CZWARTEK, 13 PAŹDZIERNIKA 2016
ŚRODA, 12 PAŹDZIERNIKA 2016
Reprezentacja
sobotni mecz z Danią był nerwowy, bo najpierw gładko wyszliśmy na prowadzenie 3:0 aby równie gładko dać sobie strzelić dwa gole więc koniec meczu był niepokojący ale nic to w porównaniu z wczorajszym horrorem...
graliśmy ze słabą Armenią prawie cały mecz z przewagą jednego zawodnika i do 95 minuty utrzymywał się remis a brak zwycięstwa byłby równoznaczny z prawdopodobną utratą szans na awans z grupy ale na szczęście udało się a do tego nasi rywale pogubili punkty więc nie jest źle ale uważam, że o przepustkę na Mundial będzie bardzo trudno, szczególnie z taka grą jak wczoraj :-(
graliśmy ze słabą Armenią prawie cały mecz z przewagą jednego zawodnika i do 95 minuty utrzymywał się remis a brak zwycięstwa byłby równoznaczny z prawdopodobną utratą szans na awans z grupy ale na szczęście udało się a do tego nasi rywale pogubili punkty więc nie jest źle ale uważam, że o przepustkę na Mundial będzie bardzo trudno, szczególnie z taka grą jak wczoraj :-(
WTOREK, 11 PAŹDZIERNIKA 2016
bezsensowna wizyta
moja Żona uparła się aby wykorzystać skierowanie na "cito" z ubiegłego tygodnia do laryngologa więc umówiliśmy się na mieście i pojechaliśmy do przychodni choć nie widziałem w tym najmniejszego sensu, bo znam Syna i wiem co się dzieje a skoro czekamy na operację ta wizyta wydawała mi się bez sensu, bo nie byliśmy zapisani i trzeba było długo czekać ale to jeszcze zniosłem spokojnie, bo spacerowałem z Niko po obcej dzielnicy i odkryłem tam 3 warzywniaki i duży sklep spożywczy - wszystkie bez alkoholu..?
ale najgorszy był powrót, bo padał deszcz a wtedy miasto jest niemiłosiernie zakorkowane i wsiedliśmy w autobus, który stanął w takim korku, że ja jako cyklista nieprzyzwyczajony do takich sytuacji zarządziłem wysiadkę jak tylko zbliżyliśmy się do skarpy co dzieli naszą dzielnicę na pół i poszliśmy na autonogach w deszczu z wyjącym Nikodemem, który już wariował z nudów w wózku ale za to Mikołaj był bardzo dzielny, bo siekneliśmy z buta ponad 4 kilometry do domu !!!
a wizyta bez sensu, bo lekarz powiedział dokładnie to samo co ja wiem o obecnej sytuacji zdrowotnej Mikołaja...
ale najgorszy był powrót, bo padał deszcz a wtedy miasto jest niemiłosiernie zakorkowane i wsiedliśmy w autobus, który stanął w takim korku, że ja jako cyklista nieprzyzwyczajony do takich sytuacji zarządziłem wysiadkę jak tylko zbliżyliśmy się do skarpy co dzieli naszą dzielnicę na pół i poszliśmy na autonogach w deszczu z wyjącym Nikodemem, który już wariował z nudów w wózku ale za to Mikołaj był bardzo dzielny, bo siekneliśmy z buta ponad 4 kilometry do domu !!!
a wizyta bez sensu, bo lekarz powiedział dokładnie to samo co ja wiem o obecnej sytuacji zdrowotnej Mikołaja...
PONIEDZIAŁEK, 10 PAŹDZIERNIKA 2016
bazarek
potrzebowałem dziś tylko warzyw i nie chciało mi się przypinać roweru pod sklepem więc skorzystałem z bazarku osiedlowego ale naprawdę rzadko kupuje w takich miejscach, bo jak już się skuszę to zawsze czuję dyskomfort bo, sprzedawca waży, liczy ale ja nie mam możliwości sprawdzenia czy uczciwie to wszystko robi i tak naprawdę dostaję finalną cenę, w którą muszę wierzyć na słowo, nie mówiąc już o kasach fiskalnych i podatkach...
i naprawdę nie wiem skąd w Polsce popularność instytucji bazaru warzywnego, bo ceny podobne jak w sklepie a produkty zapewne z tych samych hurtowni...
i naprawdę nie wiem skąd w Polsce popularność instytucji bazaru warzywnego, bo ceny podobne jak w sklepie a produkty zapewne z tych samych hurtowni...
NIEDZIELA, 09 PAŹDZIERNIKA 2016
chmurna niedziela
Nikodem lepiej się dziś czuję ale za to Mikołaj makabrycznie kaszle od rana więc dzisiaj tylko pojechaliśmy przepalić samochód (60 km), bo postanowiłem dbać o to nowe autko a pamiętam jak nasza stara Skoda stała długo nie używana to się psuła i rdzewiała :-(
potem krótki plac zabaw z Miko ale mam niedosyt, bo weekend brzydki i trochę nudny ale niestety muszę się zacząć przyzwyczajać do faktu, że mam chorowite Dzieci i jesienią musimy ograniczyć aktywności, które tak uwielbiam :-(
potem krótki plac zabaw z Miko ale mam niedosyt, bo weekend brzydki i trochę nudny ale niestety muszę się zacząć przyzwyczajać do faktu, że mam chorowite Dzieci i jesienią musimy ograniczyć aktywności, które tak uwielbiam :-(
SOBOTA, 08 PAŹDZIERNIKA 2016
ponura sobota
szaro buro i chory Nikodem... na razie katar ale ostro od rana marudzi psując wszystkim humor, bo nawet Mikołaj martwi się o brata :-(
ale walczę o dobry nastrój, wyskoczyłem na rower (20 km) wybieramy z Miko zdjęcia do albumu dla dziadków na święta, przygotowujemy wypasioną pizzę, czekamy na mecz Reprezentacji i mam nadzieję, że zwycięstwo uratuje ponurą sobotę, szczególnie, że postawiłem na naszych pięć zeta ;-)
ale walczę o dobry nastrój, wyskoczyłem na rower (20 km) wybieramy z Miko zdjęcia do albumu dla dziadków na święta, przygotowujemy wypasioną pizzę, czekamy na mecz Reprezentacji i mam nadzieję, że zwycięstwo uratuje ponurą sobotę, szczególnie, że postawiłem na naszych pięć zeta ;-)
PIĄTEK, 07 PAŹDZIERNIKA 2016
chce mi się wyć
ja już kurwa nie wiem co robić? Mikołaj skończył tydzień temu antybiotyk i poszedł na trzy dni do przedszkola i wczoraj rano już zaczął mówić przez nos a wieczorem zaczął wyć z bólu ucha, opanowaliśmy sytuację lekami przeciwbólowymi i rano dzwonimy do przychodni a tam wizyta dopiero o 14 i Żona dostała skierowanie do laryngologa na "cito" ale co z tego jak wszelkie przychodnie w jej zasięgu skończyły już działalność na ten dzień...
więc teraz siedzimy i czekamy na to co będzie się działo z Mikołajem wieczorem, bo wieczorem choroba atakuje najbardziej ale przed nami weekend więc jestem szalenie zaniepokojony co dalej robić, bo wywiedziałem się od kolegów z pracy, że na ostrych dyżurach pediatrycznych czeka się w tym mieście od 2 do 6 godzin...
na domiar złego Nikodem smarcze i kaszle i Ania zapisała go na wizytę ale ta lekarka uważa, że wszystko jest w porządku a problem polega na tym, że to samo mówiła jak w zeszłym roku Mikołaj zaczął chorować i być może przez te pierwsze zaniedbania trafił w końcu do szpitala? niestety w tej przychodni przyjmuje w 80% tylko ona i oczywistym pomysłem jest zmienić przychodnie ale ta przychodnia jest w zasięgu 10-u minut piechotą...
więc teraz siedzimy i czekamy na to co będzie się działo z Mikołajem wieczorem, bo wieczorem choroba atakuje najbardziej ale przed nami weekend więc jestem szalenie zaniepokojony co dalej robić, bo wywiedziałem się od kolegów z pracy, że na ostrych dyżurach pediatrycznych czeka się w tym mieście od 2 do 6 godzin...
na domiar złego Nikodem smarcze i kaszle i Ania zapisała go na wizytę ale ta lekarka uważa, że wszystko jest w porządku a problem polega na tym, że to samo mówiła jak w zeszłym roku Mikołaj zaczął chorować i być może przez te pierwsze zaniedbania trafił w końcu do szpitala? niestety w tej przychodni przyjmuje w 80% tylko ona i oczywistym pomysłem jest zmienić przychodnie ale ta przychodnia jest w zasięgu 10-u minut piechotą...
CZWARTEK, 06 PAŹDZIERNIKA 2016
kino
wczoraj wypchnąłem Małżonkę na thriller a dziś zabrałem Mikołaja na bajkę ale musiałem się w kinie pokłócić, bo jakiś bachor w wieku szkolnym ciągle kopał fotel mojego Synka więc była mała pyskówka z jego matką, bo zwrócenie uwagi nie poskutkowało... a potem i tak musieliśmy się przesiąść, bo przed nami usiadła para dorosłych bez dzieci (?) i pół filmu leżeli w fotelach ale potem wystawili swoje łby i zasłonili mojemu Dziecku ekran :-(
ale było fajnie, miły spacer do kina w zachodzącym słońcu, przyjemny film a potem byliśmy w sklepie z zabawkami choć sprytnie chciałem koło niego nie przechodzić ale udało nam się z niego wyjść bez niczego, nawet bez płaczu ;-)
ale było fajnie, miły spacer do kina w zachodzącym słońcu, przyjemny film a potem byliśmy w sklepie z zabawkami choć sprytnie chciałem koło niego nie przechodzić ale udało nam się z niego wyjść bez niczego, nawet bez płaczu ;-)
ŚRODA, 05 PAŹDZIERNIKA 2016
"W poszukiwaniu Boga"
lubię filmy dokumentalne a szczególnie podobał mi się cykl "Zagadki Wszechświata z Morganem Freemanem" więc z niecierpliwością i dużymi nadziejami czekałem na serial o Bogu z w/w aktorem ale niestety srodze się zawiodłem, bo ta - jakby nie było ważna kwestia została potraktowana w prostacki sposób i cykl polega chyba tylko na tym, że aktor jeździ sobie po świecie za kasę telewizji, bo ja niczego z tych filmów nie wyniosłem :-(
WTOREK, 04 PAŹDZIERNIKA 2016
pizzeria
ponieważ prognozy na jutro zapowiadały koniec złotej polskiej jesieni wyszliśmy połapać trochę słońca i zjeść obiad, było fajnie tylko, że już jest zimno...
PONIEDZIAŁEK, 03 PAŹDZIERNIKA 2016
NIEDZIELA, 02 PAŹDZIERNIKA 2016
SOBOTA, 01 PAŹDZIERNIKA 2016
Wyścigi
dziś wymyśliłem aby zabrać Rodzinę na wyścigi konne i byliśmy twardzi, bo ruszyliśmy się z domu mimo brzydkiej pogody, nie poddaliśmy się gdy na przystanku okazało się, że zlikwidowali potrzebny nam autobus ani gdy zaczął padać mocny deszcz, bo mam nieustające wrażenie, że zbyt mało korzystamy z atrakcji Miasta, dotarliśmy i było bardzo fajnie :-)
ostatni raz na koniach byłem w dzieciństwie z dziadkami i niewiele się tam zmieniło tylko przychodzi mniej ludzi, bo kiedyś wyścigi konne na Wyścigach to było prawdziwe święto... ale i tak nam się podobało, wjazd 5 zeta, browar 6, zakład 5, toalety, plac zabaw dla dzieci a ja świetnie się bawiłem używając ostatniego prezentu od Żony - lornetki... a poza tym w ostatniej gonitwie postawiliśmy zakłady i wygraliśmy 78 złotych HA HA i na pewno na tor konny wrócimy, bo juz się na tym trochę znam a jak przeczytam program to zostanę ekspertem... choć prawda jest taka, że nasz koń, który wygrał, był nasz bo miał ładną fryzurę hi hi
ostatni raz na koniach byłem w dzieciństwie z dziadkami i niewiele się tam zmieniło tylko przychodzi mniej ludzi, bo kiedyś wyścigi konne na Wyścigach to było prawdziwe święto... ale i tak nam się podobało, wjazd 5 zeta, browar 6, zakład 5, toalety, plac zabaw dla dzieci a ja świetnie się bawiłem używając ostatniego prezentu od Żony - lornetki... a poza tym w ostatniej gonitwie postawiliśmy zakłady i wygraliśmy 78 złotych HA HA i na pewno na tor konny wrócimy, bo juz się na tym trochę znam a jak przeczytam program to zostanę ekspertem... choć prawda jest taka, że nasz koń, który wygrał, był nasz bo miał ładną fryzurę hi hi
PIĄTEK, 30 WRZEŚNIA 2016
ostatni przejazd
pojechałem dziś na ostatnią rowerową Masę Krytyczną i mam mieszane uczucia, bo od kiedy są Dzieci bywałem tam sporadycznie więc tak bardzo nie będzie mi brakowało tej imprezy ale mam żal do organizatorów, że poddali się w pół drogi i nie mają odwagi powiedzieć, że już im sie nie chce albo nie ma komu tego organizować albowiem oficjalny komunikat o poprawie infrastruktury rowerowej w mieście to dla mnie bzdura...
i tak sobie dziś jechałem, gadałem z kolegą i wspominałem, bo naprawdę dużo przeżyłem z WMK...
najpierw jeździłem z kumplem ale kończyliśmy jazdę w pierwszym napotkanym parku w celu spożycia, potem przez długie lata jeździłem sam i bywałem właściwie co miesiąc, pamiętam jak po śmierci Siostry to było jedyne zbiorowisko ludzi jakie tolerowałem... a potem było fajnie, bo poznałem kilku cyklistów, założyliśmy grupę rowerową i oprócz wycieczek spotykaliśmy się na Masie co kończyło się zwykle imprezą do późna więc mam naprawdę miłe wspomnienia :-)
i tak sobie dziś jechałem, gadałem z kolegą i wspominałem, bo naprawdę dużo przeżyłem z WMK...
najpierw jeździłem z kumplem ale kończyliśmy jazdę w pierwszym napotkanym parku w celu spożycia, potem przez długie lata jeździłem sam i bywałem właściwie co miesiąc, pamiętam jak po śmierci Siostry to było jedyne zbiorowisko ludzi jakie tolerowałem... a potem było fajnie, bo poznałem kilku cyklistów, założyliśmy grupę rowerową i oprócz wycieczek spotykaliśmy się na Masie co kończyło się zwykle imprezą do późna więc mam naprawdę miłe wspomnienia :-)
CZWARTEK, 29 WRZEŚNIA 2016
choroby
pojechaliśmy dziś do Kajetan na konsultacje przed operacją Mikołaja, spędziliśmy tam wiele godzin i po wszelakich badaniach laryngologicznych okazało się, że Syn jest zapisany na operację w innym, sąsiadującym ośrodku więc zmarnowaliśmy cały dzień, bo ta wizyta była niepotrzebna
ale staram się szukać pozytywów.... więc Miko jest w kolejce do operacji w tym drugim ośrodku a termin jest przewidywany na listopad, ja rozeznałem się jak to wszystko wygląda i gdzie to jest a poza tym poczułem się fajnym tatą, bo z moich wielogodzinnych obserwacji wynikało, że ojcowie rodzin nawet nie wchodzili do gabinetów tylko pilnowali rzeczy a ja nie dość, że przed Anią wparadowałem do pokoju lekarza to ja prowadziłem rozmowę i w sumie to jest śmieszne, bo lekarze są przyzwyczajeni, do gadania do kobiet i zawsze jak ja jestem to dziwnie się zachowują i gadają w przestrzeń pomiędzy mną a Żoną...
niestety potem przyszły wieści od Mamy, że dosłali jakieś badania (po tylu miesiącach?) i ma zaatakowane węzły chłonne, dostała dodatkowe trzy miesiące chemii a ja mam chyba najgorsze imieniny w życiu...
ale staram się szukać pozytywów.... więc Miko jest w kolejce do operacji w tym drugim ośrodku a termin jest przewidywany na listopad, ja rozeznałem się jak to wszystko wygląda i gdzie to jest a poza tym poczułem się fajnym tatą, bo z moich wielogodzinnych obserwacji wynikało, że ojcowie rodzin nawet nie wchodzili do gabinetów tylko pilnowali rzeczy a ja nie dość, że przed Anią wparadowałem do pokoju lekarza to ja prowadziłem rozmowę i w sumie to jest śmieszne, bo lekarze są przyzwyczajeni, do gadania do kobiet i zawsze jak ja jestem to dziwnie się zachowują i gadają w przestrzeń pomiędzy mną a Żoną...
niestety potem przyszły wieści od Mamy, że dosłali jakieś badania (po tylu miesiącach?) i ma zaatakowane węzły chłonne, dostała dodatkowe trzy miesiące chemii a ja mam chyba najgorsze imieniny w życiu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz