Wola - pracowałem tam kilka lat temu więc wymyśliłem sobie, że pod przychodnią na pewno nie będzie miejsca i wybrałem pobliski supermarket aby zaparkować a tam kurwa Armagedon, nowe wieżowce, ciasna ulica i auta zaparkowane wszędzie a w połowie nich blokady na koła a do tego ja w kombiaku z dwójką Dzieci...
u lekarza banialuki a potem pojechałem z Synami nad nasze Jezioro a tam taśmy, zakazy wstępu, bo sinice zaatakowały i byłem bardzo niepocieszony a skończyłem jak zwykle na placu zabaw ale udało się uratować dzień, bo wyciągnęliśmy namiot z piwnicy i rozstawiliśmy pod blokiem i mieliśmy frajdę :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz