poniedziałek, 21 października 2019
kiepski poniedziałek
nie ma jak to się wyszykować w poniedziałkowy poranek (po weekendowym zmęczeniu) i wyjść odprowadzić Syna do szkoły aby pod blokiem zobaczyć, że przednie koło w rowerze nie ma powietrza... więc oczywiście mocno spóźniam się do pracy i wynika z tego straszna awantura i choć pracuję w tej firmie 9 lat to jeszcze nigdy się tak nie zdenerwowałem, bo teraz po tej akcji będę miał problem aby zdążyć wyjść z pracy tak aby odebrać Dzieci z przedszkola i szkoły a do tego Małżonka siedzi w nowej robocie po 9-10 godzin więc nie mogę na nią liczyć.... a dziś to jest masakra, bo jest godzina 20, Żona w pracy a mi się udało zrobić tylko połowę zakupów potrzebnych na dzisiaj więc siedzimy w głodach, bo ugotowałem co mogłem i czekam na resztę składników...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz