wtorek, 2 września 2025

okulary z Rossmanna

na pierwszych okularach przeciwsłonecznych usiadłem nie zdążywszy ich założyć, w drugich wszystko jest mega zielone więc używam ich tylko w drodze do pracy, trzecie zabrałem nad morze i choć o nie bardzo dbałem to nie nadawały się do użytku po kilku dniach plaży, czwarte po pierwszym założeniu straciły dwie śrubki ale nie zachowałem paragonu aby je reklamować i stwierdziłem, że mam dość i piąte okulary sezonu kupiłem sobie w sieciówce optycznej w galerii handlowej i wcale nie były dużo droższe tylko boje się je na razie nosić aby się też nie popsuły ;-)

ps: kupiłem w Rossmannie także dwie pary okularów dla Synów, jedne pękły, drugie zaginęły.

poniedziałek, 1 września 2025

początek szkoły

kolejny ważny dzień w życiu Synów spędzamy oczywiście razem i jak zwykle dopadła mnie melancholia związana z szybko upływającym czasem, bo to już 7 i 3 klasa a ja pamiętam jakby to było przed rokiem gdy Starszak rozpoczynał naukę w podstawówce... poranek był ciężki po wakacyjnych miesiącach ale rozpoczęcie roku poszło sprawnie a moi Chłopcy są najpiękniejsi z całej szkoły ;-)

ps: teraz będzie fajnie, bo pojedziemy po piórniki i jakieś szkolne drobiazgi ale na szczęście resztę wyprawki zorganizowały Małżonka i moja Mama.

ps2: byłem dziś w sekretariacie, u kierownika gospodarczego i dyrektorki, bo na czas budowy tramwaju do Wilanowa na ulicy przed szkołą został zlikwidowany próg zwalniający, tramwaj jeździ a progu nie ma a ja martwię się o bezpieczeństwo dzieci ale widzę, że szkoła ma to w nosie więc teraz będę atakował ich mailami, bo ja mogę napisać pismo do zarządu dróg ale całkiem inaczej będzie jak zrobi to szkoła.

ps3: a ministerstwo edukacji 1 września nie wie czy obowiązek prac domowych dla uczniów wróci czy nie i to jest kurwa kpina!

sobota, 30 sierpnia 2025

basen w Powsinie

odebraliśmy dziś Dzieci od dziadków i po przejechaniu 160 km autem trochę mi się nie chciało ale mamy tradycję aby być na naszym ulubionym warszawskim basenie przynajmniej dwa razy w wakacje i cieszę się, że byliśmy, bo było wspaniale, było mniej ludzi niż ostatnio i bawiliśmy się świetnie a ja poczułem się szczęśliwy, że Synowie wrócili a poza tym uwielbiam cały Park Kultury w Powsinie, bo to miejsce ma dobrą energię i zawsze się tam wspaniale czuję, pamiętam czasy gdy w najtrudniejszych chwilach życia Las Kabacki i Powsin ratowały moją psychikę jak i wspaniałe chwile z moją rodziną w lesie, na ognisku, spacerze... bez wątpienią najlepsza miejscówka w Stolicy.



piątek, 29 sierpnia 2025

przychodnia

codziennie biorę garść prochów na serce, na które dostaje recepty na dłuższy czas z przychodni ale tym razem dostałem receptę tylko na miesiąc i skierowanie na badania morfologiczne, a do tego kazali mi mierzyć ciśnienie przez dwa tygodnie i zgłosić się do lekarza, w sumie to zrobiło mi się miło, że ktoś się zainteresował moim zdrowiem i zmusił mnie do przebadania się, tym kimś okazała się młoda pani doktor, u której dziś byłem, ciśnienie mam trochę za wysokie ale wyniki są zadowalające i lekarka na tym nie poprzestała, bo dostałem skierowania na kolejne badania.

czwartek, 28 sierpnia 2025

kino

udaliśmy się dziś z Małżonką na poniższy horror, niepokojący a chwilami straszny choć na końcu trochę głupi ale zdecydowanie polecam.

środa, 27 sierpnia 2025

nowa gra

Civka w kosmosie ma bardzo wysoki poziom wejścia, nawet dla mnie choć zjadłem zęby na turowych grach strategicznych, jest tyle zmiennych, tabelek, informacji, że trudno się w tym wszystkim połapać ale ja lubię trudne gry więc podoba mi się ale trochę męczy głowę.

poniedziałek, 25 sierpnia 2025

a-booki

dobre

T. Gerritsen - "Milcząca dziewczyna", K. Bonda - "Tylko martwi nie kłamią", M. Grzebałkowska - "Beksińscy, portret podwójny"

średnie

J. Nasierowski - "Zbrodnia i", T. Gerritsen  - "Ostatni, który umrze"

kiepskie

S. Doocy - "Ojcowski opowieści, tarapaty z życia taty", J.L. Wiśniewski - "Koniec samotności", M. Wilk - "Chirurg"

niedziela, 24 sierpnia 2025

"Boeing, boeing"

wprawdzie wyjście do teatru z Małżonką średnio się udało ale komedia bardzo przyjemna, polecam.

sobota, 23 sierpnia 2025

wyrzucanie rzeczy

wykorzystując nieobecność Dzieci w domu kupiłem na dziś bilety do teatru ale jak wiadomo spektakle są wieczorem więc na resztę dnia zaplanowałem gotowanie i przewietrzenie mieszkania z niepotrzebnych rzeczy ale utknąłem już na pierwszej torebce z zabawkami, pal sześć figurki zwierzątek i żołnierzyki - pójdą dalej w świat ale samochodzików na pewno nie oddam, bo pamiętam historię każdego z nich, podobnie jest z wieżą po mojej Siostrzyczce, do tej pory używałem, bo stała na starej lodówce ale na nowej już się nie da i nie ma gdzie jej postawić, zamieszczę info w Internecie ale zapewne nikt takiego grata nie przygarnie a ja nie potrafię wyrzucić jej do śmietnika i zrobiło mi się z tego wszystkiego okropnie smutno, że Magdalena nie żyje a czas tak szybko przemija... już nigdy nie pójdę do teatru ;-(

piątek, 22 sierpnia 2025

bushcraft

od kiedy mam rozbrat z piłką nożną szukam nowych zainteresowań i bardzo podoba mi się temat turystyki leśnej i biwakowania na dziko, czytam, oglądam filmy ale niestety jest to zainteresowanie czysto teoretyczne, bo choć bardzo chciałbym przeżyć taką przygodę (myślę, że jakbym coś ugotował w lesie to byłaby najpyszniejsza potrawa w życiu) to nie do przeskoczenia jest dla mnie sytuacja braku łazienki rano... ale przy okazji polecę świetny kanał na YT - "Ekwipunek Dźwigany Codziennie" gdzie wypatrzyłem mój nowy kubek termiczny.

środa, 20 sierpnia 2025

aktualizacja

raz na kilka lat wymieniam zdjęcie z Synami w blogowym banerze, zdecydowanie za szybko Chłopcy dorastają a na pamiątkę poprzednie foty:



poniedziałek, 18 sierpnia 2025

lśniące książki III

wstyd się przyznać ale jest to jedyna książka jaką ukradłem z biblioteki ale po prostu musiałem to zrobić aby ocalić swoje życie, bo w młodości miałem niespokojną duszę, która szarpała mi serce, mózg i nie pozwalała normalnie oddychać, poza tym zbyt dużo myślałem o śmierci a perspektywa samobójstwa była zaiste kusząca więc to opracowanie popularnonaukowe pomogło mi przetrwać burzliwy nastoletni czas.

nie pamiętam kiedy pierwszy raz przeczytałem tę kultową powieść więc raczej nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia ale za każdym kolejnym razem opowieść wchodziła mi mocniej w głowę i w serce i teraz płaczę gdy tylko mam okazję przeczytać parę stron i tak sobie myślę, że ta pozycja to najważniejsza książka, która została napisana przez człowieka.


jestem pewien, że gdybym teraz sięgnął po tę książkę uznałbym ją za pretensjonalny bełkot (tak jak odebrałem wysłuchaną na audiobooku kontynuację) ale był czas (w młodości offcourse), że zatopiłem się w tę powieść bez pamięci.


to była polecajka od mojej pierwszej miłości, świetna powieść, z której pochodzi jeden z moich ulubionych cytatów literackich - "...tu na granicy spadają liście i choć barbarzyńcami są moi sąsiedzi a ty jesteś o tysiąc mil stąd, na moim stole zawsze stoją dwie filiżanki..."

niedziela, 17 sierpnia 2025

rozstania

nienawidzę rozstań z Synami... dziś wyjechali z dziadkami w góry na tydzień ale najgorsze jest to, że zgodziłem się aby kolejny zostali z nimi na działce i Chłopcy wrócą do domu dopiero przed 1 września więc jest mi cholernie smutno... cuksy, picie i sprzęt im przygotowałem na wsi na powrót a teraz będę sobie tęsknił przez dwa tygodnie.

sobota, 16 sierpnia 2025

Jezioro Lucieńskie

ponieważ nad naszym jeziorem jest zbyt tłoczno w ten upalny weekend pojechaliśmy nad tytułowy zbiornik wodny, w którym popływałem, niestety sam, bo Miko zrezygnował ze względu na niezadawalającą czystość wody a Niko dostał bana na kąpiel od babci, bo rano kasłał.


piątek, 15 sierpnia 2025

wieczorna kąpiel

przyjeżdżam nad to jezioro od dzieciństwa i nigdy nie widziałem tutaj tyle ludzi co dzisiaj, w dzień ciężko było wejść do jeziora więc zaliczyliśmy najkrótszą kąpiel ever ale za to wieczorem całe jezioro było nasze więc rodzinna kąpiel była długa i wspaniała tak, że rozerwaliśmy naszą kąpielową piłkę w ferworze walki o nią, jezioro po zachodzie słońca ma uroczy klimat.


czwartek, 14 sierpnia 2025

krótki tydzień

były tylko 4 dni robocze ale dały mi w kość ze względu na upał, Synowie pierwszy raz na tyle czasu zostali sami w domu, bo nie zapisywałem ich w tym roku na "lato w mieście" uznawszy, że Starszak jest już ogarniętym dzieckiem, poradzili sobie świetnie choć oczywiście większość czasu siedzieli w komputerach ale dwa popołudnia mieliśmy wyjściowe a dziś przyjechaliśmy na działkę do Rodziców więc rozrywki też były... dziś jeszcze byłem przed pracą (ufu ufu) z Małym u ortodonty i pani doktor był w szoku jak można tak zniszczyć aparat na zęby ale Niko to taki typ, że jak można coś zepsuć, upuścić czy rozlać to on to zrobi, niechcący oczywiście ;-)

środa, 13 sierpnia 2025

kino

dziś zabrałem Chłopców na seans "O psie, który jeździł koleją 2", sequel trochę gorszy ale przynajmniej nie musiałem ryczeć jak bóbr jak na jedynce, podobał mi się klimat retro i ogólnie to bardzo przyjemny film a wyjście z Synami do kina to zawsze wyjątkowy i bezcenny czas.

wtorek, 12 sierpnia 2025

Powstanie Warszawskie

moja Babcia wychowała mnie w miłości do Warszawy a Powstanie Warszawskie jestem nauczony darzyć estymą i pobożnym szacunkiem i nic w tym nie zmiana fakt, że w dorosłości zrozumiałem, że rozkaz wybuchu Powstania był karygodną zbrodnią dowództwa AK, jestem z Warszawy i jestem z tego dumny a ponieważ Synowie też się tutaj urodzili (nawet w tym samym szpitalu co ja) staram się wychowywać ich w umiarkowanym patriotyzmie i dzisiaj pojechałem z nimi na wspólne śpiewanie piosenek powstańczych, było wzruszająco i spędziliśmy świetne popołudnie.


poniedziałek, 11 sierpnia 2025

Klorek

podczas urlopu martwiłem się o nasze drzewko ale okazało się, że dobrze się trzyma i nie ma śladu po tym jak ktoś je próbował otruć.

sobota, 9 sierpnia 2025

basenowo

nie mogę w to uwierzyć - przez dwa wyjazdowe tygodnie temperatura nie podskoczyła powyżej 21 stopni Celsjusza a gdy wróciliśmy do miasta panuje upał 33 na plusie...! pojechaliśmy więc dziś na basen w podwarszawskim lesie i tak jak się spodziewałem było dużo ludzi ale i tak bawiłem się z Chłopcami wspaniale i mogłem zaprezentować się w moich nowych tęczowych klapkach ;-)





piątek, 8 sierpnia 2025

koniec urlopu

było fajnie - trochę narzekaliśmy na drożyznę i pogodę ale nasz rodzinny urlop był cudowny, Małżonka pokłóciła się tylko raz, Synowie byli wspaniali a mi najbardziej podobało się nad morzem, bo tak jak już pisałem kocham Bałtyk i jego bezkres widziany ludzkim okiem,




książki - to mój mój urlopowy wstyd, bo jak zwykle zabraliśmy ich cały arsenał ale w ogóle nie czytaliśmy,

jedzenie - przez dwa tygodnie robiłem śniadania na ciepło dla mojej rodziny i bardzo lubiłem te nieśpieszne poranki a poza tym jedliśmy w knajpach co drugi dzień aby nie zbankrutować i tak sobie myślałem o sobie z politowaniem, że przez kilka miesięcy wahałem się czy wykupić płatnego YouTuba podczas gdy jeden rodzinny obiad w restauracji to rok takiego abonamentu,


szpej - najbardziej uciążliwym momentem każdego dnia było pakowanie się nad wodę, bo mamy trochę tych rzeczy ale dalej nam było mało i zamówiliśmy sobie do nadmorskiego paczkomatu saperkę aby mieć trzy sprzęty do kopania a jako facet 90% towaru targałem ja ;-)


Miko - trochę się kąpał ale na tym urlopie zakochał się w desce sup i potrafił wypłynąć w rejs po rzece czy jeziorze na kilka godzin co mnie cieszyło, że Starszak w końcu coś polubił ale sprawiało też, że byłem w tym czasie niespokojny o bezpieczeństwo dziecka,


Niko - za to w ogóle nie wychodziłby z wody, kilka razy tak przez niego wychłodziłem się w kąpieli, że potem do wieczora nie mogłem się ocieplić mimo kilku warstw ubrań ale cudownie jest patrzeć na szczęśliwe dziecko podczas wodnych szaleństw,


Morąg - słabo znam Mazury ale byłem zaskoczony jaka w tym mieście bieda i brzydota, bo ta kraina kojarzy się zgoła odmiennie a w Morągu są niby dwa jeziora ale nikt normalny w nich się nie wykąpie więc współczuję braku perspektyw turystycznych,


Bogaczewo - wprawdzie kąpielisko wygląda jak spacerniak w więzieniu ale Jezioro Narie jest piękne, woda przyjemna a miejscówka fajna, bo jest cała infrastruktura ze smaczną restauracją włącznie,


pourlopowa melancholia - "..nad horyzontem błyska się i słychać szczęk żelaza, już nigdy nie będzie takiego lata"

czwartek, 7 sierpnia 2025

żegnamy Mazury

było fajnie ale bardzo mokro ;-)

środa, 6 sierpnia 2025

jesteśmy twardzielami

w dzieciństwie kochałem się kąpać w wodach otwartych i wielką zasługą moich Rodziców jest to, że mi na to pozwalali bez względu na warunki atmosferyczne i tak też wychowuję moich Synów, że niepogoda nam nie straszna przy wszelkich aktywnościach więc dzisiejsza kąpiel w jeziorze z Chłopcami w padającym deszczu była wręcz magiczna.... a poza tym było tak nad morzem i tak jest na Mazurach, że moja rodzina zawsze zostaje na placu boju wakacyjnego wypoczynku gdy plaże pustoszeją a ludzie uciekają w popłochu przed zimnem i deszczem.

wtorek, 5 sierpnia 2025

wakacyjna pogoda

tegoroczny urlop polega na nerwowym wertowaniu wszystkich możliwych portali pogodowych w telefonach po kilkanaście razy dziennie i ciągłym spoglądaniu w niebo czy zaraz będzie padać czy się to trochę odwlecze? niby nie narzekam, bo nad morzem mieliśmy stracony tylko jeden dzień a przez resztę czasu dało się jako tako plażować choć oczywiście bywało chłodno (delikatnie mówiąc) i ze dwa razy przemoczyło nas kompletnie ale na Mazurach jest gorzej, w niedziele tak lało, że podtopiło całą okolicę i straż pożarna pracowała do rana, wczoraj było znośnie a dziś zimno i ciągle pada ale wykorzystaliśmy chwilę bez deszczu i poszliśmy na spacer a potem zwiedzaliśmy tutejsze muzeum, wieczorem pójdziemy jeszcze do pizzerii i dzień można uznać za uratowany ale niedosyt pozostaje, bo kąpanie i pływanie przedkładamy nad wszystkie spacery i muzea świata!


poniedziałek, 4 sierpnia 2025

dwa jeziora

najpierw pojechaliśmy na plażę miejską w Morągu ale choć nie jestem wybredny co do jakości wody, w której się kąpię to tam było naprawdę syfiasto więc pojechaliśmy nad Jezioro Narie i było fajnie, Miko popływał na supie, Niko wykąpał się kilka razy ze mną w jeziorze i złapaliśmy nawet kawałek słońca a na koniec dnia zjedliśmy dobry obiad w tamtejszej restauracji, zupa rybna lepsza niż nad morzem.