wczoraj pojechaliśmy do Kajetan na sprawdzenie jak się goi migdałek Syna i wszystko jest dobrze więc na fali entuzjazmu udaliśmy się zdobyć głupie zaświadczenie z sądu abym mógł iść z klasą Małego na basen i szybko poszło, bo okazało się, że będąc z dzieckiem nie musiałem czekać w kolejce, dziś udałem się z Niko na zakupy i do kina (film "Musafa" taki raczej średni ale i tak się wzruszyłem) a potem pojechałem ze Starszakiem na szczepienie hpv w lekkich nerwach, bo po pierwszej dawce Miko zemdlał ale na szczęście tym razem obyło się bez problemów...
poza tym spędzam czas leniwie, trochę czytam i gotuję, oglądam "The X files", które znam na pamięć, dużo gram na komputerze a mało sprzątam (na co Żona burczy) choć dziś zaczęliśmy myć okna, bo Mały lubi i tak brzmiała nasza dyskusja o 21 wieczorem: "Nikodem idź myć zęby" - "nie chcę myć zębów, chcę myć okna" i mył, bo cwaniaczek zawsze postawi na swoim ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz