najfajniejszą chwilą długiego weekendu był wyścig naszych autek z domowej zjeżdżalni, nieczęsto robimy te zawody, bo mamy kilkaset resoraków i wszystkie muszą wystartować więc są eliminacje, repasaże, półfinały i finał i jest to lekko uciążliwe ale zawsze jest warto, bo Chłopcy po początkowym marudzeniu świetnie się bawią a tym razem było podwójnie warto, bo wyścig wygrał mój Garbcio z dzieciństwa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz