porannym wstawaniem/ dniem wolnym/ nerwami czy zdążymy choć ruszam autem 3 razy wcześniej niż podpowiada Internet/ ciągłymi remontami więc podróż wygląda zawsze inaczej/ uczuciem ulgi po wizycie/ różnymi nastrojami, które są zależne od diagnozy/ spacerem po Kajetanach/ wycieczką autem/ piwem na osiedlu po powrocie/ szokiem, że do południa tyle już zrobiliśmy/ poczuciem dobrze wykonanego zadania/ ślęczeniem na placu zabaw, bo przecież dziecko nie było w przedszkolu...
a dzisiaj było SUPER!
Mikołaj być może nie będzie potrzebował kolejnej operacji na uszy, bo wszystko radykalnie się poprawiło więc serce taty skakało z radości :-) a poza tym mieliśmy fajny dzień, bo zaliczyliśmy tradycyjny spacer po kompleksie medyczno-wypoczynkowym a potem pojechaliśmy do Parku Zdrojowego w Konstancinie i choć było zimno wycieczka trwała ponad 7 godzin :-)
O jakie dobre wiadomości:)
OdpowiedzUsuńowszem i mam nadzieję, że taką samą diagnozę usłyszę wiosną gdy będzie decydująca wizyta o operacji...
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
M.