wtorek, 5 marca 2019

154

SOBOTA, 16 SIERPNIA 2014

przykra sobota
dziś całą rodziną czyli my i Rodzice wyrzucaliśmy rzeczy Babci no i było ciężko, psychicznie i fizycznie...
same ciuchy po Babci zajęły kilka kontenerów śmieci więc można sobie wyobrazić ile tego wszystkiego jest....
ale i tak najgorsze myśli o śmierci i wspomnienia jak likwidowaliśmy rzeczy mojej Siostry...
bardzo smutno :-(
16:56M.1974
LINK KOMENTARZE (1) »
PIĄTEK, 15 SIERPNIA 2014

wypad
trochę nam się nie chce po urlopowych szaleństwach ale jednak jedziemy do znajomych na wieś, bo ostatecznie uznałem, że to atrakcja dla Mikołaja....
ale nie będziemy nocować i startujemy bardzo wcześnie - jak na nas - do pociągu i tymże wrócimy wieczorem...
zresztą jutro przyjeżdżają Rodzice zacząć porządkować rzeczy Babci więc mogę być potrzebny :-(
09:27M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
CZWARTEK, 14 SIERPNIA 2014

lekkoatletyka
bardzo lubię oglądać (w żadnym razie uprawiać ;-)) królową sportów i nie mogłem w zeszłym roku oglądać MŚ, bo byłem na wakacjach więc szkoda mi było siedzieć przed tv ale teraz dosyć uważnie oglądam Mistrzostwa Europy....
przyjemne i odprężające a jednocześnie nie muszę się na tym tak bardzo skupiać jak na ważnym meczu więc mogę swobodnie zabawiać Synciulinkę i gotować leczo :-)
a z lekkiej atletyki to najbardziej lubię oglądać bieganie (w finale na 800 metrów będzie trzech Polaków!) a nie lubię wszelakich rzutów - młotami i innymi dziwacznymi narzędziami...
18:40M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
ŚRODA, 13 SIERPNIA 2014

detox
cóż... fajnie było ale trzeba wreszcie odstawić pyszny urlopowy alkohol i wrócić do szarej rzeczywistości :-(
całe szczęście, że jutro zaczyna się weekend więc będzie pretekst aby dziabnąć małe co nie co ;-)
17:47M.1974
LINK KOMENTARZE (1) »
WTOREK, 12 SIERPNIA 2014

wredny wtorek
jakbym prowadził ranking najgorszych dni AD 2014 - to dzisiejszy dzień byłby w niej bardzo wysoko....
cóż, zaciskam zęby i cieszę się, że najbliższy piątek jest wolny, bo jest jakieś święto o nieznanej mi genealogii ale dobrze, że jest ;-)
no i idę poharatać w gałę z Synem to może się wyluzuje choć padam na twarz ze zmęczenia ale moje obecne priorytety są jasne. konkretne i jedynie słuszne a do tego przynoszą pocieszenie :-)
18:25M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
PONIEDZIAŁEK, 11 SIERPNIA 2014

po urlopie
poniedziałek
okazało się, że na śmierć babci przysługuję mi urlop okolicznościowy tak więc dziś go wykorzystuję i spędzam dzień z Synkiem.... leniwie jedliśmy śniadanie i dużo się dziś przytulaliśmy a teraz pójdziemy na spacer i zakupy i będziemy czekali na Anię po po tych dwóch tygodniach razem serce mi pęka z tęsknoty za Ukochaną
urlop
był wspaniały i gdyby nie ta śmierć to byłbym szczęśliwy a tak mogę być jedynie zadowolony, że wykorzystaliśmy ten czas bardzo dobrze, bo łyknęliśmy wszystkiego po trochu, rowerowania, plażowania, goszczenia się z Rodzicami i odkrywania nowych urokliwych miejsc...
Miko & Ania
są wspaniali a ja mam najfajniejszą Rodzinę na świecie !!!
Rodzice
bardzo było też miło spędzić z nimi tydzień i co najważniejsze obyło się bez zgrzytów choć raz Mama musiała nas zwinąć z werandy, bo zasiedzieliśmy się do 3 w nocy ale Miko spał na kanapie więc też nie było żadnych pretensji ;-)
opiekunka
tak jak już wspominałem Mikołaj bardzo rozwinął się przez te dwa tygodnie nad morzem i jestem trochę zły na naszą panią, bo albo jest leniwa albo już nie ma sił aby dawać mojemu Dziecku coś więcej niż tylko swoją obecność w mieszkaniu :-(
oznakowanie autostrad
to jakiś koszmar w Polsce, prędzej zobaczy się autostradę niż znaki do nie prowadzące i jeśli w centralnej Polsce mamy wszystko obczajone to w pobliżu Grudziądza musieliśmy szukać autostrady z gpsem :-(
pieprzona UEFA
wina naszego klubu jest ewidentna ale jakby tak się wydarzyło z bogatszym czy sławniejszym klubem na pewno nie byłoby tak surowej kary ale biednemu zawsze wiatr w oczy, nóż w plecy i ch....
kawa
przestaliśmy pić kawę na urlopie i wypiliśmy tylko jedną z Tatą w cukierni a tak w ogóle nam nie brakowało tego napoju a kiedyś życia sobie nie wyobrażałem bez porannej kawki ;-)
Babcia
na urlopie - na tyle na ile to było możliwe - odpychałem wszelakie myśli o mojej zmarłej Babci ale żalu i smutku nie da się oszukać i zapewne po powrocie do rzeczywistości żałoba zaatakuje :-(
parę zdjęć Małżonki











13:04M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
NIEDZIELA, 10 SIERPNIA 2014

melancholia
... atakowała już wczoraj gdy ostatni dzień byliśmy na urlopie ale dziś to już rządzi niepodzielnie w mojej głowie....
bo fakty są takie, że najbliższy urlop będzie prawdopodobnie dopiero za rok a teraz przed nami już tylko jesień i zima i smutki i szarość i co najgorsze likwidowanie mieszkania i rzeczy po Babci :-(
"... serce gryzie nostalgia a duszę ścina lód..."
16:02M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
SOBOTA, 09 SIERPNIA 2014

powoli żegnamy jeziora






18:47M.1974
LINK KOMENTARZE (3) »
PIĄTEK, 08 SIERPNIA 2014

piątek
wieści rano były okropne, bo wyrzucili Legię z kwalfikacji do LM i moje oburzenie, żal, poczucie krzywdy i wkurwienie na debili, którzy zajmują się logistyką w klubie jest tak ogromne i przytłaczające, że nic na ten temat już nie napiszę....
poza tym myśli też już mniej entyzjastyczne, bo urlop się kończy... ale jest jedna wielka radość z tego dnia albowiem mój Synek zaczął wreszcie sam wchodzić do wody a w tym przypadku do jeziora i bardzo się cieszę, bo już się obawiałem że Bąbel w rodziców się nie wrodził ;-(
plażowaliśmy dziś cały dzień i moje zmartwienie o to, że Mikołaj nie lubi wody przerodziły się w martwienie się: "ile Synciulinka będzie siedzieć w jeziorze i czy się nie przeziębi?" ;-)
21:37M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
CZWARTEK, 07 SIERPNIA 2014

czwartek
dziś rodzinnie pojechaliśmy na wycieczkę do Płocka i jestem szalenie zaowolony albowiem dzielnie pedałowaliśmy różnymi opłotkami aby zrobić dobry wynik kilometrowy no i wyszło ich 64 co jest moim i naszym rekordem wycieczki w tym roku a ja jestem zadowolony, bo wreszcie mogę wpisać tą eskapadę w mój zeszyt exel w którym wpisuje tylko wycieczki jednodniowe powyżej 60 kilometrów...
poza tym jestem zadziwiony, bo odkryłem nowe zajebiste miejsce w Płocku choć myślałem, że znam go jak własną kieszeń....
po wycieczce posiedzieliśmy i popływaliśmy jeszcze w jeziorze a na koniec dnia kolacja z rodzicami...
muszę jeszcze dodać, że dziś jestem wyjątkwo szczęsliwy albowiem Mikołaj wreszcie zaczął gadać i buzia Dziecku się nie zamyka i pokazuje z fotelika rowerowego różne obiekty w kółko titi, kaki etc....







21:52M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
ŚRODA, 06 SIERPNIA 2014

wreszcie wypoczywamy
siedzimy teraz nad jeziorami i wreszcie możemy odetchnąć, bo nad morzem było fajnie ale byliśmy z dnia na dzień coraz bardziej zmęczeni, bo tyle tam było aktywności, że pod koniec padaliśmy na ryjki z Małżonką ;-)
tutaj czujemy się jak u siebie a poza tym nie trzeba tak bardzo pilnować Mikołaja jak nad morzem, bo tutaj sobie biega z pieskami i przez długie minuty potrafi się sam sobą zająć ;-)
całą niedziele leniuchowaliśmy nad jeziorem lub goszcząc się z Rodzicami…
wczoraj pojechaliśmy z moim Tatą na przejażdżkę rowerową (19 km) na lody i kawę w
cukierni oraz zakupy a potem cały dzień grillowaliśmy robiąc z Anią zjawiskowo
pyszne szaszłyki a w tzw międzyczasie trzaskając spacery i kąpiele w jeziorze…
dzisiaj zrobiłem leniwe ale smaczne śniadanie a potem pojechałem z Synkiem na małą wycieczkę rowerową (30 kilometrów) teraz wróciliśmy i czekamy na Ojca aby jechać rodzinnie na sandacza w śmietanie do restauracji…
humor psuje jedynie fakt, że w żadnej telewizji nie będzie transmisji rewanżowego meczu z Celtikiem i jestem cholernie wkurwiony na głupich Szkotów :-(
ps: a my mamy dziś trzecią rocznicę ślubu ale dla mnie ta data nie jest jakimś szczególnym powodem do świętowania, bo nasz ślub to była tylko formalność a najważniejsza jest data poznania się ale miło mi się zrobiło jak Facebook złożył mi po północy życzenia ;-)
17:27M.1974
LINK KOMENTARZE (5) »
WTOREK, 05 SIERPNIA 2014

moja Mama
jestem zbyt zajętym opisywaniem siebie czy też Synciulinki więc właściwie nie zdarza mi sie wspominać jakimi wspaniałymi ludźmi są moi Rodzice...
dziś kilka słów o Mamie, która zawsze była wspaniała i zawsze energicznie ale sprawiedliwie rządziła naszą rodziną...
a ten ostatni czas gdy Babcia chorowała pokazał jak Mama potrafi się poświęcać i może ktoś powie, że dla najbliższych każdy wszystko zrobi a ja nie chcę tu opisywać tych kilku miesięcy ile Mama musiała zrobić aby ratować Babcie a przynajmniej ulżyć jej w cierpieniu ostatnich tygodni życia...
bardzo kocham moją Mamę choć często się kłócimy i sprzeczamy dosłownie o wszystko ale zawsze wiem, że jak nawet jest awantura na noże to Mama ma swoje racje wynikające z miłości a że się odmiennie postrzega pewne sprawy to już nie nasza wina ;-)
na koniec prozaiczna ale istotna sprawa, bo byłem na urlopie więc pogrzeb Babci Mama ustaliła tak abym nie wracał znad morza przedwcześnie a do tego kupiła mi buty, spodnie i koszulę na pogrzeb i wszystko "na oko" ale wszystko pasujące jak u krawca, szacun :-)
15:47M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
PONIEDZIAŁEK, 04 SIERPNIA 2014

pogrzeb
dziś był pogrzeb mojej Babci...
postanowiliśmy, że Ania z Synem zostaną nad jeziorami i tylko ja pojechałem z rodzicami aby nie męczyć Mikołaja 12 godzinną podróżą, ceremonią i upałem....
no i to właściwie wszystko co moge napisać o tym okropnym dniu :-(
20:06M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
NIEDZIELA, 03 SIERPNIA 2014

zdjęcia znad morza












11:18M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
SOBOTA, 02 SIERPNIA 2014

nad Bałtykiem
Mielno
okazało się super miejscówką, bo to wielkie zagłębie
turystyczne i było nam śmiesznie chodzić na spacery do miasta wieczorem a tam
jedna wielka impreza i choć na dyskotekę to nie poszedłbym nigdy, bo to nie
moje klimaty ale skorzystaliśmy z tego, że nocne życie tam wre, bo dwa razy
byliśmy na późnej kolacji a w tych miejscach, w których do tej pory bywałem nad
morzem to o 21 było już ciemno, pusto i smutno…. a w Mielnie wszędzie muza łup
łup


kwatery
mieliśmy zadowalające, bo było wifi, TV, łazienka, miejsce
do posiedzenie na dworzu a co najważniejsze nasze spanie było oddalone od
centrum ze dwa, trzy kilometry więc na plaży było w miarę luźno…


infrastruktura
fajne okolice ma Mielno, bo jest sporo ścieżek rowerowych i
można jeździć do tej samej miejscowości różnymi drogami i są to ścieżki
rowerowe asfaltowe lub szutrowe o bardzo przyzwoitej jakości więc byłem
pozytywnie zaskoczony…!


okolice
Koszalina i Mielna bardzo ładne i atrakcyjne turystycznie,
bo jeziora, tramwaje wodne, przystanie rybackie tak więc jesteśmy bardzo
zadowoleni, że tym razem pojechaliśmy dalej niż doskonale obeznane okolice
Jastrzębiej Góry…
kierowcy
to kolejne zaskoczenie, bo nie mieliśmy żadnej poważnej
sytuacji i wszyscy tam jeździli bardzo ostrożnie i bezpiecznie…
rower
dużo tym razem nie pojeździliśmy, bo zrobiliśmy tylko trzy wycieczki powyżej 30 kilometrów ale pogoda była tak rewelacyjna, że nie starczyło czasu na więcej albowiem trzeba było plażować na słonecznej i pięknej plaży


straty
jak zwykle jakieś są, bo tym razem zgubiliśmy naszą najstarszą latarkę co podróżowała ze mną i z Anią w różne miejsca parę lat więc trochę szkoda… no i zepsuł się jeden grajek od morskiego powietrza :-(
podróż nad morze
była męcząca ale jazda w nocy to świetny pomysł, bo nad
morzem duży ruch samochodowy jest już o 6 rano a później zamienia się w jeden
wielki korek i jechaliśmy w tamtą stronę to dwie godziny krócej a zrobiliśmy o 150 kilometrów
więcej, bo teraz wypoczywamy nad jeziorami ale podczas powrotu zmieniliśmy się
z Anią za kółkiem i to też jest dobry pomysł na długie podróże...


laski
jestem bardzo zadowolony, bo wiosną schudłem więc
atrakcyjnie prezentowałem się na plaży i dostałem kilka powłóczystych spojrzeń
od dziewczyn ;-) a i sam się napatrzyłem na młode ciałka na plaży a potem
wieczorem te ciałka poubierane w seksowne sukienki i szpilki, więc śmiesznie i
estetycznie he he
mili ludzie
wprawdzie nie zaprzyjaźniliśmy się z nikim, bo mało kogo
spotykaliśmy z naszej noclegowni, bo rano późno wyruszaliśmy i późno wracaliśmy
ale wszędzie się z kimś pogadało, na plaży czy w knajpie a ja jak widzę dziecko
w wieku Syna to od razu jestem ciekawy gdzie robi kupy, czy gada etc…. no i
zawsze trafialiśmy na bardzo sympatycznych ludzi ale to pewnie trochę wina pięknej
pogody, bo każdy się porządnie wyluzował hi hi
plażowanie
kiedyś potrafiłem gapić się w morze godzinami a teraz owszem też lubię ale nie jest to to co kiedyś ale przyczyna może być bardzo prozaiczna albowiem pilnowanie Mikołaja na plaży jest męczące choć mam stosunkowo grzecznego Synka ;-)
Żonka
na początku marudziła, że za póxno wychodzimy z kwatery, bo inni są juz dawno na plaży ale wyluzowała i jak zwykle było super, bo towarzystwo Ani to najazniejsze towarzystwo na świecie :-)
myśli o Babci
oczywiście co rusz mnie atakowały ale starałem się z nimi
walczyć aby poświęcić się zadowoleniu urlopowym Rodziny a strata bliskiej Osoby
boli i nic się na to nie da poradzić...
Mikołaj
najważniejsze jest to, że mam WSPANIAŁE, MĄDRE, KOCHANE I (zasadniczo)
GRZECZNE DZIECKO i to jest moje największe szczęście i staram się myśleć o tym
a nie o śmierci i bólu


09:00M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz