uznałem, że choroba Starszaka jest na tyle poważna, że na jednej wizycie u pediatry nie może się skończyć więc dziś udaliśmy się znowu do lekarza i dobrze zrobiliśmy, bo jedno ucho się wyleczyło ale drugie nie i dostał kolejny antybiotyk...
poza tym przejechaliśmy się na rowerach, byliśmy w bibliotece, sklepie sportowym, bo przymierzam Mikołajka do nowego roweru i na zakupach spożywczych...
choroba chorobą, ale ten piękny słoneczny dzień z Synem przyniósł mi sporą dawkę szczęścia :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz