wtorek, 5 marca 2019

192

ŚRODA, 01 CZERWCA 2016

zmartwienia
do południa jakoś szło choć martwiłem się moim zębem jedynką, z którego odpadła 1/3 oraz okropnym bólem gardła :-(
a potem zadzwoniła moja Mama, że dostała wreszcie wyniki badań histopatologicznych i to jest niestety rak...
18:52M.1974
LINK KOMENTARZE (2) »
WTOREK, 31 MAJA 2016

4 latka
dziś świętujemy urodziny Mikołaja i nie będę znowu rozwodził się nad tym jakiego mam mądrego, kochanego, dobrego i pięknego Syna ale muszę wspomnieć, że 4 lata temu rozpoczął się najważniejszy i najszczęśliwszy okres w moim życiu i owszem... raz na jakiś czas zatęsknię za szalonymi zjazdami z gór na rowerze czy imprezami do rana ze znajomymi ale rzadko mam takie myśli, bo jestem całkowicie spełniony pod względem rodzinnym i mam tylko taką malutką prośbę aby mniej było zmartwień o zdrowie...


16:51M.1974
LINK KOMENTARZE (2) »
NIEDZIELA, 29 MAJA 2016

długi weekend











19:45M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
SOBOTA, 28 MAJA 2016

wypoczynek
ładna pogoda, grillowanie, czytanie gazet, wycieczka samochodowa, spacery, restauracja, kąpiele w jeziorze, wspaniały, sielski relaks z ukochaną Rodziną a dziś moje wyjazdowe danie popisowe czyli szaszłyki z grilla ;-)
09:16M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
CZWARTEK, 26 MAJA 2016

ryzykownie
Miko jest na antybiotyku, ja z Żoną kaszlemy i smarkamy a moja Mama czeka na wyniki badań i ich konsekwencje więc straszliwie się boję aby się od nas nie zaraziła co przy jej obecnej odporności jest bardzo prawdopodobne :-(
jednak Mama zadecydowała abyśmy przyjechali więc jedziemy i w sumie cieszymy się na ten wyjazd, bo od dawna nie mogliśmy się razem wyrwać z Miasta...
10:04M.1974
LINK KOMENTARZE (2) »
ŚRODA, 25 MAJA 2016

środa
Marek Krajewski
słucham trzecią z rzędu jego powieść na grajku mp3 (a 6 czy 7 w ogóle) i zastanawiam się skąd się wzięła ta jego popularność? bo dla mnie jego książki są po prostu nudne ale, że książek - w postaci audiobooków jest ograniczona ilość więc muszę się czasem katować takim byle czym :-(
praca
wyskakuje dziś rano kierownik z wiadomością, że cofa urlopy na 27 maja i nie będzie przyjmował urlopów na żądanie, nawet nie byłem na tym zebraniu i nie mam zamiaru przychodzić w piątek do pracy, bo już wypisałem wniosek ale koleś sobie nie radzi na stanowisku a dziś to wyjątkowo spierdolił atmosferę a poza tym staram się nie przejmować i uważam, że to jest wyzysk szaroczarnego luda ;-(
Synkowie
aby Żona trochę odpoczęła zabieram ich razem z domu i jest ok... ale mam takie spostrzeżenie, że jak zrobiła się ładna pogoda to na placu zabaw jest tyle ludzi, że szok a ja zastanawiam się co ci wszyscy rodzice robią z dziećmi jesienią, zimą czy w brzydką pogodę? ale w sumie nie obchodzi mnie to ale mam miłe poczucie satysfakcji, że ja dbam wyśmienicie o aktywności moich Synów :-)
pizza
wstyd się przyznać ale po tylu latach związku dopiero drugi raz robimy domową pizze - pierwsza na samym początku związku - ale to wina Żonki bo nie lubi robić ciasta a ja nie umiem ;-(
20:35M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
PONIEDZIAŁEK, 23 MAJA 2016

nerwowy wieczór
niedziela, godzina 19, kończy się beznadziejny weekend chorobowy i nagle Mikołaj dostaje gorączki dochodzącej do 40 stopni, której nie możemy zbić lekarstwami więc bardzo się przestraszyliśmy i zacząłem się zastanawiać nad karetką ale Żonie przypomniało się, że ma jakieś ubezpieczenie, które gwarantuje dwie wizyty domowe lekarza w roku... no i rzeczywiście koło 22 przyjechała pani doktor i zdiagnozowała anginę i zapalenie ucha :-(
ale nerwy się nie skończyły, bo w ciągu dnia wypiłem jakieś piwa a alkomat mam rozkalibrowany więc Ania musiała pojechać samochodem do apteki... no i przez dobry kilka minut drżałem w oknie jak Małżonka wyjeżdża tym naszym kombiakiem z parkingu i było jej naprawdę ciężko ale dobrze się skończyło a teraz pozostają nerwy czy antybiotyk usunie chorobę, bo wiem, że już na jesieni taki brał ale za cholerę nie pamiętam czy to był ten co zadziałał czy był w grupie wcześniejszych niedziałających? Żona gdzieś to wszystko zapisuje ale w tej chwili to nie ma już po co sprawdzać...
20:04M.1974
LINK KOMENTARZE (2) »
SOBOTA, 21 MAJA 2016

załamka
przez cały tydzień będąc w głupiej pracy zastanawiałem się gdzie w sobotę zrobić grilla? w czwartek wprosiłem się do znajomych na wieś, w piątek zmacerowałem mięso i przygotowałem wszystko na szaszłyki ale niestety dziś Mikołaj obudził się z gorączką więc ogarnęła mnie wściekłość, że nie pojedziemy :-(
wyskoczyłem więc na rower aby się trochę zmęczyć (28 km) a teraz złość przechodzi w niepokój graniczący ze strachem, bo Synek nie gorączkował od ostatnich jesiennych chorób zakończonych szpitalem więc jest się o co martwić :-(
16:06M.1974
LINK KOMENTARZE (1) »
CZWARTEK, 19 MAJA 2016

czwartek
rano dotarło do mnie, że radiowa Trójka też padła pod naporem "dobrej zmiany"... Jedynki nie można słuchać już od miesięcy ale i moja ulubiona stacja stała się tubą propagandową rządu i w sumie uśmiałem się (przez łzy) bo przypomniała mi się komuna jak ówczesne władze szydziły z opozycji a dzisiaj prezenter radiowy pouczał jakąś kobitę z Nowoczesnej (niezbyt lotną w słowie mówionym) że dobra zmiana jest dobra, bo jest dobra... słuchać się tego kurde nie da ale nie cierpię tzw stacji komercyjnych gdzie prezenterzy gadają z szybkością karabinu maszynowego i ciągle jest jakiś konkurs więc nie wiem co dalej będzie z moimi radiowymi porankami?
po pracy wyskoczyłem z Mikołajem na rowery i miałem takie przemyślenie, że właściwie takie jeżdżenie jest mega-nudne, bo poruszamy się z prędkością 5-10 km/h, Mikołaj ciągle staje aby coś pooglądać, co chwila muszę wypinać spdy, a co dwie chwile jest skrzyżowanie lub inna droga osiedlowa, na której trzeba być cholernie uważnym... ale gdy razem jeździmy przeżywam prawdziwe szczęście, naprawdę czuję taki rodzaj spełnienia i satysfakcji jakiej nie doświadczam w żadnej innej czynności związanej z Synem a przecież to dopiero początek naszej wspólnej rowerowej przygody :-)
teraz pierwszy raz puściłem Żonę na dłużej z domu aby sobie połaziła po sklepach czy coś tam porobiła w odpoczynku od Nikodema i mam pewność, że jak Mikołaj był taki mały to po 1,5 miesiąca to ja już z nim byłem na kilku spacerach i Ania także na swoich więc mogła sobie odpocząć... no ale teraz się nie rozdwoję i jeśli jest tylko akceptowalna pogoda i nie wrócę zbyt późno z pracy to staram się popołudniu zapewnić Mikołajowi jakieś atrakcje, bo chwilowo najważniejsze dla mnie jest aby starszy Syn nie poczuł się źle w naszej nowej rodzinnej sytuacji...


19:16M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
ŚRODA, 18 MAJA 2016

chorobowo
oj nieciekawie się dzieje, bo zaczyna mnie rozkładać, kaszlę jak szalony i słabo się czuje a po ostatniej chorobie z jesieni zwyczajnie się boję, bo pół roku temu dowiedziałem się, że nie jestem panem swojego ciała albowiem choroba wręcz zwaliła mnie z nóg... jak nigdy wcześniej :-(
pociesza mnie fakt, że Mikołaj po weekendowym kaszlu i katarze wychodzi na prostą i zawiozłem go dziś nawet do przedszkola więc skoro jemu choroba odpuszcza to może i u mnie przyjdzie poprawa?
niestety Małżonka też smarka ale ją chyba najmniej zaatakowało...
a Nikodem wygląda na zdrowego ale jest niebywale wrzeszczącym noworodkiem ;-(
18:39M.1974
LINK KOMENTARZE (2) »
WTOREK, 17 MAJA 2016

Christiane F.
książka "My dzieci z dworca Zoo" był dla mnie pozycją kultową w czasach licealnych więc gdy zobaczyłem kontynuację losów Christiane "Życie mimo wszystko" z wielkim zainteresowaniem wypożyczyłem książkę z biblioteki choć spodziewałem się raczej "odcinania kuponów"
a jednak książka mną wstrząsnęła i gdy ją czytałem wieczorem to potem długo w noc nie mogłem spać, bo z wielką siłą odezwała się moja niespokojna dusza i zalała mnie fala strachu co by było gdyby mi się nie udało żyć normalnie, bo jest to prawdziwy cud albowiem byłem bardzo niegrzecznym młodzieńcem i bawiłem się kiedyś chyba wszelkimi substancjami zmieniającymi świadomość i naprawdę nie wiem dlaczego mi się udało nie przekroczyć cienkiej czerwonej linii...?
może czuwała nade mną Istota wyższa? może udało się, bo wiedziałem czego chce i wierzyłem, że znajdę w końcu Miłość, która mnie uratuje? może pomogło mi to, że kwas stał się najfajniejszą rzeczą jaką próbowałem a od tego nie można się uzależnić? a może po prostu pomogły mi takie książki jak "My dzieci z dworca Zoo"....?
18:21M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
PONIEDZIAŁEK, 16 MAJA 2016

uff...
jakoś doczołgaliśmy się do Mistrzostwa Polski ale z taką grą to nie ma co myśleć o upragnionej LM choć oczywiście należy się cieszyć, bo plan minimum został wykonany :-)


19:28M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
NIEDZIELA, 15 MAJA 2016

ups
mieliśmy pecha, bo cały wczorajszy dzień lało i to tak bardzo, że pogoda powstrzymała wielkiego pogodowego twardziela - za jakiego się uważam przed rozpaleniem grilla, bo zwyczajnie było to awykonalne... tak więc grilla zrobiłem w piekarniku a przy okazji pokłóciłem się ze szwagrem o politykę lub raczej o to jakim jest głupkiem skoro tak bardzo nienawidzi gejów, lewaków i uchodźców i może powinienem zamknąć buzie, bo w sumie nie byłem u siebie ale niestety nie pozwala mi na to moja własna nienawiść do faszystowskich gnid :-(
ale największe UPS może się zdarzyć dzisiaj wieczorem, bo gramy najważniejszy mecz od 20 lat i można spodziewać się wszystkiego a ja niestety będę się denerwował tylko przed telewizorem, bo bilety wyprzedane od kilku tygodni :-(
14:41M.1974
LINK KOMENTARZE (2) »
SOBOTA, 14 MAJA 2016

grill
jedziemy dziś do rodzinnego domu Żony na pierwsze spanie Nikodema poza domem, w planach wycieczka samochodowa, zakupy, spożywanie piwka i grillowanie szaszłyków...
i byłoby naprawdę uroczo gdyby nie obrzydliwa pogoda (cały pracujący tydzień było pięknie) i niepokojące odgłosy wydobywające się z naszych gardeł i nosów (wczoraj byłem z Miko u znajomych i martwię się, że złapaliśmy zarazki z przedszkola z innej dzielnicy)
09:38M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »
CZWARTEK, 12 MAJA 2016

Lechia naszym katem?
jest taki przeciętny klub w Gdańsku co pałęta się w środku ekstraklasy lub w ogóle jest w niższych ligach ale w ostatnich czterech latach dwa razy mecze z Lechią odebrały nam szanse na mistrzostwo... no i wczoraj miałem deja vu, bo wystarczyło z nimi wygrać aby mieć Mistrza w kieszeni ale przegraliśmy w beznadziejnym stylu i pozostaje w niedziele MECZ O WSZYSTKO, który musimy wygrać... więc będzie bardzo nerwowo...
poza tym według mnie ten ruski trener jest pojebany, bo wystawił wczoraj jedenastkę wyciągniętą z głębokich rezerw i ja byłem mocno zdziwiony, bo na przykład dwóch piłkarzy nie grało tak dawno, że myślałem, że już ich nie ma w Legii... i nie jestem żadnym fanatykiem ale to co wyprawiają ci działacze i piłkarze nie mieści mi się w głowie, bo stulecie Klubu zobowiązuję a tutaj taka kupa? :-(
ale mam teorię dlaczego tak jest, bo śledzę rozgrywki od początku sezonu i widzę taką powtarzalność - u siebie dobrze, na wyjeździe - słabo lub fatalnie więc teoretyzuję, że nasi piłkarze zwyczajnie chlają tam na gościnnych występach i potem nie mają siły biegać na meczu a ekipa trenersko-działaczowska robi to samo i nie może ich pilnować w obcych miastach i wypasionych hotelach, w których mieszkają...
18:36M.1974
LINK DODAJ KOMENTARZ »

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz