pojechałem z Chłopcami na wycieczkę rowerową, której celem był nowy plac zabaw w Śródmieściu, plac oddany z lekkim dwuletnim poślizgiem ale faktycznie miejsce wypasione dla dzieci, bo plac wielopoziomowy z wieloma atrakcjami...
tylko, że mały Nikodem po zdjęciu z fotelika wypruł od razu na plac i potem go szukałem w nerwach przez dobrych kilka minut...
wtorek
pojechaliśmy na basen i to jest już kurwa skandal, atrakcje dla dzieci nieczynne od 2,5 tygodnia, bo Sanepid nie chce się pofatygować aby skontrolować wodę!!!
do tego zdenerwowałem się okropnie, bo siedzę w wodzie a 50 centymetrów ode mnie pływa mały Nikodem w kółku ale na chwilę patrzę co robi Starszak w drugiej części basenu gdy słyszę głos kogoś, że dziecko mi się topi i rzeczywiście Gówniak wyszedł z koła i miał problemy z utrzymaniem się na wodzie i przeszył mnie okropny strach, że mogło się coś stać i o to co będzie dalej, bo Niko jest kompletnie szalonym i nierozważnym dzieckiem...
ale ogólnie było wspaniale, Miko powoli uczy się pływać a po pracy przyjechała do nas Żona i do wieczoru spacerowaliśmy po lesie zaliczając przy okazji knajpę (dwa piwa 0.4 + dwie małe cole = 32 złote, szok)
środa
dziś przejechaliśmy się na rowerach, byliśmy w bibliotece i w kinie, film "Wilk w owczej skórze 2" - taki sobie, bo te rosyjskie bajki są specyficzne, niemniej byliśmy zadowoleni z seansu :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz