wtorek, 9 lipca 2019

po wakacjach

negatywy

jak zwykle po pobycie nad polskim morzem obiecuję sobie, że już nigdy tam nie pojadę...
głównie przez podróż, która trwała aż 11 godzin a przejechaliśmy raptem 530 kilometrów ale na Pomorzu drogi to koszmar a polscy kierowcy to drugi koszmar, bo albo pędzą jak oszalali albo wloką się 70 km/h na prostej drodze, nie wspominając już o tym, że jest tendencja aby zwalniać przed każdym fotoradarem do 30 km/h więc jazda przypomina krew z nosa...
druga wada Bałtyku to oczywiście pogoda, która zmienną jest i jadąc tam trzeba się liczyć z loterią.
trzecia wada to ceny nad polskim morzem i jestem w stanie to jakoś zrozumieć, bo sezon mają krótki bla bla ale już infrastruktura jaka panuje w większości nadmorskich miasteczek szalenie mnie wkurwia! na co idą te opłaty klimatyczne i podatki skoro taka bogata gmina jak Mielno nie potrafi wybudować prostego chodnika więc turyści muszą się przepychać a z dziećmi jest po prostu niebezpiecznie - sam widziałem zakrwawione dziecko, które czekało na karetkę, bo potrącił je jakiś cymbał na pojeździe elektrycznym, których jest tam mnóstwo :-(

pozytywy

podróż była długa, bo mieliśmy na dachu rowery i choć przejechaliśmy na dwóch kołach na wyjeździe raptem 50 kilometrów to dały nam one poczucie niesamowitej wolności, zrobiliśmy dwie wycieczki a codziennie gdzieś podjeżdżaliśmy, a to do sklepu, knajpy, centrum miasta, mobilność jest ekstra a my nie lubimy być uzależnieni od busów czy własnego auta.
pogoda też nie była taka zła, bo 4 dni plażowaliśmy więc nie ma co zbytnio marudzić....
poza tym na wakacjach było przecudownie a ja przeżyłem kilka dni wielkiego szczęścia, uniesienia i euforii jak patrzyłem na radość moich pięknych Synów i zadowolenie Małżonki.... a ja też bawiłem się świetnie, wyskakałem się w bałtyckich falach, budowałem zamki i porty, grillowałem, nacieszyłem się nowym aparatem, który robi piękne zdjęcia, łyknąłem trochę pedałowania, najadłem się pysznych ryb i spędziłem kilka fajnych nocy z Żoną na pogaduchach przy alkoholu a tego mi bardzo brakowało po kilku tygodniach abstynencji z powodu antybiotyków :-)

spostrzeżenia neutralne

- zadziwia mnie większość ludzi na plaży, przychodzą, rozstawiają parawan, wyjmują telefony i tak siedzą cały czas nie podchodząc nawet do wody a co gorsza zabraniając tego swoim dzieciom :-(
- Eska.tv to mi (byłem punkowi) przyszło oglądać na wyjeździe he he
- ale mieliśmy hit wyjazdu, który jest super kawałkiem: MARNIK - Up&Down
- Synkowie się nam bardzo rozbestwili, bo chodzili spać o północy i wstawali o 10, pełen luz :-)
- na kwaterze były problemy z wi-fi więc zrobiliśmy router z telefonu i nie mogłem się nadziwić jak mały telefon ciągnie taki duży laptop? genialne a ja jestem jednak starej daty ;-)
- morze jest niebezpieczne - Mały siedzi w wodzie ale tuż przy brzegu aż nagle zabiera go fala, z której udaje mu się uwolnić ale nadchodzi następna i przepis na utopienie gotowy... oczywiście go wyciągnąłem, bo uważnie obserwowałem Dzieci ale czujność nad morzem to podstawa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz