PIĄTEK, 01 SIERPNIA 2014
CZWARTEK, 31 LIPCA 2014
ALE MECZ
rozjechaliśmy Celtic Glasgow 4-1 i był to jeden z lepszych meczów jakie w życiu widziałem, bo szkocki klub jest 100 razy bardziej znany i utytułowany niż my ale jednak potrafimy czasem wznieść się na wyżyny i przepełnia mnie duma z klubu i miasta i fajnie było, bo choć tutaj w Mielnie właściwie nie ma rejestracji z mojego Miasta to jednak w knajpie był telebim i paru facetów się uzbierało kibicujących Legii...
największy żal, że nasz kapitan nie wykorzystał dwóch rzutów karnych, bo wówczas byłoby już pozamiatane a tak będą nerwy w rewanżu za tydzień ale ogólnie dzień był bardzo przyjemny, bo przed meczem plażowaliśmy odpoczywając od rowerów a potem spotkałem się z kolegą ze studiów co nie widzieliśmy się przynajmniej 15 lat a spotkanie było bardzo sympatyczne jakbyśmy się kumplowali na co dzień ale jak ktoś jest fajny to jest i już ;-)
największy żal, że nasz kapitan nie wykorzystał dwóch rzutów karnych, bo wówczas byłoby już pozamiatane a tak będą nerwy w rewanżu za tydzień ale ogólnie dzień był bardzo przyjemny, bo przed meczem plażowaliśmy odpoczywając od rowerów a potem spotkałem się z kolegą ze studiów co nie widzieliśmy się przynajmniej 15 lat a spotkanie było bardzo sympatyczne jakbyśmy się kumplowali na co dzień ale jak ktoś jest fajny to jest i już ;-)
WTOREK, 29 LIPCA 2014
na urlopie
śmierć Babci jest dla mnie ogromnym ciosem ale tłumaczę sobie, że taka jest kolei rzeczy i że tak naprawdę to dobrze, bo od miesięcy Babcia okropnie się męczyła i za każdym razem gdy u Niej byłem wychodziłem ze łzami w oczach...
NAJWAŻNIEJSZE jest to, że spełniły się marzenia Babci czyli mój ślub i Mikołaj więc umarła spełniona, bo zawsze byłem jej ukochanym wnukiem i okropnie się o mnie martwiła gdy tyle lat błąkałem się po świecie sam lub z jakimiś nieciekawymi dziewczynami....
no ale jestem nad morzem i zastanawiałem się czy nie wracać ale przecież tam nic nie pomogę, bo Rodzice wszystkim się zajęli a Mikołaj i Ania potrzebują wypoczynku więc urlopujemy dalej....
niedziela była straszna i nie chcę o niej pisać ale wczoraj pojechaliśmy na wycieczkę (32 kilometry) i płyneliśmy nawet tramwajem wodnym przez tutejsze jezioro a poza tym plażowaliśmy i jedliśmy rybkę w restauracji.....
dzisiaj pojechaliśmy do latarni morskiej (37 km) gdzie plażowaliśmy jedliśmy obiad w smażalni a teraz idziemy nad nocne morze świecić moją nową wypasioną latarką ;-)
NAJWAŻNIEJSZE jest to, że spełniły się marzenia Babci czyli mój ślub i Mikołaj więc umarła spełniona, bo zawsze byłem jej ukochanym wnukiem i okropnie się o mnie martwiła gdy tyle lat błąkałem się po świecie sam lub z jakimiś nieciekawymi dziewczynami....
no ale jestem nad morzem i zastanawiałem się czy nie wracać ale przecież tam nic nie pomogę, bo Rodzice wszystkim się zajęli a Mikołaj i Ania potrzebują wypoczynku więc urlopujemy dalej....
niedziela była straszna i nie chcę o niej pisać ale wczoraj pojechaliśmy na wycieczkę (32 kilometry) i płyneliśmy nawet tramwajem wodnym przez tutejsze jezioro a poza tym plażowaliśmy i jedliśmy rybkę w restauracji.....
dzisiaj pojechaliśmy do latarni morskiej (37 km) gdzie plażowaliśmy jedliśmy obiad w smażalni a teraz idziemy nad nocne morze świecić moją nową wypasioną latarką ;-)
PONIEDZIAŁEK, 28 LIPCA 2014
moja Babcia nie żyje
Babcia, która mnie wychowywała i którą bardzo kochałem....
od kilku miesięcy gdy Babcia okropnie zapadła na zdrowiu i nie było przesłanek do wiary aby powróciła do swojego normalnego stanu czekałem na taki telefon jak wczoraj....
czekałem ale nie da się przygotować na śmierć bliskiej Osoby i chodzę nad tym morzem nieprzytomny i w kółko płaczę...
a jeszcze w sobotę przed wyjazdem byłem u Babci i byłem nawet zadowolony, że dosyć dobrze się czuła ale powiedziała "Michał, każdy kiedyś musi umrzeć a ty się nie martw, bo wszystko będzie dobrze"
od kilku miesięcy gdy Babcia okropnie zapadła na zdrowiu i nie było przesłanek do wiary aby powróciła do swojego normalnego stanu czekałem na taki telefon jak wczoraj....
czekałem ale nie da się przygotować na śmierć bliskiej Osoby i chodzę nad tym morzem nieprzytomny i w kółko płaczę...
a jeszcze w sobotę przed wyjazdem byłem u Babci i byłem nawet zadowolony, że dosyć dobrze się czuła ale powiedziała "Michał, każdy kiedyś musi umrzeć a ty się nie martw, bo wszystko będzie dobrze"
SOBOTA, 26 LIPCA 2014
mam pietra
... albowiem wymyśliłem aby jechać nad morze w nocy i tak naprawdę to lubię jeździć w nocy ale atawistyczny lęk przed ciemnością pozostaje i nieprzyjemnie się myśli o startowaniu w okolicach północy...
ale jeśli nic się nie stanie i auto wytrzyma (czym się cholernie stresuję) to dam radę, szczególnie, że połowa trasy po autostradzie i mam tylko nadzieję, że na miejscu nie będzie padało, bo kwatery dopiero od 12....
tak więc życzę sam sobie szerokości ;-)
ale jeśli nic się nie stanie i auto wytrzyma (czym się cholernie stresuję) to dam radę, szczególnie, że połowa trasy po autostradzie i mam tylko nadzieję, że na miejscu nie będzie padało, bo kwatery dopiero od 12....
tak więc życzę sam sobie szerokości ;-)
PIĄTEK, 25 LIPCA 2014
5 LAT SZCZĘŚCIA
pięć lat temu poznałem moją Ukochaną Anię i właściwie można powiedzieć, że od tego momentu byliśmy już razem, bo nasza pierwsza randka (oczywiście rowerowa na początku i końcu ;-)) trwała ponad 30 godzin :-)
potem zakochiwaliśmy się przez telefon, bo Ania pojechała na urlop a potem ja ale gdy przyjechała do mnie nad jeziora na koniec mojego urlopu to po trzech dniach było już pozamiatane ;-)
jest nam razem cudownie i bajkowo i choć zdarzyło się kilka awantur gdy na noże szliśmy to tak naprawdę świetnie się dogadujemy i jesteśmy dla siebie największymi przyjaciółmi i niestety wiadomo, że gnębią nas sprawy ciężkiego życia w tym kraju jak za małe mieszkanie czy kiepskie, irytujące, nisko płatne prace ale mamy za to NAJWSPANIALSZE DZIECKO na świecie,które kochamy ponad życie i tak ogólnie żyjemy w SZCZĘŚCIU NIEPOJĘTYM...!
tak więc dziękuję przeznaczeniu, Bogu, Ani, losowi, Matce Boskiej i wszystkim innym siłom we Wszechświecie za te 5 lat i proszę o następne 50 w słodkiej sielance ;-)
ps: a wszystko to zasługa obecnej Teściówki, bo to ona założyła profil randkowy (Gazeta!) w Sieci dla Ani i to ona do mnie napisała pierwszy raz he he...
ps2: a poza tym zawsze mnie zadziwia dziwny zbieg okoliczności jaki wtedy miał miejsce, bo flirtowałem jako singiel z dwoma laskami i nawet miało już dojść do czegoś tam ale na szczęście paskudnie wyrypałem się na rowerze i odłożyłem tamte flirty na później a w tym czasie poznałem Ukochaną!
ps3: no i nie zapomnę tamtego dnia 5 lat temu gdy jako obcy sobie ludzie siedzimy w knajpie i zeszło się na straty bliskich osób więc opowiedziałem (choć do tej pory nie lubię o tym mówić) o śmierci mojej Siostry i nigdy nie zapomnę tej chwili gdy poszedłem do toalety, spojrzałem w lustro i powiedziałem "słuchaj Magda wiem, że latasz sobie teraz z aniołkami ale pomóż mi w tej sytuacji i niech ta Twoja śmierć się na coś zda"
i choć wydaje się to niemożliwe - pomogła :-)
potem zakochiwaliśmy się przez telefon, bo Ania pojechała na urlop a potem ja ale gdy przyjechała do mnie nad jeziora na koniec mojego urlopu to po trzech dniach było już pozamiatane ;-)
jest nam razem cudownie i bajkowo i choć zdarzyło się kilka awantur gdy na noże szliśmy to tak naprawdę świetnie się dogadujemy i jesteśmy dla siebie największymi przyjaciółmi i niestety wiadomo, że gnębią nas sprawy ciężkiego życia w tym kraju jak za małe mieszkanie czy kiepskie, irytujące, nisko płatne prace ale mamy za to NAJWSPANIALSZE DZIECKO na świecie,które kochamy ponad życie i tak ogólnie żyjemy w SZCZĘŚCIU NIEPOJĘTYM...!
tak więc dziękuję przeznaczeniu, Bogu, Ani, losowi, Matce Boskiej i wszystkim innym siłom we Wszechświecie za te 5 lat i proszę o następne 50 w słodkiej sielance ;-)
ps: a wszystko to zasługa obecnej Teściówki, bo to ona założyła profil randkowy (Gazeta!) w Sieci dla Ani i to ona do mnie napisała pierwszy raz he he...
ps2: a poza tym zawsze mnie zadziwia dziwny zbieg okoliczności jaki wtedy miał miejsce, bo flirtowałem jako singiel z dwoma laskami i nawet miało już dojść do czegoś tam ale na szczęście paskudnie wyrypałem się na rowerze i odłożyłem tamte flirty na później a w tym czasie poznałem Ukochaną!
ps3: no i nie zapomnę tamtego dnia 5 lat temu gdy jako obcy sobie ludzie siedzimy w knajpie i zeszło się na straty bliskich osób więc opowiedziałem (choć do tej pory nie lubię o tym mówić) o śmierci mojej Siostry i nigdy nie zapomnę tej chwili gdy poszedłem do toalety, spojrzałem w lustro i powiedziałem "słuchaj Magda wiem, że latasz sobie teraz z aniołkami ale pomóż mi w tej sytuacji i niech ta Twoja śmierć się na coś zda"
i choć wydaje się to niemożliwe - pomogła :-)
CZWARTEK, 24 LIPCA 2014
doczołgaliśmy się...
... do drugiej rundy eliminacji Ligii Mistrzów i choć wynik 5-0 brzmi ładnie to nie zmienia on faktu, że gra była taka sobie i to z zespołem pół-amatorskim gdzie kolesie normalnie pracują i tylko w wolnym czasie idą pograć w piłkę a dla naszych to wykonywany zawód i to cholernie dobrze płatny...
teraz czeka na nas Celtic Glasgow i trochę szkoda, że nie będę mógł iść na stadion, bo na takich znamienitych meczach atmosfera jest wyjątkowa ale i tak będę zadowolony jak mi się w ogóle uda obejrzeć ten mecz nad morzem?
teraz czeka na nas Celtic Glasgow i trochę szkoda, że nie będę mógł iść na stadion, bo na takich znamienitych meczach atmosfera jest wyjątkowa ale i tak będę zadowolony jak mi się w ogóle uda obejrzeć ten mecz nad morzem?
ŚRODA, 23 LIPCA 2014
przyjemne popołudnie
po pierwsze odebrałem zamówioną przez Internet latarkę ale przed zapłaceniem jak zwykle pojechałem do sklepu i musiałem obejrzeć kupowaną rzecz, bo była droga (200 PLN) i nawet Żona marudziła na taką cenę ale jak się dziennie wydaje od 50 do stu złotych na zwykłą spożywkę to cena latarki, która ma służyć latami nie wydaje mi się już wysoka ;-)
potem pojechałem z Synciuliną kupić nową piłkę i prezent dla Żonki na zbliżające się imieniny i ten zakup udał się połowicznie albowiem wymyśliłem tym razem pierścionek ale sklepy w centrum handlowym przestraszyły mnie swoim blichtrem i cenami więc kupiłem trzy inne mniejsze prezenty a pierścionek muszę znaleźć w jakimś normalniejszym miejscu...?
teraz siedzimy rodzinnie w domku i czekamy na mecz rewanżowy w pucharach europejskich i powiem szczerzę, że chciałbym aby Legia poprzez zwycięstwo zwieńczyła fajne popołudnie ale coś się złego ostatnio dzieje w klubie i mam poważne obawy o wynik a jeszcze większe o to co się stanie po ewentualnym odpadnięciu w tej pierwszej fazie, bo to wtedy może posypać się wszystko :-(
potem pojechałem z Synciuliną kupić nową piłkę i prezent dla Żonki na zbliżające się imieniny i ten zakup udał się połowicznie albowiem wymyśliłem tym razem pierścionek ale sklepy w centrum handlowym przestraszyły mnie swoim blichtrem i cenami więc kupiłem trzy inne mniejsze prezenty a pierścionek muszę znaleźć w jakimś normalniejszym miejscu...?
teraz siedzimy rodzinnie w domku i czekamy na mecz rewanżowy w pucharach europejskich i powiem szczerzę, że chciałbym aby Legia poprzez zwycięstwo zwieńczyła fajne popołudnie ale coś się złego ostatnio dzieje w klubie i mam poważne obawy o wynik a jeszcze większe o to co się stanie po ewentualnym odpadnięciu w tej pierwszej fazie, bo to wtedy może posypać się wszystko :-(
WTOREK, 22 LIPCA 2014
HEJ - "mimo wszystko"
podobał mi się kiedyś ten kawałek ale gdy ostatnio w trasie słuchaliśmy Polskiego Topu Wszechczasów to się zachwyciłem a gdy obejrzałem teledysk to się po prostu zauroczyłem....
fajnie pokazane życie choć ja nie kręcę filmów ale ten rower non-stop z bohaterem....
Hej - mimo wszystko
"...jeśli zwątpisz choć jeden raz, jeśli zwątpisz choć raz...
to nawet gdybyś z pistoletem zaszła mi drogę....
powrotów nie będzie"
fajnie pokazane życie choć ja nie kręcę filmów ale ten rower non-stop z bohaterem....
Hej - mimo wszystko
"...jeśli zwątpisz choć jeden raz, jeśli zwątpisz choć raz...
to nawet gdybyś z pistoletem zaszła mi drogę....
powrotów nie będzie"
PONIEDZIAŁEK, 21 LIPCA 2014
Parauszek
to zdecydowanie najlepsza i tym samym moja ulubiona bajka (z tych współczesnych) więc cieszy mnie, że to polska produkcja...
a piosenka z tej bajki to rewelacja!
;-)
a piosenka z tej bajki to rewelacja!
;-)
NIEDZIELA, 20 LIPCA 2014
weekend
fajnie było mimo tego, że w niedziele nastąpiło załamanie pogody i cały dzień padało więc nie mogliśmy wycieczkować na rowerach i wracaliśmy komunikacją :-(
ale w sobotę przejechaliśmy 48 kilometrów, zaprosiłem moją Przyjaciółkę na ten wypad więc było wesoło a poza tym posiedziałem z Ukochaną Małżonką do 3 w nocy co rzadko się nam już zdarza a co bardzo lubię ;-)
ale w sobotę przejechaliśmy 48 kilometrów, zaprosiłem moją Przyjaciółkę na ten wypad więc było wesoło a poza tym posiedziałem z Ukochaną Małżonką do 3 w nocy co rzadko się nam już zdarza a co bardzo lubię ;-)
SOBOTA, 19 LIPCA 2014
ponawiamy atak
... na dwudniową wycieczkę rowerową, plażowanie, grillowanie i nocleg u rodziny - co nam nie wyszło w zeszły weekend...
tak więc wczoraj zebrałem się w sobie kupiłem grubszą, bieżnikowaną oponę na tylne koło i nawet ją założyłem co było świetnym pomysłem, bo stara była nieźle zniszczona - co odkryłem przy wymianie...
tak więc wczoraj zebrałem się w sobie kupiłem grubszą, bieżnikowaną oponę na tylne koło i nawet ją założyłem co było świetnym pomysłem, bo stara była nieźle zniszczona - co odkryłem przy wymianie...
PIĄTEK, 18 LIPCA 2014
czy świat oszalał?
ale właściwie można by powiedzieć, że na Bliskim Wschodzie bez zmian ;-(
a choć ja nigdy nie będę popierał faszystowskiej polityki Izraela to i tak uważam, że największymi zbrodniarzami są bandyci z Hamasu, bo strzelają jakimiś rakietkami, które nie przynoszą żadnej szkody a wręcz napędzają przemysł zbrojeniowy wroga ale przez takie akcje giną setkami ich współbratymcy, ziomale czy współwyznawcy - jak zwał tak zwał...
gdzie te czasy gdy IRA wysadzała wieżowce, stacje metra, przedsiębiorstwa bez żadnych ofiar śmiertelnych...?
a z innej mańki to to wczorajsze zestrzelenie samolotu pasażerskiego nad Ukrainą naprawdę mnie zaszokowało...
choć jakim debilem trzeba być aby kazać pilotom latać nad regionem, w którym toczy się regularna wojna a jakim skurwielem aby zestrzelić taki samolot?
a mi przypomina się tylko tekst Akurat....
"... bóg chyba wypił sporo bałkańskiego wina i poszedł spać,
inaczej sensu brak"
a choć ja nigdy nie będę popierał faszystowskiej polityki Izraela to i tak uważam, że największymi zbrodniarzami są bandyci z Hamasu, bo strzelają jakimiś rakietkami, które nie przynoszą żadnej szkody a wręcz napędzają przemysł zbrojeniowy wroga ale przez takie akcje giną setkami ich współbratymcy, ziomale czy współwyznawcy - jak zwał tak zwał...
gdzie te czasy gdy IRA wysadzała wieżowce, stacje metra, przedsiębiorstwa bez żadnych ofiar śmiertelnych...?
a z innej mańki to to wczorajsze zestrzelenie samolotu pasażerskiego nad Ukrainą naprawdę mnie zaszokowało...
choć jakim debilem trzeba być aby kazać pilotom latać nad regionem, w którym toczy się regularna wojna a jakim skurwielem aby zestrzelić taki samolot?
a mi przypomina się tylko tekst Akurat....
"... bóg chyba wypił sporo bałkańskiego wina i poszedł spać,
inaczej sensu brak"
CZWARTEK, 17 LIPCA 2014
czwartek
ale wstyd
jako Mistrz Polski zaczeliśmy eliminacje do Ligii Mistrzów no i wygląda to wszystko katastrofalnie...
zespół pół-amatorski, który ma od nas 25 razy mniejszy budżet i jest 200 miejsc niżej w rankingu UEFA grał lepiej i cudem tylko zremisowaliśmy a nasi piłkarze nie potrafią kopnąć prosto piłki i przewracają się o własne nogi (dosłownie) tak więc awansować do następnej rundy będzie bardzo ciężko a o poważnej grze w europejskich pucharach to trzeba chyba w ogóle zapomnieć, wstyd i obciach :-(
mapy
kupiłem mapy na wyjazd i po raz kolejny powiem, że uwielbiam ten moment gdy wybieram, która będzie lepsza na rower a jaka najlepsza poglądowa i ile ich kupić choć dzisiaj skończyło się tylko na dwóch, bo mam jeszcze z zeszłych wakacji ;-)
a tak w ogóle to przejrzeliśmy z Synkiem nasze rodzinne mapy i okazuje się, że absolutnie przeważają góry i tak trochę mi się zatęskniło ale teraz gdy mam Mikołaja to przecież i tak nie mógłbym tam poszaleć jak za dawnych czasów...
u mechanika
nasza fura nie przeszła przeglądu technicznego więc musieliśmy oddać ją do serwisu i tak sobie pojechaliśmy tam rodzinnie...
no i ja wyciągam wózek, zajmuję się Dzieckiem i zabawiam Synka a Ania gada z facetem o tulejkach, sworzniach i jakiś tam dziwach co trzeba naprawić w aucie a facet tak patrzy na naszą rodzinę i mało mu oczy z orbit nie wyskoczą jakie odwrócenie ról do niego przyszło ;-)
lista spraw
wspaniale mi ulżyło jak zarezerwowałem spanie nad morzem i teraz w dobrym humorze spisuję to co koniecznie trzeba na urlop zrobić tak więc najważniejsze mapy już mam ale priorytetem pozostaje zmiana tylnej opony na jakąś szerszą i z bieżnikiem, bo znając ilość asfaltów nad morzem to głównie będziemy jeździć w terenie, poza tym kupić kąpielówki, dobrą latarkę (aby świecić obcym ludziom po oczach na nocnej plaży ;-)) no i przekopiować wszelakie informacje z Sieci o tym regionie co jedziemy i cóż z tego, że nawet tego wszystkiego nie przeczytam ale fajnie że będę miał ;-)
jako Mistrz Polski zaczeliśmy eliminacje do Ligii Mistrzów no i wygląda to wszystko katastrofalnie...
zespół pół-amatorski, który ma od nas 25 razy mniejszy budżet i jest 200 miejsc niżej w rankingu UEFA grał lepiej i cudem tylko zremisowaliśmy a nasi piłkarze nie potrafią kopnąć prosto piłki i przewracają się o własne nogi (dosłownie) tak więc awansować do następnej rundy będzie bardzo ciężko a o poważnej grze w europejskich pucharach to trzeba chyba w ogóle zapomnieć, wstyd i obciach :-(
mapy
kupiłem mapy na wyjazd i po raz kolejny powiem, że uwielbiam ten moment gdy wybieram, która będzie lepsza na rower a jaka najlepsza poglądowa i ile ich kupić choć dzisiaj skończyło się tylko na dwóch, bo mam jeszcze z zeszłych wakacji ;-)
a tak w ogóle to przejrzeliśmy z Synkiem nasze rodzinne mapy i okazuje się, że absolutnie przeważają góry i tak trochę mi się zatęskniło ale teraz gdy mam Mikołaja to przecież i tak nie mógłbym tam poszaleć jak za dawnych czasów...
u mechanika
nasza fura nie przeszła przeglądu technicznego więc musieliśmy oddać ją do serwisu i tak sobie pojechaliśmy tam rodzinnie...
no i ja wyciągam wózek, zajmuję się Dzieckiem i zabawiam Synka a Ania gada z facetem o tulejkach, sworzniach i jakiś tam dziwach co trzeba naprawić w aucie a facet tak patrzy na naszą rodzinę i mało mu oczy z orbit nie wyskoczą jakie odwrócenie ról do niego przyszło ;-)
lista spraw
wspaniale mi ulżyło jak zarezerwowałem spanie nad morzem i teraz w dobrym humorze spisuję to co koniecznie trzeba na urlop zrobić tak więc najważniejsze mapy już mam ale priorytetem pozostaje zmiana tylnej opony na jakąś szerszą i z bieżnikiem, bo znając ilość asfaltów nad morzem to głównie będziemy jeździć w terenie, poza tym kupić kąpielówki, dobrą latarkę (aby świecić obcym ludziom po oczach na nocnej plaży ;-)) no i przekopiować wszelakie informacje z Sieci o tym regionie co jedziemy i cóż z tego, że nawet tego wszystkiego nie przeczytam ale fajnie że będę miał ;-)
ŚRODA, 16 LIPCA 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz