przygotowujemy się do szpitala na wycięcie synowskiego migdałka więc wszystkie spacery i jeżdżenie na sankach odpadły (choć Starszak był z kolegami) ale byliśmy na zakupach, krótkim spacerze a dziś pojechaliśmy pomodlić się pod mokotowskim krzyżem z 1926 roku o powodzenie pobytu w szpitalu co staje się już naszą tradycją a ja nie chcę takiej tradycji i nie chcę więcej szpitali!
powodzenia w leczeniu i niech ten czas szybko minie!
OdpowiedzUsuńdziękujemy :-)
Usuń