przedpołudnie musiało zostać poświęcone na sprzątanie, bo przez ostatni tydzień "kwadrat" został mocno zapuszczony... potem pojechaliśmy na przejażdżkę rowerową a główną atrakcją dnia był długi spacer po ogrodach Pałacu w Wilanowie i było bardzo ładnie i zacząłem się zastanawiać czemu tak rzadko tam bywamy, w końcu mamy tam bliżej niż do Łazienek? potem wpadliśmy do galerii handlowej a w planach na wieczór są: wyścig resoraków, gra Carcassonne, piwko, pieczenie mięs, gotowanie zupy grzybowej i MŚ w lekkoatletyce :-)
ps: obiecywałem - koniec samowyzwalacza - ale tym razem podczas robienia rodzinnego zdjęcia postawiłem aparat na murowanej ławce więc nie spadł ale za to zgubiłem zaślepkę, którą podpierałem obiektyw (10 minut wystarczyło aby ktoś ją zabrał a ja zły, bo nie ma w Sieci oryginalnej i mam nerwy czy zamiennik będzie pasował?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz