WTOREK, 04 MARCA 2014
Karamba - dla Syna
"taka sama krew w Twoich żyłach, taka sama w moich! niczego się nie boje Ty też się nie boisz! jesteś taki jak ja, i z tego jestem dumny, mój Synu. pragnę Ci powiedzieć już dzisiaj. szczerze i prawdziwie, jak na spowiedzi bez kitu i uczciwie. w moim życiu było wiele chwil na krawędzi, dragi, alkohol, dużo nielegalnej pęgi. fałszywych hien dookoła wielkie stado. przyjaźnie bez sensu zakończone zdradą. życie pokazało mi swą najbrudniejszą twarz wiele razy.
dla Ciebie Synu! wszystko to co robię, każdy Twój wróg będzie zawsze moim wrogiem. możesz liczyć na mnie w każdej sytuacji, bo Cie kocham! dla Ciebie synu! mogę kochać i zabijać, zrobię wszystko i nic mnie nie zatrzyma bo Cie kocham! Ty jesteś moim światłem w brudnym kanale nazwanym światem..."
dla Ciebie Synu! wszystko to co robię, każdy Twój wróg będzie zawsze moim wrogiem. możesz liczyć na mnie w każdej sytuacji, bo Cie kocham! dla Ciebie synu! mogę kochać i zabijać, zrobię wszystko i nic mnie nie zatrzyma bo Cie kocham! Ty jesteś moim światłem w brudnym kanale nazwanym światem..."
PONIEDZIAŁEK, 03 MARCA 2014
po meczu...
od samego początku sytuacja była napięta, bo zamknęli na mecz sektor naszych Ultrasów...
no i długo nie trzeba było czekać na eskalację konfliktu ale tym razem sytuacje sprowokowali bandyci z Białegostoku albowiem zaczęli rzucać płonące race w kierunku naszych sektorów rodzinnych i środki pirotechniczne upadały na nasze zatłoczone trybuny...
zadziwiająca bierność służb porządkowych spowodowała, że nasi Ultrasi poszli bronić zaatakowanych kibiców i doszło do regularnej wojny na trybunach, wyłamano kraty rozdzielające sektory buforowe i goście dostali porządny wpierdol, który zresztą im się należał, bo ja sam miałem iść ochotę walczyć z przyjezdnymi bydlakami ale już za stary jestem na takie akcje ;-)
niestety konsekwencje będą dotkliwe, bo mecz został przerwany i już się mówi o walkowerze i zamknięciu stadionu do końca rundy wiosennej...
jest to jawna niesprawiedliwość ale politycy to debile a takie wydarzenia to dla nich młyn na wodę, nie mówiąc już o większości dziennikarzy, którzy nigdy nie byli na stadionie ale od wczoraj każdy chce mieć swoje 5 minut i wypisuje czy gada bzdury...
ciężki kawałek hobby ten futbol ;-(
no i długo nie trzeba było czekać na eskalację konfliktu ale tym razem sytuacje sprowokowali bandyci z Białegostoku albowiem zaczęli rzucać płonące race w kierunku naszych sektorów rodzinnych i środki pirotechniczne upadały na nasze zatłoczone trybuny...
zadziwiająca bierność służb porządkowych spowodowała, że nasi Ultrasi poszli bronić zaatakowanych kibiców i doszło do regularnej wojny na trybunach, wyłamano kraty rozdzielające sektory buforowe i goście dostali porządny wpierdol, który zresztą im się należał, bo ja sam miałem iść ochotę walczyć z przyjezdnymi bydlakami ale już za stary jestem na takie akcje ;-)
niestety konsekwencje będą dotkliwe, bo mecz został przerwany i już się mówi o walkowerze i zamknięciu stadionu do końca rundy wiosennej...
jest to jawna niesprawiedliwość ale politycy to debile a takie wydarzenia to dla nich młyn na wodę, nie mówiąc już o większości dziennikarzy, którzy nigdy nie byli na stadionie ale od wczoraj każdy chce mieć swoje 5 minut i wypisuje czy gada bzdury...
ciężki kawałek hobby ten futbol ;-(
NIEDZIELA, 02 MARCA 2014
na stadion
jej... ależ mi się nie chce iść na dzisiejszy mecz ale w tygodniu dałem się namówić kolegom i kupili mi bilet...
niestety niedzielny wieczór to na pewno nie jest najlepsza pora na wyjście z domu i zazdroszczę Żonie i Synowi, że mogą sobie leniuchować przed telewizorem :-(
niestety niedzielny wieczór to na pewno nie jest najlepsza pora na wyjście z domu i zazdroszczę Żonie i Synowi, że mogą sobie leniuchować przed telewizorem :-(
SOBOTA, 01 MARCA 2014
PIĄTEK, 28 LUTEGO 2014
piątek
chciałem jechać na dzisiejszą Masę Krytyczną ale nie zaryzykowałem wieczornej jazdy z Mikołajem na rowerze po tym jak był chory w tygodniu a bez Synka to mi się nie chciało...
pozostaje więc miły rodzinny wieczór w domku z odwlekanymi zawsze porządkami i gotowaniem strogonowa :-)
ps: dziś w drodze do pracy jakiś palant zjechał mi drogę więc tradycyjnie uczyłem kolesia poprzez walenie mu pięścią po dachu auta i na ten widok aż zatrzymała się policja... opamiętałem się wówczas, bo mogliby się przyczepić do moich metod nauczania tępych kierowców i jakby nigdy nic pojechałem dalej ;-)
pozostaje więc miły rodzinny wieczór w domku z odwlekanymi zawsze porządkami i gotowaniem strogonowa :-)
ps: dziś w drodze do pracy jakiś palant zjechał mi drogę więc tradycyjnie uczyłem kolesia poprzez walenie mu pięścią po dachu auta i na ten widok aż zatrzymała się policja... opamiętałem się wówczas, bo mogliby się przyczepić do moich metod nauczania tępych kierowców i jakby nigdy nic pojechałem dalej ;-)
CZWARTEK, 27 LUTEGO 2014
dorosłe decyzje
w tygodniu zadzwoniła do mnie Ania rano, że Mikołaj dostał gorączki, potem opiekunka, że Synek wymiotował i że źle z Nim więc jak wróciłem musiałem zdecydować czy iść z Bąblem do lekarza...
z jednej strony ta perspektywa kusiła aby uspokoić sumienie ale z drugiej gdy pomyślałem o tych wszystkich zarazkach w przychodni dla dzieci chorych i o tym, że lekarz to też tylko człowiek i cudów nie robi a ponieważ moje ojcowskie oko oceniło stan Mikołaj na - nie taki zły - poczekaliśmy...
obserwowałem uważnie Synka i byłem tylko dla Niego w tym najgorszym czasie ale na drugi dzień było już o wiele lepiej i szybko choróbsko odchodzi :-)
denerwowałem się podejmując decyzję o domowym sposobie leczenia ale te nerwy były niczym w porównaniu z tym co przeżywałem po telefonie opiekunki gdy gnałem do domu zobaczyć co się dzieje...
myślałem, że mi serce wyskoczy i choć powtarzałem sobie, że przecież nasza opiekunka nie jest głupia i w razie czego wezwie pogotowie ale i tak bujna wyobraźnia podsuwała najgorsze scenariusze :-(
a do tego wspomnienia jak kiedyś dostałem telefon, że nie wiadomo co się stało z moją Siostrą, jak pędziłem z pracy do jej mieszkania i co tam zastałem...
ehh.... miłość i strach są nierozłączne :-(
z jednej strony ta perspektywa kusiła aby uspokoić sumienie ale z drugiej gdy pomyślałem o tych wszystkich zarazkach w przychodni dla dzieci chorych i o tym, że lekarz to też tylko człowiek i cudów nie robi a ponieważ moje ojcowskie oko oceniło stan Mikołaj na - nie taki zły - poczekaliśmy...
obserwowałem uważnie Synka i byłem tylko dla Niego w tym najgorszym czasie ale na drugi dzień było już o wiele lepiej i szybko choróbsko odchodzi :-)
denerwowałem się podejmując decyzję o domowym sposobie leczenia ale te nerwy były niczym w porównaniu z tym co przeżywałem po telefonie opiekunki gdy gnałem do domu zobaczyć co się dzieje...
myślałem, że mi serce wyskoczy i choć powtarzałem sobie, że przecież nasza opiekunka nie jest głupia i w razie czego wezwie pogotowie ale i tak bujna wyobraźnia podsuwała najgorsze scenariusze :-(
a do tego wspomnienia jak kiedyś dostałem telefon, że nie wiadomo co się stało z moją Siostrą, jak pędziłem z pracy do jej mieszkania i co tam zastałem...
ehh.... miłość i strach są nierozłączne :-(
ŚRODA, 26 LUTEGO 2014
WTOREK, 25 LUTEGO 2014
teledyski
Mikołaj okazuje pewne skłonności do tańczenia i lubi teledyski a ponieważ tata lubi spełniać zachcianki Synka próbowaliśmy oglądać mtv czy vive ale puszczają tam taki szajs, że uszy puchną a oczy pękają :-(
tak więc ściągam teledyski z Sieci i mam przy tym nieoczekiwaną frajdę, bo znowu zobaczyć Europe, Sandrę czy inny Modern Talking z czasów podstawówki to wspaniała zabawa :-)
tak więc ściągam teledyski z Sieci i mam przy tym nieoczekiwaną frajdę, bo znowu zobaczyć Europe, Sandrę czy inny Modern Talking z czasów podstawówki to wspaniała zabawa :-)
PONIEDZIAŁEK, 24 LUTEGO 2014
kiepski poniedziałek
Mikołaj obudził się z płaczem i moje utulenie natychmiast pomogło ale mi też się chciało płakać, że ten weekend tak szybko minął, że muszę gnać i zostawić Synka na wiele godzin...
płakał gdy wychodziłem i już nie mogłem przytulić a do tego dziś moja Siostra obchodziłaby urodziny więc myśli krążą - chcąc nie chcąc - po jakiś nieciekawych rejonach :-(
na pocieszenie Małżonka zrobiła pyszny barszcz ukraiński i choć nie jestem fanem buraków to taka zupa o wyraźnym i odmiennym smaku - jak na moje gotowanie - jest świetnym pomysłem i dziękuje Ani na łamach tej strony ;-)
płakał gdy wychodziłem i już nie mogłem przytulić a do tego dziś moja Siostra obchodziłaby urodziny więc myśli krążą - chcąc nie chcąc - po jakiś nieciekawych rejonach :-(
na pocieszenie Małżonka zrobiła pyszny barszcz ukraiński i choć nie jestem fanem buraków to taka zupa o wyraźnym i odmiennym smaku - jak na moje gotowanie - jest świetnym pomysłem i dziękuje Ani na łamach tej strony ;-)
NIEDZIELA, 23 LUTEGO 2014
SOBOTA, 22 LUTEGO 2014
spotkanie
pojechaliśmy dziś na spacer do parku a potem na spotkanie ze znajomymi z rowerów i było szalenie fajnie, bo miło się spotkać z kumplami i pogadać o życiu :-)
a do tego bardzo sympatyczne panie prowadzą knajpę, w której byliśmy i Mikołaj został im sprzedany więc my mieliśmy chwilę spokoju a Synek wspaniale się bawił i było Go pełno w całym lokalu łącznie z kuchnią i zapleczem :-)
tak się zasiedzieliśmy, że o medalach panczenistów dowiedzieliśmy się od przypadkowego klienta i nawet na mecz nie zdążyłem do domu aby go obejrzeć...
a do tego bardzo sympatyczne panie prowadzą knajpę, w której byliśmy i Mikołaj został im sprzedany więc my mieliśmy chwilę spokoju a Synek wspaniale się bawił i było Go pełno w całym lokalu łącznie z kuchnią i zapleczem :-)
tak się zasiedzieliśmy, że o medalach panczenistów dowiedzieliśmy się od przypadkowego klienta i nawet na mecz nie zdążyłem do domu aby go obejrzeć...
CZWARTEK, 20 LUTEGO 2014
Ukraina
przerażające jest to co tam się dzieje...
XXI wiek, Europa i krew na ulicach :-(
postęp moralny naszej cywilizacji to fikcja...
XXI wiek, Europa i krew na ulicach :-(
postęp moralny naszej cywilizacji to fikcja...
ŚRODA, 19 LUTEGO 2014
autka
HA....! myślę, że tak w głębi duszy to zawsze wiedziałem, że będę kiedyś szczęśliwy, że będę miał Żonę i Dziecko więc trzymałem garstkę moich zabawek przez te wszystkie lata....
teraz wyciągnąłem moje auta, bo Mikołaj wreszcie zaczął się interesować samochodami...
wiem, że są stare i brzydkie, bo pamiętają głęboką komunę ale jak patrzę gdy mój Synek się nimi bawi to coś mi się w środku rozpuszcza i nie jestem zdolny opisać słowami tego wzruszenia :-)
teraz wyciągnąłem moje auta, bo Mikołaj wreszcie zaczął się interesować samochodami...
wiem, że są stare i brzydkie, bo pamiętają głęboką komunę ale jak patrzę gdy mój Synek się nimi bawi to coś mi się w środku rozpuszcza i nie jestem zdolny opisać słowami tego wzruszenia :-)
WTOREK, 18 LUTEGO 2014
fajnie się słuchało
Dan Brown - Inferno
Suzanne Collins - Igrzyska Śmierci (trylogia)
Anna Świderkówna - Rozmowy o Biblii
Suzanne Collins - Igrzyska Śmierci (trylogia)
Anna Świderkówna - Rozmowy o Biblii
PONIEDZIAŁEK, 17 LUTEGO 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz