PIĄTEK, 31 SIERPNIA 2018
przygoda - każdej chwili szkoda
Żona wzięła dziś urlop więc pojechaliśmy na wycieczkę... z domu na stacje PKP mamy w normalnych warunkach jakieś 18-20 minut autobusem więc wyszliśmy z domu godzinę wcześniej ale autobus wpadł w korek więc wysiedliśmy i kilka ostatnich przystanków biegliśmy aby zdążyć na pociąg co okazało się całkiem niepotrzebne albowiem pociąg się spóźnił ;-)
pojechaliśmy do nowego parku rozrywki i byliśmy zaskoczeni faktem, że każdy eksponat można było dotykać, do każdego pojazdu wsiąść i powiem szczerze, że ja to pierwszy raz siedziałem w samolocie czy monstertrucku więc cała nasza czwórka była uszczęśliwiona, poza tym było wiele innych atrakcji, z których korzystaliśmy jak mini golf, dmuchańce do skakania, plac zabaw (Mikołaj mnie rozczulił, bo mówię mu - "idź do labiryntu z kulkami" - Miko - "tata ale tam na pewno jest drogo" - ja "to w cenie biletu syneczku, wal śmiało")
po kilku godzinach zabaw poszliśmy posiedzieć nad staw gdzie Miko wypatrzył rybkę zdychającą w łódce więc Ania ją uratowała a na koniec trzasneliśmy jeszcze długi spacer do pizzerii więc wracaliśmy w ciemności i zmęczeni ale zadowoleni wylądowaliśmy w domu o 22 a według aplikacji w telefonie Żony przeszliśmy 10 kilometrów przez cały dzień :-)
pojechaliśmy do nowego parku rozrywki i byliśmy zaskoczeni faktem, że każdy eksponat można było dotykać, do każdego pojazdu wsiąść i powiem szczerze, że ja to pierwszy raz siedziałem w samolocie czy monstertrucku więc cała nasza czwórka była uszczęśliwiona, poza tym było wiele innych atrakcji, z których korzystaliśmy jak mini golf, dmuchańce do skakania, plac zabaw (Mikołaj mnie rozczulił, bo mówię mu - "idź do labiryntu z kulkami" - Miko - "tata ale tam na pewno jest drogo" - ja "to w cenie biletu syneczku, wal śmiało")
po kilku godzinach zabaw poszliśmy posiedzieć nad staw gdzie Miko wypatrzył rybkę zdychającą w łódce więc Ania ją uratowała a na koniec trzasneliśmy jeszcze długi spacer do pizzerii więc wracaliśmy w ciemności i zmęczeni ale zadowoleni wylądowaliśmy w domu o 22 a według aplikacji w telefonie Żony przeszliśmy 10 kilometrów przez cały dzień :-)
CZWARTEK, 30 SIERPNIA 2018
odpoczynek
już wczoraj miałem problemy z wyciągnięciem Chłopców na wycieczkę więc obiecałem, że kolejny dzień spędzimy w domu i słowa musiałem dotrzymać, bo rano na mój pomysł kolejnej eskapady Miko całkiem się załamał :-(
tak więc Dzieci oglądały bajki a ja postanowiłem pooglądać seriale... próbowałem Castle Rock, Pozostawieni, Czarne Lustro i ten ostatni najlepszy ale jednak nie... nie lubię seriali...
czas przeleciał przez palce i choć robimy fajny rodzinny seans GW Ostatni Jedi a ja mam wreszcie chwilę aby ugotować coś pysznego to czuję, że zmarnowałem ten dzień :-(
tak więc Dzieci oglądały bajki a ja postanowiłem pooglądać seriale... próbowałem Castle Rock, Pozostawieni, Czarne Lustro i ten ostatni najlepszy ale jednak nie... nie lubię seriali...
czas przeleciał przez palce i choć robimy fajny rodzinny seans GW Ostatni Jedi a ja mam wreszcie chwilę aby ugotować coś pysznego to czuję, że zmarnowałem ten dzień :-(
ŚRODA, 29 SIERPNIA 2018
ostatnie chwile wakacyjnego szczęścia
wrzesień zbliża się wielkimi krokami więc chciałbym wykorzystać każdą sekundę wakacji... i dziś pojechaliśmy na basen i na początku Miko nie był zbytnio zadowolony, bo brodzik był otwarty ale nie było dzieci ale ja wpadłem w zachwyt, bo miałem basen tylko dla siebie i naprawdę dużo popływałem... po kanapce przenieśliśmy się z brodzika na duży basen i Chłopcy wspaniale się bawili a ja uśmiałem się gdy pan ratownik powiedział mi na pożegnanie - "Mikołaj to jest grzeczny ale ten mały Nikodem to łobuz jakich mało" !
po basenie poszliśmy jeszcze na spacer, nowy wypasiony plac zabaw i do knajpki a wróciliśmy po zmierzchu... wycisnąłem ten dzień jak cytrynę, Dzieci ledwo żyją po powrocie :-)
po basenie poszliśmy jeszcze na spacer, nowy wypasiony plac zabaw i do knajpki a wróciliśmy po zmierzchu... wycisnąłem ten dzień jak cytrynę, Dzieci ledwo żyją po powrocie :-)
WTOREK, 28 SIERPNIA 2018
muzuem
mamy w regionie muzeum motoryzacji i wybieraliśmy się do niego od kilku lat czyli od momentu kiedy Mikołaj polubił auta ale dopiero koniec wakacji zmobilizował mnie aby zabrać tam Chłopców...
było wspaniale choć trochę się stresowałem jazdą z dziećmi (w strachu przed korkami) w nieznane miejsce... choć niby znane, bo ja na rowerze zjeździłem okrąg o promieniu 150-200 kilometrów od miasta ale znanie okolicy z pozycji rowerowego siodełka niespecjalnie pomaga za kierownicą samochodu... jechałem opłotkami i pierwszy raz w życiu w pewnym momencie skorzystałem z GPS aby mnie poprowadził przez końcówkę trasy ale wracając to już się nie wygłupiałem i wjechałem na autostradę, bo szybciej i prościej :-)
było wspaniale choć trochę się stresowałem jazdą z dziećmi (w strachu przed korkami) w nieznane miejsce... choć niby znane, bo ja na rowerze zjeździłem okrąg o promieniu 150-200 kilometrów od miasta ale znanie okolicy z pozycji rowerowego siodełka niespecjalnie pomaga za kierownicą samochodu... jechałem opłotkami i pierwszy raz w życiu w pewnym momencie skorzystałem z GPS aby mnie poprowadził przez końcówkę trasy ale wracając to już się nie wygłupiałem i wjechałem na autostradę, bo szybciej i prościej :-)
PONIEDZIAŁEK, 27 SIERPNIA 2018
alergolog
czekałem na wizytę u tego lekarza z Nikodemem przez pół roku i w sumie okazała się bez sensu, bo testów się nie robi u takich małych dzieci i siedzieliśmy w gabinecie z 10 minut i dostaliśmy tylko skierowanie na badania krwi i nawet nie wiem czy pójdziemy?
ale dzień był fajny, bo zaliczyłem z Chłopcami długi spacer + plac zabaw + odwiedziliśmy mój ulubiony park, w którym bawiłem w młodości prawie co wieczór ale odkąd są dzieci w ogóle w nim nie bywam a ładnie tam... tylko mamy słaby dojazd z domu zbiorkomem, który dzisiaj znowu był bez klimatyzacji :-(
ale dzień był fajny, bo zaliczyłem z Chłopcami długi spacer + plac zabaw + odwiedziliśmy mój ulubiony park, w którym bawiłem w młodości prawie co wieczór ale odkąd są dzieci w ogóle w nim nie bywam a ładnie tam... tylko mamy słaby dojazd z domu zbiorkomem, który dzisiaj znowu był bez klimatyzacji :-(
NIEDZIELA, 26 SIERPNIA 2018
wracam
SOBOTA, 25 SIERPNIA 2018
wyjazdowa sobota
... przywitała nas deszczem
więc pojechaliśmy do tutejszego serwisu samochodów naprawić trzecie światło stopu (rany ile mechanicy mieli roboty) a potem na wycieczkę autem...
a popołudniu wyładniało więc spędziliśmy kilka godzin nad jeziorem a Miko niczym stary bosman opowiadał różne historie :-)
wieczorem zaś uderzyliśmy do knajpy :-)
więc pojechaliśmy do tutejszego serwisu samochodów naprawić trzecie światło stopu (rany ile mechanicy mieli roboty) a potem na wycieczkę autem...
a popołudniu wyładniało więc spędziliśmy kilka godzin nad jeziorem a Miko niczym stary bosman opowiadał różne historie :-)
wieczorem zaś uderzyliśmy do knajpy :-)
PIĄTEK, 24 SIERPNIA 2018
piątek
chujowy Nikon
przy porannej kawie robię porządki w zdjęciach i nagle okazuje się, że z zeszłorocznego sierpniowego długiego weekendu jest jedno zdjęcie? zdenerwowałem się, przeszukałem wszystkie dyski wymienne ale nie ma a wszystko przez aparat marki Nikon, którego nienawidzimy od momentu zakupu, bo robi słabe, nieostre zdjęcia a do tego szaleje z ich numeracją więc dochodzi do takich przykrości :-(
miałem kilka aparatów, Minoltę, Sony, dwa Panasoniki i nigdy nie zginęło mi żadne zdjęcie a w Nikonie to normalka, że tak powiem :-(
ostatni wakacyjny wyjazd
wpadliśmy nad jeziora ale od samego przyjazdu w euforii "jesteśmy na wsi" panuje duża nutka melancholii, że to ostatni raz w lato i że na tak krótko... i wkurwienia na wyjazd z miasta, bo pierwsze 30 kilometrów pokonaliśmy w godzinę, na autostradzie, myślałem, że mnie rozerwie za kierownicą :-(
przyszedł najwyższy czas aby opuścić na stałe moją ukochaną ale syfiastą Warszawę...
tylko jak to zrobić?
przy porannej kawie robię porządki w zdjęciach i nagle okazuje się, że z zeszłorocznego sierpniowego długiego weekendu jest jedno zdjęcie? zdenerwowałem się, przeszukałem wszystkie dyski wymienne ale nie ma a wszystko przez aparat marki Nikon, którego nienawidzimy od momentu zakupu, bo robi słabe, nieostre zdjęcia a do tego szaleje z ich numeracją więc dochodzi do takich przykrości :-(
miałem kilka aparatów, Minoltę, Sony, dwa Panasoniki i nigdy nie zginęło mi żadne zdjęcie a w Nikonie to normalka, że tak powiem :-(
ostatni wakacyjny wyjazd
wpadliśmy nad jeziora ale od samego przyjazdu w euforii "jesteśmy na wsi" panuje duża nutka melancholii, że to ostatni raz w lato i że na tak krótko... i wkurwienia na wyjazd z miasta, bo pierwsze 30 kilometrów pokonaliśmy w godzinę, na autostradzie, myślałem, że mnie rozerwie za kierownicą :-(
przyszedł najwyższy czas aby opuścić na stałe moją ukochaną ale syfiastą Warszawę...
tylko jak to zrobić?
CZWARTEK, 23 SIERPNIA 2018
czwartek
nad wodą
z przyjemnością spędzam dziś dzień w domu, gotując i sprzątając, bo dwa ostatnie dni nad wodą trochę mnie zmęczyły... pomijając logistykę - ile jedzenia, picia, zabawek, ubrań trzeba zabrać? to nad wodą nie mogę popływać czy poczytać, bo muszę patrzeć nieustannie na Chłopców i martwić się aby jadły i o to aby Mały się gdzieś nie zesrał, bo jest świeżo po odpieluchowaniu ;-)
mam jeszcze dwa spostrzeżenia - moi Chłopcy są cudowni i grzeczni na tle innych dzieci! - a poza tym zadziwił mnie fakt, że nad jeziorem towarzystwo z dziećmi bez żadnej krępacji chlało piwa a przecież w tym mieście policja i straż miejska szaleje... albo to ja jestem zbyt ostrożny i przewrażliwiony na punkcie alko + dziecko + policja = ograniczenie praw rodzicielskich :-(
dentysta
dzisiejszy humor psuje popołudniowa wizyta u stomatologa... nie cierpię tego ale mam fajnego pana doktora, który robi co może na NFZ...
klasyka s-f
mam w tym tygodniu fazę na oglądanie starych filmów fantastycznych i wszystko byłoby fajnie gdyby nie to, że siedzę przy nich do 3 w nocy :-(
Z archiwum X, sezon 11
długo zajęło mi obejrzenie tego sezonu, bo najpierw chciałem sobie przypomnieć serię numer 10 a potem oszczędzałem ten kultowy serial na specjalne okazje lub nie potrafiłem obejrzeć niektórych odcinków, bo rzecz się rozchodziła o syna bohaterów i ze dwa odcinki to oglądałem w 6 próbach, takie dla mnie były straszne...
ale ogólnie sezon mi się podobał, bo agenci FBI postarzeli się wraz ze mną i nikt tam nie oszukuje rzeczywistości a poza tym sporo było dowcipnych odcinków i żałuje, że tylko 10 nakręcili...
GO
teraz mam dostęp do NC+ Go i HBO Go i brak wystarczającej ilości czasu na obejrzenie choć znikomego procenta oferowanego asortymentu i nieustająco się zastanawiam skąd ludzie mają czas na te wszystkie seriale?
z przyjemnością spędzam dziś dzień w domu, gotując i sprzątając, bo dwa ostatnie dni nad wodą trochę mnie zmęczyły... pomijając logistykę - ile jedzenia, picia, zabawek, ubrań trzeba zabrać? to nad wodą nie mogę popływać czy poczytać, bo muszę patrzeć nieustannie na Chłopców i martwić się aby jadły i o to aby Mały się gdzieś nie zesrał, bo jest świeżo po odpieluchowaniu ;-)
mam jeszcze dwa spostrzeżenia - moi Chłopcy są cudowni i grzeczni na tle innych dzieci! - a poza tym zadziwił mnie fakt, że nad jeziorem towarzystwo z dziećmi bez żadnej krępacji chlało piwa a przecież w tym mieście policja i straż miejska szaleje... albo to ja jestem zbyt ostrożny i przewrażliwiony na punkcie alko + dziecko + policja = ograniczenie praw rodzicielskich :-(
dentysta
dzisiejszy humor psuje popołudniowa wizyta u stomatologa... nie cierpię tego ale mam fajnego pana doktora, który robi co może na NFZ...
klasyka s-f
mam w tym tygodniu fazę na oglądanie starych filmów fantastycznych i wszystko byłoby fajnie gdyby nie to, że siedzę przy nich do 3 w nocy :-(
Z archiwum X, sezon 11
długo zajęło mi obejrzenie tego sezonu, bo najpierw chciałem sobie przypomnieć serię numer 10 a potem oszczędzałem ten kultowy serial na specjalne okazje lub nie potrafiłem obejrzeć niektórych odcinków, bo rzecz się rozchodziła o syna bohaterów i ze dwa odcinki to oglądałem w 6 próbach, takie dla mnie były straszne...
ale ogólnie sezon mi się podobał, bo agenci FBI postarzeli się wraz ze mną i nikt tam nie oszukuje rzeczywistości a poza tym sporo było dowcipnych odcinków i żałuje, że tylko 10 nakręcili...
GO
teraz mam dostęp do NC+ Go i HBO Go i brak wystarczającej ilości czasu na obejrzenie choć znikomego procenta oferowanego asortymentu i nieustająco się zastanawiam skąd ludzie mają czas na te wszystkie seriale?
ŚRODA, 22 SIERPNIA 2018
dzień na basenie
...był wspaniały biorąc pod uwagę euforię Mikołaja i Nikodema ale lekko nie było, bo to daleka wyprawa pod miasto a ponieważ nasz ZTM skrócił większość kursów linii podmiejskich (genialny pomysł w wakacje!) to miałem nerwy czy w ogóle wsiądziemy do autobusu, bo był już w nim wózek i (co najgorsze) niepełnosprawny a nasi miejscy kierowcy mają nakaz wyrzucania trzeciego wózka... udało się ale zapomniałem aparatu (nigdy mi się to nie zdarza) a jak dotarliśmy na miejsce okazało się, że brodzik dla dzieci jest zamknięty :-(
no ale dzieci sobie zawsze poradzą i zrobiły własny brodzik z wejścia na basen gdzie były ciepłe prysznice i tam bawiły się długie godziny ale w basenie też popływaliśmy (szalenie czysta i zimna woda) tylko ratownik na nas gwizdał :-(
ale w sumie skąd miał wiedzieć, że świetnie pływam? ;-)
no ale dzieci sobie zawsze poradzą i zrobiły własny brodzik z wejścia na basen gdzie były ciepłe prysznice i tam bawiły się długie godziny ale w basenie też popływaliśmy (szalenie czysta i zimna woda) tylko ratownik na nas gwizdał :-(
ale w sumie skąd miał wiedzieć, że świetnie pływam? ;-)
WTOREK, 21 SIERPNIA 2018
dzień nad jeziorem
niestety jezioro w mieście ale z drugiej strony fajnie mieć taki zbiornik wodny na Dzielni :-)
było super, bo mało ludzi, pogoda świetna, Synki bawiły się wspaniale a ja pierwszy raz pojechałem nad to jezioro samochodem i powiem, że... wygodnie, nie trzeba targać tych wszystkich bambetli autobusem albo piechotą...
było super, bo mało ludzi, pogoda świetna, Synki bawiły się wspaniale a ja pierwszy raz pojechałem nad to jezioro samochodem i powiem, że... wygodnie, nie trzeba targać tych wszystkich bambetli autobusem albo piechotą...
PONIEDZIAŁEK, 20 SIERPNIA 2018
tatą być
NIEDZIELA, 19 SIERPNIA 2018
stan depresyjny
"żółty jesienny liść tyle mi opowiedział, dałaś mi go bez słów jednak od dobrze wiedział
jesień wszystko odmienia, niesie smutek i łzy..."
jesień wszystko odmienia, niesie smutek i łzy..."
SOBOTA, 18 SIERPNIA 2018
PIĄTEK, 17 SIERPNIA 2018
zjeby
pierwszy raz w historii wszystkie polskie kluby odpadły na tak wczesnym etapie eliminacji do europejskich pucharów a w tym Legia, która przegrała dwumecz z drużyną z Luksemburga...
tak z Luksemburga gdzie w całym państwie jest tyle ludzi co na Mokotowie, klub jest półamatorski a stadion przypomina naszą trzecie ligę a ja głupi myślałem że zeszłoroczny wpierdol od drużyn z Kazachstanu czy Mołdawii to największe dno :-(
nic mylniejszego... polska piłka osiągnęła dno i kopie dalej w dół... może dokopie się na drugą stronę kuli ziemskiej i napotka jakieś kluby z wysp bezludnych? wtedy widzę cień szansy na dobry wynik :-(
tak z Luksemburga gdzie w całym państwie jest tyle ludzi co na Mokotowie, klub jest półamatorski a stadion przypomina naszą trzecie ligę a ja głupi myślałem że zeszłoroczny wpierdol od drużyn z Kazachstanu czy Mołdawii to największe dno :-(
nic mylniejszego... polska piłka osiągnęła dno i kopie dalej w dół... może dokopie się na drugą stronę kuli ziemskiej i napotka jakieś kluby z wysp bezludnych? wtedy widzę cień szansy na dobry wynik :-(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz