kwiecień z telefonu

zakupy za tysiaka

zamówiliśmy dziś Frisco a potem byłem z Chłopcami w sklepie stacjonarnym po jedzenie i łącznie wydaliśmy prawie tysiąc złotych..! choć napoje starczą na dwa tygodnie to spożywka raptem na weekend... nie wiem co to dalej będzie przez galopującą inflację?

ps: mam taką wadę, że bardzo lubię promocje i na przykład nie wiem po cholerę mi te dwa kubki, których nie mam gdzie wstawić ale nie mogłem się powtrzymać, bo kosztowały po groszu ;-)

czwartek

o 7 rano okazało się, że Starszaka rozkłada przeziębienie więc wróciłem do spania ale o 8 obudził mnie telefon z serwisu z pytaniem jaką lepkość oleju mają nalać do naszego auta? zamurowało mnie jak to piszą w książkach, naprawdę nie mogłem wykrztusić słowa z nieodgadnioności tego zapytania! potem pojechałem z Małym w trybie pilnym do dentysty, bo zaczęła mu się zbierać ropa w dziąśle, odebrałem samochód (400 PLN za wymianę oleju?) gotuję obiad i czekam na wyjście do kościoła, tym razem na próbę komunii Miko.

L4

pogoda nie dopisuje więc gotuję i robię w domu wiosenne porządki, bo przed świętami nie było czasu, robię zakupy, oddałem auto do serwisu a dzisiaj zrobiłem Starszakowi wolne od szkoły i cudownie było się wyspać i spędzić z Dziećmi leniwy poranek, iść na spacer, potem do centrum handlowego aby w Empiku kupić kilka pism, które jeszcze wychodzą oraz udać się do kina na "Sonic 2", film fajny a dzień wspaniały!

upadek prasy

kupiłem dziś pismo "Focus" i okazało się, że po 25 latach periodyk przestaje wychodzić, właściwie to nigdy tego magazynu nie kupowałem (za głupi dla mnie) ale i tak jest to przykre, umierają kolejne tytuły, rok temu przestało wychodzić moje ulubione pismo "Rowertour", z osiedla już dawno zniknęły wszystkie kioski, wkrótce pozostaną tylko smartfony do czytania, żal, bo bardzo lubiłem gazety i czasopisma...

zwolnienie

młodszy Syn obudził się dziś z zapaleniem krtani więc musiałem się udać do lekarza gdzie dostaliśmy zwolnienie do końca tygodnia, martwię się co ze mną będzie w przyszły poniedziałek w pracy, bo są na mnie strasznie cięci ale to będzie za tydzień, na razie jest wspaniale, bo Niko tym razem przechodzi swoją "ulubioną" chorobę łagodnie, więc zaliczyliśmy spacer i zakupy, które sprawiły mi wielką przyjemność, bo wreszcie mogłem je zrobić bez pośpiechu a poza tym wypoczywamy, gramy trochę na komputerach a zaraz będę piekł mięsa i robił sałatkę, fajnie!

weekend

w sobotę Mały miał imprezę u kolegi a potem pojechaliśmy na Bródno, na groby a od nas z osiedla to wycieczka na cały dzień - nawet jak się wraca taksówką. dziś musiałem zweryfikować plany, bo inni rodzice przypomnieli, że jest specjalna msza dla tegorocznych komunistów więc byliśmy na niej i trwało to prawie dwie godziny! ufu ufu! na szczęście potem zaliczyliśmy pyszną pizzerię i bardzo się cieszę, bo osiedlowy lokal bardzo się rozkręca smakowo a właściciele są przemili...

taxi

nie umiałem dziś zamówić taksówki, bo kazało mieć aplikację albo zmuszało do rozmowy z automatem, Żona próbowała mnie wyręczyć ale pokłóciła się z dyspozytorką a ja poczułem się niedzisiejszy i zawstydziłem się przed Synami, w końcu udało mi się dogadać i wróciliśmy do domu ale "złotówa" bardziej okrężnej drogi nie mógł wybrać... a mi przypomniało się jak w młodości mieliśmy z kolegami fantazję zamawiać  taksówki tylko w postaci białych mercedesów balując na mieście ;-)

basen

jestem wkurzony, płacę 45 zeta za pół godziny nauki pływania na basenie a ta nauka to jakieś gówniane pływanie z deską, nurkowanie i kraul a trener nawet nie jest łaskaw wejść do wody, tak to ja mogę uczyć Syna a wtedy basen jest 3 razy tańszy, poza tym Miko raz nie był na zajęciach i nie mogę się dogadać z tą firmą kiedy może odrobić a mam to zagwarantowane w regulaminie, ku... za tydzień zrobię tam awanturę!

dentysta

jakiś czas temu chwaliłem się, że moje Dzieci mają wolny dostęp do słodyczy i są w ich jedzeniu powściągliwe ale chyba czas się nad tym zastanowić (u Starszaka wykryto wczoraj dziurę w zębie na wizycie kontrolnej a Mały też miał ostatnio borowanie) i dokładnie przyjrzeć się spożyciu cukru stosując starą, dobrą maksymę - kontrola najwyższą formą zaufania :-(

Wielkanoc'22

newsem tych świąt jest fakt, że nikt się z nikim nie pokłócił co jest sporym osiągnięciem biorąc pod uwagę moją charakterną i lekko psychiczną rodzinę, poza tym było fajnie ale krótko, zimno ale słonecznie, smacznie ale obżerająco...

spokojnej Wielkanocy

nowe dlc

podobało mi się

"Byłem gangsterem" - Grek - czyta Kojot

"Siedziałem w więzieniu" - Grek - czyta Kojot

taki dzień

w pracy ciężko, bo urlopy i nawał roboty, popołudniu basen ze Starszakiem, wieczorem podróż do Sochaczewa aby przekazać Syna dziadkom i wracając dziwnie było mi samemu rajdować po autostradzie a jeszcze dziwniej siedzieć w nocy w aucie na parkingu po domem, pić, palić i słuchać radia - w sumie zajebiście, bo strasznie mało mam przeżyć innych niż praca i zajmowanie się Dziećmi.

psycholog

zapisując jesienią Syna na badanie psychologiczne sądziłem, że spotkamy się raz z panią i będzie po sprawie, tymczasem do pełnej diagnozy potrzeba było więcej spotkań a gdy okazało się, że moja rodzicielska intuicja okazała się słuszna i nie wszystko z Mikołajem jest w porządku, musieliśmy zaliczyć kolejne testy u innej pani a teraz skierowano nas do kolejnej poradni i na szczęście nie ma tragedii, bo Miko jest raczej w normie ale nie cały i trzeba zbadać i zareagować na problemy z pisaniem... poza tym bardzo polubiłem te nasze eskapady, bo wspólny czas z Synem to zawsze wspaniały czas i tylko w pracy mam okropne nerwy aby zdążyć na wyznaczoną godzinę badania.

przyjemny weekend

w piątek byłem ze Starszakiem u psychologa, w sobotę Mały pojechał z Żoną na urodziny kolegi a ja z Mikołajkiem wybrałem się na wystawę samochodów sportowych i mieliśmy świetną wycieczkę do centrum miasta, pierwszy raz byłem w Fabryce Norblina i podobało mi się, wystawa też w porządku a stamtąd zgarnęła nas Małżonka i pojechaliśmy do teściowej na resztę dnia i było sympatycznie, dzisiaj udało nam się już o 11.30 być rodzinnie w kościele na mszy dla dzieci, nudno ale odbiliśmy to sobie spacerem i zakupami z okazji niedzieli handlowej.

wspomnienia z FB

9 lat temu / 6 lat temu

małżeński zakręt

od początku roku życiowa droga mojego małżeństwa stawała się coraz bardziej wyboista tak, że stara piosenka Perfectu "...z naszej miłości tynk się sypie i gruz..." stawała się codziennym hymnem i nie będę wylewał tu pretensji, żali i prał brudów, bo zapewne sam też nie jestem bez winy ale fakt jest faktem, że w tym tygodniu sytuacja stała się dramatyczna..! jakimś cudem nie wypadliśmy z tego zakrętu i udało się nam nie rozbić małżeńskiego auta ale wygląda ono teraz na mocno powypadkowe... czy uda je się wyremontować przed następnym wirażem?

chwała Ukrainie

jebani ruscy

co jeszcze skurwysyny zrobicie? bo po takich wieściach jak ludobójstwo w Buczy chciałoby się spuścić atomówkę na ten chujowy naród!

urodzinowy wtorek

dziś młodszy Syn staje się 6-latkiem i tak się fajnie złożyło, że miałem wolny dzień albowiem udało mi się zaszczepić Synów (wreszcie! bo już kilka razy przekładałem szczepy przez przeziębienie) na różyczkę i odrę, potem poszliśmy na spacer i do kina, film o wielkanocnym zającu - bardzo średni ale nie przeszkodziło mi to uronić kilka łez wzruszenia w kinie, bo tym razem myślałem o szczęściu i wdzięczności za to co mam i melancholii, że to co mam zbyt szybko przemija... teraz czekamy na Małżonkę aby świętować i dać kolejną zabawkę Jubilatowi a ponieważ wciąż jest młoda godzina planuję eksperymentalne danie na bazie placka hiszpańskiego i sałatkę jarzynową, fajny dzień!

impreza urodzinowa

młodszy Syn miał wczoraj urodziny na sali zabaw, było bardzo fajnie a Nikodem był bardzo szczęśliwy i dlatego było warto, bo poza tym wydaliśmy dużo pieniędzy i dostaliśmy furę niepotrzebnych zabawek...

kościół

udało mi się zdążyć na poranną mszę dla dzieci ze Starszakiem, na 11.30 byliśmy już w kościele a leki i parówkę na zakąskę zajadałem w windzie - było mnóstwo ludzi i zajęcia dla dzieci o rysowaniu zła, kazanie o wojnie i śmierci i o śmieci Jezusa i o naszej śmierci, kościół kat. rządzi!

zimowa sobota w kwietniu

kardio

miałem dziś urlop, bo musiałem jechać na wizytę do pani kardiolog, było miło nie iść do pracy, pograłem rano na komputerze, serce dobrze działa więc pogadaliśmy z lekarką o życiu i wojnie, odebrałem wcześniej Nikodema, obejrzałem losowanie mundialowych grup i miałem fajny dzień :-)