ŚRODA, 19 MARCA 2014
jemy obiadek
czyli najpierw tata gania Synka po pokoju a gdy uda się Go osaczyć w łóżku Mikołaj udaje, że śpi albo robi różne wygibasy aby tylko utrudnić drogę do swojej mordki ;-)
ufu ufu i tak codziennie :-(
ufu ufu i tak codziennie :-(
WTOREK, 18 MARCA 2014
ogłoszenie
... takie wisi u mnie w bloku, że będą wymieniali rury gazowe i że od dnia 25 marca w godzinach od 8 do 16 aż do zakończenia prac obecność w lokalach jest obowiązkowa a jak kogoś nie będzie to prace automatycznie się wydłużą....
nie wiem jak oni kurwa to sobie wyobrażają?
nie wiem jak oni kurwa to sobie wyobrażają?
PONIEDZIAŁEK, 17 MARCA 2014
beznadziejnie
Ania przez cały tydzień pracuje na drugą zmianę i będzie codziennie dopiero wieczorem w domu...
beznadziejnie się natęsknię :-(
beznadziejnie się natęsknię :-(
NIEDZIELA, 16 MARCA 2014
mecz
fatalna, deszczowa pogoda utrzymała się przez cały weekend więc pojechaliśmy dziś do restauracji obejrzeć mecz ze znajomymi...
potem do klubokawiarni i mieliśmy bardzo przyjemne popołudnie :-)
potem do klubokawiarni i mieliśmy bardzo przyjemne popołudnie :-)
SOBOTA, 15 MARCA 2014
kiepska sobota
Małżonka w pracy a na domiar złego straszna pogoda za oknem więc czekamy z Mikołajem czy może się trochę przejaśni, bo choć o rowerze nie ma co marzyć, to może jakiś spacer chociażby...?
PS: teraz zauważyłem, że jak tata daje śniadanie to nawet plecki Synek ma brudne ;-)
PS: teraz zauważyłem, że jak tata daje śniadanie to nawet plecki Synek ma brudne ;-)
LP3
miłością do Listy Przebojów Trójki zarazili mnie Rodzice w dzieciństwie...
słucham więc regularnie od tylu lat a często też nagrywam na grajku mp3 i słucham jeżdżąc na rowerze i jest to bardzo przyjemne :-)
ponadto znalazłem ostatnio w Sieci różne podsumowania... kolejnych lat czy podsumowania 500, 1000 list i to dla mnie największa rewelacja, bo świetnie się słucha tych starych piosenek i jakże młodego głosu Marka Niedźwiedzkiego :-)
słucham więc regularnie od tylu lat a często też nagrywam na grajku mp3 i słucham jeżdżąc na rowerze i jest to bardzo przyjemne :-)
ponadto znalazłem ostatnio w Sieci różne podsumowania... kolejnych lat czy podsumowania 500, 1000 list i to dla mnie największa rewelacja, bo świetnie się słucha tych starych piosenek i jakże młodego głosu Marka Niedźwiedzkiego :-)
CZWARTEK, 13 MARCA 2014
ŚRODA, 12 MARCA 2014
spacer
wiosna fruwa w powietrzu więc wygrzebaliśmy się po pracy na spacer...
bardzo przyjemnie a poniżej cuda jakie można znaleźć na moim fajowym osiedlu ;-)
bardzo przyjemnie a poniżej cuda jakie można znaleźć na moim fajowym osiedlu ;-)
WTOREK, 11 MARCA 2014
zły humor
dopiero przy wychodzeniu z domu zauważyłem kapcia w przednim kole roweru więc znając moje zdolności techniczne przebrałem się i pojechałem autobusem i dobrze zrobiłem, bo w domu oczywiście nie było dętki bez dziur ;-(
ale popsuło mi to humor na cały dzień, bo pogoda taka piękna, że szok ;-)
naprawiwszy rower poszedłem za ciosem i zrobiłem mega-wielkie porządki w kuchni gdzie mieszkają nasze rowery a sprzątanie nigdy mi nie poprawia humoru a raczej irytuje i rozdrażnia ale przynajmniej Żona jest zadowolona, bo nie mogła już podobno patrzeć na ten mój warsztat...
najgorsze jest jednak to, że u Ani w pracy kolejne zmiany na gorsze ale o tym to nie mam siły pisać, bo witki mi opadają :-(
ale popsuło mi to humor na cały dzień, bo pogoda taka piękna, że szok ;-)
naprawiwszy rower poszedłem za ciosem i zrobiłem mega-wielkie porządki w kuchni gdzie mieszkają nasze rowery a sprzątanie nigdy mi nie poprawia humoru a raczej irytuje i rozdrażnia ale przynajmniej Żona jest zadowolona, bo nie mogła już podobno patrzeć na ten mój warsztat...
najgorsze jest jednak to, że u Ani w pracy kolejne zmiany na gorsze ale o tym to nie mam siły pisać, bo witki mi opadają :-(
PONIEDZIAŁEK, 10 MARCA 2014
miękka buła
taką ksywę mogę sobie dać po wczorajszym wyjściu do teatru... albowiem Żona siłą mnie wciągała do windy, bo ja chciałem wracać do domu słysząc płacz Mikołaja po naszym wyjściu a została z Nim Teściówka więc się trochę martwiłem, bo Synek nie jest do niej zbytnio przyzwyczajony...
nie doszedłem jeszcze do autobusu a już dzwoniłem, bo przypomniało mi się, że coś tam coś tam i że zapomniałem powiedzieć, że Bąbel lubi coś tam i potem w teatrze wymieniałem z Teściową smsy, co i jak w domu ;-)
może to trochę obciachowe ale co mi tam.... kocham Synka i nie będę się tego wstydził a Mikołaj był oczywiście bardzo grzeczny ze swoją babcią :-)
nie doszedłem jeszcze do autobusu a już dzwoniłem, bo przypomniało mi się, że coś tam coś tam i że zapomniałem powiedzieć, że Bąbel lubi coś tam i potem w teatrze wymieniałem z Teściową smsy, co i jak w domu ;-)
może to trochę obciachowe ale co mi tam.... kocham Synka i nie będę się tego wstydził a Mikołaj był oczywiście bardzo grzeczny ze swoją babcią :-)
NIEDZIELA, 09 MARCA 2014
teatr
moja Ukochana Małżonka zabiera mnie dziś do teatru...
fajnie, bo to zawsze coś nowego ale jak zwykle w niedzielne popołudnie nie tryskamy jakimś wyjątkowym humorem i przykro nam się rozstawać z Mikołajem :-(
fajnie, bo to zawsze coś nowego ale jak zwykle w niedzielne popołudnie nie tryskamy jakimś wyjątkowym humorem i przykro nam się rozstawać z Mikołajem :-(
SOBOTA, 08 MARCA 2014
fajna sobota
na dzień dobry telewizja pokazała nam film "Wielka podróż Bolka i Loka", który pamiętam z dzieciństwa i który teraz z wielką radością obejrzałem z Synem a Mikołajowi podobał się bardziej niż nowoczesne Minimini :-)
potem pojechaliśmy wyrobić Bąblowi kartę kibica i tym samym moje Dziecko ma swój pierwszy dokument ze zdjęciem! kupiliśmy też Mu bluzę, bo jak wreszcie otworzą stadion pójdziemy rodzinnie kibicować :-)
następnie udaliśmy się na wycieczkę po północnych rejonach miasta gdzie rzadko bywamy (31 kilometrów), posiedzieliśmy w lesie a na koniec udaliśmy się do knajpy na frytki gdzie Mikołaj wspaniale się bawił z innymi dziećmi a ja mogłem wreszcie wyluzować, bo dużo tam było rodziców z dziećmi i piwkiem i nikt nie wpadał w paranoje jak mi się to czasem zdarza...
powrót autobusem do domu i przyjemny choć krótki wieczór, bo wszyscy byliśmy zmęczeni sobotnimi atrakcjami :-)
potem pojechaliśmy wyrobić Bąblowi kartę kibica i tym samym moje Dziecko ma swój pierwszy dokument ze zdjęciem! kupiliśmy też Mu bluzę, bo jak wreszcie otworzą stadion pójdziemy rodzinnie kibicować :-)
następnie udaliśmy się na wycieczkę po północnych rejonach miasta gdzie rzadko bywamy (31 kilometrów), posiedzieliśmy w lesie a na koniec udaliśmy się do knajpy na frytki gdzie Mikołaj wspaniale się bawił z innymi dziećmi a ja mogłem wreszcie wyluzować, bo dużo tam było rodziców z dziećmi i piwkiem i nikt nie wpadał w paranoje jak mi się to czasem zdarza...
powrót autobusem do domu i przyjemny choć krótki wieczór, bo wszyscy byliśmy zmęczeni sobotnimi atrakcjami :-)
PIĄTEK, 07 MARCA 2014
nowe smaki
lubię gotować i nieźle mi to wychodzi ale mam wrażenie, że zamknąłem się w pewnym ograniczeniu kilkunastu ulubionych potraw...
błąkałem się więc dzisiaj po sklepie ale w takich osiedlowych delikatesach to jakiegoś szalonego wyboru nie ma :-(
robię wprawdzie pierwszy raz ciekawą sałatkę z łososiem, kaparami, pomidorami suszonymi i takimi tam wynalazkami ale na danie główne piekę starą dobrą zapiekankę warzywną... choć dodam kapustę kiszoną to będzie trochę oryginalniej ;-)
tak czy siak muszę poszukać w Sieci jakiś interesujących potraw....
błąkałem się więc dzisiaj po sklepie ale w takich osiedlowych delikatesach to jakiegoś szalonego wyboru nie ma :-(
robię wprawdzie pierwszy raz ciekawą sałatkę z łososiem, kaparami, pomidorami suszonymi i takimi tam wynalazkami ale na danie główne piekę starą dobrą zapiekankę warzywną... choć dodam kapustę kiszoną to będzie trochę oryginalniej ;-)
tak czy siak muszę poszukać w Sieci jakiś interesujących potraw....
CZWARTEK, 06 MARCA 2014
Polska - Szkocja
nie wiem co mnie podkusiło aby obejrzeć wczoraj ten przegrany mecz?
chyba to, że całe popołudnie gotowałem (gulasz własnego pomysłu z grzybami) a w przerwach walczyłem aby cokolwiek Synkowi wtłoczyć do jedzenia, więc wieczorem miałem tylko chęć bezczynnie polampić się w telewizor.... a że nie było nic ciekawego włączyłem mecz...
i gorzko tego pożałowałem, bo polska piłka wbiła się w dno i wierci głębiej :-(
bez składu, ładu, ambicji, werwy, zaangażowania, umiejętności...
bez sensu :-(
PS: poza tym dostaliśmy strasznie surowe kary za ostatnie wydarzenia na naszym klubowym stadionie a jedna jest już wyjątkowo kuriozalna albowiem dostaliśmy zakaz wyjazdów choć mecz był u nas? chyba już bardziej nie mogli klubowi dojebać a ci bandyci z Białegostoku są niewinni, bo mieli peleryny i nie można ich zidentyfikować...!
PS2: zaczynam przeklinać fakt, że za czasów mojego dzieciństwa polska piłka liczyła się na świecie i że dziadek z ojcem wpoili mi nieuleczalną słabość do futbolu :-(
chyba to, że całe popołudnie gotowałem (gulasz własnego pomysłu z grzybami) a w przerwach walczyłem aby cokolwiek Synkowi wtłoczyć do jedzenia, więc wieczorem miałem tylko chęć bezczynnie polampić się w telewizor.... a że nie było nic ciekawego włączyłem mecz...
i gorzko tego pożałowałem, bo polska piłka wbiła się w dno i wierci głębiej :-(
bez składu, ładu, ambicji, werwy, zaangażowania, umiejętności...
bez sensu :-(
PS: poza tym dostaliśmy strasznie surowe kary za ostatnie wydarzenia na naszym klubowym stadionie a jedna jest już wyjątkowo kuriozalna albowiem dostaliśmy zakaz wyjazdów choć mecz był u nas? chyba już bardziej nie mogli klubowi dojebać a ci bandyci z Białegostoku są niewinni, bo mieli peleryny i nie można ich zidentyfikować...!
PS2: zaczynam przeklinać fakt, że za czasów mojego dzieciństwa polska piłka liczyła się na świecie i że dziadek z ojcem wpoili mi nieuleczalną słabość do futbolu :-(
ŚRODA, 05 MARCA 2014
kąpiele
Mikołaj rośnie jak na drożdżach więc zrobiło się już za ciasno w wannie dla nas dwóch i Synek kąpie się teraz sam choć pod czujnym okiem taty ;-)
bardzo to lubimy ale nie mamy rytuału, że codziennie, że o tej samej godzinie bla bla bla...
jak i ze spaniem, Mikołaj po prostu w końcu pada w naszym łóżku i tyle ;-)
bardzo to lubimy ale nie mamy rytuału, że codziennie, że o tej samej godzinie bla bla bla...
jak i ze spaniem, Mikołaj po prostu w końcu pada w naszym łóżku i tyle ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz