Gwiezdne Wojny (epizody 4-6) to najważniejsze filmy mojego dzieciństwa i choć Synkowie trochę naśmiewają się z efektów specjalnych to uważam, że te 50 letnie produkcje wciąż trzymają fason i są po prostu świetne, nie wiem ile w tym mojego sentymentu ale moi zblazowani nowoczesnością Chłopcy świetnie bawili się podczas rodzinnego seansu więc muszę zamieścić ten post pełen szacunku i uznania dla Georga Lucasa i spółki, wszak mocno wpłynęli na światową popkulturę a ja poczułem się dziś szczęśliwy oglądając "Nową nadzieję" z Dziećmi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz