uważałem, że nasze (wprawdzie rzadkie) awantury z Żoną są straszne, bo są wulgarne i raniące ale takie ciche dni jak teraz są chyba jeszcze gorsze ale z drugiej strony mam dosyć ciągłego wyciągania ręki na zgodę i bycia miękką bułą a najbardziej nie mogę przeżyć rynsztokowego wyzywania mnie przy Synach bez powodu, fajny grudzień nie ma co...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz