powiem szczerze, że kompletnie mi się po pracy nie chciało a Starszak grał z kolegami ale jednak się uparłem aby spędzić kilka kwadransów z Synami poza domem, odebraliśmy Małego ze szkoły a ponieważ cukiernia była zamknięta zaliczyliśmy spacer i plac zabaw, świetny czas, super pogaduchy i szczęście w głowie, łapię te chwile gdy Synowie są jeszcze dziećmi, bo to tak szybko przemija...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz