WTOREK, 25 KWIETNIA 2017
choroba
Miko zapadł w sobotę na gorączki i kaszle a nawrót był w poniedziałek i dziś jest lepiej ale oczywiście teraz choruje Nikodem i jak go dzisiaj zobaczyłem po powrocie z pracy to się załamałem, bo to był cień mojego walecznego i aktywnego Synka więc martwimy się jak to się dalej rozwinie?
a jak ta choroba taka zjadliwa - że Ania musiała iść do lekarza z Miko - to może nas zaatakować i z majówki będą nici... a ja jak sobie przypomnę moje przechodzenie anginy z przedszkola rok temu to mam zimne dreszcze :-(
oczywiście najgorszy scenariusz to taki jakby zachorowała Żona, bo przecież to Ukochana trzyma to wszystko w kupie ;-)
a jak ta choroba taka zjadliwa - że Ania musiała iść do lekarza z Miko - to może nas zaatakować i z majówki będą nici... a ja jak sobie przypomnę moje przechodzenie anginy z przedszkola rok temu to mam zimne dreszcze :-(
oczywiście najgorszy scenariusz to taki jakby zachorowała Żona, bo przecież to Ukochana trzyma to wszystko w kupie ;-)
PONIEDZIAŁEK, 24 KWIETNIA 2017
czatvideo
dawno kiedyś próbowałem Skype'a ale po chwili jak się zaczęło ciąć zrezygnowałem i rozmowy wideo oglądałem jedynie w filmach i teraz spróbowałem takiej rozmowy przez FB i przyznam, że to całkiem fajna sprawa, bo jakoś zadowalająca a kontakt słowny i wizualny jest zdecydowanie pełniejszy...
ale poza tym jest mi przykro albowiem Przyjaciółka, z którą rozmawiałem, bo wyjechała do Anglii na jakiś czas chyba tam zostanie tak więc tracę jedną z dwóch najważniejszych dla mnie osób poza Rodziną :-(
i nie rozumiem jej, bo co to za sens siedzieć w obcym kraju z gównianą robotą, za którą nie można wynająć mieszkania czy nawet pokoju..?
ale poza tym jest mi przykro albowiem Przyjaciółka, z którą rozmawiałem, bo wyjechała do Anglii na jakiś czas chyba tam zostanie tak więc tracę jedną z dwóch najważniejszych dla mnie osób poza Rodziną :-(
i nie rozumiem jej, bo co to za sens siedzieć w obcym kraju z gównianą robotą, za którą nie można wynająć mieszkania czy nawet pokoju..?
NIEDZIELA, 23 KWIETNIA 2017
niedziela
z Miko lepiej więc poszliśmy na rodzinny spacer i byliśmy na dwóch placach zabaw.... i było szalenie miło się przejść, pogadać z Żonką... ale czuję psychiczny dyskomfort, bo wciąż wydaje mi się że zbyt mało wykorzystujemy niedziele..?
ale nie mogłem jechać z Synem do muzeum, bo rower w serwisie a połowa miasta zamknięta przez jakiś maraton, jakby te pajace nie mogły iść pobiegać po lasach tylko robią taką szopkę w mieście aby się potem lansować w mediach społecznościowych...
na pociesznie piekę kaczkę i zrobimy wyścig resoraków :-)
ale nie mogłem jechać z Synem do muzeum, bo rower w serwisie a połowa miasta zamknięta przez jakiś maraton, jakby te pajace nie mogły iść pobiegać po lasach tylko robią taką szopkę w mieście aby się potem lansować w mediach społecznościowych...
na pociesznie piekę kaczkę i zrobimy wyścig resoraków :-)
SOBOTA, 22 KWIETNIA 2017
kiepska sobota
plany były zacne, muzeum z Miko, spacer nad Wisłą z Rodziną, piwko i mecz ze znajomymi ale Mikołaj obudził się chory... jestem rozczarowany oraz głęboko zaniepokojony, bo wystarczył tylko tydzień przedszkola aby znowu przypałętała się jakaś choroba :-(
pozostał mi więc jedynie samotny spacer z Nikodemem (smutno bez Mikołajka) i samotne oglądanie meczu (podobno z Dziadzią to Syn oglądał mecz...)
pozostał mi więc jedynie samotny spacer z Nikodemem (smutno bez Mikołajka) i samotne oglądanie meczu (podobno z Dziadzią to Syn oglądał mecz...)
PIĄTEK, 21 KWIETNIA 2017
pogoda & rower
- nie lubię ciągłego narzekania na pogodę i tego nie robię ale tegoroczny kwiecień jest naprawdę paskudny, jeśli jakimś cudem nie pada to i tak trzeba siedzieć na placu zabaw w zimowych ciuchach a najgorsze jest to, że lato wyda się przez to krótkie i człek będzie zasmucony, że tak szybko minęła pozytywna pora roku :-(
- pisałem o tym, że urwała mi się śruba, której połowa została w ramie rowerowej i byłem w kilku serwisach i okazało się, że jest to nie do naprawienia, bo jak się rozwierci śrubę to pęknie rama więc jestem zły ale nie załamany, bo od kiedy jest Nikodem rower stał się dla mnie wyłącznie środkiem transportu więc jakoś dam radę z bagażnikiem na taśmę klejącą :-(
- pisałem o tym, że urwała mi się śruba, której połowa została w ramie rowerowej i byłem w kilku serwisach i okazało się, że jest to nie do naprawienia, bo jak się rozwierci śrubę to pęknie rama więc jestem zły ale nie załamany, bo od kiedy jest Nikodem rower stał się dla mnie wyłącznie środkiem transportu więc jakoś dam radę z bagażnikiem na taśmę klejącą :-(
CZWARTEK, 20 KWIETNIA 2017
a-book S-F
mój Tata zaraził mnie fantastyką i uwielbiam ten gatunek powieści i kiedyś pochłaniałem je garściami i uważam, że taka jedna powieść - Valis P.K Dicka - jest Odpowiedzią na wszystkie pytania?
ale niestety powieści s-f kompletnie się nie sprawdzają w wersji słuchanej - przynajmniej dla mnie i okropnie umordowałem się przy "Ślepowidzeniu" ale z drugiej strony w fantastyce zawsze było sporo badziewia a mój Tata gustuje teraz w "fantasy" - okropne ;-)
ale niestety powieści s-f kompletnie się nie sprawdzają w wersji słuchanej - przynajmniej dla mnie i okropnie umordowałem się przy "Ślepowidzeniu" ale z drugiej strony w fantastyce zawsze było sporo badziewia a mój Tata gustuje teraz w "fantasy" - okropne ;-)
ŚRODA, 19 KWIETNIA 2017
klucze
zgubiłem klucze do szafek w pracy i jest to pewien problem, bo musiałem wyłamać zamki i chyba sobie poczekam na wymianę ale najgorszy jest styl zgubienia...
miałem je na klatce schodowej tuż przed wejściem do mieszkania a potem na drugi dzień rano w pracy już ich nie było ale się nie zdenerwowałem, bo byłem pewien, że są gdzieś w domu, a jak ich nie było na wierzchu to sądziłem, że Nikodem je zabrał i gdzieś wetknął ale przeszukałem dosłownie wszystko, po dwa razy, włącznie ze śmieciami gdzie znalazłem zmiotkę, rękawicę kuchenną, wałek do ciasta i trzy ziemniaki ale po kluczach ani śladu a ja jestem bliski szaleństwa - jak to się mogło stać? :-(
miałem je na klatce schodowej tuż przed wejściem do mieszkania a potem na drugi dzień rano w pracy już ich nie było ale się nie zdenerwowałem, bo byłem pewien, że są gdzieś w domu, a jak ich nie było na wierzchu to sądziłem, że Nikodem je zabrał i gdzieś wetknął ale przeszukałem dosłownie wszystko, po dwa razy, włącznie ze śmieciami gdzie znalazłem zmiotkę, rękawicę kuchenną, wałek do ciasta i trzy ziemniaki ale po kluczach ani śladu a ja jestem bliski szaleństwa - jak to się mogło stać? :-(
PONIEDZIAŁEK, 17 KWIETNIA 2017
SOBOTA, 15 KWIETNIA 2017
CZWARTEK, 13 KWIETNIA 2017
pierwszy raz
dziś Nikodem pierwszy raz przejechał się w foteliku na rowerze i oczywiście złapał nas deszcz - tak samo jak przy pierwszej wycieczce z Pierworodnym ale wtedy emocje były zdecydowanie większe, bo była burza a my jechaliśmy przez pola poza miastem ;-)
teraz pokręciliśmy się po okolicy ale jestem zadowolony, bo martwiłem się jak mój młodszy chimeryczny Synek zniesie jazdę w foteliku ale nie było tak źle, na początku płakał, potem wył, następnie się uspokoił a jak padał deszcz był zdziwiony ale grzeczny...
teraz pokręciliśmy się po okolicy ale jestem zadowolony, bo martwiłem się jak mój młodszy chimeryczny Synek zniesie jazdę w foteliku ale nie było tak źle, na początku płakał, potem wył, następnie się uspokoił a jak padał deszcz był zdziwiony ale grzeczny...
ŚRODA, 12 KWIETNIA 2017
WTOREK, 11 KWIETNIA 2017
tęsknota
nie jestem rodzicem, który po pracy rzuca wszystko dla dzieci... potrzebuję trochę czasu aby odpocząć, ugotować kolację, obejrzeć film albo poczytać i choć teraz jest o połowę hałasu mniej a ja mogę się wyspać, bo odpada wyprawa do przedszkola to czuję się samotny i smutny bez Mikołajka :-(
a dziś dostałem opiernicz od mojej Mamy, bo po dwóch nocach bez Synka wymyśliłem, że podjadę pociągiem w pół drogi a dziadkowie go podwiozą ale się nie zgodzili więc nie wiem jak wytrzymam do piątkowego wieczoru?
a dziś dostałem opiernicz od mojej Mamy, bo po dwóch nocach bez Synka wymyśliłem, że podjadę pociągiem w pół drogi a dziadkowie go podwiozą ale się nie zgodzili więc nie wiem jak wytrzymam do piątkowego wieczoru?
PONIEDZIAŁEK, 10 KWIETNIA 2017
Miko u dziadków
Synek wyraził wczoraj chęć pozostania na wsi i babcia od razu podchwyciła ten pomysł a ja się zgodziłem, bo Mikołaj powdycha świeżego powietrza, odpocznie od zarazków z przedszkola i zintegruje się z dziadkami...
ale jest mi smutno i źle bez Mikołaja a najgorsze jest to, że ma tam być aż do świąt...
ale jest mi smutno i źle bez Mikołaja a najgorsze jest to, że ma tam być aż do świąt...
NIEDZIELA, 09 KWIETNIA 2017
SOBOTA, 08 KWIETNIA 2017
Niko & ognisko
- miałem szaloną i całkiem bezpodstawną myśl, że Nikodem będzie grzeczniejszy po wybiciu pierwszych urodzin ale na tym wyjeździe jest wręcz fatalnie a dla mnie najgorsze są pobudki o 7 rano i są one tak intensywne, że nikt już potem nie uśnie a ja tak bardzo nie lubię rano wstawać...
- umordowałem się strasznie zbierając drewno na ognisko ale skoro już tak się zmęczyłem to miałem taki weekendowy kaprys, że ognisko paliło się (czasem tliło) przez 28 godzin i opamiętanie przyszło dopiero gdy musiałem zrobić szaszłyki na grillu dla rodziny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz