umówiłem się w tygodniu ze znajomymi na sobotę nad jezioro ale z powodu brzydkiej pogodny spotkaliśmy się "na mieście" i było fajnie, bo tylko Małżonka w dniu roboczym opuszcza osiedle więc taki wypad do Centrum był dla mnie i Dzieci pobudzający, nudno, bo spacerowanie w trzy rodziny jest irytujące gdy grupa ciągle się rozłazi, sympatycznie, bo fajni znajomi, edukacyjnie, bo zwiedziliśmy Muzeum Ewolucji, słodko, bo byliśmy w kawiarni, smacznie, bo jedliśmy we włoskiej pizzerii, spacerowo, bo eksplorowaliśmy okolicę PKiN.
ps: tylko Starszak się nudził po wyjściu z muzeum, bo inne dzieci sporo młodsze ale pełen szacun dla niego, że próbował udawać, że jest ok.
ps2: a tak w ogóle to kocham warszawski Pałac Kultury! pewnie dlatego, że jestem dzieckiem komuny ;-)
O tak, PKiN to jest to, zobacz, jak porzadnie jest zrobiony, tyle lat, a nic tam sie nie sypie, nie psuje, zadnych plastikow i zamiennikow, uczciwa robota i prezentuje sie wyjatkowo; kiedy slysze co jakis czas, ze trzeba go zburzyc, bo to "relikt przeszlosci", to skora mi cierpnie, to zniszczyloby Warszawe
OdpowiedzUsuńtia... też często słyszę przygłupów apoteozujący tzw międzywojnie i ich tezy o tym jakoby PKiN zniszczył prawdziwą Warszawę ale nie mają żadnego pojęcia o tym jaka była bieda, ciasnota i syf w mieście, klasyczna polska prawica, zero merytoryki ale dużo krzyku.... a Pałac wciąż robi duże, pozytywne wrażenie, tak w środku jak i na zewnątrz :-)
Usuńpozdrawiam
M.