przyjemnie oglądało się zafrasowaną minę prezesa w powyborczym wystąpieniu, bo spodziewał się chyba jeszcze lepszego wyniku choć PiS zmiótł konkurencję i jedyną pociechą jest to, że nie będą mieli większości konstytucyjnej w Sejmie, bo reszta faktów jest mocno przygnębiająca:
- 4 lata afer, syfu, korupcji, nepotyzmu, ataków na niezależne sądy, wycinania drzew, zawracanie kijem Wisły a i tak połowa Polaków na nich głosuje i nie chce mi się nawet tego komentować...
- faszole, narodowcy i wariaci będą w parlamencie za sprawą Konfederacji :-(
- nie znam się jednak na polityce, bo byłem pewien, że PSL nie przejdzie progu wyborczego.
- Koalicja Obywatelska stała się swoją własną karykaturą a pan Schetyna cieszy się, że nie będzie w Polsce Budapesztu choć przegrał kolejne wybory i coraz mniej ludzi na niego głosuje.
i jedynym światełkiem w tunelu wydaje się być dobry wynik wyborczy lewicy, bo przy wściekłej nagonce reżimowej telewizji na środowiska LGTB i wszelkiej maści lewaków oraz braku wsparcia opozycyjnych mediów - 12,5 % jest sukcesem, ciekawe tylko czy przekłuje się to w nową siłę polityczną w kraju czy też liderzy lewej strony pokłócą się zaraz między sobą? wszystko możliwe :-(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz