wtorek, 3 września 2019

szkolna rzeczywistość

mały Nikodem był wczoraj taki zmęczony emocjami po pierwszym dniu w przedszkolu, że usnął już o 18 kiedy byłem na zebraniu w szkole (myślałem, że czasy czytania uchwał przez nauczyciela są już na nami...) ale dziś wszedł do sali bez płaczu i ciekawy jestem jak będzie po drugim dniu?

Starszak miał problemy ze wstaniem (jak ja, bo 7 a 10 rano to jednak różnica) ale nie marudził przed wyjściem do szkoły i w szkole chyba ja byłem bardziej przestraszony niż Miko ogromną ilością dzieci ale Syn ma w klasie trzech kolegów z przedszkola więc nie powinno być źle.


gorzej ze mną, bo czuje się jak facet z poniższego mema, choć siedziałem z Synem tylko 1,5 roku to po dwóch intensywnych miesiącach wakacji z Chłopcami naprawdę jest mi ciężko i tęsknię okropnie :-(


dobrze, że lubię gotować więc od rana szaleję w kuchni i robię jednocześnie sos do spaghetti, zupę ogórkową i barszcz biały :-)
a z tego wszystkiego najbardziej martwię się aby choroba się nie rozgościła w naszym domu, bo jakby Mikołaj musiał odpuścić początek szkoły to byłby dramat więc od wczoraj zawzięcie walczę z katarem u Starszaka :-(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz