wtorek, 5 marca 2019

190

NIEDZIELA, 24 KWIETNIA 2016

tato
wiem, że to wołanie oznacza, że coś będę musiał zrobić przy Synku ale lubię to i bardzo się cieszę, że Mikołaj tak szybko zrozumiał, że został przejęty przeze mnie...
a dziś jak rano powiedziałem Mikołajkowi, że idę jutro do pracy to cały dzień się do mnie przytula, więc miłość aż furczy ;-)
21:18M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
SOBOTA, 23 KWIETNIA 2016

muzeum
dziś pojechałem z Synem do muzeum, było fajnie a potem spotkaliśmy się z Żoną na łąkach ale wiadomość dnia jest taka, że Miko przejechał 10 kilometrów na rowerze :-)



19:59M.1974
LINK KOMENTARZE (1) »
PIĄTEK, 22 KWIETNIA 2016

ostatni dzień opieki
ale szybko minął ten wspaniały czas z Rodziną :-(
na pożegnanie wolnego wyskoczyłem na rower i miałem przygodę, początkowo chciałem zaliczyć małą rundkę po najbliższej okolicy ale ponieważ nigdzie mi się dziś nie spieszyło pojechałem za miasto aż do jednego nadleśnictwa po pieczątkę i zachciało mi się trzasnąć 60 kilometrów ale po 35 wpadłem w dziurę i złapałem gumę na jakiejś wsi a oczywiście nie miałem ze sobą narzędzi i dętki ale ucieszyłem się, bo zobaczyłem zakład wulkanizacyjny ale tam jakiś gbur odmówił pomocy :-(
na szczęście i tak miałem fuksa, bo znalazłem przystanek autobusów podmiejskich i czekałem kwadrans na autobus, który jeździ tam raz na dwie godziny a ja i tak byłem pozytywnie zaskoczony, że w ogóle jeździ, bo sam nie wiedziałem gdzie tak konkretnie jestem ;-)
wróciłem więc szybko do miasta a na osiedlu od razu zmienili mi dętkę w serwisie i mogę powiedzieć, że dostałem bezbolesną nauczkę, że narzędzia trzeba jednak ze sobą wozić ;-)
i tylko żal tych nieprzejechanych kilometrów ale za to po powrocie udało mi się wyjść z Mikołajem na rowery i przejechaliśmy nasze pierwsze wspólne 4 kilometry zaliczając dwie wywrotki Syna, dwa płacze, jedno długie przytulanie i szczęście niepojęte w mojej duszy-cyklisty :-)


18:07M.1974
LINK KOMENTARZE (3) »
CZWARTEK, 21 KWIETNIA 2016

takie tam...
Nikodem
jest po prostu okropny, drze buzie pół nocy... i choć minęło cztery lata od poprzedniego niemowlaka to wiem, że na pewno nie musieliśmy się wtedy tak umordować jak teraz, bo jest naprawdę ciężko, szczególnie mojej Żonie :-(
Mikołaj
też jest trochę niegrzeczny, bo ostatnio często się obraża i płacze i choć staramy się na maxa aby w miarę bezboleśnie przeżył dzidzię w domu to tak się nie da i ranni muszą być ;-(
Stanisław
nie podoba mi się zbytnio to imię ale Nikodem dostał właśnie takie w urzędzie jako drugie na cześć dziadka :-)
Jedynka
co nowa władza zrobiła z tego radia to się w głowie nie mieści a jak ze dwa razy włączyłem to musiałem się upewniać czy nie słucham słynnego radia z Torunia?
dobra zmiana
zawitała nawet na położnictwo i pozmieniali dosłownie wszystko... moim zdaniem tylko po to aby zmienić bez żadnych merytorycznych podstaw i na przykład 4 lata temu bardzo nam pomogło przy porodzie chodzenie, siadanie na piłce to teraz ciężarna musi leżeć, bo tak chce minister :-(
wojna (tfu tfu)
w szpitalu byliśmy kilka dni i przez ten czas urodziła się tylko jedna dziewczynka więc wszyscy gadają o wojnie a biorąc pod uwagę to, że wariat jest ministrem obrony to naprawdę można się przestraszyć :-(
wolne
parę lat nie miałem trzech tygodni bez pracy i bardzo mi się to podoba ale w poniedziałek będzie bolało... już to czuję :-(
rower
udało mi się w tym tygodniu dwa razy wyskoczyć na rower i odczuwam wtedy ulgę od myśli o Mamie... owszem myślę ale po chwili dmucha wiatr w buzie czy coś tam innego się dzieje i odrywam się na trochę od smutków i strachu...
spacer
Żona pojechała dziś do urzędu a ja z nią ale wysiadłem z autobusu dalej i poszedłem z wózkiem na spacer w rejony doskonale mi znane z roweru i byłem znowu zdziwiony jaka jest różnica w jechaniu a chodzeniu, szokująco powolne jest to całe spacerowanie choć fajnie robi się zdjęcia, bo na rowerze mam zawsze dylemat stanąć na fotę czy jechać dalej?
20:55M.1974
LINK KOMENTARZE (3) »
ŚRODA, 20 KWIETNIA 2016

środa




19:02M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
WTOREK, 19 KWIETNIA 2016

ups
zasiadłem wieczorem przed telewizorem aby obejrzeć następny zwycięski krok ku mistrzostwu ale spotkała mnie niespodzianka, bo ledwo wywalczyliśmy remis a ja przegrałem u bukmacherów przedostatnie 10 złotych :-(
potem całkiem padł nasz laptop a od lat jesteśmy przyzwyczajeni do usypiania przy filmach dokumentalnych z komputera więc musiałem przeszukać wszystkie grajki aby znaleźć coś przy czy można czekać na sen...
23:44M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
PONIEDZIAŁEK, 18 KWIETNIA 2016

byłoby przyjemnie
... wręcz szczęśliwie, bo mamy miły dzień albowiem była położna u Nikodema więc już o 9 rano mieliśmy ładnie posprzątane mieszkanko i byliśmy gotowi na nowe przygody, Mikołaj nie poszedł wprawdzie do przedszkola ale widać wyraźną poprawę w zdrowiu więc poszliśmy na długi rodzinny spacer a teraz Żona z Niko śpią a ja oglądam z Miko programy kulinarne i robię sałatkę jarzynową...
... tylko te myśli jak noże o mojej kochanej, biednej Mamie...


19:17M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
NIEDZIELA, 17 KWIETNIA 2016

Synowie
Nikodem jest niemożliwy, bo śpi w dzień a w nocy morduje swoimi krzykami całą rodzinę i ostatnia noc była naprawdę ciężka :-(
Mikołaj też przez to wszystko jest zdenerwowany i wymyśla głupoty aby zwrócić na siebie uwagę ale dwa dni uczę go jeździć na rowerze i wygląda to całkiem nieźle :-)




18:28M.1974
LINK KOMENTARZE (2) »
SOBOTA, 16 KWIETNIA 2016

wizyta
byli dziś u nas moi Rodzice na obiedzie...
od dwóch dni wiem, że moją Mamę zaatakowała najstraszniejsza z chorób ale dziś dowiedziałem się, że jest o wiele gorzej niż myślałem...
23:53M.1974
LINK KOMENTARZE (3) »
PIĄTEK, 15 KWIETNIA 2016

szybko
Nikodem tydzień w domu i już musi się zmierzyć z zarazkami, bo Mikołaj kaszle i smarcze od wczoraj :-(
na szczęście Żona karmi naturalnie więc liczę, że Niko da radę...?
19:57M.1974
LINK KOMENTARZE (2) »
CZWARTEK, 14 KWIETNIA 2016

rowerowy czwartek
wyskoczyłem dziś na rower i miała to być rundka po okolicy ale pomyślałem, że ja też muszę mieć coś z życia i postanowiłem zapisać dzisiejszy dzień w moich wycieczkach jednodniowych i w tym celu wykręciłem 68 kilometrów choć na pewno nie była to wycieczka, bo gnałem jak szalony i zatrzymałem się tylko po pieczątkę i na zdjęcie ale było fajnie (oprócz tirów) a to zmęczenie po powrocie - bezcenne ;-)
potem pojechaliśmy po rower dla Mikołaja i wtedy się dopiero umordowałem, bo zaczęły się godziny szczytu a ja unikam auta w mieście więc dawno nie jeździłem i byłem w ciężkim szoku jak teraz się tutaj jeździ - 10 kilometrów w półtorej godziny :-(
rowerek kupiliśmy w Decathlonie ale mam wątpliwości czy dotrwa do Nikodema, bo jak się przyjrzałem jakości to lekko zwątpiłem jako wytrawny cyklista... ale dobrze, że mamy to z głowy, bo Miko wielokrotnie podjeżdżał na spacerach do obcych ludzi i skarżył się, że nie ma pedałów! ;-)



19:42M.1974
LINK KOMENTARZE (4) »
ŚRODA, 13 KWIETNIA 2016

pierwszy spacer



19:16M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
WTOREK, 12 KWIETNIA 2016

tak żyć...
wstać rano, wyprawić i odprowadzić Mikołaja do przedszkola, zrobić zakupy, wrócić do domu, zrobić śniadanie dla Żony, powychowywać Nikodema, coś załatwić "na mieście" albo pojeździć na rowerze, odebrać Miko, ugotować obiadokolacje, wypoczywać z Rodziną i nie martwić się nigdy o pieniądze ;-)


10:14M.1974
LINK KOMENTARZE (2) »
NIEDZIELA, 10 KWIETNIA 2016

moje idealne Dziecko
wkrótce minie 4 lata od kiedy urodził się mój pierworodny Syn - Mikołaj... no i na początku jak to noworodek z tatą miał niewiele wspólnego ale od samego początku zabierałem go na spacery albo wypychałem Żonę z domu aby pobyć samemu z Bąblem...
przełom nastąpił gdy Ania poszła do pracy a ja zostałem z Miko na tacierzyńskim i było wspaniale przez te dwa tygodnie a potem nasza więź się wciąż umacniała, bo Żonę wysłali do pracy zmianowej i nasza opiekunka nie była zbyt pracowita to większa część obowiązków spadła na mnie i lubiłem to...
niestety w przedszkolu Syn zaczął okropnie chorować a że Żona poszła na zwolnienie ciążowe i spędzali ze sobą mnóstwo czasu to ja spadłem na drugie miejsce ale przestałem też mieć obowiązki wobec Syna (głównym problemem u nas jest wmuszanie jedzenia Mikołajowi, bo to jest codzienna i uciążliwa walka) bo jak wracałem z pracy było już pozamiatane ;-)
teraz gdy Małżonka poszła do szpitala czekał nas test i zdaliśmy go celująco a mądrość, empatia, uczuciowość i dobroć Mikołaja zadziwiła mnie.. jeśli nie zaszokowała? bo nie sądziłem, że Syn jest taki dojrzały, że w takim wieku można być tak dojrzałym? bo Miko ani razu nie dał mi poznać, że tęskni za mamą ale przecież wiem, że tęsknił, że denerwował się tą całą sytuacją ale był wielkim małym Twardzielem i zaczął popłakiwać dopiero jak babcia go wzięła do siebie na dwie noce...
po powrocie Żony ze szpitala z noworodkiem Mikołaj jest trochę niepewny i zazdrosny ale z drugiej strony dzielnie próbuje pomagać, wyrzuca pieluchy, chodzi wciąż sprawdzać co u brata i takie tam...
teraz przejąłem Mikołaja na siebie i muszę się przyznać, że rozleniwiłem się przez ostatnie miesiące gdy moim głównym zadaniem była zabawa z nim ale z drugiej strony naprawdę się cieszę, bo ja mam ambicje być kimś więcej dla Syna nić tylko standardowym tatą - co się pobawi trochę po pracy z dzieckiem - jeśli ma siłę? chcę być mentorem, bratnią duszę, spowiednikiem, przyjacielem i wszystkim innym czego tylko Mikołaj zapragnie ;-)
i przyznaję, że być może popełniam błąd, że rozpuszczam Syna tak bardzo, że dziadkowie nie stanowią dla niego atrakcji ale zwyczajnie nie potrafię być surowym tatą, czy nawet dyscyplinującym hmmm...?
i nie chcę tutaj znowu wypisywać banialuk o miłości ani chwalić Syna przed pełnoletnością ale serce rozpiera mi DUMA I SZCZĘŚCIE...
a poza tym w weekend panuje brzydka pogoda więc zadecydowałem, że młodszy Syn zostanie z mamą a ja z Mikołajem poszedłem wczoraj na plac zabaw i spacer po granice naszej dzielnicy wspomagany autobusem a dzisiaj wymyśliłem atrakcję w postaci pojeżdżenia pociągami po mieście i Miko był mega-zadowolony, bo uwielbia pociągi ale okazuję się, że szybka kolej miejska jest prędka tylko z nazwy, bo długie postoje na stacjach irytowały nawet Synka ale w sumie było fajnie, bo pojechaliśmy na północne rubieże miasta do miejsca gdzie nigdy pieszo nie dotarłem...





18:23M.1974
LINK KOMENTARZE (3) »
SOBOTA, 09 KWIETNIA 2016

nowa sytuacja
przyzwyczajamy się do nowego:
Nikodem
to człowiek zagadka, bo przecież nie wiemy co tam sobie myśli ale pierwsza noc minęła dobrze i tylko raz była pobudka na karmienie i przewijanie.
Ania
po operacji jak to po operacji ale moim zdaniem jest bardzo dzielna!
ja
staram się wszystko ogarniać ale mam osobiste załamanie, bo ukruszył mi się ząb-jedynka i widzę pęknięcie przez cały ząb do dziąsła więc tym się teraz martwię :-(
Mikołaj
jak Żona poszła do szpitala był - jako i ja lekko zagubiony i teraz też ma ciężki orzech do zgryzienia z małym braciszkiem ale jest naprawdę mądry i kochany ale niestety znowu mnie atakuje i gryzie i szczypie ale cały tydzień trwało nasze zawieszenie broni, bo powiedziałem że jak mama jest w szpitalu to nie walczymy tylko się przytulamy i rzeczywiście tak było... niesamowite ile taki mały Szkrab rozumie :-)


17:54M.1974
LINK KOMENTARZE (2) »

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz