wtorek, 5 marca 2019

178

WTOREK, 08 WRZEŚNIA 2015

resoraki
jestem cholernie zły na opiekunkę, siebie i Mikołaja, bo dałem mu swego czasu moje samochodziki z dzieciństwa i wszystkie je pogubił :-(
zły jestem na Mikołaja, że nie pilnuje swoich rzeczy, na opiekunkę, że mu na to pozwoliła i na siebie, że nie zabezpieczyłem resoraków o największej wartości emocjonalnej ale przez tą przeprowadzkę nie miałem do tego głowy a teraz żałuję i śnią mi się po nocach moje samochodziki...
mniejsza z tym jeśli w brzuszku Małżonki rośnie dziewczynka ale jak będziemy mieli drugiego chłopca to będzie mi naprawdę przykro :-(
23:00M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
PONIEDZIAŁEK, 07 WRZEŚNIA 2015

7% frekwencji
polska demokracja zmienia się w jakąś kpinę, bezsensowne referendum, głupie pytania i nie dziwię się, że nikt nie poszedł do urn...
a Komorowski z kolegami powinien zapłacić ze swojej kieszeni za swoje bzdurne decyzje :-(
20:01M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
NIEDZIELA, 06 WRZEŚNIA 2015

przejażdżka
plan na dzisiejszy rower był minimalny, bo Żona w pierwszy trymestrze zwykle słabo się czuję i myślałem o kilkunastu kilometrach ale ponieważ jechało jej się dobrze zrobiliśmy pętlę 28 kilometrów... co i mnie całkowicie satysfakcjonuje. bo pogoda była dzisiaj nieprzyjemna a do tego ciągle mieliśmy pod wiatr mimo, że najpierw jechaliśmy na południe a potem wracaliśmy na północ? ale w sumie dla cyklistów to normalka ;-)
poza tym posiedzieliśmy na łąkach a ja poczułem jesień i zaraz będę kroił sałatkę pieczarkową....





18:36M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
SOBOTA, 05 WRZEŚNIA 2015

wypoczynek
przyznaję, że jestem zmęczony po wczorajszym, bo w końcu rzadko mi się zdarza wracać o 2 w nocy do domu więc dzisiaj pojechaliśmy tylko po zakupy spożywcze oraz zamówić wykładzinę do pokoju Synka a poza tym będę gotował gulasz i mam zamiar wypocząć dziś od roweru i wszelakich aktywności...


14:41M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
PIĄTEK, 04 WRZEŚNIA 2015

Niemcy - Polska
przegraliśmy mecz a do tego dostałem mandat :-(
wypiliśmy z Przyjaciółką flaszkę w domu i pojechaliśmy na mecz do knajpy gdzie spotkaliśmy się ze znajomymi i było tak sobie, bo drogo i tłoczno a na koniec poszliśmy na piwko do parku i przyjebała się straż miejska w wysokości 50 złotych :-(
jedyna pociecha z wieczoru jest taka, że Gruzja wygrała ze Szkocją i nie straciliśmy jeszcze szans awansu na Euro 2016


20:49M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
CZWARTEK, 03 WRZEŚNIA 2015

ciężki dzień
w pracy znowu przenosiny, bałagan, nerwy i rozmowy z kierownikiem, które nic nie dają, bo jest głupią p.... potem zebranie w przedszkolu - też irytujące, bo to wszystko można było załatwić w trzy kwadranse a nie dwie godziny i do tego cholernie denerwujący rodzice :-(
następnie po nocy jeździłem autem aby pomóc Przyjaciółce w przewiezieniu rzeczy i naprawdę czułem się niepewnie za kierownicą po tak długim nie jeżdżeniu a jak przemknął mi rowerzysta przed maską to myślałem, że dostanę zawału, bo tak było blisko wypadku... tak więc wróciłem po 13 godzinach zmęczony jak nigdy...
ale i tak najgorsze jest to, że Mikołaj jest chory... spodziewałem się, że w przedszkolu tak będzie ale nie po trzech dniach do cholery.... i na razie nie jest w jakimś złym stanie, bo kaszle i ma katar ale bez gorączki... no ale jutro już nie pójdzie do przedszkola i w tej chwili jesteśmy w takiej komfortowej sytuacji, że przyjdzie do Synka Przyjaciółka ale co będzie potem..? jesienią gdy wszyscy chorują a ja nawet nie wiem jak to się chodzi do lekarza z dzieckiem (oprócz bilansów)... i nie chcę wiedzieć!!!
21:57M.1974
LINK KOMENTARZE (5) »
ŚRODA, 02 WRZEŚNIA 2015

hmm...
zawsze mnie zastanawiało czy jestem taki ładny czy taki brzydki, że wszędzie gdzie bywam jestem od razu zapamiętany, w pracach, na imprezach, wyjazdach każdy mnie pamięta choć ja czasem nie mam pojęcia z kim rozmawiam i tak było wczoraj w przedszkolu, bo stałem na końcu tłumu kłębiących się rodziców chcących odebrać dzieci aż tu nagle pani dyrektor przedszkola wyłapuje mnie z grupy i mówi: tego pana to ja znam, ten pan nie musi pokazywać dowodu... ;-)
a poza tym od wczoraj mam usilną rządzę posiadania takiej ilości pieniędzy aby moim głównym obowiązkiem było odprowadzanie i przyprowadzanie Syna z przedszkola....
no dobra... zgodzę się jeszcze na prowadzenie domu...
19:44M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
WTOREK, 01 WRZEŚNIA 2015

1 września
rano ciężko było nam - Mikołajowi i mi - wstać wcześniej ale nie musiałem się pakować do pracy więc i tak mogłem trochę dłużej pospać niż jutro.... ale jak już mi się udało obudzić Dziecko to zrobiło mi się miło, bo w Trójce pozdrowili wszystkich nowych przedszkolaków ze szczególną dedykacją dla rodziców, którzy denerwują się bardziej niż dzieci :-)
potem poszliśmy rodzinnie do przedszkola i tam był wielki tłum ale wszystko przygotowane i panie energiczne i raczej ogarniające sytuacje... a Mikołaj miał w nosie rodziców i od razu poleciał do zabawek więc wyszliśmy, zrobiliśmy z Anią zakupy i Żona pojechała do pracy a ja postanowiłem się zrelaksować w wolny dzień więc robiłem to czego zwykle nie mogę robić a więc drzemałem, jadłem długie śniadanie i oglądałem telewizję a na koniec musiałem pokręcić na rowerze choć kilkanaście kilometrów po okolicy aby o 12.30 odebrać Synka...
jak było to nie wiem? bo był znowu wielki tłum rodziców a Miko nie potrafi jeszcze układać zdań ale ucieszył się na mój widok bardziej niż zwykle a potem przez cały spacer bardzo mocno ściskał moją dłoń czyli jednak musiał dużo dzisiaj przeżyć.... i nie dziwne, bo przecież jeszcze nigdy nie był w takiej sytuacji... a teraz w domu po pobycie na placu zabaw śpi jak zabity więc myślę, że dobrze zrobiłem, że zatrudniłem moją Przyjaciółkę do odbierania go przez kilkanaście pierwszych dni w godzinach południowych aby Syn stopniowo wchodził w klimaty przedszkola choć niestety od października nie będzie już zmiłuj i będzie musiał Synek siedzieć w przedszkolu dopóki nie wrócę z pracy :-(


17:04M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
PONIEDZIAŁEK, 31 SIERPNIA 2015

jutro przedszkole
... a ja się denerwuję... denerwuję się jak cholera... jakbym to ja miał iść ;-)
wziąłem na jutro wolny dzień aby na spokojnie odprowadzić Synka a potem wcześnie go odebrać ale martwię się jak mój Mikołaj da radę skoro nie gada, nie je i nie umie podetrzeć sobie pupy po kupie?
a jedyną nadzieją dla mnie jest to, że Miko lubi dzieci i cieszy się na jutro... ale i tak martwię się aby go nie wyrzucili z przedszkola, bo jest zbyt dziecinny?
poza tym pożegnaliśmy się dziś z opiekunką, Żona szczęśliwa, bo jej nienawidziła a ja z pewną melancholią, bo jednak dwa i pół roku to kawałek czasu a poza tym mam do niej szacunek, bo pani Irena nie zawaliła ani razu a to jest bardzo ważne i rzeczywiście może trochę zbyt mało wychowywała Dziecko ale z drugiej strony nie oglądała nigdy telewizji i codziennie chodziła na spacery... no i była tańsza od żłobka...
tak więc zrobiło mi się lekko sentymentalnie gdy wręczałem jej kwiaty na pożegnanie....
18:38M.1974
LINK KOMENTARZE (2) »
NIEDZIELA, 30 SIERPNIA 2015

wycieczka
odniosłem swój sportowy sukces albowiem przejechałem 124 kilometry :-)
ale nie będę ściemniał - było ciężko - szczególnie, że pierwsze 40 kilometrów miałem pod wiatr i nijak nie mogłem zmodyfikować trasy tak więc po 60 km miałem już dość... i wtedy doświadczyłem w małej części tego co nazywają wyczynowcy czy inne sportowe świry - walki z samym sobą, bo postanowiłem zawalczyć o te wymarzone 120 kilometrów (inna sprawa, że jakbym miał inne terminy na samotny dzień na rowerze to na pewno bym się nie szarpał) i wtedy włączył się reset - nie myśli się o pracy, Rodzinie, smutku egzystencji tylko o tym "wytrzymaj jeszcze dwa kilometry na tym przełożeniu, trzymaj tempo, teraz nie wieje trzeba pocisnąć 35 km/h..."
na 83 kilometrze zrobiłem godzinną przerwę nad wodą, wypiłem dwa piwa i dałem odpocząć najbardziej bolącym miejscom, bo w takich dystansach zmęczenie nie jest głównym problemem ale bolący tyłek i kark... tak więc następny najtrudniejszy 20 kilometrowy terenowy odcinek pokonałem bez problemów i tylko ostatnie 20 kilometrów po asfalcie to była lekka nuda ale ogólnie jestem bardzo zadowolony, bo w moim rankingu wycieczek jednodniowych zająłem 7 miejsce a poza tym jest to mój najdalszy dystans od 2012 roku więc było warto :-)




19:21M.1974
LINK KOMENTARZE (3) »
SOBOTA, 29 SIERPNIA 2015

atak na stówkę
plan jest taki, że wysyłam Anię i Miko do teściowej a sam chcę na rowerze pobić w/w dystans i okrężną trasą dołączyć do nich na nocleg....
moim marzeniem byłoby przejechać 141 kilometrów, bo wtedy zająłbym drugie miejsce w moim rankingu wszechczasów - wycieczek jednodniowych ale na pewno na taką odległość nie będę się szarpał, bo nie jestem na tyle wytrenowany...
tak więc pozostaje atak na 100 kilometrów a po cichu myśl o 120 km bo wtedy jestem w pierwszej dziesiątce... ale wszystko zależy od dyspozycji dnia i wiatru...
09:33M.1974
LINK KOMENTARZE (2) »
PIĄTEK, 28 SIERPNIA 2015

telefon
Synek zniszczył mi kolejny telefon (oj, za dużo mu pozwalam) ale na szczęście mam zapasowy co dostałem na ostatnią gwiazdkę więc wymieniam...


18:23M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
CZWARTEK, 27 SIERPNIA 2015

uff
awansowaliśmy do fazy grupowej Ligii Europy ale po ciężkim, emocjonującym meczu, bo prowadziliśmy od 16 minuty ale wkrótce było już 1:1, potem 2:1, 2:2 i oblężenie naszej bramki ale na szczęście Legia wyjaśniła w ostatniej chwili sytuację wygrywając 3:2 i przede mną ciekawa piłkarska jesień :-)
23:06M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
ŚRODA, 26 SIERPNIA 2015

znajomi
mój eksperyment poniósł klęskę :-(
ponieważ moi Przyjaciele nie mają dzieci i żyją w trochę innym świecie niż ja, ponieważ znajomi z grupy rowerowej tez są bezdzietni i żyją w kolejnym innym świecie wypatrzyłem sobie kolegę z pracy, który ma dziecko i sympatyczną żonę i chciałem się z nimi zakolegować i naprawdę pierwszy raz w życiu starałem się aby ktoś mnie polubił i zaprosiłem ich nawet do rodziców na działkę....
ale tam kolega - gdy jego żona poszła spać - do 3 w nocy opowiadał nam jak strasznie jej nienawidzi i było to dla nas niesmacznie a głównie nudne choć byliśmy z Anią pod wrażeniem jak można żyć w takim emocjonalnym syfie no i oczywiście zadowoleni z siebie jacy my jesteśmy kompatybilni ;-)
trudno, nie moja sprawa ale jak się dowiedziałem od Ani, że na ostatnim pikniku ów kolega ją podrywał (przyznaje, nie dostrzegłem, bo kłóciłem się z innymi kolegami z pracy) i jak próbował głaskać czy obejmować moją ŻONĘ to uznaje zaprzyjaźnianie się z tą rodzinną za niebyłe :-(
i co dalej? a kto takie ogłoszenie w Sieci potraktowałby poważnie? ;-(
"fajna rodzina w okresie rozmnażania, w której mąż lubi się zabawić a żona tylko chwilowo nie może, posiadająca dziecko w wieku trzech lat - pozna inną rodzinę o podobnych preferencjach - uwielbienie dla rowerów i potrzeba długich wycieczek - obowiązkowe, mile widziane kibicowanie Legii" 
18:01M.1974
LINK KOMENTARZE (3) »
WTOREK, 25 SIERPNIA 2015

koniec życiowych wakacji
dokładnie za tydzień Syn idzie do przedszkola a my musimy zostać dorosłymi ludźmi, bo do tej pory jakoś tego nie odczuwałem albowiem rano opiekunka przychodziła do domu, z pracy wracałem do domu i choć zawsze się spieszyłem to do tej pory nie miewałem "noża na gardle" że muszę do konkretnej godziny odebrać dziecko z przedszkola...
u mnie w pracy się pojebało, a Żona pracuje do 18 więc zwyczajnie jestem przerażony jak my damy radę, bo przedszkole do 17... w wyjątkowych sytuacjach do 17.30
i rano trzeba będzie godzinę wcześniej wstawać a Mikołaj lubi (jako i ja) pospać dłużej....
no i Syn mnie martwi, bo pisałem, że po urlopie trochę więcej gadał ale przez ten czas z opiekunką znowu się cofnął  a co najgorsze, że nie umie sam jeść a tak naprawdę w ogóle nie chce jeść, jakby miał jakiś jadłowstręt... ale robiliśmy zimą badania Synkowi i wszystko w normie ale z tym jedzeniem to mamy nieustający koszmar :-(
poza tym Mikołaj jest przyzwyczajony przez opiekunkę do wielogodzinnych drzemek więc nie wiem jak on wytrzyma w przedszkolu?


17:48M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz