dziś miałem wizytę u laryngologa ze Starszakiem więc postanowiłem pojechać "do miasta" na rowerach i miałem lekkiego pietra, bo centrum miasta to jednak inna bajka niż jeżdżenie po dzielnicy i nawet trochę podjechaliśmy metrem w tamtą stronę ale wracaliśmy już na kołach a Miko dał spokojnie radę i było świetnie (choć gorąco)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz