prawda jest taka, że nikomu z nas się nie chciało ale pojechaliśmy kontynuować moją tradycję z dzieciństwa gdy w okresie świątecznym jeździłem z dziadkami na warszawską Starówkę obejrzeć szopkę bożonarodzeniową, szopka wygląda tak jak kiedyś i mam do niej ogromny sentyment a Stare Miasto, które też kocham jest 100 razy piękniejsze niż za dawnych lat, bo jest mnóstwo światełek i iluminacji na ulicach.
ps: radość tego wspaniałego spaceru psuły trochę humory Starszaka, bo rano mieliśmy małą rodzinną awanturę i Mały zalał mnie potem toną przeprosin i było ok, natomiast Mikołaj wpadł w nastoletni stupor i martwiłem się jak rozwiązać patową sytuację, udało się choć z płaczem i nerwami a ja doznałem przedsmaku rodzicielskich trosk związanych z wychowywaniem nastolatka.
W tych dniach i w weekendy na Starówkę to tylko metrem/autobusem/tramwajem. Musiałam dzisiaj ruszyć samochód z parkingu na Długiej, przewieźć ciężkie rzeczy, więc miałam okazję przekonać się, jak ślisko było rano na ulicach. No i trzeba było wrócić do domu przed 10-tą, bo po tej godzinie znalezienie miejsca parkingowego graniczy z cudem.
OdpowiedzUsuńtiaaa, sznury samochodów na każdej uliczce otaczającej Starówkę, po co komu transport publiczny? lepiej postać w korku i kwadransami szukać parkingu ale najważniejsze aby pojechać autem na spacer ;-)
Usuń