w/w (mało prestiżowych) rozgrywkach mecz z Pogonią Szczecin i znowu zrobiło mi się przykro, że ci debilni ultrasi zerwali taką piękną zgodę pomiędzy naszymi klubami w zeszłym roku a poza tym uważam, że debilni są też właściciele klubu, że mecz w środku tygodnia planują na godzinę 21 a do tego jeszcze wczoraj była dogrywka więc ja ledwo wytrzymałem do końca przed telewizorem więc się nie dziwię, że frekwencja na stadionie kuleje...
Małżonka
niewinnie zapytała - a kiedy kończy się sezon i nie będzie meczy?
ja - w grudniu
M - uffff
ja - ale w lutym znowu walczymy ha ha
M - buuuu
1 listopada
czeka nas jutro ciężki dzień, bo jedziemy na grób Babci a to największy cmentarz w mieście a do tego na drugim jego końcu więc spodziewam się prawdziwego armagedonu :-(
nienawidzę tej daty...
święta
a na mieście istna gorączka, w sklepach tłumy a to tylko jeden dzień bez handlu ale wszyscy wokół gadają święta, święta...?
ja byłem sprytny, bo kupiłem wcześniej mięsa, które zamroziłem i teraz będę je piekł a nie musiałem stać w kolejkach ;-)
Przyjaciółka
po naszym ostatnim spotkaniu jakieś kwasy się zrobiły ale prawda jest taka, że nawet jeśli powiedziałem o dwa słowa za dużo to tylko do jej wiadomości więc czuję się jak w przedszkolu i irytuje mnie to (delikatnie mówiąc) a jutro wspólna impreza więc nie wiem jak to się potoczy, bo ja nie jestem kłótliwy ale swoje zdanie mam (na wszystkie tematy he he ;-))
Mikołaj
chciałem dziś spędzić wyjątkowo aktywne popołudnie z Synkiem albowiem jest ulubiony piątek ale od kiedy wróciłem do domu to śpi i śpi i śpi i nic z tego nie wyjdzie a ja mam niby chatę dla siebie i tzw spokój ale już mi wystarczy, mam dość i czekam z utęsknieniem na pobudkę Miko i wspólny wieczór :-)
Żona
a z jeszcze większym utęsknieniem czekam na Anię (bo Mikołaj przynajmniej tu jest) i okropnie się cieszę na wspólny weekend (nieważne jak męczący) i na przyszły tydzień kiedy Małżonka będzie wracać o normalniejszych godzinach i martwię się aby bezpiecznie wróciła (jak co dzień)
Trójka
jestem ciekawy czy puszczą listę przebojów czy znowu jakąś gównianą muzykę ciszy ze względu na to zakichane święto? ale stawiam na to drugie :-(
obejrzałem wczoraj mecz w w/w (mało prestiżowych) rozgrywkach mecz z Pogonią Szczecin i znowu zrobiło mi się przykro, że ci debilni ultrasi zerwali taką piękną zgodę pomiędzy naszymi klubami w zeszłym roku a poza tym uważam, że debilni są też właściciele klubu, że mecz w środku tygodnia planują na godzinę 21 a do tego jeszcze wczoraj była dogrywka więc ja ledwo wytrzymałem do końca przed telewizorem więc się nie dziwię, że frekwencja na stadionie kuleje...
Małżonka
niewinnie zapytała - a kiedy kończy się sezon i nie będzie meczy?
ja - w grudniu
M - uffff
ja - ale w lutym znowu walczymy ha ha
M - buuuu
1 listopada
czeka nas jutro ciężki dzień, bo jedziemy na grób Babci a to największy cmentarz w mieście a do tego na drugim jego końcu więc spodziewam się prawdziwego armagedonu :-(
nienawidzę tej daty...
święta
a na mieście istna gorączka, w sklepach tłumy a to tylko jeden dzień bez handlu ale wszyscy wokół gadają święta, święta...?
ja byłem sprytny, bo kupiłem wcześniej mięsa, które zamroziłem i teraz będę je piekł a nie musiałem stać w kolejkach ;-)
Przyjaciółka
po naszym ostatnim spotkaniu jakieś kwasy się zrobiły ale prawda jest taka, że nawet jeśli powiedziałem o dwa słowa za dużo to tylko do jej wiadomości więc czuję się jak w przedszkolu i irytuje mnie to (delikatnie mówiąc) a jutro wspólna impreza więc nie wiem jak to się potoczy, bo ja nie jestem kłótliwy ale swoje zdanie mam (na wszystkie tematy he he ;-))
Mikołaj
chciałem dziś spędzić wyjątkowo aktywne popołudnie z Synkiem albowiem jest ulubiony piątek ale od kiedy wróciłem do domu to śpi i śpi i śpi i nic z tego nie wyjdzie a ja mam niby chatę dla siebie i tzw spokój ale już mi wystarczy, mam dość i czekam z utęsknieniem na pobudkę Miko i wspólny wieczór :-)
Żona
a z jeszcze większym utęsknieniem czekam na Anię (bo Mikołaj przynajmniej tu jest) i okropnie się cieszę na wspólny weekend (nieważne jak męczący) i na przyszły tydzień kiedy Małżonka będzie wracać o normalniejszych godzinach i martwię się aby bezpiecznie wróciła (jak co dzień)
Trójka
jestem ciekawy czy puszczą listę przebojów czy znowu jakąś gównianą muzykę ciszy ze względu na to zakichane święto? ale stawiam na to drugie :-(
CZWARTEK, 30 PAŹDZIERNIKA 2014
martwię się
moja Mama jest od kilku lat na emeryturze ale pracowała sobie cały czas na 3/4 etatu, bo lubi swoją pracę ale nagle z dnia na dzień szpital przeszedł z jednej prywatnej firmy do drugiej i były akcje w stylu nocnego wynoszenia sprzętów medycznych a do tego 30% personelu na bruk w środku nocy :-(
w głowie się nie mieści co się dzieje w tym kraju a ja się martwię co teraz będzie z moją Mamą, bo nawet nie chodzi o pieniądze (choć dodatkowy grosz też się liczył) ale o to, że Mama jest energiczną osobą i nie mam pojęcia co ze sobą pocznie jak nie ma swojej ulubionej pracy? :-(
a co najgorsze martwię się o zdrowie ale nie chcę o tym myśleć a tym bardziej pisać więc pozostaje tylko czekanie, bo wyniki badań dopiero w listopadzie....
w głowie się nie mieści co się dzieje w tym kraju a ja się martwię co teraz będzie z moją Mamą, bo nawet nie chodzi o pieniądze (choć dodatkowy grosz też się liczył) ale o to, że Mama jest energiczną osobą i nie mam pojęcia co ze sobą pocznie jak nie ma swojej ulubionej pracy? :-(
a co najgorsze martwię się o zdrowie ale nie chcę o tym myśleć a tym bardziej pisać więc pozostaje tylko czekanie, bo wyniki badań dopiero w listopadzie....
ŚRODA, 29 PAŹDZIERNIKA 2014
wyjścia z domu
po tej chujowej zmianie czasu jest mi ciężko zmobilizować się aby po pracy wyjść jeszcze z Dzieckiem na piłkę czy spacer, bo nie ma już słońca o tej porze ale tłumaczę sobie, że teraz będzie tylko gorzej więc wychodzimy....
a dziś zaplanowałem fajną trasę z wizytą w serwisie rowerowym i spacerem nad jeziorem ale Mikołaj bez sensu poszedł spać w wózku więc sam musiałem się delektować swoim pomysłem, bo obudził się dopiero w autobusie powrotnym a i tak Dziecko wróciło do domu bardziej zmęczone ode mnie ;-)
a dziś zaplanowałem fajną trasę z wizytą w serwisie rowerowym i spacerem nad jeziorem ale Mikołaj bez sensu poszedł spać w wózku więc sam musiałem się delektować swoim pomysłem, bo obudził się dopiero w autobusie powrotnym a i tak Dziecko wróciło do domu bardziej zmęczone ode mnie ;-)
WTOREK, 28 PAŹDZIERNIKA 2014
słaby tydzień
najbardziej wkurwia mnie zmiana czasu i nie mogę znieść, że tak wcześnie robi się ciemno :-(
poza tym Małżonka cały tydzień pracuje na drugą zmianę i jest późno w domu więc tęsknimy....
a do tego zimno się zrobiło i jak rano wychodzę do pracy jest minusowa temperatura a z ulic zniknęło 70% cyklistów więc nawet nie mam się z kim ścigać ;-(
poza tym Małżonka cały tydzień pracuje na drugą zmianę i jest późno w domu więc tęsknimy....
a do tego zimno się zrobiło i jak rano wychodzę do pracy jest minusowa temperatura a z ulic zniknęło 70% cyklistów więc nawet nie mam się z kim ścigać ;-(
PONIEDZIAŁEK, 27 PAŹDZIERNIKA 2014
NIEDZIELA, 26 PAŹDZIERNIKA 2014
rozmyślania
czwarty dzień chodzę sobie patrzę i myślę, co można zrobić aby mieszkać tutaj nad jeziorami?
tak bardzo nie chce mi się wracać do miasta...
tak bardzo nie chce mi się wracać do miasta...
PIĄTEK, 24 PAŹDZIERNIKA 2014
wolne
wspaniale mieć długi weekend...
Mikołaj jest cudowny, bo budzimy się dopiero o 10 rano więc to miód na serce taty a poza tym w ogóle nie tęskni za Anią więc jestem szczęśliwy, że tak dobrze się ze mną czuję i że mamy fajną sztamę z Synem :-)
poza tym dziś poranek spędzaliśmy z moją Mamą i pojechaliśmy na zakupy, bo babcia chciała wszystko kupić Mikołajowi więc jesteśmy dobrze zaopatrzeni na jesień i zimę ;-)
teraz idziemy z Synem na długi spacer a potem pozostanie oczekiwanie na Małżonkę, która ma tutaj zawitać po pracy...
Mikołaj jest cudowny, bo budzimy się dopiero o 10 rano więc to miód na serce taty a poza tym w ogóle nie tęskni za Anią więc jestem szczęśliwy, że tak dobrze się ze mną czuję i że mamy fajną sztamę z Synem :-)
poza tym dziś poranek spędzaliśmy z moją Mamą i pojechaliśmy na zakupy, bo babcia chciała wszystko kupić Mikołajowi więc jesteśmy dobrze zaopatrzeni na jesień i zimę ;-)
teraz idziemy z Synem na długi spacer a potem pozostanie oczekiwanie na Małżonkę, która ma tutaj zawitać po pracy...
CZWARTEK, 23 PAŹDZIERNIKA 2014
wyjazd
Ania wywalczyła wolną sobotę w pracy więc ja dziś jadę nad jeziora z Synkiem a Żona przyjedzie jutro wieczorem więc będziemy tam jedną noc sami co jeszcze nam się nie zdarzyło, bo w ogóle jedyne rozdzielne noce jakie mamy za sobą przez ostatnie lata to te gdy urodził się Mikołaj i dwie noce spali w szpitalu...
z jednej strony cieszę się na ten wyjazd a z drugiej trochę martwię czy ja nie będę tęsknił, czy Synek nie będzie tęsknił za mamą, bo po ostatnim tygodniowym urlopie zawiązała się pomiędzy nimi niezła komitywa więc mam dwa dni aby to naprawić i żeby tata znów był najważniejszy ;-)
z jednej strony cieszę się na ten wyjazd a z drugiej trochę martwię czy ja nie będę tęsknił, czy Synek nie będzie tęsknił za mamą, bo po ostatnim tygodniowym urlopie zawiązała się pomiędzy nimi niezła komitywa więc mam dwa dni aby to naprawić i żeby tata znów był najważniejszy ;-)
ŚRODA, 22 PAŹDZIERNIKA 2014
ale mecz
wygraliśmy trzeci mecz w Lidze Europy i to w niezłym stylu więc humor dopisuje :-)
do tego były wielkie emocje, bo nie uznano jednej bramki i nie strzelono dwóch karnych a ja jestem w ciężkim szoku, bo nasz kapitan Ivica Vrdolijak, który pozbawił nas szans na Ligę Mistrzów - nie strzelając Celtikowi dwóch karnych, dziś też podszedł do piłki i nie strzelił jedenastki tak więc on sam jak i trener powinni mocno się zastanowić nad tą sytuacją, bo jeszcze jeden taki numer i stanie się głównym wrogiem kibiców :-(
wiadomo, że LE to nie Champions League i że żal serce ściska jak się pomyśli, że Legia właśnie w tych drugich rozgrywkach powinna grać ale i tak duma mnie rozpiera, że znowu zaczynamy coś znaczyć w Europie a mi osobiście fajnie się oglądało ten mecz, bo wpadł do nas Przyjaciel a w męskim gronie zawsze lepiej ogląda się mecz niż z samą Żoną, którą niestety nie przejawia wielkiego zaangażowania w kibicowaniu ;-)
do tego były wielkie emocje, bo nie uznano jednej bramki i nie strzelono dwóch karnych a ja jestem w ciężkim szoku, bo nasz kapitan Ivica Vrdolijak, który pozbawił nas szans na Ligę Mistrzów - nie strzelając Celtikowi dwóch karnych, dziś też podszedł do piłki i nie strzelił jedenastki tak więc on sam jak i trener powinni mocno się zastanowić nad tą sytuacją, bo jeszcze jeden taki numer i stanie się głównym wrogiem kibiców :-(
wiadomo, że LE to nie Champions League i że żal serce ściska jak się pomyśli, że Legia właśnie w tych drugich rozgrywkach powinna grać ale i tak duma mnie rozpiera, że znowu zaczynamy coś znaczyć w Europie a mi osobiście fajnie się oglądało ten mecz, bo wpadł do nas Przyjaciel a w męskim gronie zawsze lepiej ogląda się mecz niż z samą Żoną, którą niestety nie przejawia wielkiego zaangażowania w kibicowaniu ;-)
WTOREK, 21 PAŹDZIERNIKA 2014
dziwny wyścig
dziś rano była wielka ulewa ale było dla mnie oczywistym, że muszę jechać do pracy rowerem skoro trzy dni go zaniedbałem....
jechało się "jak to w deszczu" ale chciałbym napisać o powrocie gdy pogoda się poprawiła, bo wtedy spotkałem kolarza, który mnie wyprzedził na ścieżce rowerowej.... niestety trafiłem na "grubą łydkę" i zwyczajnie nie miałem szans na uczciwą walkę fizyczną na prostej drodze ale akurat humor mi dopisywał i byliśmy w centrum Miasta więc postanowiłem pościgać się na swój sposób.... w sensie - skróty, wykorzystanie odpowiedniej konfiguracji świateł i takie tam akcje miejskiego cyklisty :-)
ale ani razu nie przejechałem na czerwonym świetle i nie naruszyłem prawa w istotny sposób więc koleś wyprzedzał mnie potem trzy razy i śmiesznie się gotował na mój widok ;-)
jechało się "jak to w deszczu" ale chciałbym napisać o powrocie gdy pogoda się poprawiła, bo wtedy spotkałem kolarza, który mnie wyprzedził na ścieżce rowerowej.... niestety trafiłem na "grubą łydkę" i zwyczajnie nie miałem szans na uczciwą walkę fizyczną na prostej drodze ale akurat humor mi dopisywał i byliśmy w centrum Miasta więc postanowiłem pościgać się na swój sposób.... w sensie - skróty, wykorzystanie odpowiedniej konfiguracji świateł i takie tam akcje miejskiego cyklisty :-)
ale ani razu nie przejechałem na czerwonym świetle i nie naruszyłem prawa w istotny sposób więc koleś wyprzedzał mnie potem trzy razy i śmiesznie się gotował na mój widok ;-)
PONIEDZIAŁEK, 20 PAŹDZIERNIKA 2014
niepoważny pracodawca
wspominałem, że Ania miała mieć szkolenie wyjazdowe ale okazało się, że szkolenie przyjedzie do nich i z tego to się nawet cieszę, bo tęsknota byłaby wielka ale za to wjebali Żonie pracującą sobotę a ja mam dwa dniu wolnego aby jechać nad jeziora a w tym momencie jest to kompletnie bez sensu jak my mielibyśmy jechać a Ania tu sama siedzieć ale nie chce mi się też spędzać czas w domu na urlopie :-(
jestem zły.... nie mówiąc już o tym, że jak dziś Żona wróciła po urlopie do pracy to tam zapanowało zdziwienie, że powinna być w innym mieście w pracy, bo skierowaną ją do filii tego chujowego banku ale zapomniano o tym powiedzieć i bujała pół dnia w podróży :-(
jestem zły.... nie mówiąc już o tym, że jak dziś Żona wróciła po urlopie do pracy to tam zapanowało zdziwienie, że powinna być w innym mieście w pracy, bo skierowaną ją do filii tego chujowego banku ale zapomniano o tym powiedzieć i bujała pół dnia w podróży :-(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz