wczoraj zrobiliśmy z Niko zakupy w sklepie, w którym nie byliśmy od roku, bo zawsze tam kupujemy w chorobie po przychodni (mam miłe uczucia wobec tego sklepu ;-)) więc dzisiaj musiałem wyjść tylko po obiad do stołówki i wykorzystuję czas wolny, zacząłem robić fotoksiążkę dla Rodziców na święta, uczę Małego, trochę sprzątam i gram na komputerze, gotuję bigos, rozmieściłem ostateczną ilość choinek i jest mi dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz