PONIEDZIAŁEK, 30 LIPCA 2018
czas wracać do miasta
i tym razem nie będę marudził jak mi jest przykro (choć jest) ale pochwalę moich Chłopców, którzy bawili się w aucie i przestawili samochodowe auto tak, że płyta się wyłącza co godzinę, bo radio puszcza wiadomości drogowe... bardzo przydatna funkcja w podróży ale jak Syny to zrobiły to nie wiem ;-)
NIEDZIELA, 29 LIPCA 2018
po drugiej...
taka sytuacja: gdy robię ognisko z Rodziną a ona w końcu usypia więc idę popływać w nocnym jeziorze (niesamowite przeżycie jak zwykle) i wracam zadowolony na kiełbaski i wieczór przy ognisku ale okazuje się, że już po 2 w nocy a rano trzeba iść na spacer z psami (którymi się opiekuję) a potem wstaną Dzieci... ZONK - a ja nie chcę iść spać, ja jestem rockendrolowcem ;-)
SOBOTA, 28 LIPCA 2018
mam relaks
mały Syn na rowerze z Żoną, duży kopie piłkę z kolegą a ja słucham Maanamu (dziś zmarła Kora) i myślę o życiu...
"... a słońce wysoko wysoko, świeci pilotom w oczy, ogrzewa niestrudzenie zimne, niebieskie przestrzenie
czekam na wiatr co rozgoni ciemne skłębione zasłony, stanę wtedy na raz, ze słońcem twarzą w twarz"
"... a słońce wysoko wysoko, świeci pilotom w oczy, ogrzewa niestrudzenie zimne, niebieskie przestrzenie
czekam na wiatr co rozgoni ciemne skłębione zasłony, stanę wtedy na raz, ze słońcem twarzą w twarz"
CZWARTEK, 26 LIPCA 2018
ŚRODA, 25 LIPCA 2018
powtórka z rozrywki
ponieważ ostatnio na wyjeździe z Synami było wspaniale więc dziś to powtórzyliśmy ale nie udało się wystartować tak wcześnie jak ostatnio, bo Chłopcy spali do 10 a potem wpadłem w obsesje szukania gry Fifa aby ją zabrać na wyjazd, przeszukałem całe mieszkanie i znalazłem tyle gier ale oczywiście nie tą, którą szukałem :-(
podróż tym razem lepsza i szybsza, bo w słońcu a Dzieci smacznie spały w aucie :-)
podróż tym razem lepsza i szybsza, bo w słońcu a Dzieci smacznie spały w aucie :-)
WTOREK, 24 LIPCA 2018
wtorek
Nikodem
przeszedł samego siebie wydłubując dziurę w podłodze :-(
mecze LM
narzekałem na to, że mecze Ligii Mistrzów są późno wieczorem więc będą jeszcze później (21) a ja zastanawiam się, o której zaczynają pracę w Zachodniej Europie?
Legia
zaczynamy dziś drugą rundę eliminacyjną ale czarno to widzę, bo przegraliśmy dwa ostatnie mecze z takimi mocarzami jak Zagłębie czy Arka :-(
upały w mieście
jestem zmęczony tą jednostajną pogodą, susza tak straszna, że przyroda wygląda jakby był koniec września a ja z utęsknieniem czekam aby znów popadało...
piłka nożna
teraz oprócz standardowego zestawu - picia, jedzenia, zabawek - wożę też buty i ciuchy na przebranie aby codziennie grać z dziećmi w piłkę... sakwy ledwo się zamykają...
awantura na placu zabaw
no i tak gram z Miko i 8 innymi dzieciakami mecz aż tu nagle jakaś kobita z malutkim dzieckiem staje na samym środku naszego boiska i zaczyna kopać piłkę z małym jakby nie było miejsca obok boiska? doszło do niezłej pyskówki na cały plac, po której inni rodzice mi dziękowali, że tak fajnie zajmuję się ich synami ;-)
błędne koło
po takim graniu czuję się chudo ale głodno a ponieważ wracamy późno do domu nie mam już siły gotować i kupuję syfiaste (czyt. wysoko przetworzone) jedzenie więc raczej jakoś szalenie nie schudnę ;-(
przeszedł samego siebie wydłubując dziurę w podłodze :-(
mecze LM
narzekałem na to, że mecze Ligii Mistrzów są późno wieczorem więc będą jeszcze później (21) a ja zastanawiam się, o której zaczynają pracę w Zachodniej Europie?
Legia
zaczynamy dziś drugą rundę eliminacyjną ale czarno to widzę, bo przegraliśmy dwa ostatnie mecze z takimi mocarzami jak Zagłębie czy Arka :-(
upały w mieście
jestem zmęczony tą jednostajną pogodą, susza tak straszna, że przyroda wygląda jakby był koniec września a ja z utęsknieniem czekam aby znów popadało...
piłka nożna
teraz oprócz standardowego zestawu - picia, jedzenia, zabawek - wożę też buty i ciuchy na przebranie aby codziennie grać z dziećmi w piłkę... sakwy ledwo się zamykają...
awantura na placu zabaw
no i tak gram z Miko i 8 innymi dzieciakami mecz aż tu nagle jakaś kobita z malutkim dzieckiem staje na samym środku naszego boiska i zaczyna kopać piłkę z małym jakby nie było miejsca obok boiska? doszło do niezłej pyskówki na cały plac, po której inni rodzice mi dziękowali, że tak fajnie zajmuję się ich synami ;-)
błędne koło
po takim graniu czuję się chudo ale głodno a ponieważ wracamy późno do domu nie mam już siły gotować i kupuję syfiaste (czyt. wysoko przetworzone) jedzenie więc raczej jakoś szalenie nie schudnę ;-(
PONIEDZIAŁEK, 23 LIPCA 2018
stare zdjęcia
mam żal do siebie, że po śmierci mojej Babci nie zadbałem o przejęcie wszystkich zdjęć i zostały mi tylko dwa skromne albumy :-(
inna sprawa, że trochę się rozklejam oglądając foty w tęsknocie za zmarłymi... a poniżej ja w wieku Nikodemka z moją ukochaną Babcią....
inna sprawa, że trochę się rozklejam oglądając foty w tęsknocie za zmarłymi... a poniżej ja w wieku Nikodemka z moją ukochaną Babcią....
NIEDZIELA, 22 LIPCA 2018
zakaz handlu
... wreszcie nas dopadł, bo na śniadanie coś tam jeszcze wysupłałem z lodówki ale w kwestii kolacji kompletna ameba więc musieliśmy szukać po osiedlu czegoś na wynos, chińczyk - płatność tylko gotówką więc stanęło na kebabie ale mam poważne wątpliwości czy najem się tym niby XXLem?
dobrze, że Dzieci są jak zawsze zabezpieczone pod względem pokarmu ;-)
dobrze, że Dzieci są jak zawsze zabezpieczone pod względem pokarmu ;-)
SOBOTA, 21 LIPCA 2018
atak na 60 kilometrów
... nie był planowany albowiem wysłałem Żonę z Dziećmi autem do rodziny a sam chciałem dojechać tam rowerem i pokonać 40 parę kilometrów ale bez Niuńka w foteliku i sakw z przodu jechało mi się rewelacyjnie więc postanowiłem dobrnąć do granicy 60 kilometrów, bo wtedy taką wycieczkę mogę sobie wpisać w exela :-)
kondycyjnie nie było problemów (oprócz bolącego tyłka po 40 kilometrze) ale były małe przygody, zepsuły mi się słuchawki i całą drogę muzykę słyszałem na jedno ucho, poza tym jechałem w przemoczonych butach albowiem pokonywałem zalany tunel i było mokro ale i tak byłem zadowolony, że się w tej wodzie nie wywróciłem, bo aparat, telefon... a na 52 kilometrze złapałem gumę i mogłem wreszcie wypróbować spray do naprawy dętek co mam od dwóch lat i okazał się rewelacyjny, bo bez problemu dojechałem do celu...
kondycyjnie nie było problemów (oprócz bolącego tyłka po 40 kilometrze) ale były małe przygody, zepsuły mi się słuchawki i całą drogę muzykę słyszałem na jedno ucho, poza tym jechałem w przemoczonych butach albowiem pokonywałem zalany tunel i było mokro ale i tak byłem zadowolony, że się w tej wodzie nie wywróciłem, bo aparat, telefon... a na 52 kilometrze złapałem gumę i mogłem wreszcie wypróbować spray do naprawy dętek co mam od dwóch lat i okazał się rewelacyjny, bo bez problemu dojechałem do celu...
PIĄTEK, 20 LIPCA 2018
spotkanie towarzyskie
moja przyjaciółka wpadła na kilka dni do Polski z UK i pojechaliśmy na spotkanie i było bardzo miło choć nie pojmuję takich decyzji ludzi - siedzieć na skłocie w Anglii kiedy tu stoi ich puste mieszkanie i może zarabiają 5 razy tyle co w Polsce ale wydają "na życie" również 5 razy więcej..?
ale nie o tym chce napisać, tylko o tym, że coś mi się ubzdurało, że numer domu to 11 a był 83 więc drałowaliśmy rodzinnie 72 numery i tylko Niko miał fajnie bo jechał w wózku a potem zszokowało nas miejsce gdzie kolega mieszka, u którego było spotkanie, bo to taka nowoczesna rezydencja, strzeżona, zamknięta, z consierge, marmurami i kartami dostępu...
rzygać nam się chciało na takie burżujstwo :-(
ale nie o tym chce napisać, tylko o tym, że coś mi się ubzdurało, że numer domu to 11 a był 83 więc drałowaliśmy rodzinnie 72 numery i tylko Niko miał fajnie bo jechał w wózku a potem zszokowało nas miejsce gdzie kolega mieszka, u którego było spotkanie, bo to taka nowoczesna rezydencja, strzeżona, zamknięta, z consierge, marmurami i kartami dostępu...
rzygać nam się chciało na takie burżujstwo :-(
CZWARTEK, 19 LIPCA 2018
piłka nożna
Mundial
był świetny, interesujące mecze, dużo bramek a mi trochę szkoda kliku meczy co przez wyjazd na urlop nie obejrzałem :-(
ostatnie mecz
cieszę się, że Belgia wygrała z Angolami a Francja z Chorwacją !
bukmacherzy
zarobiłem na Mundialu 45 złotych więc żałuję, że grałem stawkami 2-5 złotych a nie 20-50 bo wtedy sumka byłaby już znacząca, niemniej i tak jestem zadowolony, bo coś tam jednak kumam z futbolu :-)
VAR
fajnie to wyglądało w porównaniu z ekstraklasą gdzie przerwa w meczu na wideoweryfikację trwa kilka minut ale tam do obsługi tego systemu było przeznaczonych kilka osób... inna sprawa, że FIFA powinna jakoś uściślić przepisy odnośnie zagrań ręką w polu karnym, bo te decyzje wciąż budzą kontrowersje...
Lewandowski
nie chce mi się pisać o tych polskich kopaczach ale z kapitanem kopaczy przeczytałem obszerny wywiad i jestem w szoku - jak on doszedł do takich życiowych sukcesów skoro gada jak przygłup? uważam, że to popierdółka a nie kapitan :-(
Legia
nowy sezon - nowe możliwości? raczej nie, bo właściciel wymienił znowu 3/4 składu więc zanim oni się zgrają na boisku to zdążą odpaść z eliminacji europejskich pucharów a poza tym nie jestem jakimś szowinistą ale nie podoba mi się, że w klubie nie ma już właściwie Polaków tylko sam zagraniczny szrot piłkarski... tak więc jak był ostatnio mecz Legii w telewizji to oglądałem z Żona serial i Ania była zadziwiona ;-)
Mikołaj
no i doszedłem do najważniejszej części wpisu albowiem jestem (póki co) bardzo zadowolony z MŚ bo Syn łyknął bakcyla piłki nożnej i codziennie haratamy w gałę...
zwykle robimy sobie dwie bramki, strzelamy i trochę się kiwamy i lepsza taka aktywność od siłowni... a jak przyjdą jacyś chłopcy to gramy mecze i trudno mi opisać moje emocje gdy gram w piłkę z Miko w jednej drużynie... oraz zmęczenie po meczu, bo szkraby biegają jakby miały motorki w dupkach ;-)
a w tygodniu rozegraliśmy nawet jeden mecz międzykontynentalny, bo kolega z Indii ;-)
był świetny, interesujące mecze, dużo bramek a mi trochę szkoda kliku meczy co przez wyjazd na urlop nie obejrzałem :-(
ostatnie mecz
cieszę się, że Belgia wygrała z Angolami a Francja z Chorwacją !
bukmacherzy
zarobiłem na Mundialu 45 złotych więc żałuję, że grałem stawkami 2-5 złotych a nie 20-50 bo wtedy sumka byłaby już znacząca, niemniej i tak jestem zadowolony, bo coś tam jednak kumam z futbolu :-)
VAR
fajnie to wyglądało w porównaniu z ekstraklasą gdzie przerwa w meczu na wideoweryfikację trwa kilka minut ale tam do obsługi tego systemu było przeznaczonych kilka osób... inna sprawa, że FIFA powinna jakoś uściślić przepisy odnośnie zagrań ręką w polu karnym, bo te decyzje wciąż budzą kontrowersje...
Lewandowski
nie chce mi się pisać o tych polskich kopaczach ale z kapitanem kopaczy przeczytałem obszerny wywiad i jestem w szoku - jak on doszedł do takich życiowych sukcesów skoro gada jak przygłup? uważam, że to popierdółka a nie kapitan :-(
Legia
nowy sezon - nowe możliwości? raczej nie, bo właściciel wymienił znowu 3/4 składu więc zanim oni się zgrają na boisku to zdążą odpaść z eliminacji europejskich pucharów a poza tym nie jestem jakimś szowinistą ale nie podoba mi się, że w klubie nie ma już właściwie Polaków tylko sam zagraniczny szrot piłkarski... tak więc jak był ostatnio mecz Legii w telewizji to oglądałem z Żona serial i Ania była zadziwiona ;-)
Mikołaj
no i doszedłem do najważniejszej części wpisu albowiem jestem (póki co) bardzo zadowolony z MŚ bo Syn łyknął bakcyla piłki nożnej i codziennie haratamy w gałę...
zwykle robimy sobie dwie bramki, strzelamy i trochę się kiwamy i lepsza taka aktywność od siłowni... a jak przyjdą jacyś chłopcy to gramy mecze i trudno mi opisać moje emocje gdy gram w piłkę z Miko w jednej drużynie... oraz zmęczenie po meczu, bo szkraby biegają jakby miały motorki w dupkach ;-)
a w tygodniu rozegraliśmy nawet jeden mecz międzykontynentalny, bo kolega z Indii ;-)
ŚRODA, 18 LIPCA 2018
aktywności
dzień poza domem a w tym: wycieczka rowerowa z Nikodemem, tenis stołowy z Żoną i kopanie piłki z Mikołajem do zmierzchu....
i co? wszystko na marne, bo wieczorem wciągnąłem pizze, czereśnie i lody ;-)
i co? wszystko na marne, bo wieczorem wciągnąłem pizze, czereśnie i lody ;-)
WTOREK, 17 LIPCA 2018
tak mi się przypomniało....
"... wyobraziłem sobie gromadę małych dzieci, które bawią się w jakąś grę na ogromnym polu żyta. Tysiące malców ale nie ma przy nich nikogo starszego, nikogo dorosłego… prócz mnie, oczywiście. A ja stoję na krawędzi jakiegoś straszliwego urwiska. Mam swoje zadanie: muszę schwytać każdego, kto się znajdzie w niebezpieczeństwie, tuż nad przepaścią. Bo dzieci rozhasały się, pędzą i nie patrzą, co tam jest przed nimi, więc ja muszę w porę doskoczyć i pochwycić każdego, kto by mógł spaść z urwiska. Cały dzień, od rana do wieczora, stoję tak na straży. Jestem właśnie strażnikiem w zbożu. Wiem, że to wariacki pomysł, ale tylko to tak naprawdę chciałbym w życiu robić. Wiem, że to wariacki pomysł." Buszujący w zbożu, Salinger
PONIEDZIAŁEK, 16 LIPCA 2018
NIEDZIELA, 15 LIPCA 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz