czwartek, 19 września 2019

Kajetany

w w/w miejscowości znajduje się Centrum Słuchu i jeździmy tam już od kilku lat (co pół roku) ze Starszakiem i mam do tych wizyt szalenie emocjonalny stosunek albowiem kojarzą mi się one z:
porannym wstawaniem/ dniem wolnym/ nerwami czy zdążymy choć ruszam autem 3 razy wcześniej niż podpowiada Internet/ ciągłymi remontami więc podróż wygląda zawsze inaczej/ uczuciem ulgi po wizycie/ różnymi nastrojami, które są zależne od diagnozy/ spacerem po Kajetanach/ wycieczką autem/ piwem na osiedlu po powrocie/ szokiem, że do południa tyle już zrobiliśmy/ poczuciem dobrze wykonanego zadania/ ślęczeniem na placu zabaw, bo przecież dziecko nie było w przedszkolu...
a dzisiaj było SUPER!
Mikołaj być może nie będzie potrzebował kolejnej operacji na uszy, bo wszystko radykalnie się poprawiło więc serce taty skakało z radości :-) a poza tym mieliśmy fajny dzień, bo zaliczyliśmy tradycyjny spacer po kompleksie medyczno-wypoczynkowym a potem pojechaliśmy do Parku Zdrojowego w Konstancinie i choć było zimno wycieczka trwała ponad 7 godzin :-)


2 komentarze:

  1. owszem i mam nadzieję, że taką samą diagnozę usłyszę wiosną gdy będzie decydująca wizyta o operacji...
    pozdrowienia

    M.

    OdpowiedzUsuń