wtorek, 27 sierpnia 2019

basen

dzisiaj pojechałem z Synami na baseny, bo dowiedziałem się, że atrakcje dla dzieci są wreszcie otwarte ale na miejscu lekko się załamałem, bo kolejka do kasy na godzinę stania i tak sobie po raz kolejny zapragnąłem wyprowadzić z Warszawy, bo tu jest za ciasno, bo to miasto było projektowane za PRLu na tyle ludzi ile było w PRLu a teraz jest ich dwa razy więcej a cała infrastruktura jest z dawnej epoki ale rządzi lex developer i kompletny brak wyobraźni :-(
poza tym duża ilość ludzi na basenach sprawia, że mocno się stresuję pilnując dwóch Urwisów a najgorszy jest mały Gówniak, bo dwa/trzy razy złapałem go jak dreptał na duży basen choć miał być gdzie indziej a Starszak jest strachliwy i odpowiedzialny ale to wciąż dziecko... więc lekko nie było ale po pracy przyjechała Żona i mogłem się wyluzować ale Ania spragniona przygody trzymała nas w parku do 21 i uśmiałem się, bo rzadko widzę Synów zjednoczonych w błaganiach - "wróćmy do domu"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz