tak więc sobota została zmarnowana a plany były ambitne: znajomi, piknik z koncertem, Wyścigi na Służewcu ale sił wystarczyło jedynie na spacer na piknik harcerski w naszej szkole (spodziewałem się większych atrakcji) grę w Carcassonne i samoleczenie :-)
ps: mam sentyment do tej wódki, bo taką miałem na weselu :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz