w nocy młodszy Syn obudził nas, bo nie mógł oddychać, przestraszyliśmy się, bo przed oczami staje wizja karetki pogotowania jak to się już zdarzało ale szeroko otworzyłem okno i podałem lekki wziewne jakie Niko odstawił wiosną za radą alergologa i na szczęście to pomogło i reszta nocy minęła spokojnie choć ja byłem do rana na czuwaniu, dziś byliśmy u pediatry i płuca są czyste i to zwykłe przeziębienie a potem przeżyłem piękną chwilę gdy wracaliśmy z przychodni z perspektywą zwolnienia lekarskiego i Mały planował co porobi z tatą przez te trzy wolne dni.
ps: jak ostatnio sprzątałem to zastanawiałem się czy nie wyrzucić menażki obiadowej z myślą, że pewnie już się nie przyda a jednak...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz