po pierwsze to padam na pysk, bo chyba za dużo wziąłem na klatę - szykowanie i odprowadzanie Małego do przedszkola, pracowanie, zakupy, odbieranie i karmienie Niko, plac zabaw (co drugi dzień) a potem gotowanie lub odgrzewanie obiadu - a co to będzie w przyszłym tygodniu jak wróci Starszak?
po drugie strasznie się denerwuję co będzie ze szkołą od września, bo jest tylko informacja, że rozpoczęcie roku się odbędzie...
po trzecie jestem smutny i nic mnie nie cieszy - ani powrót z pracy, ani film na dekoderze, ani dzisiejszy mecz - ale mam nadzieję, że to tylko tęsknota za Mikołajem, który jest u dziadków a nie jakiś stan depresyjny?
nawet i my nie dużo więcej wiemy... rozpoczęcia są planowane, plany lekcji i wytyczne dotyczące bezpieczeństwa układane. I jakoś to będzie...
OdpowiedzUsuńmaila zaczęłam pisać, ale dokończę i wyślę jak znajdę chwilę czasu
pozdrawiam
spoko, wiem jak to jest z tym pędzącym czasem...
OdpowiedzUsuńM.