CZWARTEK, 16 LUTEGO 2017
mecz
walczymy dziś w 1/16 Pucharu Europy i powiem tak... gdyby ten mecz był na jesieni to rozjechalibyśmy Ajax Amsterdam bez problemu ale zimą właściciele sprzedali 30% podstawowego składu w tym 100% napastników tak więc czarno widzę nasze szanse na awans i w zasadzie powinienem się przyzwyczaić, że to Polska i że jak jest jakikolwiek kupiec na jakiegokolwiek zawodnika to się go natychmiast sprzedaje...
powinienem się przyzwyczaić ale nie mogę, bo ciągle mnie to wkurwia... taka świetna karta w historii polskiej piłki nożnej, Liga Mistrzów i wspaniała walka w niej, realne szanse na duże osiągnięcie w europejskich pucharach ale nie... po co? lepiej zarobić psie grosze ale mieć je już w kasie niż powalczyć o wielkie pieniądze i prawdziwe sukcesy sportowe...
ale co tam... jest jak jest a dziś śpiewamy :-)
"tylko Legia, ukochana Legia, dziś Warszawa czeka, na zwycięstwo twe"
powinienem się przyzwyczaić ale nie mogę, bo ciągle mnie to wkurwia... taka świetna karta w historii polskiej piłki nożnej, Liga Mistrzów i wspaniała walka w niej, realne szanse na duże osiągnięcie w europejskich pucharach ale nie... po co? lepiej zarobić psie grosze ale mieć je już w kasie niż powalczyć o wielkie pieniądze i prawdziwe sukcesy sportowe...
ale co tam... jest jak jest a dziś śpiewamy :-)
"tylko Legia, ukochana Legia, dziś Warszawa czeka, na zwycięstwo twe"
ŚRODA, 15 LUTEGO 2017
pizzeria
chyba pozazdrościłem tym wszystkim wczorajszym walentynkowiczom, bo od rana chciało mi się gdzieś wyjść więc skróciłem pracę i zabrałem rodzinę na pizzę i było wspaniale... choć z tych naszych wypadów do tego lokalu to najbardziej lubię długi spacer i piknik na łąkach a teraz gdy Żonka kupiła stołeczki turystyczne piknik możemy robić w każdej chwili :-)
WTOREK, 14 LUTEGO 2017
PONIEDZIAŁEK, 13 LUTEGO 2017
NIEDZIELA, 12 LUTEGO 2017
SOBOTA, 11 LUTEGO 2017
sobota
gramy dziś mecz ale nie obejrzę na żywo, bo idziemy do znajomych na sushi i cieszę się na to spotkanie, bo bardzo polubiłem tego kolegę z pracy ale z drugiej strony to zastanawiam się jak będzie, bo do tej pory spotykaliśmy się tylko w większym gronie a z trzeciej to szkoda mi pięknego słońca, które ciągnie na łąki czy nad wodę... ale nie można mieć wszystkiego, bo ze względu na dzieci idziemy do znajomych wczesnym popołudniem...
PIĄTEK, 10 LUTEGO 2017
piątek, piątunio
powiem szczerze, że po dwóch długich weekendach i dwutygodniowym zwolnieniu w styczniu taki zwykły weekend jak ten to dla mnie teraz jakiś ochłap ;-(
ale przynajmniej zaliczyłem pierwszą glebę na rowerze w tym roku ale na szczęście bez konsekwencji..
bolesne jest co innego... rower w jeździe po mieście w zimę tak strasznie się niszczy, że dusza cyklisty płacze nad tym widokiem, bo kilka dni jazdy w soli to jak kilka miesięcy eksploatacji roweru w normalnych warunkach :-(
poza tym piątkowy nastrój psuje fakt, że po powrocie do domu z pracy zastałem śpiącego Mikołajka ale pisząc te słowa staram się wrzucić na luz i myśleć, że to tylko zmęczenie całym tygodniem w przedszkolu i późnym chodzeniem spać... a nie chorobą?
tak więc dobry nastrój utrzymujemy i cieszymy się ze wspaniałej lektury, bo jutro rusza liga :-)
ps: moja ulubiona strona w każdym wydaniu :-)
ale przynajmniej zaliczyłem pierwszą glebę na rowerze w tym roku ale na szczęście bez konsekwencji..
bolesne jest co innego... rower w jeździe po mieście w zimę tak strasznie się niszczy, że dusza cyklisty płacze nad tym widokiem, bo kilka dni jazdy w soli to jak kilka miesięcy eksploatacji roweru w normalnych warunkach :-(
poza tym piątkowy nastrój psuje fakt, że po powrocie do domu z pracy zastałem śpiącego Mikołajka ale pisząc te słowa staram się wrzucić na luz i myśleć, że to tylko zmęczenie całym tygodniem w przedszkolu i późnym chodzeniem spać... a nie chorobą?
tak więc dobry nastrój utrzymujemy i cieszymy się ze wspaniałej lektury, bo jutro rusza liga :-)
ps: moja ulubiona strona w każdym wydaniu :-)
CZWARTEK, 09 LUTEGO 2017
Milionerzy
wraca dziś ten teleturniej i bardzo się cieszę, bo go lubiłem, bo na tamte czasy to była pewna nowość... a ja do Milionerów mam szczególny sentyment albowiem pamiętam mój pierwszy samotny wieczór w swojej kawalerce gdy miałem tylko materac, stołek i mały telewizor... wstałem tego dnia popołudniu, bo gościłem znajomych do rana (parapetówa) zrobiłem zakupy, usmażyłem sobie mięso mielone z cebulą, bo nie umiałem zrobić kotletów i oglądałem pana Urbańskiego i poczułem się wreszcie u siebie :-)
ŚRODA, 08 LUTEGO 2017
zima
...ale trzyma w tym roku ta wredna suka :-(
niestety widzę w tym prawidłowość, bo pierwsza zima po urodzeniu pierwszego Syna trzymała do kwietnia więc boję się powtórki... a dzisiaj rano spojrzałem na termometr i było -9 stopnie więc myślę - odpuszczam rower, bo wczoraj chorowałem bla bla... ale wpadłem w taki zły humor, że po pierwszym łyku kawy przyszła optymistyczna myśl - ale właściwie czemu rezygnować z roweru?
temu, że w tym mieście nie da się jeździć (zdjęcie) ale mimo wszystko jutro też pojadę na rowerze do pracy, bo ROWER to jakiś nałóg ;-)
niestety widzę w tym prawidłowość, bo pierwsza zima po urodzeniu pierwszego Syna trzymała do kwietnia więc boję się powtórki... a dzisiaj rano spojrzałem na termometr i było -9 stopnie więc myślę - odpuszczam rower, bo wczoraj chorowałem bla bla... ale wpadłem w taki zły humor, że po pierwszym łyku kawy przyszła optymistyczna myśl - ale właściwie czemu rezygnować z roweru?
temu, że w tym mieście nie da się jeździć (zdjęcie) ale mimo wszystko jutro też pojadę na rowerze do pracy, bo ROWER to jakiś nałóg ;-)
WTOREK, 07 LUTEGO 2017
chorobowa sztafeta
dopadło nas dziwne i okropne choroba... Mikołaja zaatakowała w nocy z czwartku na piątek, potem były dwie dobry spokoju i rozwolnienie, na szczęście niezbyt męczące ale w nocy z niedzieli na poniedziałek choroba dopadła Nikodema, który wymiotował a potem gorączkował w dzień... a dziś w nocy ja przejąłem pałeczkę naszej sztafety i dziś ledwo się doczołgałem do pracy, z której zresztą szybko wyszedłem...
teraz martwię się, że zaraziliśmy moją Mamę w weekend a ona przechodzi każdą chorobę ze 20 razy gorzej :-(
i przyszła mi taka nieprzyjemna myśl do głowy, że jakby wiedział z jakimi chorobami wiąże się chodzenie do przedszkola to nie wiem czy zdecydowałbym się na drugiego potomka..?
teraz martwię się, że zaraziliśmy moją Mamę w weekend a ona przechodzi każdą chorobę ze 20 razy gorzej :-(
i przyszła mi taka nieprzyjemna myśl do głowy, że jakby wiedział z jakimi chorobami wiąże się chodzenie do przedszkola to nie wiem czy zdecydowałbym się na drugiego potomka..?
NIEDZIELA, 05 LUTEGO 2017
wyjazd
ponieważ okazało się, że Synek chorował na zwykłe zatrucie wyskoczyliśmy na jedną noc nad jeziora i okropnie byliśmy stęsknieni aby wyrwać się z miasta więc ciesze się, że wyjechaliśmy nawet jeśli jest to absurdalnie krótki wypad... ale dziadkowie choć trochę nacieszą się wnukami a to wartość bezcenna :-)
PIĄTEK, 03 LUTEGO 2017
jak nie urok..
cieszyłem się, że Chłopcy są dosyć zdrowi i zaplanowaliśmy wyjazd do Rodziców na weekend choć nie byłem do tego do końca przekonany, bo po ostatniej wizycie na święta moja Mama tak zachorowała, że do dzisiaj nie doszła do siebie a u nas w domu zarazki krążą między nami non-stop... jednak już wczoraj się spakowaliśmy i cieszyliśmy na wyjazd...
ale w nocy Mikołajek porzygał całe łóżko i męczyliśmy się nad toaletą następne dwie godziny więc dziś nie poszedł do przedszkola, my nie jedziemy a ja modlę się aby to było zwykłe zatrucie a nie jakieś rotawirusy czy coś tam innego strasznego..?
no i jest nam wszystkim bardzo przykro, bo dziadkowie okropnie stęsknili się za wnukami :-(
ale w nocy Mikołajek porzygał całe łóżko i męczyliśmy się nad toaletą następne dwie godziny więc dziś nie poszedł do przedszkola, my nie jedziemy a ja modlę się aby to było zwykłe zatrucie a nie jakieś rotawirusy czy coś tam innego strasznego..?
no i jest nam wszystkim bardzo przykro, bo dziadkowie okropnie stęsknili się za wnukami :-(
ŚRODA, 01 LUTEGO 2017
Kukuczka - "Mój pionowy świat"
przeczytałem już kilkanaście książek o górach wysokich ale ta jakoś najbardziej mi się podoba...
może dlatego, że pierwszy raz słucham audiobooka o tej tematyce, który jest dobrze zrobiony? może dlatego, że Kukuczka jest najważniejszy z tych wszystkich wspinaczy? a być może po prostu to świetna książka?
tylko sporo w niej umierania...
może dlatego, że pierwszy raz słucham audiobooka o tej tematyce, który jest dobrze zrobiony? może dlatego, że Kukuczka jest najważniejszy z tych wszystkich wspinaczy? a być może po prostu to świetna książka?
tylko sporo w niej umierania...
WTOREK, 31 STYCZNIA 2017
eh
dziś przyszło mi zapłacić prawie 4 stówy za mikołajowe zatyczki do uszu co po ostatnich około urodzinowych wydatkach naprawdę zabolało... wizytę mieliśmy o 13 czyli cały dzień rozbity a do tego muzeum, do którego chciałem iść z Miko było dziś zamknięte :-(
ale jestem zadowolony, bo zrobiłem z Synkiem w sumie trzy spacery, przed i po wizycie u protetyka a potem jeszcze wysiedliśmy z autobusu i poszliśmy do parku a ja się bardzo cieszę, że Mikołaj lubi spędzać czas poza domem i zrobił się z niego prawdziwy wędrowniczek :-)
niemniej nie było nas w domu tylko ze trzy godziny więc mam trochę czasu na dobranie się do książek co ostatnio dostałem a na pierwszy ogień idzie prezent od Żony
ale jestem zadowolony, bo zrobiłem z Synkiem w sumie trzy spacery, przed i po wizycie u protetyka a potem jeszcze wysiedliśmy z autobusu i poszliśmy do parku a ja się bardzo cieszę, że Mikołaj lubi spędzać czas poza domem i zrobił się z niego prawdziwy wędrowniczek :-)
niemniej nie było nas w domu tylko ze trzy godziny więc mam trochę czasu na dobranie się do książek co ostatnio dostałem a na pierwszy ogień idzie prezent od Żony
PONIEDZIAŁEK, 30 STYCZNIA 2017
wolne
zafundowałem sobie dwa wolne dni z okazji urodzinowego weekendu i dziś po leniwym poranku pojechaliśmy przepalić auto, bo już miesiąc stało bez odpalania a potem nie wchodząc do domu ruszyliśmy na długi spacer zakończony wizytą w nowej smażalni na dzielnicy i rachunek był wysoki a moja ryba niesłona co jest dla mnie niewybaczalnym błędem a do tego mi jest przykro, bo owa smażalnia powstała na miejscu restauracji, w której robiliśmy chrzciny Miko i Babci urodziny w kilka miesięcy przed śmiercią, no ale w tym mieście punkty gastronomiczne zmieniają się jak w kalejdoskopie :-(
ale i tak jestem zadowolony, bo rzadko bywamy w knajpach, Chłopcy byli bardzo grzeczni i spędziliśmy dobre 6 godzin poza domem więc dzień został wykorzystany tak jak lubię a na deser robimy wyścig resoraków :-)
ale i tak jestem zadowolony, bo rzadko bywamy w knajpach, Chłopcy byli bardzo grzeczni i spędziliśmy dobre 6 godzin poza domem więc dzień został wykorzystany tak jak lubię a na deser robimy wyścig resoraków :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz