WTOREK, 15 LIPCA 2014
kwatery nad morzem
chcemy jechać nad morze na połowę urlopu ale aż mi słabo i zbiera mi się na wymioty jak mam szukać tych kwater :-(
bo ci ludzie znad morza zachowują się tak jakby wszyscy turyści byli śmieciami i zawsze wydawało mi się u nich, że w ogóle robią mi łaskę, że zostawiam im - często grube - pieniądze...
no ale wydaje mi się, że dla Synka Bałtyk byłby fajnym rozwiązaniem, bo dzieci lubią plaże i wodę i tylko ci ohydni wynajmujący i często fatalny standard noclegów :-(
bo ci ludzie znad morza zachowują się tak jakby wszyscy turyści byli śmieciami i zawsze wydawało mi się u nich, że w ogóle robią mi łaskę, że zostawiam im - często grube - pieniądze...
no ale wydaje mi się, że dla Synka Bałtyk byłby fajnym rozwiązaniem, bo dzieci lubią plaże i wodę i tylko ci ohydni wynajmujący i często fatalny standard noclegów :-(
PONIEDZIAŁEK, 14 LIPCA 2014
po Mundialu
oj szkoda, że mistrzostwa się już skończyły i aż żal mi tych kilku meczów, których nie widziałem podczas urlopu...
szczególnie, że ten Mundial był bardzo ładny, widowiskowe, emocjonujące mecze i parę fajnych niespodzianek a do tego wygrała bezapelacyjnie najlepsza i najładniej grająca drużyna :-)
niestety pod względem finansowym jest gorzej, bo zostało nam 40 złoty ze stówy postawionej u buków ale tak naprawdę to większość tej straconej sumy stanowi podatek, bo obstawiałem każdy mecz przynajmniej raz a często bawiliśmy się w dokładny wynik i takie tam więc tych zakładów było kilkadziesiąt i raz się wygrywało a raz przegrywało ale i tak od każdego pojedyńczego zakładu (bez znaczenia czy wygranego czy przegranego) biorą haracz 12% :-(
ale w sumie zabawa przednia z tymi bukmacherami ;-)
szczególnie, że ten Mundial był bardzo ładny, widowiskowe, emocjonujące mecze i parę fajnych niespodzianek a do tego wygrała bezapelacyjnie najlepsza i najładniej grająca drużyna :-)
niestety pod względem finansowym jest gorzej, bo zostało nam 40 złoty ze stówy postawionej u buków ale tak naprawdę to większość tej straconej sumy stanowi podatek, bo obstawiałem każdy mecz przynajmniej raz a często bawiliśmy się w dokładny wynik i takie tam więc tych zakładów było kilkadziesiąt i raz się wygrywało a raz przegrywało ale i tak od każdego pojedyńczego zakładu (bez znaczenia czy wygranego czy przegranego) biorą haracz 12% :-(
ale w sumie zabawa przednia z tymi bukmacherami ;-)
NIEDZIELA, 13 LIPCA 2014
niedziela
leniwy poranek z jajkami na miękko w roli głównej, przejażdżka na rowerach (20 kilometrów i znowu przebite tylne koło ale tym razem nie dałem sobie szansy na naprawę, bo wszystko mieliśmy przy sobie, narzędzia, dwie pompki ale bez dętki więc sporo się nabujaliśmy komunikacją publiczną) urodziny koleżanki w knajpie, mecz finałowy w domu...
SOBOTA, 12 LIPCA 2014
ale kicha
podczas słonecznego tygodnia zaplanowałem eskapadę rowerową połączoną z plażowaniem nad zalewem, grillem u rodziny i nocowaniem u Teściówki ale leje od rana i będzie padało do wieczora więc całe plany prysły niczym bańka mydlana :-(
no ale my nie z tych aby siedzieć w domu z tak błahego powodu jak deszcz więc poszliśmy na spacer do lasu oraz na wino pod wiatę aby nam nie kapało na głowy i było bardzo miło, bo poznaliśmy dwóch kolesi co przyjechali z Łodzi pojeździć na rowerach po naszym Mieście ale przez pogodę długo razem siedzieliśmy i gadaliśmy...
niestety podczas powrotu pokłóciliśmy się z Anią i choć kłócimy się bardzo rzadko to jak już do tego dochodzi dajemy z siebie wszystko tak więc ogólnie słaba sobota się tym razem trafiła ;-(
no ale my nie z tych aby siedzieć w domu z tak błahego powodu jak deszcz więc poszliśmy na spacer do lasu oraz na wino pod wiatę aby nam nie kapało na głowy i było bardzo miło, bo poznaliśmy dwóch kolesi co przyjechali z Łodzi pojeździć na rowerach po naszym Mieście ale przez pogodę długo razem siedzieliśmy i gadaliśmy...
niestety podczas powrotu pokłóciliśmy się z Anią i choć kłócimy się bardzo rzadko to jak już do tego dochodzi dajemy z siebie wszystko tak więc ogólnie słaba sobota się tym razem trafiła ;-(
PIĄTEK, 11 LIPCA 2014
sąsiedzi
dziś spotkała mnie ogromna przykrość w pracy więc chciałbym napisać o jednej smutnej, życiowej sprawie, która mi się od razu przypomniała w nerwach...
jakiś czas temu postanowiliśmy z Anią naprawić nasza rozlatującą się (choć dopiero dwuletnią) szafę a więc powyjmowaliśmy rzeczy, półki, położyliśmy szafę na brzuchu aby ją na nowo zbić a tu w całym domu nie ma gwoździ i niestety sklepy były zamknięte ze względu na święto... tak więc postanowiłem iść do sąsiada zrobić taką nietypową pożyczkę (nasze gwoździe się oczywiście znalazły po dwóch dniach jak szukałem czegoś innego ;-))
rodzina, z którą sąsiadujemy to trochę młodsi od nas ludzie z trochę starszym dzieckiem i ojciec... tak więc ojciec pożycza mi te gwoździe a ja nagle dostrzegam dziecięcy wózek inwalidzki w ich mieszkaniu i doznałem szoku, albowiem wielokrotnie widzieliśmy tę małą dziewczynkę z rodzicami na klatce schodowej, w windzie, na parkingu ale rzeczywiście zawsze była na rękach czy w wózku dziecięcym i dopiero wówczas zrozumiałem jakie nieszczęście musi przeżywać ta rodzina...
a my denerwujemy się i martwimy pracą, pieniędzmi a tuż obok nas takie straszne rzeczy, bo ja nie wiem jak miałbym żyć, jak oddychać, jak patrzeć na świat pełen biegających dzieci :-(
przeszywający smutek że tak bywa, ogromne szczęście, że nie spotkało to nas i obezwładniający strach aby się nam nic nigdy nie stało....
jakiś czas temu postanowiliśmy z Anią naprawić nasza rozlatującą się (choć dopiero dwuletnią) szafę a więc powyjmowaliśmy rzeczy, półki, położyliśmy szafę na brzuchu aby ją na nowo zbić a tu w całym domu nie ma gwoździ i niestety sklepy były zamknięte ze względu na święto... tak więc postanowiłem iść do sąsiada zrobić taką nietypową pożyczkę (nasze gwoździe się oczywiście znalazły po dwóch dniach jak szukałem czegoś innego ;-))
rodzina, z którą sąsiadujemy to trochę młodsi od nas ludzie z trochę starszym dzieckiem i ojciec... tak więc ojciec pożycza mi te gwoździe a ja nagle dostrzegam dziecięcy wózek inwalidzki w ich mieszkaniu i doznałem szoku, albowiem wielokrotnie widzieliśmy tę małą dziewczynkę z rodzicami na klatce schodowej, w windzie, na parkingu ale rzeczywiście zawsze była na rękach czy w wózku dziecięcym i dopiero wówczas zrozumiałem jakie nieszczęście musi przeżywać ta rodzina...
a my denerwujemy się i martwimy pracą, pieniędzmi a tuż obok nas takie straszne rzeczy, bo ja nie wiem jak miałbym żyć, jak oddychać, jak patrzeć na świat pełen biegających dzieci :-(
przeszywający smutek że tak bywa, ogromne szczęście, że nie spotkało to nas i obezwładniający strach aby się nam nic nigdy nie stało....
CZWARTEK, 10 LIPCA 2014
pizzeria
zapewniam, że pizza w knajpie najlepiej smakuje po spacerze w deszczu i ukrywaniu się na łąkach przed burzą.... i gdy się dotrze do lokalu jest naprawdę miło a i Synek jakiś taki grzeczniejszy po przeżyciach ;-)
ŚRODA, 09 LIPCA 2014
półfinały
mudialowe ćwierćfinały były makabrycznie nudne a ja za wyjątkiem Niemców wszystkie trzy mecze źle obstawiłem i przegrałem parę złotych :-(
za to wczoraj pierwszy mecz półfinałowy zaszokował i zafascynował, bo nigdy czegoś takiego nie było na takim szczeblu rozgrywek czyli półgodziny spotkania i faworyzowana Brazylia przegrywała 0:5 a Niemcy okazali się wręcz nadpiłkarzami a mi opadła przysłowiowa szczena ;-)
dziś stawiam na Oranje choć wcale nie podoba mi się dotychczasowa gra Holendrów ale jeszcze bardziej nie podoba mi się antyfutbol Argentyny więc mam nadzieję, że Europa będzie dzieliła i rządziła w finale...?
za to wczoraj pierwszy mecz półfinałowy zaszokował i zafascynował, bo nigdy czegoś takiego nie było na takim szczeblu rozgrywek czyli półgodziny spotkania i faworyzowana Brazylia przegrywała 0:5 a Niemcy okazali się wręcz nadpiłkarzami a mi opadła przysłowiowa szczena ;-)
dziś stawiam na Oranje choć wcale nie podoba mi się dotychczasowa gra Holendrów ale jeszcze bardziej nie podoba mi się antyfutbol Argentyny więc mam nadzieję, że Europa będzie dzieliła i rządziła w finale...?
WTOREK, 08 LIPCA 2014
nad wodą
dziś popołudniu pojechałem z Synem nad jeziorko w mieście...
wiele lat tam nie plażowałem, bo kiedyś wykryli jakieś zarazki cholery i bywałem tam głównie przejazdem lub na spacer, bo jest niedaleko od naszego osiedla ale w tym roku jest podobno czysto więc postanowiłem się wykąpać i było fajnie, bo to zawsze coś innego niż haratanie w gałę z Miko pod blokiem ale z drugiej strony pobyt tam był mocno stresujący albowiem Synek jest energiczny i pilnowanie Go zajmuje 100% czasu więc ciężko się zrelaksować jak sypie piachem w inne dzieci czy zabiera zabawki...
interweniuję jeśli trzeba i tu dużo zależy od innych dorosłych, bo ja uważam, że dzieci powinny rozstrzygać sprawy w swoim gronie dopóki nie dojdzie do jakiś akcji ale niestety niektórzy są przewrażliwieni a jedna baba to już przesadziła zwracając uwagę Mikołajowi gdy sypał piasek na jej psa, który w tej samej chwili w tym piachu się tarzał...
poza tym śmiesznie, bo chciałem być sprytny i wziąłem sobie dwa piwka w butelce Lipton tea aby się nie nudzić ale tam nad jeziorem panuje okoliczna patologia jak na przykład rodziny ze zgrzewkami browarów, w których to rodzinach rodzice nie wyglądają na pełnoletnich a mają dzieci starsze od Miko....
i wiele innych akcji, o których można by dużo jeszcze napisać ale ja wspomnę tylko o tym, że jestem dumny z Syna, bo jak pierwszy raz zesikał się na piasek to zaprowadziłem Go na trawkę pod krzakami i tam już sam chodził przez te 3 godziny pobytu więc wnioskuję, że mój Bąbel jest mądry i tylko udaje z tym, że nie wie, że nie wolno piasku sypać na innych ;-)
wiele lat tam nie plażowałem, bo kiedyś wykryli jakieś zarazki cholery i bywałem tam głównie przejazdem lub na spacer, bo jest niedaleko od naszego osiedla ale w tym roku jest podobno czysto więc postanowiłem się wykąpać i było fajnie, bo to zawsze coś innego niż haratanie w gałę z Miko pod blokiem ale z drugiej strony pobyt tam był mocno stresujący albowiem Synek jest energiczny i pilnowanie Go zajmuje 100% czasu więc ciężko się zrelaksować jak sypie piachem w inne dzieci czy zabiera zabawki...
interweniuję jeśli trzeba i tu dużo zależy od innych dorosłych, bo ja uważam, że dzieci powinny rozstrzygać sprawy w swoim gronie dopóki nie dojdzie do jakiś akcji ale niestety niektórzy są przewrażliwieni a jedna baba to już przesadziła zwracając uwagę Mikołajowi gdy sypał piasek na jej psa, który w tej samej chwili w tym piachu się tarzał...
poza tym śmiesznie, bo chciałem być sprytny i wziąłem sobie dwa piwka w butelce Lipton tea aby się nie nudzić ale tam nad jeziorem panuje okoliczna patologia jak na przykład rodziny ze zgrzewkami browarów, w których to rodzinach rodzice nie wyglądają na pełnoletnich a mają dzieci starsze od Miko....
i wiele innych akcji, o których można by dużo jeszcze napisać ale ja wspomnę tylko o tym, że jestem dumny z Syna, bo jak pierwszy raz zesikał się na piasek to zaprowadziłem Go na trawkę pod krzakami i tam już sam chodził przez te 3 godziny pobytu więc wnioskuję, że mój Bąbel jest mądry i tylko udaje z tym, że nie wie, że nie wolno piasku sypać na innych ;-)
PONIEDZIAŁEK, 07 LIPCA 2014
wreszcie się doczekałem
... że gdy wracam do domu mój Synek krzyczy radośnie na klatce schodowej "tata, tata..."
ufu, ufu... dwa lata zajęła mi nauka prostego słowa "tata" więc mam nadzieję, że dalsze edukowanie Mikołaja pójdzie szybciej?
;-)
ufu, ufu... dwa lata zajęła mi nauka prostego słowa "tata" więc mam nadzieję, że dalsze edukowanie Mikołaja pójdzie szybciej?
;-)
NIEDZIELA, 06 LIPCA 2014
upalna niedziela
... więc udało się wykręcić jedynie 39 kilometrów rodzinnie na rowerze ale za to poplażowaliśmy nad naszą nienajczystszą rzeką, w której jednak ludzie się kąpią - co przyjąłem z lekkim zdumieniem no ale po zmianach w '89 co roku jest lepiej, bo po upadku wielkich przedsiębiorstw trujących rzekę natura odżywa i samoistnie się oczyszcza ale niestety pozostaje problem brudasów z południa co nie oczyszczają swoich ścieków więc woda jest jaka jest i choć zdaję sobie sprawę, że i tak największym trucicielem jest moje Miasto to przynajmniej pobudowali w ostatnich latach dwie oczyszczalnie....
SOBOTA, 05 LIPCA 2014
sobota
miałem pojechać z Synem na długą wycieczkę ale tak leniwie śniadaniowaliśmy a potem powolnie się zbieraliśmy, że wyszła tylko przejażdżka 26 kilometrów i niestety wiązała się z moim WIELKIM WKURWIENIEM....
półtora roku temu kupiliśmy drogi fotelik rowerowy jakoby renomowanej firmy Hamax no i jakiś czas temu jedna szelka trzymająca dziecko zaczęła wypadać ale powiązałem ją jakoś sznurkiem i przymknąłem oko ale dzisiaj to przestraszyłem się nie na żarty albowiem okazało się, że zatrzask zapinający pasy trzymające Mikołaja w foteliku przez ten krótki czas tak się wyrobił, że sam się rozpina....
na szczęście jestem czujny jak jestem z Synem i w pewnym momencie coś mi było nie tak z prowadzeniem roweru więc natychmiastowo się zatrzymałem a tam moje Ukochane Dziecko całkiem wypięte z pasów a za serce chwyciło prawdziwe przerażenie - co się mogło stać....
uważam, że powinno się pozwać tą chujową firmę albowiem myślę, że takie foteliki powinny posiadać podobne wymogi bezpieczeństwa co foteliki samochodowe ale zapewne nie starczy mi samozaparcia aby wysłać choćby skargę :-(
poza tym po powrocie z wycieczki spotkaliśmy się z Anią w plenerze a teraz gotujemy... Ania zupę pomidorową, ja leczo oraz robię surówkę warzywną więc będzie dziś u nas pomidorowo ;-)
wkrótce mecz i będziemy ostro kibicować Belgii, bo postawiłem rekordową sumę pieniędzy w postaci 25 złotych na zwycięstwo tej drużyny i tak w ogóle to mam nadzieję, że dzisiaj będą ładniejsze spotkania niż wczorajsze kopaniny w ćwierćfinałach..?
półtora roku temu kupiliśmy drogi fotelik rowerowy jakoby renomowanej firmy Hamax no i jakiś czas temu jedna szelka trzymająca dziecko zaczęła wypadać ale powiązałem ją jakoś sznurkiem i przymknąłem oko ale dzisiaj to przestraszyłem się nie na żarty albowiem okazało się, że zatrzask zapinający pasy trzymające Mikołaja w foteliku przez ten krótki czas tak się wyrobił, że sam się rozpina....
na szczęście jestem czujny jak jestem z Synem i w pewnym momencie coś mi było nie tak z prowadzeniem roweru więc natychmiastowo się zatrzymałem a tam moje Ukochane Dziecko całkiem wypięte z pasów a za serce chwyciło prawdziwe przerażenie - co się mogło stać....
uważam, że powinno się pozwać tą chujową firmę albowiem myślę, że takie foteliki powinny posiadać podobne wymogi bezpieczeństwa co foteliki samochodowe ale zapewne nie starczy mi samozaparcia aby wysłać choćby skargę :-(
poza tym po powrocie z wycieczki spotkaliśmy się z Anią w plenerze a teraz gotujemy... Ania zupę pomidorową, ja leczo oraz robię surówkę warzywną więc będzie dziś u nas pomidorowo ;-)
wkrótce mecz i będziemy ostro kibicować Belgii, bo postawiłem rekordową sumę pieniędzy w postaci 25 złotych na zwycięstwo tej drużyny i tak w ogóle to mam nadzieję, że dzisiaj będą ładniejsze spotkania niż wczorajsze kopaniny w ćwierćfinałach..?
PIĄTEK, 04 LIPCA 2014
ćwierćfinały na Mundialu
... zapowiadają się interesująco a ja czekam głównie na pojedynek Francji z Niemcami i Argentyny z Belgią...
dziś miałem prawdziwy dylemat na kogo obstawić, bo zawsze bardzo lubiłem Francję i im kibicowałem ale przez ostatnie lata doszło w ich futbolu do kompromitującej degrengolady i cała sympatia mi odeszła więc wybór pozostawiłem Ani a Żonka zarządziła obstawienie naszych zachodnich sąsiadów i im będziemy musieli kibicować ;-)
natomiast w drugim dzisiejszym meczu będę przeciwko Brazylii ale obawiam się, że jeśli oni sami nie dadzą rady - to sędziowie przepchną ich do półfinału :-(
poza tym tak w ogóle (pomijając sędziowanie) to te mistrzostwa są rewelacyjne! szybkie mecze, dużo bramek, fajne emocje i mnóstwo niespodzianek w stylu - kopciuszek wygrywa z faworytem i mam nadzieję, że Kostaryka wypchnie Holendrów do domu mimo tego, że miałem kibicować drużynom europejskim...
natomiast w drodze do zwycięstwa kibicuję Belgii albowiem to właśnie kopciuszek w futbolowym świecie a do tego najbardziej z mistrzostw to podobał mi się ich mecz z USA :-)
dziś miałem prawdziwy dylemat na kogo obstawić, bo zawsze bardzo lubiłem Francję i im kibicowałem ale przez ostatnie lata doszło w ich futbolu do kompromitującej degrengolady i cała sympatia mi odeszła więc wybór pozostawiłem Ani a Żonka zarządziła obstawienie naszych zachodnich sąsiadów i im będziemy musieli kibicować ;-)
natomiast w drugim dzisiejszym meczu będę przeciwko Brazylii ale obawiam się, że jeśli oni sami nie dadzą rady - to sędziowie przepchną ich do półfinału :-(
poza tym tak w ogóle (pomijając sędziowanie) to te mistrzostwa są rewelacyjne! szybkie mecze, dużo bramek, fajne emocje i mnóstwo niespodzianek w stylu - kopciuszek wygrywa z faworytem i mam nadzieję, że Kostaryka wypchnie Holendrów do domu mimo tego, że miałem kibicować drużynom europejskim...
natomiast w drodze do zwycięstwa kibicuję Belgii albowiem to właśnie kopciuszek w futbolowym świecie a do tego najbardziej z mistrzostw to podobał mi się ich mecz z USA :-)
CZWARTEK, 03 LIPCA 2014
załamka
wczoraj pisałem z jakim utęsknieniem czekam na weekend a dziś się dowiedziałem, że zrobili Ani pracującą sobotę :-(
cały humor mi prysł, bo jak Małżonki nie ma ze mną to tak jakby mnie było pół...
a do tego zapierdalam teraz w pracy jak nigdy dotąd i późno kończę za te same pieniądze k...
beznadziejnie :-(
cały humor mi prysł, bo jak Małżonki nie ma ze mną to tak jakby mnie było pół...
a do tego zapierdalam teraz w pracy jak nigdy dotąd i późno kończę za te same pieniądze k...
beznadziejnie :-(
ŚRODA, 02 LIPCA 2014
dotrwać do weekendu
to jedyny cel, marzenie i potrzeba w tym tygodniu....
wczoraj były mecze więc udało się przetrwać bez procentów dla humoru ale dzisiaj już nie :-(
ufu ufu... jeszcze tylko 48 godzin do piątkowego wieczoru....
wczoraj były mecze więc udało się przetrwać bez procentów dla humoru ale dzisiaj już nie :-(
ufu ufu... jeszcze tylko 48 godzin do piątkowego wieczoru....
WTOREK, 01 LIPCA 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz