piątek, 26 lipca 2019
ugryzienie
wakacyjne dni to śniadanie, kawa, bajki i wyjście nad jezioro i gdy spakowałem już Chłopców mały Nikodem tak bardzo bawił się z jednym z tutejszych psów, że ten go - raczej przypadkowo - zawadził kłem i przebił skrzydełko nosa, wyglądało to okropnie, bo krew bla bla... ale jakbym ja decydował to nie pojechałbym do szpitala ale byłem na działce z moją Mamą więc nie dyskutowałem nad ideą jazdy do lekarza, problem w tym, że w miejscowym szpitalu nas olali, bo tam mają oddział pediatryczny ale dzieci na izbie przyjęć nie obsługują i dymaliśmy do Płocka gdzie lekarz obejrzał i powiedział, że nic z tym nie trzeba robić ale pół dnia zostało zmarnowane... choć trzeba przyznać, że widok z płockiego szpitala jest zaiste imponujący :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz