sierpień z telefonu

wracamy do rzeczywistości

nad jeziorem

mamy ten luksus, że po górach nie musieliśmy wracać do miasta tylko zakotwiczyliśmy na trzy noce na działce Rodziców, fajnie jest, harce w wodzie, spacery, goszczenie się przy stole ale i zakupy szkolne i powiem jesieni prosto w twarz.

ps: nie mogę wytrzymać i pochwalę się: otóż w niedziele było na pomoście dużo facetów, którzy pokazywali swojego ego skacząc na główkę do wody i ja też skakałem ale jak już się wyludniło to poprosiłem Małżonkę aby nagrała film z aparatu jak ja skaczę - no i proszę Państwa, wchodzę w taflę wody jak zawodowiec, zachwyciłem się sam sobą, bo do tej pory wiedziałem, że dobrze pływam ale skoki to też rewela ;-)

fajnie było!

kwatera - 500 PLNów za 4 osobowy pokój to zdzierstwo ale rezerwowaliśmy z dnia na dzień i mieliśmy wspaniały taras,

kasa - pieniądze uciekały jak szalone kurczaki ale nie żałowaliśmy sobie, choć najdroższe atrakcje (np. paralotnie) ominęliśmy z daleka,

dudki - liczą tam w górach każdy grosz jakby na jesieni był koniec świata, jeden kontakt do prądu w pokoju, 20 złotych za bilet pięciominutowej jazdy kolejką itp, itd, do tej pory szokowała mnie pazerność nad morzem ale w przeciwieństwie do Bałtyku w górach sezon mają cały rok,

nasz styl - gry urodził się Pierworodny moim priorytetem było wychować go tak aby nie wstawał z dzikiego rańca i tak teraz mam, Chłopcy budzą się na urlopie o 9-10 a potem niespiesznie szykujemy się do wyjścia, wracamy późno ale podstawową zaletą wolnego jest brak pośpiechu,

Synowie -  to wielki zaszczyt - być tatą takich wspaniałych małych Ludzi! są bardzo grzeczni, mądrzy i po prostu fajni, można z nimi żartować, walczyć, przytulać, przekomarzać się czy snuć długie abstrakcyjne rozmowy - jak na przykład dyskusja o tym jak zaatakujemy elektrownie w zemście, że do zwiedzania dopuszczają tylko osoby 12+,

"Było sobie życie" - to nasz wakacyjny hit od kilku lat i zawsze oglądamy ten serial na wyjeździe,

najfajniejszy dzień - góry górami ale mi najbardziej podobał się dzień gdy wynajęliśmy rower wodny na kilka godzin i pływaliśmy, rower słabo płynął ale miał drabinkę do wody więc wyskakiwałem co chwila na kąpiel a i Chłopcy mieli wielką frajdę skakać na głęboką wodę, cudownie!

Beskid z telefonu

urlop jak cytryna

wyciskamy z Beskidu Małego co się da, korzystamy z kolejki i PKSu aby więcej zwiedzić - bo szlaków nie jest tu za dużo, chodzimy po górach, kupujemy pamiątki bez opamiętania, gościmy się w knajpach a w planach jeszcze cały dzień na wodzie :-)

jezioro & góra

Góra Żar - byłem tutaj kiedyś na rowerze i choć na wyjeździe sprzed lat przebywałem z moją ówczesną dziewczyną i znajomymi cyklistami to tamte emocje mają się nijak do tych obecnych gdy mogłem pokazać ukochanym Synom to piękne miejsce!

woda - podoba mi się w Beskidach, że są tu góry ale i jest dużo wody, strumyki, rzeki, zapory, jeziora, w których można się kąpać choć woda jest pieruńsko zimna ale ja z Chłopcami kochamy pływanie najbardziej z wszystkiego ;-)

mam ciupagę

na szlaku

nigdy nie przepadałem za chodzeniem po górach (co innego pedałowanie) więc podziwiam moje Dzieci, bo przeszliśmy dziś 9-10 kilometrów przede wszystkim pod górę i Chłopcy dawali radę gdy ja padałem na twarz.

witamy góry

chill

ponieważ jutro ruszamy w trasę więc w weekend relaksujemy się, Dzieci wróciły znad morza zadowolone więc przytulam bez opamiętania, gościmy się z Rodzicami, ja ogarniam śniadania i obiady, oglądamy ME w lekkoatletyce i trochę szalejemy w jeziorze, miły początek urlopu :-)

koniec tygodnia

w tym tygodniu lepiej się czułem, bo nie miałem czasu tęsknić za Chłopcami albowiem remont mieszkania wymagał sprzątania ale też zakupów i było to przyjemne - wyrwać się z rutyny (praca, dom) i pojeździć autkiem po galeriach handlowych choć są też minusy - kasa uciekała jak szalona i nie mamy planów na urlop, który zaczyna się w poniedziałek... ale najważniejsze jest to, że jest piątek, zaczynam wolne, przyjechaliśmy z Żoną na działkę i chcę palić ognisko, oglądać lekkoatletykę i iść nad jezioro ale nie mogę wszystkiego zrobić, bo znowu pójdziemy spać o 4 rano a jutro wracają Dzieci ale to kłopoty bogactwa a takie to lubię ;-)

IMAX

korzystając z nieobecności potomstwa wybraliśmy się do dużego kina - ceny wyższe ale i oglądanie w lepszej jakości a film "Bullet Train" świetny, wręcz rewelacyjny, bardzo dawno tak wspaniale nie bawiłem się w kinie!

Mistrzostwa Europy

w tym tygodniu o godzinie 20 włączam reżimową telewizję i mam relaks albowiem oglądam lekkoatletykę i jest przyjemnie a Polacy maja więcej szans medalowych, bo w zawodach starują tylko europejscy Murzyni ;-)

remont mieszkania

gdy kupowaliśmy obecne mieszkanie mieliśmy tylko Starszaka więc trzy pokoje wydawały się wystarczające a do tego kwadrat urzekł nas dużym salonem otwartym na kuchnie ale ta epoka już się kończy, bo Chłopcy muszą mieć swoje pokoje tak więc po długim sprzątaniu remont start!

nowa gra

leniwie

weekend bez Dzieci oznacza, że możemy robić co chcemy więc nie robimy nic i pozwalamy aby czas nam leniwie przepływał przez palce, wprawdzie byliśmy na długim spacerze, pływaliśmy dwie godziny na rowerze wodnym, wykąpałem się w jeziorze a od 17 palimy ognisko ale wszystko powoli i ospale wręcz nudno, bo tak naprawdę brakuje nam rowerów ale nie mamy bagażnika na auto.

dziś pójdę późno spać

folgujemy sobie z Małżonką na działce, bo jesteśmy sami, wczoraj zacząłem smażyć kolację o 2.30 a dziś przy ognisku też się pewnie zasiedzimy.

weekend start

audiobooki

świetne: Miszczuk Katarzyna - "Obsesja", Miszczuk Katarzyna - "Paranoja"

słabe: Asa Avdic - "Eksperyment Isola", Wunibald Muller - "Jak uwolnić się od lęku", Katarzyna Puzyńska - "Motylek", C. Piotr - "Pokolenie Ikea", Seager Stephen - "Psychopaci", Michaelides Alex - "Pacjentka", Katarzyna Miszczuk - "Druga szansa"

z braku laku: Feynman Richard - "A co ciebie obchodzi co myślą inni", ks Marek Drzewiecki - "Rekolekcje adwentowe", Bryson Bill - "Krótka historia prawie wszystkiego", Dimiter Inkiow - "Najpiękniejsze mity greckie"

rozdygotanie

może głupio to brzmi ale bez Dzieci jestem w rozsypce, jest mi smutno, melancholijnie, tęskno, niespokojnie i głupi list z sądu wprowadza mnie w roztrzęsienie graniczące z paniką, najgorsze jest to, że Synowie pojechali z dziadkami aż na dwa tygodnie i mam wielką chęć nie patrzeć na koszty i pojechać nad to morze na weekend ale nie chcę denerwować Rodziców i wprowadzać zamętu w małych główkach.

eh, tak to jest - być starym rodzicem, który szaleństwa długiej młodości ma za sobą i chce tylko być z Dziećmi.

ps: tak wiem, że taki wyjazd to wspaniała przygoda dla Synów, powtarzam to sobie kurwa non-stop ;-)

Fringe

nie lubię seriali ale ten ma pewne miejsce w moim TOP5 i mam do niego ogromny sentyment, bo oglądaliśmy go z Małżonką w czasach narzeczeństwa a teraz dokończyliśmy dwa ostatnie sezony, serial świetny (moje ulubione s-f) ale najważniejsze jest to, że 5 sezonów opowiada o wielkiej miłości ojca i syna i jak pewnie łatwo się domyślić przy ostatnim odcinku popłakałem się jak bóbr!

ciężki tydzień

w pracy urlopy więc ciężko, Dzieci daleko więc smutno a do tego musimy przygotować mieszkanie do remontu, bo za tydzień ma wejść ekipa ale czy wejdzie? w zeszłym roku mieliśmy mieć nową kuchnię, fachowcy zrobili nawet projekt ale suma summarum nas olali, bo mieli lepsze zlecenie.

weekend

Dzieci pojechały w sobotę z dziadkami nad morze a my na imprezę do znajomych i było fajnie, tłumnie (z 50 osób!) smacznie, wesoło a my z Małżonką świetnie się bawiliśmy i nawet tańczyliśmy dużo choć ja nie jestem fanem tańców ale fajne było to, że tańczyliśmy z kim innym ;-)

3 rowery

tak się jakoś złożyło, że dopiero wczoraj jechałem pierwszy raz z Synami na 6 kołach, fajnie ale trochę stresująco, bo oczywiście mimo zakazu zaczęli się ścigać ale na szczęście są na tyle rozsądni, że czekali na mnie przed przejeżdżaniem przez ulice.

cudowna środa

udało mi się wcześniej wyrwać z pracy, zabrałem Dzieci nad jeziorko i było wspaniale, Chłopcy wydają się jacyś dojrzalsi, bo pięknie bawili się w wodzie i fajnie budowali na plaży a ja też popływałem i wyszalałem się we wspólnej kąpieli, to było najfajniejsze popołudnie tych wakacji..!

ciężej ale lepiej

jak Dzieci są w domu mam wiele obowiązków i nie mogę rano przysypiać z kawą oglądając teleturniej 1z10, teraz karmienie, odwożenie i odbieranie - najgorsze, bo staram się aby odebrać Nikodemka z dyżuru wakacyjnego jak najszybciej więc w pracy staję na głowie i latam z wywieszonym jęzorem ale czuję się spełniony, zrelaksowany i szczęśliwy! ...i wcale nie jestem jakimś super-tatą, bo nie zabawiam potomstwa grami planszowymi czy innymi atrakcjami, ja chcę tylko widzieć, dotykać i gadać do Dzieci bez ustanku - nawet jak mnie nie słuchają ;-)

lipiec z telefonu

'44 PAMIĘTAMY!