... choć zaczął się marnie, bo nakrzyczałem na Chłopców albowiem kłócili się od 8 rano a ja byłem nieprzytomny, bo do 3 w nocy grałem w XCOM...
ale potem było już fajnie, bo pojechaliśmy spędzić dzień na jeziorem i byłem z siebie zadowolony, że udało mi się nas spakować na rowery a rzeczy było dużo: zabawki, ręczniki, jedzenie etc...
nad jeziorem było wspaniale, Synowie non-stop się kapali a i ja popływałem, po pracy dołączyła do nas Żona i wróciliśmy wieczorem do domu na balkonowego grilla i mecz Reprezentacji (wygrali ale ledwo ledwo)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz