CZWARTEK, 01 MARCA 2018
K2
ależ tam się dziwne rzeczy dzieją pod tą górą, akcja ratunkowa pod Nanga Parbat, zmiana drogi wejścia na górę po miesiącu poręczowania, dwa wypadki a teraz samotny atak szczytowy Urubki...
uważam, że Urubko to jeden z najlepszych aktywnych himalaistów świata ale jest też wsiowym Kazachem wychowanym w Armii Czerwonej (wiem, bo czytałem jego nudną i głupią książkę) i bardzo mi się nie podobało jego zachowanie, został zaproszony na polską wyprawę narodową a wali w chu... i dobrze, że go wyrzucili z bazy...
na szczęście w tym sezonie przeczytałem tylko trzy książki o Himalajach, bo przestał mnie ten temat już fascynować albowiem uważam, ze wszyscy ci wspinacze to banda egocentrycznych pajaców...
a skoro jestem w temacie gór to muszę napisać o tym, że gdy Tomasz Mackiewicz umierał na Nagiej Górze bardzo się dziwiłem czemu Gazeta wciąż i wciąż daje nowe artykuły na ten temat, które są ciągłymi powtórzeniami?
no i przeczytałem jakiś komentarz i wreszcie załapałem, że chodzi o wejścia internautów na stronę Wyborczej aby pokazać reklamodawcom - jacy są popularni...
OBRZYDLIWE a ja nie jestem jednak zbyt lotny umysłowo ;-(
uważam, że Urubko to jeden z najlepszych aktywnych himalaistów świata ale jest też wsiowym Kazachem wychowanym w Armii Czerwonej (wiem, bo czytałem jego nudną i głupią książkę) i bardzo mi się nie podobało jego zachowanie, został zaproszony na polską wyprawę narodową a wali w chu... i dobrze, że go wyrzucili z bazy...
na szczęście w tym sezonie przeczytałem tylko trzy książki o Himalajach, bo przestał mnie ten temat już fascynować albowiem uważam, ze wszyscy ci wspinacze to banda egocentrycznych pajaców...
a skoro jestem w temacie gór to muszę napisać o tym, że gdy Tomasz Mackiewicz umierał na Nagiej Górze bardzo się dziwiłem czemu Gazeta wciąż i wciąż daje nowe artykuły na ten temat, które są ciągłymi powtórzeniami?
no i przeczytałem jakiś komentarz i wreszcie załapałem, że chodzi o wejścia internautów na stronę Wyborczej aby pokazać reklamodawcom - jacy są popularni...
OBRZYDLIWE a ja nie jestem jednak zbyt lotny umysłowo ;-(
ŚRODA, 28 LUTEGO 2018
WTOREK, 27 LUTEGO 2018
co ja zrobiłem?
pokazałem Mikołajowi grę na komputerze i Żona jest zła, bo Syn nie może się od niej oderwać... a ja jestem zły, bo też marnuję czas na takie bzdety i gram, bo jestem w tym mistrzem albowiem w pracy z młodości tak spędzałem czas w biurze ;-)
PONIEDZIAŁEK, 26 LUTEGO 2018
choroba
...w domu rozszerzyła się na mnie...
nieciekawie, bo Żonka zeżarła ostatnio wszystkie dorosłe leki i kończy się papier do smarkania ;-(
nieciekawie, bo Żonka zeżarła ostatnio wszystkie dorosłe leki i kończy się papier do smarkania ;-(
NIEDZIELA, 25 LUTEGO 2018
gorączka
Żona zmagała się w tym tygodniu z przeziębieniem i mieliśmy nadzieję, że nie przejdzie na Dzieci i długo się broniły moje kochane małe organizmy ale w końcu się poddały i Nikodem dostał wczoraj wieczorem gorączki a Miko dziś rano kataru...
siedzimy więc dziś w domu, bo na zewnątrz -10 stopni i martwimy się o Chłopców ale przynajmniej zluzujemy miejsce na dysku dekodera, bo cały dzień coś oglądamy... nuda ale poznałem też nowy smak, bo bez wyjścia do sklepu musiałem ugotować zupę dla Dzieci z tego co było w lodówce więc zadebiutowałem w zupie paprykowo-cukiniowej... pycha ;-)
siedzimy więc dziś w domu, bo na zewnątrz -10 stopni i martwimy się o Chłopców ale przynajmniej zluzujemy miejsce na dysku dekodera, bo cały dzień coś oglądamy... nuda ale poznałem też nowy smak, bo bez wyjścia do sklepu musiałem ugotować zupę dla Dzieci z tego co było w lodówce więc zadebiutowałem w zupie paprykowo-cukiniowej... pycha ;-)
SOBOTA, 24 LUTEGO 2018
mroźna sobota
mieliśmy jechać do znajomych ale za zimno na podróż koleją, potem wymyśliłem wizytę u rodziny Żony ale panuje tam choroba więc postanowiłem przepalić auto, bo stało nieużywane od kilku tygodni więc się obawiałem czy dziś w ogóle odpali?
odpaliło i przejechałem 80 kilometrów aby akumulator się naładował a przy okazji uderzyliśmy na dosyć długi spacer w lesie i było zimno (-6 stopni) ale fajnie, bo słonecznie, choć pewnie byłoby fajniej jakbyśmy byli bez auta ale z ogniskiem i piwkiem - no Żonka piwko miała, bo dziś zdawała egzamin ze swojego szkolenia więc jej się należało ;-)
odpaliło i przejechałem 80 kilometrów aby akumulator się naładował a przy okazji uderzyliśmy na dosyć długi spacer w lesie i było zimno (-6 stopni) ale fajnie, bo słonecznie, choć pewnie byłoby fajniej jakbyśmy byli bez auta ale z ogniskiem i piwkiem - no Żonka piwko miała, bo dziś zdawała egzamin ze swojego szkolenia więc jej się należało ;-)
PIĄTEK, 23 LUTEGO 2018
SZCZĘŚCIE NIEPOJĘTE
minęło półtora tygodnia od kiedy jestem z Dzieckiem w domu i wiem, że to jest zbyt krótki czas na jakiekolwiek wnioski, bo może wraz z upływem czasu ta codzienna rutyna i pospolite obowiązki zaczną nużyć? może tak - może nie, zobaczymy..? bez wątpienia najgorsze jest zmywanie :-(
ale na razie radzę sobie świetnie i przeżywam wielką szczęsliwość, bo wychowywanie Nikodema daje mi mnóstwo satysfakcji, te wszystkie gesty, miny i zachowania, których nie widziałem, bo pracowałem zachwycają mnie na maxa a błyskotliwość, dobroć, bystrość i mądrość Syna rozpuszcza mnie całkowicie :-)
no... dopóki się nie wkurzy, bo wtedy przemienia się w Potwora i potrafi być tak okropny, jakbym złożył wszystkie złe zachowania starszego Syna z pół roku gdy był w jego wieku - w jeden przypadek złego zachowania Nikodema... ale z tym też jakoś daje sobie radę :-)
ale na razie radzę sobie świetnie i przeżywam wielką szczęsliwość, bo wychowywanie Nikodema daje mi mnóstwo satysfakcji, te wszystkie gesty, miny i zachowania, których nie widziałem, bo pracowałem zachwycają mnie na maxa a błyskotliwość, dobroć, bystrość i mądrość Syna rozpuszcza mnie całkowicie :-)
no... dopóki się nie wkurzy, bo wtedy przemienia się w Potwora i potrafi być tak okropny, jakbym złożył wszystkie złe zachowania starszego Syna z pół roku gdy był w jego wieku - w jeden przypadek złego zachowania Nikodema... ale z tym też jakoś daje sobie radę :-)
CZWARTEK, 22 LUTEGO 2018
zima zła
już ptaszki śpiewały, już temperatury dodatnie królowały, już się witałem z gąską to znaczy z wiosną... a tu znowu mróz przyjebał i to taki, że odwołałem nasz sobotni wyjazd do znajomych, bo ma padać śnieg i ma być -10 stopni a ja planowałem podróż koleją do innego miasta więc nie będę z Dziećmi ryzykował, bo nie ufam PKP :-(
a głupia zima niech SPADA, bo muszę zacząć jeździć na rowerze z Nikodemusem...
a głupia zima niech SPADA, bo muszę zacząć jeździć na rowerze z Nikodemusem...
ŚRODA, 21 LUTEGO 2018
"Gnomy rozrabiają"
dziś Miko dostał wolne od przedszkola albowiem wybraliśmy się we trzech do kina i Niko był znowu grzeczny a do tego wyspany więc obejrzał cały film, potem był trochę niegrzeczny, bo chciał siedzieć w nieskończoność w samochodziku w centrum handlowym i jakiś babsztyl zwrócił mi uwagę więc mam nadzieję, że fuknąłem na babę wystarczająco mocno albowiem mam najwspanialszych Synów na świecie i wara od nich...
a film bardzo fajny, śmieszny, niegłupi i sto razy lepszy od Pszczółki Mai (co ostatnio widzieliśmy) więc bawiliśmy się świetnie :-)
a film bardzo fajny, śmieszny, niegłupi i sto razy lepszy od Pszczółki Mai (co ostatnio widzieliśmy) więc bawiliśmy się świetnie :-)
WTOREK, 20 LUTEGO 2018
brązowy medal
Polacy wyskakali brąz w konkursie drużynowym i szkoda, że tylko trzecie miejsce, bo złoto było poza zasięgiem ale srebro jak najbardziej możliwe...
no i to tyle z dobrych występów Polaków, bo reszta przewraca się na starcie, zapomina sprzętu na zawody lub ma problemy z ukończeniem swojej konkurencji więc nie wiem po co wysyłać najliczniejszą kadrę w historii zimowych igrzysk jak większość sportowców pojechała do Korei na wycieczkę za państwowe pieniądze?
poza tym niewiele oglądam Olimpiady, bo przez różnice czasu zawody są o dziwnych porach a jak już próbuje popatrzeć na Eurosport to na tym kanale jest tyle reklam, że nie sposób się skoncentrować i zapomina się co się właściwie ogląda? :-(
no i to tyle z dobrych występów Polaków, bo reszta przewraca się na starcie, zapomina sprzętu na zawody lub ma problemy z ukończeniem swojej konkurencji więc nie wiem po co wysyłać najliczniejszą kadrę w historii zimowych igrzysk jak większość sportowców pojechała do Korei na wycieczkę za państwowe pieniądze?
poza tym niewiele oglądam Olimpiady, bo przez różnice czasu zawody są o dziwnych porach a jak już próbuje popatrzeć na Eurosport to na tym kanale jest tyle reklam, że nie sposób się skoncentrować i zapomina się co się właściwie ogląda? :-(
PONIEDZIAŁEK, 19 LUTEGO 2018
poniedziałek
złożyłem w pracy wniosek o urlop wychowawczy i byli nawet mili ale ja nie czuję euforii, bo zastanawiam się czy dobrze robię a przede wszystkim martwię się czy praca Żony wypali, bo na razie dostała umowę-zlecenie?
z tych emocji wróciliśmy z Niko na piechotę z centrum i szliśmy (Syn głównie jechał ;-)) dobre dwie godziny...
z tych emocji wróciliśmy z Niko na piechotę z centrum i szliśmy (Syn głównie jechał ;-)) dobre dwie godziny...
NIEDZIELA, 18 LUTEGO 2018
weekend
wczoraj pojechaliśmy do znajomych a wcześniej zaliczyliśmy długi spacer po obcej dzielnicy i było to ciekawe doświadczenie, bo Praga to jakby całkiem inne miasto.... a na spotkaniu było super, bo to koleżanki z liceum i była pyszna kolacja i fajne rozmowy...
śmieszne jest to, że po trzech dniach opieki nad Niko nieświadomie zamieniliśmy się dziećmi, bo do tej pory Żona ubierała, pilnowała w autobusie, karmiła młodszego a ja starszego a teraz role się odwróciły ;-)
niestety dziś zmarnowaliśmy dzień, bo denerwuję się przed jutrzejszą rozmową w pracy a poza tym źle się czułem po wczorajszym wymieszaniu grzańca, wina i piwa więc siedzieliśmy w domu ale Dzieci nie chciały wyjść a ja nie naciskałem i tylko Żona pojechała sobie "do miasta" na zakupy...
poza tym fajnie, że Kamil Stoch zdobył złoty medal ale to co się teraz dzieje w skokach to absurd, bo wygrywa nie ten, który pofrunie najdalej tylko ten, którego wskaże komputer :-(
śmieszne jest to, że po trzech dniach opieki nad Niko nieświadomie zamieniliśmy się dziećmi, bo do tej pory Żona ubierała, pilnowała w autobusie, karmiła młodszego a ja starszego a teraz role się odwróciły ;-)
niestety dziś zmarnowaliśmy dzień, bo denerwuję się przed jutrzejszą rozmową w pracy a poza tym źle się czułem po wczorajszym wymieszaniu grzańca, wina i piwa więc siedzieliśmy w domu ale Dzieci nie chciały wyjść a ja nie naciskałem i tylko Żona pojechała sobie "do miasta" na zakupy...
poza tym fajnie, że Kamil Stoch zdobył złoty medal ale to co się teraz dzieje w skokach to absurd, bo wygrywa nie ten, który pofrunie najdalej tylko ten, którego wskaże komputer :-(
PIĄTEK, 16 LUTEGO 2018
CZWARTEK, 15 LUTEGO 2018
dzień drugi
.. urlopu był rewelacyjny, bo byłem z Chłopcami na wielkim spacerze oraz w bibliotece i było super ale już powoli zaczyna ciążyć rzeczywistość - co dalej?
wydzwoniłem prywatne żłobki a w państwowym byłem osobiście aby złożyć podanie, że Żona pracuje i owszem przeskoczyliśmy 500 miejsc ale jesteśmy ciągle na liście rezerwowej na miejscu 188 kiedy do grup starszych dostanie się tylko kilka dzieci we wrześniu...
tak więc nadchodzą dorosłe decyzje czy iść na urlop wychowawczy, czy oddawać Niko do żłobka prywatnego, który kosztuje w tym chorym mieście 70% mojej wypłaty czy szukać opiekunki?
ten ostatni wariant to raczej dla żartu napisałem...
wydzwoniłem prywatne żłobki a w państwowym byłem osobiście aby złożyć podanie, że Żona pracuje i owszem przeskoczyliśmy 500 miejsc ale jesteśmy ciągle na liście rezerwowej na miejscu 188 kiedy do grup starszych dostanie się tylko kilka dzieci we wrześniu...
tak więc nadchodzą dorosłe decyzje czy iść na urlop wychowawczy, czy oddawać Niko do żłobka prywatnego, który kosztuje w tym chorym mieście 70% mojej wypłaty czy szukać opiekunki?
ten ostatni wariant to raczej dla żartu napisałem...
ŚRODA, 14 LUTEGO 2018
urlop
w sytuacji gdy Żona poszła dziś do pracy nie pozostało mi nic innego tylko wziąć urlop i zostać z Chłopcami w domu, bo dla Miko też zrobiłem wolne albowiem każda chwila z Synkiem jest bezcenna...
tak więc Dzieci spały do 10 a potem oglądaliśmy bajki i leniwie jedliśmy śniadania a następnie poszliśmy na spacer i do kina i było to dla mnie wielkie wydarzenie albowiem mały Niunio był pierwszy raz w kinie i wbrew moim obawom (że nie da rady spokojnie oglądać, bo jest nad-aktywnym Dzieckiem) był bardzo, bardzo grzeczny aż wreszcie usnął z tej grzeczności na moich kolanach...
byliśmy na nowej Pszczółce Mai i film mnie nie porwał ale uczucie największego szczęścia jak najbardziej, bo nie martwiłem się co będzie dalej z rzeczywistością, przytulałem jednego Syna a drugiego głaskałem po kolanie i jadłem pączka :-)
no i wreszcie weszliśmy do butki foto, na którą nigdy nie mam czasu...
tak więc Dzieci spały do 10 a potem oglądaliśmy bajki i leniwie jedliśmy śniadania a następnie poszliśmy na spacer i do kina i było to dla mnie wielkie wydarzenie albowiem mały Niunio był pierwszy raz w kinie i wbrew moim obawom (że nie da rady spokojnie oglądać, bo jest nad-aktywnym Dzieckiem) był bardzo, bardzo grzeczny aż wreszcie usnął z tej grzeczności na moich kolanach...
byliśmy na nowej Pszczółce Mai i film mnie nie porwał ale uczucie największego szczęścia jak najbardziej, bo nie martwiłem się co będzie dalej z rzeczywistością, przytulałem jednego Syna a drugiego głaskałem po kolanie i jadłem pączka :-)
no i wreszcie weszliśmy do butki foto, na którą nigdy nie mam czasu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz